tu cierpi znami. Ale jakie nieszczęście twoje nędzny Osmanie/ żeś się to nieumiał ani mógł uchronić tej śmierci: brałeś na się sukniska pacholiczne: wykradałeś się z Szaraju twego nie raz nie dwa: umykałeś do nałożnic twoich/ abyś powroza się jako uchronił: skłoniłeś się do Janczar Agi samego: pokryłeś suknie twoje pancerzem; nic to wszytko u śmierci. Nakoniec począłeś rzewno płakać jako dziecię/ i mówić: Nicem nie winiem; Chodzia i Dylawer Basza w tym winien: oni mnie do wszytkiego tego przywodzili/ o co wy teraz mnie winujecie. Pomogłoż to co? Nic. Oto
tu ćierpi známi. Ale iákie nieszczęśćie twoie nędzny Osmanie/ żeś się to nieumiał áni mogł vchronić tey śmierći: brałeś ná się sukniská pácholiczne: wykrádałeś się z Szaráiu twego nie raz nie dwá: vmykałeś do nałożnic twoich/ ábyś powrozá się iáko vchronił: skłoniłeś się do Iánczár Agi sámego: pokryłeś suknie twoie páncerzem; nic to wszytko v śmierći. Nákoniec począłeś rzewno płákáć iáko dźiećię/ y mówić: Nicem nie winiem; Chodzia y Dyláwer Bászá w tym winien: oni mnie do wszytkiego tego przywodźili/ o co wy teraz mnie winuiećie. Pomogłoż to co? Nic. Oto
Skrót tekstu: BirkOboz
Strona: 38
Tytuł:
Kazania obozowe o Bogarodzicy
Autor:
Fabian Birkowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1623
Data wydania (nie wcześniej niż):
1623
Data wydania (nie później niż):
1623
wzgarda, w Pałac się przez gwałt włamawszy drabów pokojowych wprzód kilku a potem Wezyra Dilawer-baszę, Husejn-baszę, Janczar Agę, Deuterdeja i kilkunastu z rady jego ludzi znaczniejszych pozabijali, i tak się z nimi tyrańsko obeszli że psom ciała ich różna po Bazarach leżące przez trzy dni szarpać dopuścili. Samego potem Cesarza na Dworze u Janczar Agi, gdzie się był uszedłszy z Szaraju schronił, pojmawszy na bardzo lichym podjezdku w koszuli tylko bagażyowej a w Pancerzu na większe jego opprobrium przez miasto między pospolitym gminem, zdraicą go być mianując Państwa Ottomańskiego i wszylkich Miuzułmanów, do Jedykuły, starego Zamku, zaprowadzili i tamże d. 20. Maja udawili. Interim Sułtan Mustafę
wzgarda, w Pałac się przes gwałt włamawszy drabow pokoiowych wprzód kilku a potem Wezyra Dilawer-baszę, Husejn-baszę, Janczar Agę, Deuterdeia y kilkunastu z rady iego ludzi znacznieyszych pozabijali, y tak się z nimi tyrańsko obeszli że psom ciała ich różna po Bazarach leżące przes trzy dni szarpać dopuścili. Samego potem Cesarza na Dworze u Janczar Agi, gdzie się był uszedłszy z Szaraju schronił, poimawszy na bardzo lichym podiezdku w koszuli tilko bagażyowey a w Pancerzu na większe iego opprobrium przes miasto między pospolitym gminem, zdraicą go być mianuiąc Państwa Ottomańskiego y wszylkich Miuzułmanow, do Jedykuły, starego Zamku, zaprowadzili y tamże d. 20. Maja udawili. Interim Sułtan Mustafę
Skrót tekstu: SulListyKoniec
Strona: 231
Tytuł:
List z Constantinopola do J. M. P. Podczaszego Koronnego i Hetmana Polnego
Autor:
Stanisław Suliszowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
zagranica
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Gatunek:
relacje
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1622
Data wydania (nie wcześniej niż):
1622
Data wydania (nie później niż):
1622
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pamiętniki o Koniecpolskich. Przyczynek do dziejów polskich XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Stanisław Przyłęcki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Leon Rzewuski
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1842
