której lubo to i psów zwierząt domowych nie puszczamy: i tym przystempu zabraniać/ którzy się życiem swym psom podobnemi stali/ mielibyśmy/ ani komunikować z nimi: boć rzeczono: nie dajcie świętego psom. I indzie/ po jednym i drugim napomnieniu opowiedz Cerkwi. gdy się nadrogę zbawienia nie da tą admonicją pokierować/ sit tibi sicur aethnicus et publicanus: niechci będzie jako poganin i mytnik, ale stronić od nich/ boć zawsze cum alis peruertimur. ze złymi psujemy się/ abyśmy vitium ich contrahendo, gniewu Pańskiego na siebie nie nawlekli/ i od tychże psów tak zjedzeni nie byli/ jako Jezabel/
ktorey lubo to y psow zwierząt domowych nie puszczamy: y tym przystempu zábraniáć/ ktorzy się żyćiem swym psom podobnemi sstáli/ mielibysmy/ áni communikowáć z nimi: boć rzeczono: nie daycie świętego psom. Y indźie/ po iednym y drugim nápomnieniu opowiedz Cerkwi. gdy się nádrogę zbáwienia nie da tą admonitią pokierowáć/ sit tibi sicur aethnicus et publicanus: niechći będźie iáko pogánin y mytnik, ále stronić od nich/ boć záwsze cum alis peruertimur. ze złymi psuiemy się/ ábyśmy vitium ich contrahendo, gniewu Páńskiego ná siebie nie náwlekli/ y od tychże psow ták ziedzeni nie byli/ iáko Iezábel/
Skrót tekstu: KalCuda
Strona: 113.
Tytuł:
Teratourgema lubo cuda
Autor:
Atanazy Kalnofojski
Drukarnia:
Drukarnia Kijowopieczerska
Miejsce wydania:
Kijów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
stałem się niełaski JOKsięcia IMci kanclerza wielkiego W. Ks. Lit., a tu z najgłębszą pokorą suplikuję być nauczonym, quam primam causam dałem do gniewu JOKsięciu IMci kanclerzowi. Suplikuję, aby JOKsiążę IMć w tak poważnym gronie jaśnie oświeconych, jaśnie wielmożnych a Majęstate destynowanych mediatorów raczył mi z pańską i ojcowską wymówić admonicją wszystkie przyczyny uraz swoich, z których jeżeli się jaśnie i widocznie nie wyjustyfikuję, niechże będę prima causa malorum i źrzódłem wszystkich nieszczęśliwości i kłótni. Jeżeli zaś nie przez żadną presumpcją i pychę, nie przez żaden cudzy foment, ale przez ostatnią a gwałtowną potrzebę bronić musiałem honoru mego, więc broniący się nie może
stałem się niełaski JOKsięcia JMci kanclerza wielkiego W. Ks. Lit., a tu z najgłębszą pokorą suplikuję być nauczonym, quam primam causam dałem do gniewu JOKsięciu JMci kanclerzowi. Suplikuję, aby JOKsiążę JMć w tak poważnym gronie jaśnie oświeconych, jaśnie wielmożnych a Maiestate destynowanych mediatorów raczył mi z pańską i ojcowską wymówić admonicją wszystkie przyczyny uraz swoich, z których jeżeli się jaśnie i widocznie nie wyjustyfikuję, niechże będę prima causa malorum i źrzódłem wszystkich nieszczęśliwości i kłótni. Jeżeli zaś nie przez żadną presumpcją i pychę, nie przez żaden cudzy foment, ale przez ostatnią a gwałtowną potrzebę bronić musiałem honoru mego, więc broniący się nie może
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 723
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
, ze by tez przysłuchac się rzeczom i widzieć co się dzieje. Napatrzałem się o Boże Fakcyj i tej strony, i tej wymyslnych wykrętnych takich że by trzeba taką całą Księgę napisać kto by chciał materyją tego sejmu wypisać doskonale. kładę tedy natym miejscu, młodym Ludziom którzy to po mnie czytać będą. Taką admonicją że by każdy z szkół wyszedszy starał się oto pilno aby się rzeczom przysłuchał i przypatrzył na sejmach gdzie jeżeli niemoże być oswoim koszcie Przystac do Posła albo do Panięcia którego byleby przecię być na jednym i nadrugim sejmie, Albo tez choć byś już był Żołnierzem to pod czas Hibernowego stanowiska jechać na sejm
, ze by tez przysłuchac się rzeczom y widziec co się dzieie. Napatrzałem się o Boze Fakcyi y tey strony, y tey wymyslnych wykrętnych takich że by trzeba taką całą Xięgę napisać kto by chciał materyią tego seymu wypisać doskonale. kładę tedy natym mieyscu, młodym Ludziom ktorzy to po mnie czytac będą. Taką admonitią że by kozdy z szkoł wyszedszy starał się oto pilno aby się rzeczom przysłuchał y przypatrzył na seymach gdzie iezeli niemoze bydz oswoim koszcie Przystac do Posła albo do Pąnięcia ktorego byleby przecię bydz na iednym y nadrugim seymie, Albo tez choc bys iuz był Zołnierzem to pod czas Hibernowego stanowiska iechac na seym
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 201
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
zjeździe też pod Lublinem żadnych regalia że nie tkniono, sam p. Wojewoda tego mocno przestrzegał, ani poboru stanowiąc, ani kwarty na żołnierza wzięto, ani sądy zahamowane, ani obediencjej, quod summum est, nie wypowiedziano; ale ultra modum mimo prawo, jako mówią, jeszcze raz z prośbą do KiMci i z admonicją posłano.
»Na zamek krakowski piechoty królewskiej puścić nie chciano: rebelia to«. — Król Jegomość, odbieżawszy krakowskiego zamku prawie pustkami (jeśli z nieobaczenia czy umyślnie, prudentes iudicent), dopiero z Warszawy rotmistrze swoje z piechotą posyła, rząd staroście należący i opatrzność, o tym przed odjazdem z nim by słówka nie
zjeździe też pod Lublinem żadnych regalia że nie tkniono, sam p. Wojewoda tego mocno przestrzegał, ani poboru stanowiąc, ani kwarty na żołnierza wzięto, ani sądy zahamowane, ani obedyencyej, quod summum est, nie wypowiedziano; ale ultra modum mimo prawo, jako mówią, jeszcze raz z prośbą do KJMci i z admonicyą posłano.
»Na zamek krakowski piechoty królewskiej puścić nie chciano: rebellia to«. — Król Jegomość, odbieżawszy krakowskiego zamku prawie pustkami (jeśli z nieobaczenia czy umyślnie, prudentes iudicent), dopiero z Warszawy rotmistrze swoje z piechotą posyła, rząd staroście należący i opatrzność, o tym przed odjazdem z nim by słówka nie
Skrót tekstu: ZniesKalCz_II
Strona: 336
Tytuł:
Zniesienie kalumnii z p. Wojewody krakowskiego i zaraz deklaracya skryptów stężyckich z strony praktyk
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1606
Data wydania (nie wcześniej niż):
1606
Data wydania (nie później niż):
1606
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918