różne rzeczy/ przez zdrowie ukochanego i ulubionego przyjaciela/ niezwyczajnie jedząc abo pijąć/ sami sobie są przyczyną śmierci. Przestroga. Piszą niektórzy, że w Moździerzu stalonym stłuc może Diament, że będzie jako mąka. Czy mwłoszy wiele ludzi trują; także pujnały napuszczają: któremi gdy kogo przebią/ rany nie znać, krew wychodzi aczkolwiek umiera nagle. Oddawaniu Kamieni. Rubin.
TEn Kamień ma swoje przezwisko od czerwoności/ którą Klejnoty niepoślednie zdobi. Przyjaźń uprzejma zawsze jasna się zbyt pokazuje/ o ozdobie przyjaćlea starać się barzo przymusza/ jest także nieposzledni drogości/ jako równie i przyjaźń/ której ludzie zobopolnie żyjący nabywają jedni Dobra swoje utracają/ inszy zaś i
rożne rzeczy/ przez zdrowie vkochánego y vlubionego przyiaćielá/ niezwycżáynie iedząc ábo pijąć/ sámi sobie są przyczyną śmierći. Przestrogá. Piszą niektorzy, że w Moźdźierzu stalonym stłuc możę Dyáment, że będźie iáko mąká. Czy mwłoszy wiele ludzi truią; tákże puynały nápuszczáią: ktoremi gdy kogo przebią/ rány nie znáć, krew wychodzi áczkolwiek vmiera nagle. Oddawaniu Kamieni. Rubin.
TEn Kámień ma swoie przezwisko od cżerwonośći/ ktorą Kleynoty niepoślednie zdobi. Przyiazń vprzeyma záwsze iásna sie zbyt pokázuie/ o ozdobie przyiaćleá stáráć sie bárzo przymusza/ iest tákże nieposzledni drogośći/ iáko rownie y przyiaźń/ ktorey ludźie zobopolnie żyiący nábywáią iedni Dobra swoie utracáią/ inszy záś y
Skrót tekstu: SpiżAkt
Strona: E2
Tytuł:
Spiżarnia aktów rozmaitych przy zalotach, weselach, bankietach, pogrzebach
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
bywa/ i miedzy nimi na przedniejszym miejscu siada/ i pomaga im one wielkie szklenice/ a zwłaszcza tedy/ kiedy za czyje zdrowie piją/ dźwigać i do ust przysadzać/ także im stół ich będzie musiał być sidłem/ a szczęście ich obróci się im w upadek. Psal . 69. v. 23.
A aczkolwiek wiedzą/ że trzeźwość i skromność w życiu piękną cnotą; z przeciwnej strony pijaństwo sprosnym/ haniebnym/ na duszy i ciele wielce szkodliwym jest występkiem: przecię jednak wymówki swoje miewają/ wywodzą i oczyszczają się z niego mówiąc: Objectiones Ebriosor. vide. ap. Dieter. in cap. II. Sap. Con.
bywa/ y miedzy nimi ná przednieyszym mieyscu śiada/ y pomaga im one wielkie szklenice/ á zwłasczá tedy/ kiedy zá czyje zdrowie piją/ dźwigáć y do ust przysadzáć/ także im stoł ich będźie muśiał być śidłem/ á sczęśćie ich obroći śie im w upadek. Psal . 69. v. 23.
A ácżkolwiek wiedzą/ że trzeźwość y skromność w żyćiu piękną cnotą; z przećiwney strony pijáństwo sprosnym/ hániebnym/ ná duszy y ćiele wielce szkodliwym jest występkiem: przećię jednák wymowki swoje miewáją/ wywodzą y oczyśćiáją śię z niego mowiąc: Objectiones Ebriosor. vide. ap. Dieter. in cap. II. Sap. Con.
Skrót tekstu: GdacKon
Strona: 34.