do usług Cesarskich. Najbardziej tam podobają się chłopięta z Chrześcijańskich Rodziców, z cudzych krajów w niewolę wzięci. Na edukacją ich jest trzy Kolegia w Perze, w Adrianopolu, i Saraju wielkim Stambulskim. Najpierwej ta młodź praesentatur Cesarzowi, a on ich brakuje, do miejsc namienionych destynuje, pod dozór Generalnego ich Pedagoga Kapy-Agi najstarszego Eunucha bialego. Oddając ich do Ody czyli Hody aliàs Izby, imię, Ojczyznę, lata, i wiele na którego aspr iść ma, ze skarbu codzień (najwięcej pięć na jednego:) napiszą. Odów tych czyli Izd jest 2. jedna większa BijukOda, druga mniejsza Kujiuk- Oda; w których młodzi bywa
do usług Cesarskich. Náybardźiey tam podobáią się chłopięta z Chrześciańskich Rodźicow, z cudzych kráiow w niewolę wźięci. Ná edukácyą ich iest trzy Kollegia w Perze, w Adrianopolu, y Saráiu wielkim Stámbulskim. Náypierwey tá młodź praesentatur Cesarzowi, á on ich brákuie, do mieysc námienionych destynuie, pod dozor Generálnego ich Pedagoga Kapy-Agi náystarszego Eunucha biálego. Oddáiąc ich do Ody czyli Hody aliàs Izby, imie, Oyczyznę, lata, y wiele ná ktorego aspr iść ma, ze skarbu codźień (náywięcey pięć ná iednego:) nápiszą. Odow tych czyli Izd iest 2. iedná większá BiiukOda, druga mnieyszá Kuiiuk- Oda; w ktorych młodźi bywá
Skrót tekstu: ChmielAteny_II
Strona: 482
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 2
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1746
Data wydania (nie wcześniej niż):
1746
Data wydania (nie później niż):
1746
, tak w przeszły czwartek, a bardziej w piątek attoniti patrzaliśmy na rezolucyją tego nieprzyjaciela koło 80 m. w liczbie wszytkiej budziackiej, nahajskiej ordy, na głowę wypędzonej krymskiej wszytkiej, która w Węgrzech była, i dziaman sajdaku dwa tysiąca pod komendą sołtana syna chańskiego (któremu niedawno zahara odebrana od naszych) i Galas agi na poprawę sławy swojej, a bardziej przymuszenie nas tą inkursyją do pokoju podczas sejmu wysłanych, z tą ciągnął intencyją, żeby lwowskie przedmieścia po samą bramę spalić i od gościńca gliniańskiego w przedmieścia wtargnąć, a potem Żółkiew i Jaworów opalić. Lecz gdy wzięli wiadomość i języka, że imp. kasztelan krakowski sam tu był i
, tak w przeszły czwartek, a bardziej w piątek attoniti patrzaliśmy na rezolucyją tego nieprzyjaciela koło 80 m. w liczbie wszytkiej budziackiej, nahajskiej ordy, na głowę wypędzonej krymskiej wszytkiej, która w Węgrzech była, i dziaman sajdaku dwa tysiąca pod komendą sołtana syna chańskiego (któremu niedawno zahara odebrana od naszych) i Galas agi na poprawę sławy swojej, a bardziej przymuszenie nas tą inkursyją do pokoju podczas sejmu wysłanych, z tą ciągnął intencyją, żeby lwowskie przedmieścia po samą bramę spalić i od gościńca gliniańskiego w przedmieścia wtargnąć, a potem Żółkiew i Jaworów opalić. Lecz gdy wzięli wiadomość i języka, że jmp. kasztelan krakowski sam tu był i
Skrót tekstu: SarPam
Strona: 372
Tytuł:
Pamiętnik z czasów Jana Sobieskiego
Autor:
Kazimierz Sarnecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1690 a 1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1690
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Woliński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1958
głowę podstawiał. Aga tej wieży miał kilka zegarów, z któremi mniej się umiał sprawić; przyszedł do więźniów, pytał się: jeżeliby który nieumiał postawić zegarów? Dziad wmci rzekł: „Gdybym widział, zrozumiem.” Rad Aga kazał mu za sobą isdź; dwa mu ich naprawił. Nazajutrz przywołany od Agi znowu mu dwa naprawił, a jeden z wczorajszych zatrzymał, i tak kilka czasów wychodził do owych zegarów; miał swoje refrigerium.
