amor, ibi Oculi, Inny napisał, Vertor ut vertitur. Inny: Hoc Lumine vivo. Podobny Słonecznikowi w naturze jest Kwiat Selenitropos, tojest Księżycowy kwiat, także ku Księżycowi się obracajacy według Naturalistów.
HiaCINT Kwiat ma do siebie, że Litery A I wyraża, gdy się rozkwita, co dało okazją bajkom Poetycznym że Ajaks Kawaler, w ten się kwiat zamienił.
LILIA jest Rex Florum że wysoko rośnie, kandorem i odorem miła jest każdemu: stąd od Symbolisty wzieła Lemma Meruit candore Coronam. Pszczoły do siebie wabi sympatycznie, węże i wszelkie odpędza rzeczy jadowite. Lilie Herbowne Francuskie od Aniołów im przyniesione są, aby niemi perpetuo glorientur tameczni Monarchowie
amor, ibi Oculi, Inny napisał, Vertor ut vertitur. Inny: Hoc Lumine vivo. Podobny Słonecznikowi w naturze iest Kwiat Selenitropos, toiest Xiężycowy kwiat, także ku Xiężycowi się obracaiacy według Naturalistow.
HYACINT Kwiat ma do siebie, że Litery A I wyraża, gdy się rozkwita, co dáło okazyą baykom Poetycznym że Aiax Kawáler, w ten się kwiat zamienił.
LILIA iest Rex Florum że wysoko rośnie, kándorem y odorem miła iest każdemu: ztąd od Symbolisty wzieła Lemma Meruit candore Coronam. Pszczoły do siebie wabi sympatycznie, węże y wszelkie odpędza rżeczy iadowite. Lilie Herbowne Francuskie od Aniołow im przyniesione są, aby niemi perpetuo glorientur tameczni Monarchowie
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 648
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
Murzyni, Medowie, czasem i Rzymianie ; jako świadczą o ich Nacjach Lucinus, Herodotus, Curtius, Plinius, Diodorus Siculus. Tacitus AJeksander ab Aleksandro.
BELLICOSI albo KAWALERSKIEGO SERCA LUDZIE.
MOjżesz, Jozue, Dawid, Machabaei. Na wojnie Tebaickiej Tydeus, Amfioraus : Na wojnie Trajańskiej Hector, Eneas, Achilles, Ajaks, Jason, Herkules, Teseus, Pyrrhus, Annibal, Aleksander Macedoński Król : z Rzymianów celebrantur Scevola, Cotles, Sicinius, Dentatus, sto dwadzieścia ośm razy bił się w Batajach, 45. razy raniony, 160 Koron odniósł. Camillus, Manlius,Torquatus, Ścipiones,Decij,Merelli, Fabii; których wylicza
Murzyni, Medowie, czasem y Rzymianie ; iáko świadczą o ych Nacyách Lucinus, Herodotus, Curtius, Plinius, Diodorus Siculus. Tacitus AIexander ab Alexandro.
BELLICOSI álbo KAWALERSKIEGO SERCA LUDZIE.
MOyżesz, Iozue, Dawid, Machabaei. Ná woynie Thebaickiey Thydeus, Amphioraus : Ná woynie Traianskiey Hector, AEneas, Achilles, Aiax, Iason, Hercules, Theseus, Pyrrhus, Annibal, Alexander Mácedoński Krol : z Rzymianow celebrantur Scevola, Cotles, Sicinius, Dentatus, sto dwadzieściá ośm rázy bił się w Batáiách, 45. rázy rániony, 160 Koron odniosł. Camillus, Manlius,Torquatus, Scipiones,Decii,Merelli, Fábii; ktorych wyliczá
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 696
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
uwikłany. O zaprawdę potrzeba/ aby wzrok mój strugą Łez płynął: ponieważ ja będąc światu sługą/ Tak wielekroć gwałciłem Boże przykazanie/ I samom Niebo wzbudzał na się z pomstą za nie. Lamentu dzień pierwszy
Jak niespuścił Jupiter gromkiego z wysoka Piorunu, żem nie zginął nagle w gmnieniu oka? Jako zginął Ajaks mąż niegdy znamienity; Jako legł Enceladus piorunem zabity. Grzesznik niegodzien na światło niebieskie poglądać.
