Jeden - pry - mężny rycerz, który noryckiego Króla lud wszytek pobił i tremizeńskiego I wojsko tweby był zbił wszytko, by się było Jeszcze trochę na miejscu dłużej zabawiło, Jako wilk postępuje więc sobie z kozami, Tak on sobie poczynał w tej potrzebie z nami”.
XXX.
Przed kilką dni do wojska beł afrykańskiego Jeden król zawołany przybeł, nad którego Mężniejszego i serca więtszego tak wschodnie Wszytkie kraje nie miały, jako i zachodnie. Barzo go król Agramant ważył i szanował I wszytkiem mu wszelką cześć czynić rozkazował, Jako króla możnego zacnemu synowi, Agrykana, tatarskich państw namiestnikowi.
XXXI.
Dokładam tego, że go Mandrykardem zwano. Siła
Jeden - pry - mężny rycerz, który noryckiego Króla lud wszytek pobił i tremizeńskiego I wojsko tweby był zbił wszytko, by się było Jeszcze trochę na miejscu dłużej zabawiło, Jako wilk postępuje więc sobie z kozami, Tak on sobie poczynał w tej potrzebie z nami”.
XXX.
Przed kilką dni do wojska beł afrykańskiego Jeden król zawołany przybeł, nad którego Mężniejszego i serca więtszego tak wschodnie Wszytkie kraje nie miały, jako i zachodnie. Barzo go król Agramant ważył i szanował I wszytkiem mu wszelką cześć czynić rozkazował, Jako króla możnego zacnemu synowi, Agrykana, tatarskich państw namiestnikowi.
XXXI.
Dokładam tego, że go Mandrykardem zwano. Siła
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_I
Strona: 303
Tytuł:
Orland Szalony, cz. 1
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
Tak i sam ustawicznie chciał chodzić w żałobie.
XXXIV.
Między inszemi dary Marsyli bogaty Dał beł Mandrykardowi koń kasztanowaty, Z Fryzę matki zrodzony a z Hiszpana ojca; Na tego wsiada zbrojny Mandrykard i bojca Przyłożywszy, mocno go w oba boki kole I bieżąc wielkiem cwałem sam jeden przez pole, Przysięga nie wrócić się do afrykańskiego Wojska, jeśli nie najdzie rycerza czarnego.
XXXV.
Jadąc tak, w drodze potkał siła tych i owych, Którzy ledwie zdrowo rąk uszli Orlandowych: Ci synów, ci przyjaciół, znajomych płakali, Ci od niego zabitej braciej żałowali. Jeszcze myśli lękliwe i serca strwożone Na twarzach jem wybladłych beły wydrożone; Jeszcze po wielkiem
Tak i sam ustawicznie chciał chodzić w żałobie.
XXXIV.
Między inszemi dary Marsyli bogaty Dał beł Mandrykardowi koń kasztanowaty, Z Fryzę matki zrodzony a z Hiszpana ojca; Na tego wsiada zbrojny Mandrykard i bojca Przyłożywszy, mocno go w oba boki kole I bieżąc wielkiem cwałem sam jeden przez pole, Przysięga nie wrócić się do afrykańskiego Wojska, jeśli nie najdzie rycerza czarnego.
XXXV.
Jadąc tak, w drodze potkał siła tych i owych, Którzy ledwie zdrowo rąk uszli Orlandowych: Ci synów, ci przyjaciół, znajomych płakali, Ci od niego zabitej braciej żałowali. Jeszcze myśli lękliwe i serca strwożone Na twarzach jem wybladłych beły wydrożone; Jeszcze po wielkiem
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_I
Strona: 304
Tytuł:
Orland Szalony, cz. 1
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
o Antychryście. Żył około Roku 1602.
Lucius Annaeus FLORUS flerido piszący stylô w słów krótkości, alias zostawił światu Epitomen Historiarum Livii et Rerum Romanarum Historiam, aż do czasów Trajana Cesarza. Żył około Roku 100.
FULGENTIUS Święty w Piśmie i świeckiej nauce dobrze biegły, rodem Afrykańczyk, z Miasta Kartaginy, a Ruspy Miasta Afrykańskiego Biskup, Z: Augustyna konfident, za panowania Trasimunda Króla Wandalów żyjący, któremu trzy swoje przypisał księgi, i wiele Listów de abstrusis sermonibus, de Haeresi Ariana et Pelagiana, etc. de Trinitate et Incarnatione, Praedestinatiene, o Najś: Pannie Kazanie. Żył około Roku 529. Opera jego wydrukowane są w Lugdunie
o Antychryście. Zył około Roku 1602.
Lucius Annaeus FLORUS flerido piszący stylô w słow krotkości, alias zostawił swiatu Epitomen Historiarum Livii et Rerum Romanarum Historiam, aż do czasow Traiana Cesarza. Zył około Roku 100.