Żona Sipajhego jednego, którego Czelebim zwano, ta będąc branką, chustami opatrywała dziada wmci; miał wielką z niej wygodę. Miał i Guza Turczyna, który skupował żywność; ten Guz za kratą
głowę podstawiał. Aga tej wieży miał kilka zegarów, z któremi mniej się umiał sprawić; przyszedł do więźniów, pytał się: jeżeliby który nieumiał postawić zegarów? Dziad wmci rzekł: „Gdybym widział, zrozumiem.” Rad Aga kazał mu za sobą isdź; dwa mu ich naprawił. Nazajutrz przywołany od Agi znowu mu dwa naprawił, a jeden z wczorajszych zatrzymał, i tak kilka czasów wychodził do owych zegarów; miał swoje refrigerium.
Żona Sipajhego jednego, którego Czelebim zwano, ta będąc branką, chustami opatrywała dziada wmci; miał wielką z niej wygodę. Miał i Guza Turczyna, który skupował żywność; ten Guz za kratą
Skrót tekstu: KoniecZRod
Strona: 174
Tytuł:
Rodowód
Autor:
Zygmunt Koniecpolski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1651
Data wydania (nie wcześniej niż):
1651
Data wydania (nie później niż):
1651
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pamiętniki o Koniecpolskich. Przyczynek do dziejów polskich XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Stanisław Przyłęcki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Leon Rzewuski
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1842
się stało, wojsko polskie i litewskie z taborem przeprawowało się, pospolite ruszenie komunikiem tylko, tabor swój pod Warszawą zostawiwszy. Skoro wojsko stanęło z piechotami i armatą pod Pragą, dano znać, że ordy 20000 z Jaskulskim, już dawno po nią posłanym, już niedaleko Rok 1656
w posiłku naszym idzie pod dyrekcyją Suppan Kazy Agi, wodza tatarskiego. Przybyło trochę serca naszym.
A skoro orda przybyła, dali znać podsłuchowie ostatniego dnia lipca, że król szwedzki z borów po Nadwiślu z wojskiem swym i z Prusakami następuje. Uszykowano wojsko porządnie: prawe skrzydło trzymało wojsko polskie, lewe od Wisły wojsko litewskie, śrzodkiem piechoty z armatą następowały, od Skaryszowa
się stało, wojsko polskie i litewskie z taborem przeprawowało się, pospolite ruszenie komunikiem tylko, tabor swój pod Warszawą zostawiwszy. Skoro wojsko stanęło z piechotami i armatą pod Pragą, dano znać, że ordy 20000 z Jaskulskim, już dawno po nią posłanym, już niedaleko Rok 1656
w posiłku naszym idzie pod dyrekcyją Suppan Kazy Agi, wodza tatarskiego. Przybyło trochę serca naszym.
A skoro orda przybyła, dali znać podsłuchowie ostatniego dnia lipca, że król szwedzki z borów po Nadwiślu z wojskiem swym i z Prusakami następuje. Uszykowano wojsko porządnie: prawe skrzydło trzymało wojsko polskie, lewe od Wisły wojsko litewskie, śrzodkiem piechoty z armatą następowały, od Skaryszowa
Skrót tekstu: JemPam
Strona: 209
Tytuł:
Pamiętnik dzieje Polski zawierający
Autor:
Mikołaj Jemiołowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1683 a 1693
Data wydania (nie wcześniej niż):
1683
Data wydania (nie później niż):
1693
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Dzięgielewski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"DIG"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2000