Zegnam cię tedy światło/ nieba wysokiego Ozdobo/ a rodzicu padołu ziemskiego; Dziwowisko natury; schroń promienie swoje: Bom nie godzien poglądać prze występki moje Na cię. Niech ciemną będę nocą ogarniony/ A rozkoszą mą będzie loch
uwikłány. O zaprawdę potrzeba/ áby wzrok moy strugą Łez płynął: ponieważ iá będąc światu sługą/ Ták wielekroć gwałćiłem Boże przykázánie/ Y samom Niebo wzbudzał ná się z pomstą zá nie. Lámentu dźień pierwszy
Iák niespuśćił Iupiter gromkiego z wysoká Piorunu, żem nie zginął nagle w gmnięniu oká? Iáko zginął Aiáx mąż niegdy známienity; Iáko legł Enceládus piorunem zábity. Grzesznik niegodzien ná świátło niebieskie poglądáć.
Zegnám ćię tedy świátło/ niebá wysokiego Ozdobo/ á rodźicu padołu źiemskiego; Dźiwowisko nátury; schroń promienie swoie: Bom nie godźien poglądáć prze występki moie Ná ćię. Niech ćiemną będę nocą ogarniony/ A roskoszą mą będźie loch
Skrót tekstu: BesKuligHer
Strona: 7
Tytuł:
Heraklit chrześcijański
Autor:
Piotr Besseusz
Tłumacz:
Mateusz Ignacy Kuligowski
Drukarnia:
Kollegium Scholarum Piarum
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1694
Data wydania (nie wcześniej niż):
1694
Data wydania (nie później niż):
1694
i wiarę.
Co miałem za myśl/ abo czegom się spodziewał/ Boże mój/ którym pewną tę wiadomość miewał; Ze choćby z powszedniego jednego pożytek Grzechu ten był/ żeby się świat nawrócił wszytek/ Nie potrzeba zezwalać/ aby wykonany Był ten grzech/ przez który by świat był ratowany? Ja bezrozsądny Ajaks/ grzesznik skażytelny Nie na jeden występek/ a zwłaszcza śmiertelny Rad zezwalałem/ z których jednego spełnienie Mogłoby całego być świata potępienie. Na grzech powszedni nietrzeba zezwalać, i dla całego świata ratunku. Heraklita Chrześcijańskiego.
Gdybym spytał duszy mej/ jak mną kierowała? I w którą me zrzenice stronę obracała?
y wiárę.
Co miałem zá mysl/ ábo cżegom się spodźiewáł/ Boże moy/ ktorym pewną tę wiádomość miewáł; Ze choćby z powszedniego iednego pożytek Grżechu ten był/ żeby się świát náwroćił wszytek/ Nie potrzebá zezwálać/ áby wykonány Był ten grzech/ przez ktory by świát był rátowány? Iá bezrozsądny Aiax/ grzesznik skáżytelny Nie na ieden występek/ a zwłaszcżá śmiertelny Rád zezwáláłem/ z ktorych iednego spełnienie Mogłoby cáłego być świátá potępienie. Ná grzech powszedni nietrzebá zezwáláć, y dla cáłego świátá rátunku. Heráklitá Chrześćiáńskiego.
Gdybym spytáł duszy mey/ iak mną kierowáłá? Y w ktorą me zrzenice stronę obrácáłá?
