Pontificalia.
Grecy zaś i inni Schizmatycy, temi legitimis nie kontentując się Patriarchami, innych sobie kreują Schismatyków, a raczej im Cesarze Tureccy, ich nadają, nie mający względu na mores, Pobożność i naukę, ale na plus oferencją: ten tam Krzyż Patrialchalny teraz bierze, który wór złota przyniesie; a przecie i ten afront, Greków kontentuje, miło im jarzmo znieść Tureckie, byle Rzymskiemu Biskupowi, swojej nie schylili głowy.
Oprócz specifikowanych PATRIARCHÓW, ma swego Armenia PATRIARCHĘ antiquissimum, Schismatyka, ale nie raz resipiscentem, który swoją Katedrę ma w Klasztorze Naschevan pod górą Ararat, gdzie Korab Noego spoczął. Armenia mniejsza ma też swego Patriachę; którego
Pontificalia.
Grecy záś y inni Schizmatycy, temi legitimis nie kontentuiąc się Patryarchami, innych sobię kreuią Schismatykow, á ráczey im Cesarze Tureccy, ich nádaią, nie maiący względu ná mores, Pobożność y náukę, ale na plus offerencyą: ten tam Krzyż Patryalchalny teraz bierze, ktory wor złota przyniesie; á przecie y ten afront, Grekow kontentuie, miło im iarzmo znieść Tureckie, byle Rzymskiemu Biskupowi, swoiey nie schylili głowy.
Oprocz specifikowánych PATRYARCHOW, má swego Armenia PATRYARCHĘ antiquissimum, Schismatyka, ale nie raz resipiscentem, ktory swoią Katedrę ma w Klasztorze Naschevan pod gorą Ararat, gdźie Korab Nòégo spoczął. Armenia mnieysza ma też swego Patryachę; ktorego
Skrót tekstu: ChmielAteny_II
Strona: 148
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 2
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1746
Data wydania (nie wcześniej niż):
1746
Data wydania (nie później niż):
1746
go sam prosić raz i drugi, Tchem nawet moim zbrżydziła się żona, Stałem się wzgardą dzieciom mego łona. Aż i żebracy lekce mię ważyli, I poczciwości mojej uwłóczyli Zwłaszcza, gdym od nich umknął się na stronę, Choć miłość moję znali i obronę. Którychem niegdy przybierał do rady, Od tych mię afront potyka szkarady, Kogom najbardziej kochał, ważył, cenił, Ten mi się w człeka najgorszego zmienił. Poprzysychały do skory mi kości, Zewnątrż zniszczało mięso od zgniłości, I same tylko są przy zębach szczeki, Takem od pierwszej krasy mej daleki. Więc zmiłujcie się przynajmniej nademną Wy, których bliska krew spoiła
go sam prośić raz i drugi, Tchem náwet moim zbrżydźiła się żona, Stáłem się wzgardą dźiećiom mego łona. Aż i żebracy lekce mię ważyli, I poczćiwośći moiey uwłoczyli Zwłaszcza, gdym od nich umknął się ná stronę, Choć miłość moię znali i obronę. Ktorychem niegdy przybierał do rady, Od tych mię affront potyka szkarady, Kogom naybárdźiey kochał, ważył, cenił, Ten mi się w człeka naygorszego zmienił. Poprzysycháły do skory mi kośći, Zewnątrż zniszczało mięso od zgniłośći, I sáme tylko są przy zębách szcżeki, Takem od pierwszey krasy mey dáleki. Więc zmiłuyćie się przynaymniey nádemną Wy, ktorych bliska krew spoiła
Skrót tekstu: ChrośJob
Strona: 69
Tytuł:
Job cierpiący
Autor:
Wojciech Stanisław Chrościński
Drukarnia:
Drukarnia Ojców Scholarum Piarum
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1705
Data wydania (nie wcześniej niż):
1705
Data wydania (nie później niż):
1705