II. ADYRBEJCAN.
TA Prowincja w innych Mapach zwana Hurdystan, graniczy na Pułnoc z Erywanem, na Zachód z Diarbekiem, na Południe z Irac Agemi, a na Wschód z Glilanem i Morzem Kaspijskim, położona na miejscu dawnej Medyj Tropateńskiej i ma jedno jezioro wielkie zwane Canudhan. TAURYS Miasto Stołeczne położone nad Rzekami Spingigą i Agi, z których w ostatniej rzece jest woda słona, przedtym było Stołeczne Persyj, jednak i teraz pierwsze po Ispahanie liczy w sobie 15000. Domów, i tyleż kramów osobnych, 300. Austeryj znacznych, gdzie Chdzoziemcy stawają bez zapłaty od Stancyj, i 150. Meczetów. Wsławione jest handlami znacznemi, i manufakturami materyj jedwabnych
II. ADYRBEYTZAN.
TA Prowincyá w innych Mappách zwána Hurdistan, grániczy ná Pułnoc z Erywánem, ná Záchod z Dyarbekiem, ná Południe z Irac Agemi, á ná Wschod z Glilanem y Morzem Káspiyskim, położona ná mieyscu dáwney Medyi Tropateńskiey y ma iedno iezioro wielkie zwáne Canudhan. TAURIS Miásto Stołeczne położone nád Rzekámi Spingigą y Agi, z ktorych w ostátniey rzece iest wodá słona, przedtym było Stołeczne Persyi, iednák y teraz pierwsze po Ispáhánie liczy w sobie 15000. Domow, y tyleż krámow osobnych, 300. Austeryi znácznych, gdzie Chdzoziemcy stawáią bez zapłáty od Stáncyi, y 150. Meczetow. Wsłáwione iest hándlámi znácznemi, y manufákturámi materyi iedwábnych
Skrót tekstu: ŁubŚwiat
Strona: 585
Tytuł:
Świat we wszystkich swoich częściach
Autor:
Władysław Aleksander Łubieński
Drukarnia:
Wrocławska Akademia Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Wrocław
Region:
Śląsk
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
egzotyka, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1740
Data wydania (nie wcześniej niż):
1740
Data wydania (nie później niż):
1740
/ za któremi powinien każdy/ komu jeno siedm lat minie/ wychodzić na pospolite ruszenie/ i do boku się Pańskiego stawić. Roziachali się tedy Spahowie/ a swawola Janczarów tym większą górę wzięła/ i ich principałów/ miedzy któremi i najprzedniejszy byli: Bektas Aga/ człowiek wielkiej reputacji u Cesarzowej starej. Kulkijaja, Namiestnik Agi/ to jest Generała Janczarów/ i Kara Czansz/ Przyjaciel wielki Bektas Agi/ Nie inszego byli rozumienia/ tylko że przełomawszy moc i siłę tamtych ludzi/ sami już tylko byli Panami pełnomocemi całego Państwa. Ci trzej od tego czasu przewodzili co się im zdało/ i pocichu praktykowali/ jakoby zagubić Spahów/ a osobliwie tych
/ zá ktoremi powinien kożdy/ komu ieno śiedm lát minie/ wychodźić ná pospolite ruszenie/ y do boku się Páńskiego stáwić. Roziácháli się tedy Spahowie/ á swawola Ianczarow tym większą gorę wźięłá/ y ich principałow/ miedzy ktoremi y nayprzednieyszy byli: Bektás Agá/ człowiek wielkiey reputátiey v Cesárzowey stárey. Kulkiiaia, Namiestnik Agi/ to iest Generałá Iánczárow/ y Kará Czansz/ Przyiaćiel wielki Bektás Agi/ Nie inszego byli rozumienia/ tylko że przełomawszy moc y śiłę támtych ludźi/ sámi iuż tylko byli Pánámi pełnomocemi cáłego Páństwá. Ci trzey od tego czásu przewodźili co się im zdáło/ y poćichu práktykowáli/ iákoby zágubić Spáhow/ á osobliwie tych
Skrót tekstu: RicKłokMon
Strona: 15
Tytuł:
Monarchia turecka
Autor:
Paul Ricot
Tłumacz:
Hieronim Kłokocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
egzotyka, obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1678