Skrót tekstu: BesKuligHer
Strona: 61
Tytuł:
Heraklit chrześcijański
Autor:
Piotr Besseusz
Tłumacz:
Mateusz Ignacy Kuligowski
Drukarnia:
Kollegium Scholarum Piarum
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1694
Data wydania (nie wcześniej niż):
1694
Data wydania (nie później niż):
1694
mniejszą mieni. Uważają; aż potym w jednejże ciasności Wszytkie się wespół ujźrzą, i zwykłej srogości Zapomnią. Dzik z Niedziwedziem stoją jak chowane, I Lwy już lekce waży Łani pojmane. A lubo wspolną chęcią wielcy Atrydowie Idą, i Ojców swoich waleczni Synowie Diomedes, Stenelus, popierają sławy. I niezmiernym puklerzem połyskuje żwawy Ajaks: mądry do tego Ulisses pracuje, I zdaleka co kiedy czynić, upatruje: Z tym wszytkim Achillesa czekają jednego; I imię jego chwalą, i jego samego Na Hektora i Teukrów, i na Priamowe Państwo być przeznaczonym twierdzą. Bo takowe Któż kiedy miał jako on ćwiczenie? Sam kogo Chiron w śniegach Emońskich wychował
mnieyszą mieni. Vważáią; áż potym w iedneyże ćiásnośći Wszytkie się wespoł uyźrzą, y zwykłey srogośći Zápomnią. Dźik z Niedźiwedźiem stoią iák chowáne, Y Lwy iuż lekce waży Łáni poimáne. A lubo wspolną chęćią wielcy Atrydowie Idą, y Oycow swoich waleczni Synowie Diomedes, Stenelus, popieráią sławy. Y niezmiernym puklerzem połyskuie żwáwy Aiáx: mądry do tego Vlisses prácuie, Y zdáleka co kiedy czynić, upátruie: Z tym wszytkim Achillesa czekáią iednego; Y imię iego chwalą, y iego samego Ná Hektorá y Teukrow, y ná Pryámowe Páństwo bydź przeznáczonym twierdzą. Bo tákowe Ktoż kiedy miał iáko on ćwiczenie? Sam kogo Chiron w śniegách Emońskich wychował
Skrót tekstu: ClaudUstHist
Strona: 128
Tytuł:
Troista historia
Autor:
Claudius Claudianus
Tłumacz:
Jędrzej Wincenty Ustrzycki
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1700
Data wydania (nie wcześniej niż):
1700
Data wydania (nie później niż):
1700
ochoty, Płaci Magazeńczykom zdradę, złość, niecnoty.
XIX.
Aldygier, sprawiedliwem gniewem poruszony, Zdał się, jak w gęstej puszczej lew głodem zmorzony: Przecina namocniejsze blachy bez trudności, Spycha z koni rycerzów nawiętszej dużości. Ale któżby ochotny, ktoby nie był śmiały, Ktoby nie był on Hektor i Ajaks zuchwały, Mając w swej kompanijej Rugiera zacnego Z Marfizą, męstwa wzorem jedynem dziwnego?
XX.
Serdeczna bohatyrka po stronach patrzała, Kogo z więtszej dzielności przodkiem chwalić miała; Dziwuje się, widząc ich siły niesłychane, Ale ją Rugierowe, z żadnem niezrównane, Do zdumienia przywodzą, bo on ciężkie razy Zadaje, sam namniejszej
ochoty, Płaci Magazeńczykom zdradę, złość, niecnoty.
XIX.
Aldygier, sprawiedliwem gniewem poruszony, Zdał się, jak w gęstej puszczej lew głodem zmorzony: Przecina namocniejsze blachy bez trudności, Spycha z koni rycerzów nawiętszej dużości. Ale któżby ochotny, ktoby nie był śmiały, Ktoby nie był on Hektor i Ajaks zuchwały, Mając w swej kompaniej Rugiera zacnego Z Marfizą, męstwa wzorem jedynem dziwnego?
XX.