FULGENTIUS Swięty w Pismie y swieckiey nauce dobrze biegły, rodem Afrykańczyk, z Miasta Kartaginy, á Ruspy Miasta Afrykańskiego Biskup, S: Augustyna konfident, za panowania Trasimunda Krola Wandalow żyiący, ktoremu trzy swoie przypisał księgi, y wiele Listow de abstrusis sermonibus, de Haeresi Ariana et Pelagiana, etc. de Trinitate et Incarnatione, Praedestinatiene, o Nayś: Pannie Kazanie. Zył około Roku 529. Opera iego wydrukowane są w Lugdunie
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 631
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
słoniów, bydła, zwierząt różnych nigdzie więcej. Imperator tutejszy pisze się REX AURI, iż go tam najwięcej: Nie których zdanie, że ten Kraj za czasów Salomona zwał się Ophir, skąd okręty tegoż Króla wiele złota wyprowadziły. 2. Paralipom: cap: 7. Innym się zdaje, że z Angoli Królestwa Afrykańskiego, te brane skarby. Rzeki tu złotem płyną. Stolicą Państwa jest Miasto Monomopata obszerne, Sedes Monarchy nad rzeką Z. DUCHA. Cesarz tutejszy na warcie u siebie ma 200. Brytanów strasznych,ale i u innych Monarchów wiele jest takich Moralnych Brytanów, którzy na Dworach Królów na wielu Latrant et lacerant, aby sami
słoniow, bydła, zwierząt rożnych nigdźie więcey. Imperator tuteyszy pisze się REX AURI, iż go tam naywięcey: Nie ktorych zdánie, że ten Kráy zá czasow Sálomoná zwáł się Ophir, zkąd okręty tegoż Krola wiele złota wyprowádźiły. 2. Paralipom: cap: 7. Innym się zdaie, że z Angoli Krolestwá Afrykańskiego, te bráne skarby. Rzeki tu złotem płyną. Stolicą Państwá iest Miasto Monomopata obszerne, Sedes Monarchy nád rzeką S. DUCHA. Cesarz tuteyszy ná warcie u siebie má 200. Brytanow strásznych,ale y u innych Monarchow wiele iest takich Moralnych Brytanow, ktorzy ná Dworách Krolow ná wielu Latrant et lacerant, aby sami
Skrót tekstu: ChmielAteny_II
Strona: 659
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 2
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1746
Data wydania (nie wcześniej niż):
1746
Data wydania (nie później niż):
1746
w miejscu, bo insze wszelakie sposoby Próżne są, moi wierni rycerze, tej doby. Wżdyć i oni nie więcej, niżli my, rąk mają I jednę duszę także w sobie zawierają.” Tak mówiąc do nich śmiały młodzieńczyk, grofowi Przeciął głowę do ucha, Ottonoleowi.
LII.
Wspominanie Almonta tak serc zagrzewało Afrykańskiego wojska, co już uciekało, Że woli rąk na swoję obronę używać, Niżli nieprzyjaciołom tyły pokazywać. Gwilelm z Burneku wzrostem beł między wszystkiemi Anglikami nawyższy, ale go z inszemi Dardynel porównywa; podle niego pana Z Kornowaliej z konia zwalił, Arymana.
LIII.
Kiedy leciał do ziemie Aryman zwalony, Przybiegł mu na ratunek
w miejscu, bo insze wszelakie sposoby Próżne są, moi wierni rycerze, tej doby. Wżdyć i oni nie więcej, niżli my, rąk mają I jednę duszę także w sobie zawierają.” Tak mówiąc do nich śmiały młodzieńczyk, grofowi Przeciął głowę do ucha, Ottonoleowi.
LII.
Wspominanie Almonta tak serc zagrzewało Afrykańskiego wojska, co już uciekało, Że woli rąk na swoję obronę używać, Niżli nieprzyjaciołom tyły pokazywać. Gwilelm z Burneku wzrostem beł między wszystkiemi Anglikami nawyszszy, ale go z inszemi Dardynel porównywa; podle niego pana Z Kornowaliej z konia zwalił, Arymana.
LIII.
Kiedy leciał do ziemie Aryman zwalony, Przybiegł mu na ratunek
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_II
Strona: 49
Tytuł:
Orland szalony, cz. 2
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
I czołem ziemię bije Dardynel nieżywy.
CLIII.
Jako mdlejąc umiera, ostrem podjachany Lemięzem kwiat, na bujnej roli wychowany, Jako mak, wilgotnością zbytnią obciążony, Spuszcza głowę i spada na mokre zagony: Tak przyrodzonej krasy na on czas pozbywszy I pierwszą swoję barwę Dardynel straciwszy, Schyla głowę na ziemię i świat zostawuje; Afrykańskiego wojska serca strach zdejmuje. PIEŚŃ XVIII.
CLIV.
Jako ludzkiem dowcipem wody zgromadzone, Zaporą albo groblą jaką zastawione, Skoro wyjmą zapory, które je trzymają, Wypadają i pola wszytkie zalewają: Tak lud z Afryki, który jakąkolwiek miewał Ząporę, póki ich syn Almontów zagrzewał, Widząc, że już zabity, spadszy z
I czołem ziemię bije Dardynel nieżywy.
CLIII.
Jako mdlejąc umiera, ostrem podjachany Lemięzem kwiat, na bujnej roli wychowany, Jako mak, wilgotnością zbytnią obciążony, Spuszcza głowę i spada na mokre zagony: Tak przyrodzonej krasy na on czas pozbywszy I pierwszą swoję barwę Dardynel straciwszy, Schyla głowę na ziemię i świat zostawuje; Afrykańskiego wojska serca strach zdejmuje. PIEŚŃ XVIII.
CLIV.
Jako ludzkiem dowcipem wody zgromadzone, Zaporą albo groblą jaką zastawione, Skoro wyjmą zapory, które je trzymają, Wypadają i pola wszytkie zalewają: Tak lud z Afryki, który jakąkolwiek miewał Ząporę, póki ich syn Almontów zagrzewał, Widząc, że już zabity, spadszy z
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_II
Strona: 74
Tytuł:
Orland szalony, cz. 2
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905