Data wydania (nie później niż):
1678
pospolite ruszenie/ i do boku się Pańskiego stawić. Roziachali się tedy Spahowie/ a swawola Janczarów tym większą górę wzięła/ i ich principałów/ miedzy któremi i najprzedniejszy byli: Bektas Aga/ człowiek wielkiej reputacji u Cesarzowej starej. Kulkijaja, Namiestnik Agi/ to jest Generała Janczarów/ i Kara Czansz/ Przyjaciel wielki Bektas Agi/ Nie inszego byli rozumienia/ tylko że przełomawszy moc i siłę tamtych ludzi/ sami już tylko byli Panami pełnomocemi całego Państwa. Ci trzej od tego czasu przewodzili co się im zdało/ i pocichu praktykowali/ jakoby zagubić Spahów/ a osobliwie tych/ którzy miedzy nimi mieli reputacją męstwa/ albo dostatków. Najpierwszy z tych
pospolite ruszenie/ y do boku się Páńskiego stáwić. Roziácháli się tedy Spahowie/ á swawola Ianczarow tym większą gorę wźięłá/ y ich principałow/ miedzy ktoremi y nayprzednieyszy byli: Bektás Agá/ człowiek wielkiey reputátiey v Cesárzowey stárey. Kulkiiaia, Namiestnik Agi/ to iest Generałá Iánczárow/ y Kará Czansz/ Przyiaćiel wielki Bektás Agi/ Nie inszego byli rozumienia/ tylko że przełomawszy moc y śiłę támtych ludźi/ sámi iuż tylko byli Pánámi pełnomocemi cáłego Páństwá. Ci trzey od tego czásu przewodźili co się im zdáło/ y poćichu práktykowáli/ iákoby zágubić Spáhow/ á osobliwie tych/ ktorzy miedzy nimi mieli reputátią męstwá/ álbo dostátkow. Naypierwszy z tych
Skrót tekstu: RicKłokMon
Strona: 15
Tytuł:
Monarchia turecka
Autor:
Paul Ricot
Tłumacz:
Hieronim Kłokocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
egzotyka, obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1678
Data wydania (nie później niż):
1678
to jest Kaznodzieję Cesarskiego/ i Nalub Eszrefa, tak się zowie ten co jest najstarszy z liniej Mahometowej. Tam wszedszy/ poczęli się z wielkim wrzaskiem i tumultem skarżyć przededrzwiami Pokojów Cesarskich. Kapi Agasi, Soliman Kyzlijr Aga, to jest najstarszy Eunuch Białogłowski/ namawiali Cesarza/ aby zażył tak sposobnej okazji do zniesienia Bektas Agi/ i pomocników jego. Ale bojaźń/ i zbytnia ostróżność zbiła na on czas tak potrzebną radę. Zdało się/ że będzie dosyć na uspokojenie roziątrzonego pospólstwa złożyć Melek Achmeta znajwyższego Wezyrstwa/ lubo był cale przychylny Janczarom. Zaraz mu tedy odebrano Pieczęć/ i dano ją Ciausz Baszy/ człowiekowi serca wielkiego i resolucji.
to iest Káznodźieię Cesárskiego/ y Nalub Eszrefa, ták się zowie ten co iest naystárszy z liniey Máhometowey. Tám wszedszy/ poczęli się z wielkim wrzaskiem y tumultem skárżyć przededrzwiámi Pokoiow Cesárskich. Kapi Agasi, Soliman Kyzliir Aga, to iest naystárszy Evnuch Białogłowski/ námawiáli Cesárzá/ áby záżył ták sposobney okáziey do znieśienia Bektás Agi/ y pomocnikow iego. Ale boiáźń/ y zbytnia ostrożność zbiłá ná on czás ták potrzebną rádę. Zdáło się/ że będźie dosyć ná vspokoienie roziątrzonego pospolstwá złożyć Melek Achmetá znaywyższego Wezyrstwá/ lubo był cále przychylny Iánczárom. Záraz mu tedy odebrano Pieczęć/ y dano ią Ciáusz Bászy/ człowiekowi sercá wielkiego y resolutiey.
Skrót tekstu: RicKłokMon
Strona: 16
Tytuł:
Monarchia turecka
Autor:
Paul Ricot
Tłumacz:
Hieronim Kłokocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
egzotyka, obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1678
Data wydania (nie później niż):
1678