Serdeczna bohatyrka po stronach patrzała, Kogo z więtszej dzielności przodkiem chwalić miała; Dziwuje się, widząc ich siły niesłychane, Ale ją Rugierowe, z żadnem niezrównane, Do zdumienia przywodzą, bo on ciężkie razy Zadaje, sam namniejszej
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_II
Strona: 290
Tytuł:
Orland szalony, cz. 2
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
fałszywe, tak istotne kłamstwo śmierć onychże przez ręce Wmści Bohatyrskie zadana. Ambicja Panie mój Wmści to rzetelne słowy wyraża, co się wterminach zostać żadną miarą nie może prawdy. Jeżeli się dłużej będziesz raczył tego trzymać zwyczaju, pewnie być może Wmść w Rejestrze ludzi nadętych wyniosłych i pysznych, jakowych był on Ajaks, który będąc przymowny od zbroje Achillesowej, swą się ręką zabił mniemając być rzeczą lepszą i słuszniejszą umrzeć, niżeli być wtórym po Ulissesie, obawiać się potrzeba żeby stej pychy nie przypadł do gardła Wmści łyczany katar. Bohatyr i Totumfacki
B. Ze mnie pysznym nazowią, namniej o to nie dbam, bym tylko
fałszywe, ták istotne kłamstwo śmierć onychże przez ręce Wmśći Bohatyrskie zádána. Ambitia Pánie moy Wmśći to rzetelne słowy wyraża, co się wterminách zostáć żadną miárą nie może prawdy. Ieżeli się dłużey będźiesz raczył tego trzymáć zwyczáiu, pewnie być może Wmść w Reiestrze ludźi nadętych wyniosłych y pysznych, iákowych był on Aiáx, ktory będąc przymowny od zbroie Achillesowey, swą się ręką zábił mniemáiąc być rzeczą lepszą y słusznieyszą vmrzeć, niżeli byc wtorym po Vlysseśie, obawiáć się potrzebá żeby ztey pychy nie przypadł do gárdła Wmśći łyczány kátar. Bohatyr y Totumfácki
B. Ze mnie pysznym názowią, namniey o to nie dbam, bym tylko
Skrót tekstu: AndPiekBoh
Strona: 76
Tytuł:
Bohatyr straszny
Autor:
Francesco Andreini
Tłumacz:
Krzysztof Piekarski
Drukarnia:
Mikołaj Aleksander Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
dramat
Gatunek:
dialogi
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1695
Data wydania (nie wcześniej niż):
1695
Data wydania (nie później niż):
1695
Ojcom Bernardynom/ Zakonnikom Anielskiego żywota/ klasztor w Tarnowie zmurował/ i fundował/ Jana Szczęsnego Wojewodę Lubelskiego/ i Stanisława tego o którym mówimy Podkomorzego Sędomierskiego/ Pradziada W. M. mego Mciwego Pana. Pamiętne tego Podkomorzego Koronie wszytkiej będzie na wieki Duellum abo pojedynek/ który miał z wielkim onym Pieniążkiem. Trafił był prawie Ajaks Telamoniusz na Hektora/ Tarnowski na Pieniążka/ oba Rycerze/ oba Mężowie wielcy/ jeden drugiemu taniej nie dać/ nikogo nie słuchać/ Przyjaciel na stronę/ Senatowi nic do tego/ aż też ani Majestatowi Królewskiemu dać się odwieśdź/ zaczym Decreto Regni kazano obiema wsiadać/ a że niechcieli radą i przyjaźnią/ tedy drzewem
Oycom Bernárdynom/ Zakonnikom Anyelskiego żywotá/ klasztor w Tarnowie zmurował/ y fundował/ Ianá Sczęsnego Woiewodę Lubelskiego/ y Stánisłáwa tego o ktorym mowimy Podkomorzego Sędomierskiego/ Prádziádá W. M. mego Mćiwego Páná. Pámiętne tego Podkomorzego Koronie wszytkiey będzie ná wieki Duellum ábo poiedynek/ ktory miał z wielkim onym Pięniążkiem. Tráfił był práwie Aiáx Telámoniusz ná Hektorá/ Tarnowski ná Pieniążká/ obá Rycerze/ obá Mężowie wielcy/ ieden drugiemu taniey nie dáć/ nikogo nie słucháć/ Przyiaćiel ná stronę/ Senatowi nic do tego/ áż też áni Máiestatowi Krolewskiemu dáć sie odwieśdź/ záczym Decreto Regni kazano obiemá wśiádáć/ á że niechćieli rádą y przyiáźnią/ tedy drzewem
Skrót tekstu: CezWargFranc
Strona: 29
Tytuł:
O wojnie francuskiej ksiąg siedmioro
Autor:
Gajusz Juliusz Cezar
Tłumacz:
Andrzej Wargocki
