dając naukę o gotowości na śmierć Matt: 5 tak mówi, Godź się z adwersarzem twoim, póki z nim zostajesz w drodze: aby cię nie oddał Sędziemu, Sędzia katowi, i nieskazano cię do więzienia. Zaprawdę powiadam ci, że niewyidziesz z tamtąd, póki się niewypłacisz co do najmniejszego chalerza. Przez Adwersarza Z. Ambroży, Anzelm, Augustyn, i inni rozumieją samego Prawodawcę Boga, któremu tyle razy się sprzeciwiamy ile razy woli i prawu jego. Przez drogę rozumie się to doczesne życie. Przez Sędziego rozumie się Chrystus, jako wyraźnie sam o sobie świadczy Joa. 5. Ociec, cały sąd zdał na Syna. Przez
daiąc naukę o gotowości ná śmierć Matt: 5 tak mowi, Godź się z adwersarzem twoim, poki z nim zostaiesz w drodze: aby cię nie oddał Sędziemu, Sędzia katowi, y nieskazano cię do więzienia. Zaprawdę powiadam ci, że niewyidziesz z tamtąd, poki się niewypłacisz co do naymnieyszego chalerza. Przez Adwersarza S. Ambroży, Anzelm, Augustyn, y inni rozumieią samego Prawodawcę Boga, ktoremu tyle razy się sprzeciwiamy ile razy woli y prawu iego. Przez drogę rozumie się to doczesne życie. Przez Sędziego rozumie się Chrystus, iako wyraźnie sam o sobie świadczy Joa. 5. Ociec, cały sąd zdał ná Syna. Przez
Skrót tekstu: BystrzInfGeogr
Strona: Bv
Tytuł:
Informacja geograficzna
Autor:
Wojciech Bystrzonowski
Drukarnia:
Drukarnia lubelska Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1743
Data wydania (nie wcześniej niż):
1743
Data wydania (nie później niż):
1743
studni się spiący spuścił, tam zimnej dotknąwszy się wody porwał się ze snu, Idem. Horstius także pisze, jakoby jeden Lunatyk wyszedł na wieżę, wróble tam wybierał z gniazda, wrócił się zdrów i cały. W Paryżu niejaki z innym się powadziwszy, wziąwszy szpadę, przez Sekwanę przepłynoł rzekę, tam swego zabił adwersarza, Jonstonus.
EDONES, WIELOJEDCY.
Maksymus Cesarz codziennie ziadał 4 funty mięsa, wypijał sam na siebie ośm garcy wina, według Kapitolina Autora.
Maksymilianowi Cesarzowi darowany był Olbrzym Polak Roku 1511; ten co dzień surowe ziadał cielę, a jeszcze swego nie napasał apetytu, testibus Suriô, Kirchero, Schotto.
Fagon Faworyt Aureliana
studni się spiący spuścił, tam zimney dotknąwszy się wody porwał się ze snu, Idem. Horstius także pisze, iakoby ieden Lunatyk wyszedł na wieżę, wroble tam wybierał z gniazda, wrocił się zdrow y cały. W Paryżu nieiaki z innym się powadziwszy, wziąwszy szpadę, przez Sekwanę przepłynoł rzekę, tam swego zabił adwersarza, Ionstonus.
EDONES, WIELOIEDCY.
Maximus Cesarz codziennie ziadał 4 funty mięsa, wypiiał sam na siebie ośm garcy wina, według Kapitolina Autora.
Maximilianowi Cesarzowi darowany był Olbrzym Polak Roku 1511; ten co dzień surowe ziadał cielę, á ieszcze swego nie napasał appetytu, testibus Suriô, Kircherô, Schottô.
Phagon Faworyt Aureliana
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 685
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
namawiali, zaraz powetować, ale to zdysymulował, aż potem i na Sapiehach, i na drugich aż nadto się zemścił. Zwykł był mawiać: „Kiedy kto na mnie kamieniem rzuci, ja go schowam, kinie drugim i trzecim, i te pochowam, a gdy upatrzę czas, tedy wszystkimi trzema kamieńmi razem rzuciwszy muszę adwersarza mego trafić.” Tę na możniejszych nieprzyjaciół swoich praktykował politykę. Szlachtę zaś i pomniejszej kondycji nieprzyjaciół swoich bardzo karesował, niespodziewane im łaski świadczył i robił ich sobie przyjaciółami.