Tytuł:
Dyszkursu o pijaństwie kontynuacja
Autor:
Adam Gdacjusz
Drukarnia:
Jan Krzysztof Jakub
Miejsce wydania:
Brzeg
Region:
Śląsk
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
oczekiwanie sądu/ i żarliwość ognia Czeka/ która ją jako przeciwnicę Bożą pożrzeć ma/ jeśli sama siebie pilnować i strzec nie zechce: jeśli się pierwej nie obaczy/ póki jeszcze pomsty Bożej na sobie nie odniesie: póki w ręce żywego Boga nie wpadnie. Bo już po tym żadnej za siebie ofiary nie najdzie. i aczkolwiek mówić zwykli Heretikowie/ My Syna Bożego nie depcem/ ale go na głowach swych nosimy: i krwie jego świętej/ przez którą jesteśmy poświęceni/ pokalaną być nie rozumiemy/ ale ją jak prześwietą i zbawienną na dusz naszych zbawienie z bojaźnią i zstrachem pijemy: i łask Ducha ś^o^ nie lżymy: ale o nie Pana
oczekiwánie sądu/ y żarliwość ogniá Czeka/ ktora ią iáko przećiwnicę Bożą pożrzeć ma/ ieśli sámá siebie pilnowáć y strzec nie zechce: ieśli sie pierwey nie obacży/ poki ieszcże pomsty Bożey ná sobie nie odnieśie: poki w ręce żywego Bogá nie wpádnie. Bo iuż po tym żadney zá śiebie ofiáry nie naydźie. y áczkolwiek mowić zwykli Haeretikowie/ My Syná Bożego nie depcem/ ále go ná głowách swych nośimy: y krwie iego świętey/ przez ktorą iestesmy poświęceni/ pokaláną bydź nie rozumiemy/ ále ią iák prześwietą y zbáwienną ná dusz naszych zbáwienie z boiáźnią y zstráchem pijemy: y łask Duchá ś^o^ nie lżymy: ale o nie Páná
Skrót tekstu: SmotApol
Strona: 16
Tytuł:
Apologia peregrinacjej do Krajów Wschodnich
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Dermań
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1628
Data wydania (nie wcześniej niż):
1628
Data wydania (nie później niż):
1628
/ tedy i drugie. ile do trzeciego: zaż Syn może co sam od siebie czynić/ jedno co ujrzy Ojca czyniącego? ile do czwartego: zaż Syna i Ducha ś. sine principio, sine causa wyznawać/ jest sposób wyznania śś. Doktorom Cerkiewnym zwyczajny? który Ortologowi jest omylnie za pospolity. Bo aczkolwiek wszytek Syn/ jest we wszytkim Ojcu: i wszytko Ojcowskie/ jest Synowskie: tak jednak/ jak od Ojca: a nie z siebie samego. Skąd Damascenus ś. Syn/ mówi/ nie jest , sine principio, bez początku: od Ojca bowiem jest. A jeśli według czasu początek przyjąć chcesz/ jest i
/ tedy y drugie. ile do trzećiego: zaż Syn może co sam od śiebie czynić/ iedno co vyrzy Oycá czyniącego? ile do czwartego: zaż Syná y Duchá ś. sine principio, sine causa wyznawáć/ iest sposob wyznánia śś. Doktorom Cerkiewnym zwyczáyny? ktory Ortologowi iest omylnie zá pospolity. Bo áczkolwiek wszytek Syn/ iest we wszytkim Oycu: y wszytko Oycowskie/ iest Synowskie: ták iednák/ iák od Oycá: á nie z śiebie sámego. Skąd Dámáscenus ś. Syn/ mowi/ nie iest , sine principio, bez początku: od Oycá bowiem iest. A ieśli według czásu pocżątek przyiąć chcesz/ iest y
Skrót tekstu: SmotApol
Strona: 72
Tytuł:
Apologia peregrinacjej do Krajów Wschodnich
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Dermań
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1628
Data wydania (nie wcześniej niż):
1628
Data wydania (nie później niż):
1628
