wam potrzebę nie jaką przynosi. 4. ADDUCERE. A przez kogoż też Panie owieczki te twoje przyprowadzać będziesz? zażyjeszże też kogo na namowę owieczek? wyślesz aby za tobą mówiono, praktykowano? Odpowiada Augustyn: Ostróżny Pan, przez drugichci sprawować do owiec poselstwo będzie, ale przez sobie świadomych, doświadczonych w-afekcie, nie omylnie życzliwych. Przez swoich, nie przez cudzych przyprowadza: boć gdyby byli cudzy, ganiliby byli podobno Pasterza, Najemnika Kanonizowali: ba któż to wie, czyby byli nie mówili, lepiej owieczce raz zginąć od wilka, niżeli zawsze w-niewoli pasterskiej zostawać. Więc że używa raczej Pan swoich
wąm potrzebę nie iáką przynośi. 4. ADDUCERE. A przez kogoż też Pánie owieczki te twoie przyprowadzáć będźiesz? záżyieszże też kogo ná namowę owieczek? wyślesz áby zá tobą mowiono, práktykowano? Odpowiáda Augustyn: Ostrożny Pan, przez drugichći spráwowáć do owiec poselstwo będźie, ále przez sobie świádomych, doświádczonych w-áfekćie, nie omylnie życzliwych. Przez swoich, nie przez cudzych przyprowadza: boć gdyby byli cudzy, gániliby byli podobno Pásterzá, Naiemniká Kánonizowáli: bá ktoż to wie, czyby byli nie mowili, lepiey owieczce raz zginąć od wilká, niżeli záwsze w-niewoli pásterskiey zostawáć. Więc że używa ráczey Pan swoich
Skrót tekstu: MłodzKaz
Strona: 70
Tytuł:
Kazania i homilie
Autor:
Tomasz Młodzianowski
Drukarnia:
Collegium Poznańskiego Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
/ Ta ręka którą i teraz garnąc do siebie i do serca przytulając WM. jungit foedere dextram, spem omnem czyni/ daję zakład/ że lubo do prywatnego uchyli się cienia/ nigdy jednak dobroci swojej i miłości ku WM. i wszytkiej Rzeczypospolitej nie odmieni i każdego z-Wm. tu będących i w-domach pozostałych w-Ojcowskim afekcie zawsze manu tenere będzie raczył/ których jako już z-poddaństwa swego/ z-obowiązku przysięgi/ powinności Królowi należytej dopiero manu misit, tak na ostatek do odebrania ręki swojej pańskiej WM. przypuszczać raczy. Tenże dziękuje za Pieczęć.
NOwa rzecz i po dzisiejszy dzień ledwie słychana N K. P M. M
/ Tá ręká ktorą i teraz gárnąc do siebie i do sercá przytuláiąc WM. jungit foedere dextram, spem omnem czyni/ daię zakład/ że lubo do prywatnego uchyli się ćienia/ nigdy iednák dobroći swoiey i miłośći ku WM. i wszytkiey Rzeczypospolitey nie odmieni i káżdego z-Wm. tu będących i w-domách pozostałych w-Oycowskim áfekćie záwsze manu tenere będźie raczył/ ktorych iáko iuż z-poddáństwá swego/ z-obowiązku przyśięgi/ powinnośći Krolowi należytey dopiero manu misit, ták ná ostátek do odebránia ręki swoiey pánskiey WM. przypuszczáć raczy. Tenze dźiękuie zá Pieczęć.
NOwa rzecz i po dźiśieyszy dźień ledwie słychána N K. P M. M
Skrót tekstu: PisMów_II
Strona: 19
Tytuł:
Mówca polski, t. 2
Autor:
Jan Pisarski
Drukarnia:
Drukarnia Kolegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
retoryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1676
Data wydania (nie wcześniej niż):
1676
Data wydania (nie później niż):
1676
ż.
URódzony wiernie nam miły. Jako wszytkich tych którzy się pod Proteccją naszę garną, ochotnym przyjmować zwyklismy afektem, i łaskę we wszytkich okazjach wyświadczamy onym bez odmiany: tak kiedyś się Wm. nam z chęcią swoją ozwał, upewniamy naprzód i asekurujemy Wm. o Króla Jego Mości i naszym nieporuszonym ku Wm. afekcie, i życzliwości. Co się tknie owej Osoby, cale to bierzemy na się, że oddaliwszy to co spolnie zaszło, cale go z Wm. porównamy: abo jeżeliby (czego nierozumiemy) niechciał spuścić zswojej zawziętości, tak postanowiemy fortunę Wm. że nad podległość i obalenie inuidiej, będzie się mogła bez jego
sz.
