kalumniatorka karana, i tę kategorią odłożyliśmy do samego Fleminga dyscernencji.
A tymczasem, mając dwóch Brześcianów z sobą, Floriana Łyszczyńskiego, który za pisarstwa mego grodzkiego brzeskiego był wiceregentem u mnie, i Józefa Niepokoyczyckiego, który się aplikował w trybunale, gdy żadnego innego przez bojaźń Fleminga, marszałka trybunalskiego, nie mogłem znaleźć agenta, zacząłem z nimi dniem i nocą pisać kondyktowy dekret, prawie snu przez tę noc na oczach moich nie widząc, a nazajutrz rano poszedłem do Fleminga względem tej baby kalumniatorki, dopraszając się, aby w Brześciu na rynku u pręgierza była bita. Zatrząsł się na to Fleming, jednak ja z ostrożnością i pokorą
kalumniatorka karana, i tę kategorią odłożyliśmy do samego Fleminga dyscernencji.
A tymczasem, mając dwóch Brześcianów z sobą, Floriana Łyszczyńskiego, który za pisarstwa mego grodzkiego brzeskiego był wiceregentem u mnie, i Józefa Niepokoyczyckiego, który się aplikował w trybunale, gdy żadnego innego przez bojaźń Fleminga, marszałka trybunalskiego, nie mogłem znaleźć agenta, zacząłem z nimi dniem i nocą pisać kondyktowy dekret, prawie snu przez tę noc na oczach moich nie widząc, a nazajutrz rano poszedłem do Fleminga względem tej baby kalumniatorki, dopraszając się, aby w Brześciu na rynku u pręgierza była bita. Zatrząsł się na to Fleming, jednak ja z ostrożnością i pokorą
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 763
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
. na każdyrok powinni Chrześcijan mu dziesięciny dawać/ bo tu pokoj nigdy nie będzie / gdyż Tatarowie Hołdownicy muszą gwałcić pokoj/ a Turkowi dogadzać.
Więź nie po wracać/ ale w którychby trucizny nie było/bo Turcy gdy ręką nie mogą/ trucizną naszych zabijają. Siła przykładów mamy a wielkich ludzi.
Agenta w Turczech chować nie owszem potrzebna/ bo się będzie zdało/ że Hołdownikiem stawa się Polak gdy ad nutum Pogaństwu usługuje/ abo skosztować jaki smak będzie nic wadzi/ zdrajce sobie wydawać wzajemne/ sprawiedliwości z Tatar u Turka prosić nie prosić oto/ bo Tatarzyn i Turkowi samemu kiedy zechce złość czyni / a zgoła się go
. ná káżdyrok powinni Chrześćian mu dźieśięćiny dawáć/ bo tu pokoy nigdy nie będźie / gdyż Tátárowie Hołdownicy muszą gwałćić pokoy/ á Turkowi dogadzać.
Więź nie po wrácáć/ ále w ktorychby trućizny nie było/bo Turcy gdy ręką nie mogą/ trućizną nászych zabiiáią. Siłá przykłádow mamy á wielkich ludźi.
Agentá w Turcech chowáć nie owszeḿ potrzebná/ bo sie będźie zdáło/ że Hołdownikiem stawa sie Polak gdy ad nutum Pogánstwu vsługuie/ ábo skosztowáć iaki smak będzie nic wádźi/ zdrayce sobie wydawáć wzaiemne/ spráwiedliwośći z Tátár v Turká prośić nie prośić oto/ bo Tátarzyn y Turkowi sámemu kiedy zechce złość czyni / á zgołá sie go
Skrót tekstu: ZbigAdw
Strona: C4v
Tytuł:
Adwersaria, albo terminata sprawy wojennej
Autor:
Prokop Zbigniewski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki
Tematyka:
historia, wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1621
Data wydania (nie wcześniej niż):
1621
Data wydania (nie później niż):
1621
chcesz, zażyjesz Lublina siostrzyczki. Siostrzyczka mówi: „Waszmość w słabej dobie. Mój braciszejku, tu wczas uczyń sobie. Albo kapłuna porządnie zgotuję. Albo wineczka, korzenną scukruję. Miałbyś tu, waszmość, dość wczesną gospodę, O pokój ręczę, o wszelką wygodę. Jurystę pewnie naraję dobrego. Znam i agenta barzo wygodnego. Pan instygator z łaski swej nie mija, To do marszałka będzie promocja.” O PRAWNYCH
Jeżeli prawdę pisze Orzechowski, Że pan Tarnowski, kasztelan krakowski, Twierdził już w życiu króla Kazimierza Prawnych nie było, dość było żołnierza — „Ludzie tak — pisze — po prostu sądzili, Jest — jest,
chcesz, zażyjesz Lublina siostrzyczki. Siestrzyczka mówi: „Waszmość w słabej dobie. Mój braciszejku, tu wczas uczyń sobie. Albo kapłuna porządnie zgotuję. Albo wineczka, korzenną scukruję. Miałbyś tu, waszmość, dość wczesną gospodę, O pokój ręczę, o wszelką wygodę. Jurystę pewnie naraję dobrego. Znam i agenta barzo wygodnego. Pan instygator z łaski swej nie mija, To do marszałka będzie promocyja.” O PRAWNYCH
Jeżeli prawdę pisze Orzechowski, Że pan Tarnowski, kasztelan krakowski, Twierdził już w życiu króla Kazimierza Prawnych nie było, dość było żołnierza — „Ludzie tak — pisze — po prostu sądzili, Jest — jest,
Skrót tekstu: BratŚwiatBar_II
Strona: 203
Tytuł:
Świat po części przejźrzany
Autor:
Daniel Bratkowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1697
Data wydania (nie wcześniej niż):
1697
Data wydania (nie później niż):
1697
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965