Tymczasem nastąpiły dwie w ojczyźnie koniunktury, które mu do dalszego szczęścia i potencji stopniami były. Jedna — olkinicka, fatalna dla Sapiehów, w którą radami
namawiali, zaraz powetować, ale to zdysymulował, aż potem i na Sapiehach, i na drugich aż nadto się zemścił. Zwykł był mawiać: „Kiedy kto na mnie kamieniem rzuci, ja go schowam, kinie drugim i trzecim, i te pochowam, a gdy upatrzę czas, tedy wszystkimi trzema kamieńmi razem rzuciwszy muszę adwersarza mego trafić.” Tę na możniejszych nieprzyjaciół swoich praktykował politykę. Szlachtę zaś i pomniejszej kondycji nieprzyjaciół swoich bardzo karesował, niespodziewane im łaski świadczył i robił ich sobie przyjaciołami.
Tymczasem nastąpiły dwie w ojczyźnie koniunktury, które mu do dalszego szczęścia i potencji stopniami były. Jedna — olkinicka, fatalna dla Sapiehów, w którą radami
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 60
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
zawiązała, a nie chcąc nic mówić i żadnych nie produkując na konwikcją naszą dokumentów, nasze tylko tak jasne gołosłownie i bez żadnej pozornej przynajmniej racji nagania dowody.
W mniejszych rzeczach i słownych, nie tykających aequalitatem nascendirówności urodzenia, połajaniach, gdyby kto kogo na pojedynek prowokował wyzwał, nie byłby tej podłości, ażeby adwersarza swego o reklamacją sprzeciw prosił. Ja o dyskretniejsze nieznania się do uczynionej nam tak ciężkiej krzywdy słowo suplikuję, doprosić się nie mogę i jeszcze
za to potwarcą tak grubym sarkazmem proklamowany jestem. Uchowaj Boże, tego słowa „zrzeczenie się” najmniejszej w dekrecie wzmianki.
W tej zatem periculosi in neutrum problemmatisniebezpiecznego w stanie nierozstrzygniętym
zawiązała, a nie chcąc nic mówić i żadnych nie produkując na konwikcją naszą dokumentów, nasze tylko tak jasne gołosłownie i bez żadnej pozornej przynajmniej racji nagania dowody.
W mniejszych rzeczach i słownych, nie tykających aequalitatem nascendirówności urodzenia, połajaniach, gdyby kto kogo na pojedynek prowokował wyzwał, nie byłby tej podłości, ażeby adwersarza swego o reklamacją sprzeciw prosił. Ja o dyskretniejsze nieznania się do uczynionej nam tak ciężkiej krzywdy słowo suplikuję, doprosić się nie mogę i jeszcze
za to potwarcą tak grubym sarkazmem proklamowany jestem. Uchowaj Boże, tego słowa „zrzeczenie się” najmniejszej w dekrecie wzmianki.
W tej zatem periculosi in neutrum problemmatisniebezpiecznego w stanie nierozstrzygniętym
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 585
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
, zakazując edyktem zażywać go, za szubienicę, Kościoły erygował, naczyniem bogatym nadawał, w Rzymie SS: Piotra Pawła, a Z. Krzyża w Jeruzalem i w Betleem przez Z: Helenę Matkę swoję Kościoły pofundował, Niedzieli obserwancją w całym Państwie utwierdził, wiele in favorem Chrześcijan wydał Edyktów pomyślnych, i potrzebnych. Liciniusza adwersarza po Maksencjuszu drugiego, raz w Pannonii, drugi raz pod Adrianopolem pokonał, Sarmatów zniósł i Gotów. Na Heretyków ostre postanowił Prawa, sam wtedy prawy Katolik, w Rzymie od Z: Sylwestra Papieża ochrzczony według Baroniusza i pospolitego zdania, i od wrzodów, czyli trądu oczy- Katalog Osób wiadomości o sobie godnych
szczony, (
, zakazuiąc edyktem zażywać go, za szubienicę, Kościoły erygował, naczyniem bogatym nadawał, w Rzymie SS: Piotra Pawła, á S. Krzyża w Ierusalem y w Bethleem przez S: Helenę Matkę swoię Kościoły pofundował, Niedzieli obserwancyą w całym Panstwie utwierdził, wiele in favorem Chrześcian wydał Edyktow pomyślnych, y potrzebnych. Lyciniusza adwersarza po Maxencyuszu drugiego, raz w Pannonii, drugi raz pod Adryanopolem pokonał, Sarmatow zniosł y Gotow. Na Heretykow ostre postanowił Prawa, sam wtedy prawy Katolik, w Rzymie od S: Sylwestra Papieża ochrzczony według Baroniusza y pospolitego zdania, y od wrzodow, czyli trądu oczy- Katalog Osob wiadomości o sobie godnych
szczony, (