VRodzony wiernie nam miły. Iáko wszytkich tych ktorzy się pod Protectią nászę gárną, ochotnym prziymowáć zwyklismy áffektem, y łáskę we wszytkich okázyách wyświadczamy onym bez odmiány: ták kiedyś się Wm. nam z chęćią swoią ozwał, vpewniamy naprzod y ássecuruiemy Wm. o Krolá Iego Mośći y nászym nieporuszonym ku Wm. áffekćie, y życzliwośći. Co się tknie owey Osoby, cále to bierzemy ná się, że oddaliwszy to co spolnie zászło, cále go z Wm. porownamy: ábo ieżeliby (czego nierozumiemy) niechćiał spuśćić zswoiey záwźiętośći, ták postánowiemy fortunę Wm. że nád podległość y obálenie inuidiey, będźie się mogła bez iego
Skrót tekstu: LubJMan
Strona: 72
Tytuł:
Jawnej niewinności manifest
Autor:
Jerzy Sebastian Lubomirski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1666
Data wydania (nie wcześniej niż):
1666
Data wydania (nie później niż):
1666
ostatni raz poi, Jeślim nie tym, czymem był zawsze, zawsze, czymem I teraz — sługą. Lecz cóż pijanemu z rymem? Tak ci od piętnastego pili aże do sta I drugiego, żeby żył zdrów długo starosta. EPILOG
Bogdajże wam na zdrowie, moi bracia grzeczni! Bądźcież w afekcie swego starosty bezpieczni, Że i żywot, i szczęścia swego komplementy W waszych piersiach, w fortecy jakoby zamkniętej, Pokłada, bo kiedy ma miłość u was, braci, Niech mu wszytko fortuna weźmie, nic nie straci.
ostatni raz poi, Jeślim nie tym, czymem był zawsze, zawsze, czymem I teraz — sługą. Lecz cóż pijanemu z rymem? Tak ci od piętnastego pili aże do sta I drugiego, żeby żył zdrów długo starosta. EPILOG
Bogdajże wam na zdrowie, moi bracia grzeczni! Bądźcież w afekcie swego starosty bezpieczni, Że i żywot, i szczęścia swego komplementy W waszych piersiach, w fortecy jakoby zamkniętej, Pokłada, bo kiedy ma miłość u was, braci, Niech mu wszytko fortuna weźmie, nic nie straci.
Skrót tekstu: PotSielKuk_I
Strona: 123
Tytuł:
Sielanka
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
sielanki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1676
Data wydania (nie wcześniej niż):
1676
Data wydania (nie później niż):
1676
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
piękniejsze, te powabniejsze były, zdrowsza, milsza i przyjemniejsze bywały. Trzymała okazją zbytku życia skromność, wszeteczeństwa i swawoli bojaźń Boska, pochop natury czystość, prostota i niewinność serca. Sypiał parobek z dziewką jako z aniołem Tobijasz podróżny. Na córkę gospodarzowi swojemu jako Labanowi Jakub w cnotach, pracach, w wierności i afekcie lata swoje wyrabiał i perfekcyjonował, gospodyni jako własnej matce czystą miłością i posłuszeństwem wysługował się. Za to wszytko płacił Bóg do woli potrzeby i nienagannej intencji każdemu. A tak gdzie były cnoty i bojaźń Boska, tam była obfitość błogosławieństwa Wszechmocnego. Nie widzieliśmy, prawda, tego, co się tu mówi, a dawnością
piękniejsze, te powabniejsze były, zdrowsza, milsza i przyjemniejsze bywały. Trzymała okazyją zbytku życia skromność, wszeteczeństwa i swawoli bojaźń Boska, pochop natury czystość, prostota i niewinność serca. Sypiał parobek z dziewką jako z aniołem Tobijasz podróżny. Na córkę gospodarzowi swojemu jako Labanowi Jakub w cnotach, pracach, w wierności i afekcie lata swoje wyrabiał i perfekcyjonował, gospodyni jako własnej matce czystą miłością i posłuszeństwem wysługował się. Za to wszytko płacił Bóg do woli potrzeby i nienagannej intencyi każdemu. A tak gdzie były cnoty i bojaźń Boska, tam była obfitość błogosławieństwa Wszechmocnego. Nie widzieliśmy, prawda, tego, co się tu mówi, a dawnością
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 209
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