Drukarnia:
Drukarnia wdowy Jakuba Sibeneychera
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1608
Data wydania (nie wcześniej niż):
1608
Data wydania (nie później niż):
1608
Lecz opadniecie na samym psie dzikiem Który nadęty trzeciodniową butą W tymże was miejscu czeka z resolutą. 63. I pod Parkanem szykując się znowu Na onegdajszym stanie poboisku Ufniejszy, niźli pewniejszy obłowu Jakby toż miejsce miało mu być w zysku Czyniąc dość jego pragnieniu i słowu! Lecz zawiedziesz się na twym stanowisku; Jak drugi Ajaks; co Achillesowy Sprzęt wziąwszy; chciał się stać Achilles nowy. 64. A luboć się to poszczęściło trochy Ześ na Odyncu Dönhofów herbownym Przytępił szablę; nie unoś się płochy Tą Viktórią; i niebądź tak mownym Doznasz wnet z Matki, fortuny, Macochy. Co się zaś męstwem chlubisz powetownym Dasz przykład z
Lecz opádniećie ná sámym pśie dźikiem Ktory nádęty trzećiodniową butą W tymże was mieyscu czeká z resolutą. 63. Y pod Párkánem szykuiąc się znowu Ná onegdayszym stánie poboisku Vfnieyszy, niźli pewnieyszy obłowu Iákby tosz mieysce miáło mu bydź w zysku Czyniąc dość iego prágnieniu y słowu! Lecz záwiedźiesz się ná twym stánowisku; Iák drugi Aiáx; co Achillesowy Sprzęt wźiąwszy; chćiał się stać Achilles nowy. 64. A luboć się to poszczęśćiło trochy Ześ ná Odyncu Dönhoffow herbownym Przytępił száblę; nie vnoś się płochy Tą Viktorią; y niebądź ták mownym Doznasz wnet z Mátki, fortuny, Mácochy. Co się záś męstwem chlubisz powetownym Dasz przykład z
Skrót tekstu: ChrośTrąba
Strona: C4
Tytuł:
Trąba wiekopomnej sławy
Autor:
[Chrościński Wojciech Stanisław]
Drukarnia:
Karol Ferdynand Schreiber
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
panegiryki
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1684
Data wydania (nie wcześniej niż):
1684
Data wydania (nie później niż):
1684
skacze Od burzących kartanów i gęgliwych głosów Dabułchany, fajfrów, surm, szyposzów, doboszów I ręcznych muzykantów. Brzmią z marmuru ściany, Które krył jedwab złotem, srebrem przetykany W szpalerze dość kosztownym. A w ten się wlepiły Gościa wdzięcznego oczy, bowiem na nim były O! jakie konterfekty, znaczne czyny owe: Tu Ajaks z Ulissesem o Achillesowe Rynsztunki w pojedynku iż ustąpił kroku, Wstydem i gniewem zdjęty miecz w swym utkwił boku. Skąd ow plac bohatyrską krwią będąc polany — Krwią skropione farb rożnych zrodził tulipany. Zaś sam przesławne widzieć Herkulesa dziła: Jak wielorakie dziwy świata wygładziła jego waleczna ręka, gdy jeszcze dzieciną Leżąc w kolebce począł wojować
skacze Od burzących kartanow i gęgliwych głosow Dabułchany, fajfrow, surm, szyposzow, doboszow I ręcznych muzykantow. Brzmią z marmuru ściany, Ktore krył jedwab złotem, srebrem przetykany W szpalerze dość kosztownym. A w ten się wlepiły Gościa wdzięcznego oczy, bowiem na nim były O! jakie konterfekty, znaczne czyny owe: Tu Ajaks z Ulissesem o Achillesowe Rynsztunki w pojedynku iż ustąpił kroku, Wstydem i gniewem zdjęty miecz w swym utkwił boku. Skąd ow plac bohatyrską krwią będąc polany — Krwią skropione farb rożnych zrodził tulipany. Zaś sam przesławne widzieć Herkulesa dziła: Jak wielorakie dziwy świata wygładziła jego waleczna ręka, gdy jeszcze dzieciną Leżąc w kolebce począł wojować
Skrót tekstu: KorczWiz
Strona: 46
Tytuł:
Wizerunk złocistej przyjaźnią zdrady
Autor:
Adam Korczyński
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1698
Data wydania (nie wcześniej niż):
1698
Data wydania (nie później niż):
1698
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Roman Pollak, Stefan Saski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1949