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 650
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
. Szpiegi chodzili po domach, brali do więzienia Londyńskiego; wszystkie więzienia pełne były, aż nowe turmy musiano robić. A z Londyńskiego więzienia Biskupa Linkolnieńskiego, i Opata Westmonasterskiego do smrodliwego więzienia Izbiceńskiego nabłotach przeniesiono, gdzie nie długo żyli. Najbardziej na Jezuitów źli byli. Edmunda Kampiana Jeżuitę sługa własny wydał; więc wziąwszy adwersarza sobie pretekst, że on i inni w Rzymie, i w Remach na życie Królowy spisek uczynili, okowali go po trzy, lub po cztery razy na katownie brali, aż kości żstawów wyskakiwały, członki się kruszyły, 1. Decembris 1581 Heretycy pretendowali po Kapłanach i Katolikach męczonych, żeby przynajmniej Krołowę za Głowę Kościoła mieli
. Szpiegi chodzili po domach, brali do więzienia Londynskiego; wszystkie więzienia pełne były, aż nowe turmy musiano robić. A z Londyńskiego więzieniá Biskupa Linkolnieńskiego, y Opata Westmonasterskiego do smrodliwego więzienia Izbicenskiego nabłotach przeniesiono, gdzie nie długo żyli. Naybardziey na Iezuitow zli byli. Edmunda Kampiana Ieżuitę sługa własny wydał; więc wziąwszy adwersarza sobie pretext, że on y inni w Rzymie, y w Remach ná życie Krolowy spisek uczynili, okowali go po trzy, lub po cztery razy na katownie bráłi, aż kości żstawow wyskakiwały, członki się kruszyły, 1. Decembris 1581 Heretycy pretendowáli po Kapłanach y Katolikach męczonych, żeby przynaymniey Krołowę za Głowę Kościoła mieli
Skrót tekstu: ChmielAteny_IV
Strona: 115
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 4
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1756
Data wydania (nie później niż):
1756
Klimene prawi, I już to temu cale wierzyć trzeba? Fa. I Ociec światu wkrótce mię objawi, I pewne za mną da świadectwo z nieba. A ty co teraz sławę moję tłumisz: Wnetże jeślim jest Boski Syn zrozumisz. 84. To rzekszy, z gniewem z Kościoła wychodzi: Zostawując w nim adwersarza swego. Potym trafunkiem z teoną się schodzi, Która dociekszy przypadku onego, Skwapliwym w Kościół pospieszyła krokiem; Chcąc się tak wdzięcznym ucieszyć widokiem. 85. Ale już w ten czas kiedy przychodziła, Grzmoty i ziemie trzęsienia ustały. Tam Faetonta jak skoro zoczyła: Wnet się jej wszytkie myśli pomieszały. Smutek i radość:
Klimene práwi, Y iuż to temu cále wierzyć trzebá? Fá. Y Oćiec świátu wkrotce mię obiáwi, Y pewne zá mną da świádectwo z niebá. A ty co teraz sławę moię tłumisz: Wnetże ieślim iest Boski Syn zrozumisz. 84. To rzekszy, z gniewem z Kośćiołá wychodźi: Zostáwuiąc w nim ádwersarzá swego. Potym tráfunkiem z teoną się schodźi, Ktora doćiekszy przypadku onego, Skwápliwym w Kośćioł pospieszyłá krokiem; Chcąc się ták wdźięcznym ućieszyć widokiem. 85. Ale iuż w ten czás kiedy przychodźiłá, Grzmoty y źiemie trzęśienia ustáły. Tám Fáetontá iák skoro zoczyłá: Wnet się iey wszytkie myśli pomieszáły. Smutek y rádość:
Skrót tekstu: ClaudUstHist
Strona: 83
Tytuł:
Troista historia
Autor:
Claudius Claudianus
Tłumacz:
Jędrzej Wincenty Ustrzycki
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1700
Data wydania (nie wcześniej niż):
1700
Data wydania (nie później niż):
1700
Królowie przyjmują, i hojnie regalizują, jedni na to, aby simulata amicitia ab imminenti mogli kraj swój subtrahere hostilitate, drudzy, aby initiam amicitiam eo magis firment et solident. Częstokroć nas partykularna uczy eksperiencja, że będzie jaki Pan, który pospolicie najmniejszych sobie kaptuje przychylność, kiedy baczy i czuje nad sobą mocnego i potężnego adwersarza, gdy zaś przez kombinacją zakończy z nim swoje zawziętości, już na ten czas, o nikogo niedba. Zaczym to jest evidentissimum, że: si non essent pericula, cessarent Consilia; Cui prodessent Senatores absque Consilio? A zatym Obycient, powinien w tym być wyperswadowany, że: gdyby niebylo bojaźni wojny, te