póki serce informacji nie dało, że tak jest, a nie inaczej, nie mówiły „uczynię”, póki wrewnętrznej determinacji nie było, że powinienem i muszę, nie było zaś „muszę” dla interesu, rekompensy i prywaty jakiej, ale mere dla miłości bliźniego prawem Boskim nakazanej. Żył przyjaciel z przyjacielem w afekcie, jakoby go im natura połogiem dała, statecznie i nierozerwanie sąsiad z sąsiadem w poufałości i uczynności postępowali, jakoby sobie przed ołtarzem przysięgli. Wspólne szczęście i nieszczęście, wspólny szwank i przypadek, wspólny niedostatek i ubóstwo, zgoła wszytko wspólne przez powierzchowną i wewnętrzną komunikacyją między ludźmi staroświeckimi bywało tak dalece, że w którymkolwiek z
póki serce informacyi nie dało, że tak jest, a nie inaczej, nie mówiły „uczynię”, póki wrewnętrznej determinacyi nie było, że powinienem i muszę, nie było zaś „muszę” dla interesu, rekompensy i prywaty jakiej, ale mere dla miłości bliźniego prawem Boskim nakazanej. Żył przyjaciel z przyjacielem w afekcie, jakoby go im natura połogiem dała, statecznie i nierozerwanie sąsiad z sąsiadem w poufałości i uczynności postępowali, jakoby sobie przed ołtarzem przysięgli. Wspólne szczęście i nieszczęście, wspólny szwank i przypadek, wspólny niedostatek i ubóstwo, zgoła wszytko wspólne przez powierzchowną i wewnętrzną komunikacyją między ludźmi staroświeckimi bywało tak dalece, że w którymkolwiek z
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 248
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
aktoraty swoje wyżej daleko powpisywali. Tak
dalece, że nazajutrz przywołane adwersarzów alias napaśników naszych aktoraty przeciwko nam być mogły.
Nie spodziewając się takowego podstępku, do żadnej sprawy nie mieliśmy gotowości. Trzeba się było dać kondemnować. Westchnąwszy do Pana Boga, pobiegłem do przyjaciół Zabiełły, marszałka kowieńskiego, którzy wiadomi byli o afekcie jego dla mnie. Pobiegłem do Radoszyńskiego, niegdyś faworyta hetmana Pocieja, a potem totumfaka Pocieja nieboszczyka, strażnika wielkiego W. Ks. Lit., a jak był Ratoszyński zawsze ekspensowny i pieniędzy potrzebny, tak z tych pieniędzy, które miałem na drogę lunewilską, dałem mu czerw, zł 15. Pobiegł
aktoraty swoje wyżej daleko powpisywali. Tak
dalece, że nazajutrz przywołane adwersarzów alias napaśników naszych aktoraty przeciwko nam być mogły.
Nie spodziewając się takowego podstępku, do żadnej sprawy nie mieliśmy gotowości. Trzeba się było dać kondemnować. Westchnąwszy do Pana Boga, pobiegłem do przyjaciół Zabiełły, marszałka kowieńskiego, którzy wiadomi byli o afekcie jego dla mnie. Pobiegłem do Radoszyńskiego, niegdyś faworyta hetmana Pocieja, a potem totumfaka Pocieja nieboszczyka, strażnika wielkiego W. Ks. Lit., a jak był Ratoszyński zawsze ekspensowny i pieniędzy potrzebny, tak z tych pieniędzy, które miałem na drogę lunewilską, dałem mu czerw, zł 15. Pobiegł
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 134
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
ojca mego rozgniewania uniknę. Rezolwowałem się jechać do Węgrowa,
a tak wyspowiedawszy się i bywszy nabożnym, na trzeci dzień po wyjeździe Gałeckiego pojechałem do Węgrowa.
Gdy w Węgrowie stanąłem, przyjechał też tam w kilka godzin chorąży liwski, do którego zaraz poszedłem. Przyjął mię barzo wdzięcznym sercem, upewniając o afekcie swoim, a potem nad wieczór nadjechała sama chorążyna liwska i z córką. Zaprosili mię do siebie na wieczerzę. Poić mię zaczęli, Słowem, widząc i rodziców, i panny afekt ku sobie, wszedłem w deklaracje i zaraz w zaręczyny. Nazajutrz poszedłem do nich, aż mój chorąży z 50 000 posagu spadł
ojca mego rozgniewania uniknę. Rezolwowałem się jechać do Węgrowa,
a tak wyspowiedawszy się i bywszy nabożnym, na trzeci dzień po wyjeździe Gałeckiego pojechałem do Węgrowa.