swą/ jaka jest/ ogłosili i publikowali przez Zyzaniego/ Filaleta/ Ortologa/ Kleryka/ Azaria i tym podobnych. A ta wiara od wiary Z. Złotoustego/ i inszych SS. Doktorów Cerkiewnych/ i naszych Ruskich SS. Ojców tak jest różna/ jak różna jest nieprawda od prawdy/ i Herezys od wiary. Aczkolwiek gdy nas kto pyta/ jakbyśmy wierzyli/ ukazujemy my na Cerkiew Wschodnią i na śś. jej nauczyciele. Lecz gdy nas kto prosi o zsumowane wiary naszej opisanie do przeczytania/ podajemy mu te swoje nowe Teologi/ w czym tak się z sobą ostróżnie obchodzimy/ jak gdybyśmy komu rzekli mieć u siebie Balsam/
swą/ iáka iest/ ogłośili y publikowáli przez Zyzániego/ Philáletá/ Ortologá/ Kleriká/ Azáriá y tym podobnych. A tá wiárá od wiáry S. Złotoustego/ y inszych SS. Doktorow Cerkiewnych/ y nászych Ruskich SS. Oycow ták iest rożna/ iák rożna iest nieprawdá od práwdy/ y Hęresis od wiáry. Acżkolwiek gdy nas kto pyta/ iákbysmy wierzyli/ vkázuiemy my ná Cerkiew Wschodnią y ná śś. iey náucżyćiele. Lecż gdy nas kto prośi o zsumowáne wiáry nászey opisánie do przeczytánia/ podáiemy mu te swoie nowe Theologi/ w czym ták sie z sobą ostrożnie obchodźimy/ iák gdybysmy komu rzekli mieć v śiebie Bálsam/
Skrót tekstu: SmotApol
Strona: 93
Tytuł:
Apologia peregrinacjej do Krajów Wschodnich
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Dermań
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1628
Data wydania (nie wcześniej niż):
1628
Data wydania (nie później niż):
1628
jedno mnie samemu. I I sam co prawicą straszną pioruny swe cieska/ Rządźca Nieba. Na Jowisza przymawia, powiedając, że i ten nie ma z to władzej i umiejętności, rządzić końmi Słonecznymi, i wozem. Z Przykra droga jest pierwsza/ w którą choć bywają Świeże z poranku konie/ ledwie się wbijają. Aczkolwiek Faeton napierał się wężem i końmi Słonecznymi rządzić, tylko na jeden dzień: jednak Ociec Foebus tak mu na tę prośbę odpowieda, i tak mu odradza, jakoby na cały Rok rządu tego miał sobie życzyć. Bieg Słonecznych koni z wozem po niebie (wedle Poetów) barzo jest podobny biegowi koni ziemskich, które z wozem
iedno mnie sámemu. Y Y sam co práwicą strászną pioruny swe ćieska/ Rządźcá Niebá. Ná Iowiszá przymawia, powiedáiąc, że y ten nie ma z to władzey y vmieiętnośći, rządźić końmi Słonecznymi, y wozem. Z Przykra drogá iest pierwszá/ w ktorą choć bywáią Swieże z poránku konie/ ledwie się wbiiáią. Aczkolwiek Pháeton nápierał się wężem y końmi Słonecznymi rządźić, tylko ná ieden dźień: iednak Oćiec Phoebus ták mu ná tę prośbę odpowieda, y ták mu odradza, iakoby ná cáły Rok rządu tego miał sobie życzyć. Bieg Słonecznych koni z wozem po niebie (wedle Poetow) bárzo iest podobny biegowi koni ziemskich, ktore z wozem
Skrót tekstu: OvOtwWPrzem
Strona: 55
Tytuł:
Księgi Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Walerian Otwinowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