Krolowie przyimuią, y hoynie regalizuią, iedni ná to, áby simulata amicitia ab imminenti mogli kráy swoy subtrahere hostilitate, drudzy, aby initiam amicitiam eo magis firment et solident. Częstokroć nas pártykularna uczy experyencya, że będzie iáki Pan, ktory pospolicie náymnieyszych sobie káptuie przychylność, kiedy báczy y czuie nad sobą mocnego y potężnego adwersarza, gdy zaś przez kombinacyą zákończy z nim swoie záwziętości, iuż ná ten czas, o nikogo niedba. Záczym to iest evidentissimum, że: si non essent pericula, cessarent Consilia; Cui prodessent Senatores absque Consilio? A zátym Objcient, powinien w tym bydź wyperswadowany, że: gdyby niebylo boiaźni woyny, te
Skrót tekstu: GarczAnat
Strona: 160
Tytuł:
Anatomia Rzeczypospolitej Polskiej
Autor:
Stefan Garczyński
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1753
Data wydania (nie wcześniej niż):
1753
Data wydania (nie później niż):
1753
. Lwów wziął i skarby z Zamku wysokie go wielkie, złote krzesło korony i krzyż z Drzewem Świętym; Ruś Polsce inkorporował kreowawszy Senatorów. Prawo zniósł w Wiślicy owo, że kto się w rocie zająknie, powinien cadere in causa. Miasto Kazimierz pod Krakowem założył, Wołyń zawojował constituto Magistratu Księdza Baryczkę, cielesności jego adwersarza w Wiśle, a siebie w klątwie utopił. Polskę P. BÓG powietrzem ukarał, po całym świecie w ów czas grasującym, wszczętym przez czary Żydowskie, za co ich Włosi, Niemcy, Francuzi wygnali byli. Od klątwy Król absolutus, 8. Kościołów wymurował. Podgorze z Obywatelów przez powietrze i głód ogołocone, Sasami
. Lwow wźiął y skarby z Zamku wysokie go wielkie, złote krzesło korony y krzyż z Drzewem Swiętym; Ruś Polszcze inkorporowáł kreowáwszy Senátorow. Práwo zniosł w Wiślicy owo, że kto się w rocie záiąknie, powinien cadere in causa. Miasto Kazimierz pod Krákowem záłożył, Wołyń záwoiowáł constituto Magistratu Xiędza Baryczkę, cielesności iego adwersarza w Wiśle, à siebie w klątwie utopił. Polskę P. BOG powietrzem ukaráł, po całym świecie w ow czas grasuiącym, wszczętym przez czary Zydowskie, zá co ich Włosi, Niemcy, Fráncuzi wygnáli byli. Od klątwy Krol absolutus, 8. Kościołow wymurowáł. Podgorze z Obywátelow przez powietrze y głod ogołocone, Sasami
Skrót tekstu: ChmielAteny_II
Strona: 347
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 2
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1746
Data wydania (nie wcześniej niż):
1746
Data wydania (nie później niż):
1746
obraził się tym niezmiernie/ i resoluouał się dochodzić jej; aby umocnił jad swój i boleść poczętą/ za zgubą nie tylko swego Koncurrenta/ ale też (jako się trafiło) i ojczyzny swej. Przeciwnym sposobem Stenon/ który o inszych tak rozumiał/ jakim sam był/ chcąc upewnić sobie posessią królestwa ludzkością/ i chcąc adwersarza przejednać dobrodziejstwy/ postarał się iż Gostawowi/ synowi Henryka Trolla/ obiecane było Arcybiskupstwo Upsalskie/ urząd w tamtym królestwie/ i względem władzej/ i względem bogactw/ przedni. Ta godność złączona z taką możnością/ i z takiemi bogactwy/ nie tylko nie zatłumila/ i nie zagasiła/ ale też jeszcze barziej zapaliła ogień nie
obráźił się tym niezmiernie/ y resoluouał się dochodźić iey; áby vmocnił iad swoy y boleść poczętą/ zá zgubą nie tylko swe^o^ Concurrentá/ ále też (iáko się tráfiło) y oyczyzny swey. Przećiwnym sposobem Stenon/ ktory o inszych ták rozumiał/ iákim sam był/ chcąc vpewnić sobie possessią krolestwá ludzkośćią/ y chcąc áduersarzá przeiednáć dobrodźieystwy/ postárał się iż Gostáwowi/ synowi Henriká Trollá/ obiecáne było Arcibiskupstwo Vpsálskie/ vrząd w támtym krolestwie/ y względem władzey/ y względem bogactw/ przedni. Tá godność złączona z táką możnośćią/ y z tákiemi bogáctwy/ nie tylko nie zátłumilá/ y nie zágáśiłá/ ále też iescze bárźiey zápaliłá ogień nie
Skrót tekstu: BotŁęczRel_IV
Strona: 61
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. IV
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Drukarnia:
Mikołaj Lob
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609