Gdy w Węgrowie stanąłem, przyjechał też tam w kilka godzin chorąży liwski, do którego zaraz poszedłem. Przyjął mię barzo wdzięcznym sercem, upewniając o afekcie swoim, a potem nad wieczór nadjechała sama chorążyna liwska i z córką. Zaprosili mię do siebie na wieczerzę. Poić mię zaczęli, Słowem, widząc i rodziców, i panny afekt ku sobie, wszedłem w deklaracje i zaraz w zaręczyny. Nazajutrz poszedłem do nich, aż mój chorąży z 50 000 posagu spadł
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 357
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
mogliśmy go zrozumieć. Był zmięszany i księcia kanclerza bał się, i mnie nie chciał opuścić. Chorążanka, od ojca sfomentowana, tak raz przyjazna, drugi raz przeciwna była. Odjechaliśmy na trzeci dzień nie barzo kontenci. Tylko cośmy wyjechali, alić nas człek chorążego dogonił z karteczką upewniającą mnie o jego statecznym afekcie. Ujechaliśmy tego dnia pięć mil do Rohacz, znowu przysłał umyślnego, prosząc o powrócenie tej karteczki swojej. Powróciłem mu tę karteczkę i list pisałem z zadumieniem nad tą dyspozycją oraz do chorążanki list pisałem, rekomendując się jej łasce. Z tym wszystkim na blisko następujące ostatki zapust nie jechałem do Pobikrów
mogliśmy go zrozumieć. Był zmięszany i księcia kanclerza bał się, i mnie nie chciał opuścić. Chorążanka, od ojca sfomentowana, tak raz przyjazna, drugi raz przeciwna była. Odjechaliśmy na trzeci dzień nie barzo kontenci. Tylko cośmy wyjechali, alić nas człek chorążego dogonił z karteczką upewniającą mnie o jego statecznym afekcie. Ujechaliśmy tego dnia pięć mil do Rohacz, znowu przysłał umyślnego, prosząc o powrócenie tej karteczki swojej. Powróciłem mu tę karteczkę i list pisałem z zadumieniem nad tą dyspozycją oraz do chorążanki list pisałem, rekomendując się jej łasce. Z tym wszystkim na blisko następujące ostatki zapust nie jechałem do Pobikrów
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 361
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
nie odpowiedając, a marszałek nadworny koronny wziął księcia hetmana na konferencją do drugiego pokoju. Gdy książę hetman z marszałkiem wyszedł, ja przystąpiłem do Abramowicza, pisarza ziemskiego wileńskiego, prosząc, aby o ten ferwor księcia hetmana nie tracił do mnie dobrego serca. Abramowiczowi tylko się łzy w oczach zakręciły, upewnił mnie o nieodmiennym afekcie swoim. Potem w kilka minut książę hetman z marszałkiem nadwornym koronnym wyszli z konferencji w dobrych humorach, a zatem marszałek nadworny koronny upewnił mnie o lepszej łasce swojej i że ile możności jego będzie, starać się o nasz interes nie omieszka.
Tymczasem książę hetman dla pilnych swoich interesów wyjechał z Warszawy do Nieświeża, a nas
nie odpowiedając, a marszałek nadworny koronny wziął księcia hetmana na konferencją do drugiego pokoju. Gdy książę hetman z marszałkiem wyszedł, ja przystąpiłem do Abramowicza, pisarza ziemskiego wileńskiego, prosząc, aby o ten ferwor księcia hetmana nie tracił do mnie dobrego serca. Abramowiczowi tylko się łzy w oczach zakręciły, upewnił mnie o nieodmiennym afekcie swoim. Potem w kilka minut książę hetman z marszałkiem nadwornym koronnym wyszli z konferencji w dobrych humorach, a zatem marszałek nadworny koronny upewnił mnie o lepszej łasce swojej i że ile możności jego będzie, starać się o nasz interes nie omieszka.
Tymczasem książę hetman dla pilnych swoich interesów wyjechał z Warszawy do Nieświeża, a nas
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 742
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986