niebo tak piszą: Ze gdy Herkules chcąc zabić Smoczycę Lerneńską, przeciwko niej się wystawił; Rak z jeziora Lerneńskiego wylazszy, uszczypnął go w nogę. Tego on zabił, a Juno z łaski swej na niebo go przeniosła. Napomniał tedy Foebus Faetonta, żeby przez te znaki niebieskie wóz Słoneczny prowadził: skąd znać, że aczkolwiek prosił Faeton żeby mu pozwolono powozić Słońce przez jeden dzień, Foebus jednak na cały Rok jemu pozwalał tego powożenia. Księgi Wtóre. Pp Oniego się przestrogom sprzeciwiając. Faeton. Qq Przeto Ociec widząc. To jest Foebus. Rr Wiódł młodzieńca do woza Wulkańskiej roboty. Wyższej Poeta powiedział, że Vulcanus misterstwem swoim foremnie był
niebo ták piszą: Ze gdy Herkules chcąc zábić Smoczycę Lerneńską, przećiwko niey się wystáwił; Rák z ieźiorá Lerneńskiego wylazszy, vszczypnął go w nogę. Tego on zábił, á Iuno z łáski swey ná niebo go przeniosła. Nápomniał tedy Phoebus Pháetontá, żeby przez te znáki niebieskie woz Słoneczny prowádźił: skąd znáć, że áczkolwiek prośił Pháeton żeby mu pozwolono powoźić Słońce przez ieden dźień, Phoebus iednak ná cáły Rok iemu pozwalał tego powożenia. Kśięgi Wtore. Pp Oniego się przestrogom sprzećiwiáiąc. Pháeton. Qq Przeto Oćiec widząc. To iest Phoebus. Rr Wiodł młodźieńcá do wozá Wulkáńskiey roboty. Wyższey Poetá powiedźiał, że Vulcanus misterstwem swoim foremnie był
Skrót tekstu: OvOtwWPrzem
Strona: 52
Tytuł:
Księgi Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Walerian Otwinowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
czego widzieć nie możesz, będąc śmiertelności zasłoniona szatą, tego koniecznie widzieć pragniesz. Herbownych rzek Twoich przykładem, które – na miejscu stać nie umiejąc – do swego Oceanu naturalnym biegiem powracać usiłują, tak Twoje przy świątobliwych uczynkach pragnienia dotąd nie ustają, aż po stu leciech wiecznego pokoju w górnym syjońskim Oceanie port pożądany otrzymają. Aczkolwiek tedy, W. M. P. S. K., nie jesteś w ogniste ogołocona strzały, którymi byś niebieskie miedziane pokruszyła bramy, poważyłem się jednak na port prześwietnego domu Twego wjachać, aby naładowaną żądz pobożnych wypróżnił nawę. Podobały mi się rzeki Twoje, nad wszytek kryształ przeźroczystsze, i oraz oręże
czego widzieć nie możesz, będąc śmiertelności zasłoniona szatą, tego koniecznie widzieć pragniesz. Herbownych rzek Twoich przykładem, które – na miejscu stać nie umiejąc – do swego Oceanu naturalnym biegiem powracać usiłują, tak Twoje przy świątobliwych uczynkach pragnienia dotąd nie ustają, aż po stu leciech wiecznego pokoju w górnym syjońskim Oceanie port pożądany otrzymają. Aczkolwiek tedy, W. M. P. S. K., nie jesteś w ogniste ogołocona strzały, którymi byś niebieskie miedziane pokruszyła bramy, poważyłem się jednak na port prześwietnego domu Twego wjachać, aby naładowaną żądz pobożnych wypróżnił nawę. Podobały mi się rzeki Twoje, nad wszytek krzyształ przeźroczystsze, i oraz oręże
Skrót tekstu: HugLacPrag
Strona: 22
Tytuł:
Pobożne pragnienia
Autor:
Herman Hugon
Tłumacz:
Aleksander Teodor Lacki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1673
Data wydania (nie wcześniej niż):
1673
Data wydania (nie później niż):
1673
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Krzysztof Mrowcewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1997
ć dać onemu pokój bednarzowi, A nim z ratusza zeszli, winę-burmistrzowi. 23. Na Maruszę.
Rozumiesz ty, Maruszo, coś o sobie wiele, Że owo żacy na cię patrzają w kościele, I tak mnimasz, żebyś się wszytkim spodobała, Rozumiejąc, by nad cię gładsza być nie miała. Aczkolwiek w gładkości przygany nie daję, Aleś wzrostu kształtnego, jako gęsie jaje. Przeto się nie podobasz jedno owym szkolnym. - Wolę, rzekła, bo oni rządzą i swobodnym. To kornety, cymbały, także i gałgany, Bo tego jest nie mało między tymi pany. Stają ci za doktory i za cyruliki,
ć dać onemu pokój bednarzowi, A nim z ratusza zeszli, winę-burmistrzowi. 23. Na Maruszę.
Rozumiesz ty, Maruszo, coś o sobie wiele, Że owo żacy na cię patrzają w kościele, I tak mnimasz, żebyś się wszytkim spodobała, Rozumiejąc, by nad cię gładsza być nie miała. Aczkolwiek w gładkości przygany nie daję, Aleś wzrostu kształtnego, jako gęsie jaje. Przeto się nie podobasz jedno owym szkolnym. - Wolę, rzekła, bo oni rządzą i swobodnym. To kornety, cymbały, także i gałgany, Bo tego jest nie mało między tymi pany. Stają ci za doktory i za cyruliki,
Skrót tekstu: WychWieś
Strona: 22
Tytuł:
Kiermasz wieśniacki
Autor:
Jan z Wychylówki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
dialogi, fraszki i epigramaty, pieśni
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1618
Data wydania (nie wcześniej niż):
1618
Data wydania (nie później niż):
1618
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Teodor Wierzbowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
K. Kowalewski
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1902
nawróceniu z nimi rozmówię/ azali się wżdy oblicza Matki swej zawstydzą/ a poboleją o boleści tej która imi bolała:y łzami jej/ serca swe zmiękczywszy w pokorze/ nogi jej obłapią/ wiedząc że lepsza się im rzecz była nie rodzić/ niż w potężną wiecznego karania rękę/ wszechmocnego Ojca się dostać. Który aczkolwiek wie dolegliwości moje/ miłosierdziem jednak do tego czasu zatrzymany czeka/ azali się kiedy obaczą i pokutować będą: Ale skoro namniejsze słówko z ust wypuszczę/ albo co tylko uciążać na nie pomyślę/ w ocemgnieniu złych źle zatraci/ i pamiątkę ich wichrem po powietrzu rozwieje/ że i miejsca na którym mieszkali znać nie będzie
náwroceniu z nimi rozmowię/ ázali się wżdy oblicża Mátki swey záwstydzą/ á poboleią o boleści tey ktora imi boláłá:y łzámi iey/ sercá swe zmiękcżywszy w pokorze/ nogi iey obłápią/ wiedząc że lepsza się im rzecż byłá nie rodźić/ niż w potężną wiecżnego karánia rękę/ wszechmocnego Oycá się dostáć. Ktory ácżkolwiek wie dolegliwośći moie/ miłośierdźiem iednák do tego cżásu zátrzymány cżeka/ ázali się kiedy obacżą y pokutowáć będą: Ale skoro namnieysze słowko z vst wypuszcżę/ álbo co tylko vćiążáć ná nie pomyślę/ w ocemgnieniu złych źle zátráći/ y pámiątkę ich wichrem po powietrzu rozwieie/ że y mieyscá ná ktorym mieszkáli znáć nie będźie
Skrót tekstu: SmotLam
Strona: 7v
Tytuł:
Threnos, to iest lament [...] wschodniej Cerkwi
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1610
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1610