M. P. z zacności Domu i starożytności i zacnych Przodków swoich dosyć ozdobioną będąc jasności Domowi Ich M. pprzyczynia. Do czego nad to przystąpiło zacne ćwiczenie sławnych i zacnyc hRódziców Wm. M. M. P. przytomnym I. M. P. N. na ten czas być niemogąc przy tym wesołym Akcie dla pewnych przyczyn jako służby i życzliwości swe wszelakie/ Wmci M. M. P. tak i ten Upominek chęć i przyjaźn znaczy/ przez mię oddaje: w tym nic niewątpiąc że W. M. M. P. chęć i ochotę Jego Mzi ku usługowaniu zacnemu Domowi Wmci M. M. P.
M. P. z zacnośći Domu y stárożytnośći i zacnych Przodkow swoich dosyć ozdobioną będąc iásnośći Domowi Ich M. pprzycżynia. Do cżego nád to przystąpiło zacne ćwicżenie sławnych y zacnyc hRodźicow Wm. M. M. P. przytomnym I. M. P. N. ná ten cżás bydź niemogąc przy tym wesołym Akćie dla pewnych przycżyn iako służby y życżliwośći swe wszelákie/ Wmći M. M. P. ták y ten Vpominek chęć y przyiaźn znáczy/ przez mię oddáie: w tym nic niewątpiąc że W. M. M. P. chęć y ochotę Iego Mźi ku vsługowániu zacnemu Domowi Wmći M. M. P.
Skrót tekstu: SpiżAkt
Strona: C4v
Tytuł:
Spiżarnia aktów rozmaitych przy zalotach, weselach, bankietach, pogrzebach
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
jako w potomnym. aż doteraźniejszego wieku swego/ wdzięcznych zapach/ śliczną oczom pociechę/ niepoślenią Domowi ozdobę wydawała. Ich Mć zacni Rodzicy ze wszytką rotą Pokrewnych swoich żałosnych /to zasmucone Koło/ w któreście sięWmć stawili/ żalu i smutku nie pomału używając: bo widzą/ żęście Wmć moi Mciwi PP. w tym Akcie zakład szczerości i uprzejmości swej pokazali/ kiedyście Wm. nie w swoich sprawach/ nie sami sobie ale inszym żyjąc: tak Wm. milej jest służyć przyjacielowi/ niżli wspominac którego kiedykolwiek swego uczynku Acz w nim Wmć pewną nagrodę mieć będziecie i z nieba zapłaty i od ludzi ludzkości dostąpicie: Jednak Ich M. z
iáko w potomnym. áż doteráźnieyszego wieku swego/ wdźięcznych zapach/ ślicżną ocżom poćiechę/ niepoślenią Domowi ozdobę wydawáła. Ich Mć zacni Rodźicy ze wszytką rotą Pokrewnych swoich żałosnych /to zásmucone Koło/ w ktoreśćie sięWmć stáwili/ żalu y smutku nie pomału vżywáiąc: bo widzą/ żęśćie Wmć moi Mćiwi PP. w tym Akćie zakład szczerośći y vprzeymośći swey pokazáli/ kiedyśćie Wm. nie w swoich spráwách/ nie sámi sobie ale inszym żyiąc: ták Wm. miley iest służyć przyiaćielowi/ niżli wspominác ktorego kiedykolwiek swego vcżynku Acż w nim Wmć pewną nagrodę mieć będźiećie y z niebá zapłáty y od ludźi ludzkośći dostąpicie: Iednák Ich M. z
Skrót tekstu: SpiżAkt
Strona: F2
Tytuł:
Spiżarnia aktów rozmaitych przy zalotach, weselach, bankietach, pogrzebach
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
w cierpliwości w niewinności. Także niewąrpliwie W. M. na tęludzkość patrząć w Bogu prosi go/ aby tej Chrześcijańskiej/ którą jej oddawać raczycie/ powinności zapłatę błogosławieństwem swoim/ i pomyślnymi pociechami nagradzał. Zwykli ludzie malować Dziady/ zwylko Ojcami wywodzic Pradziady zwykli w Kronikach wspominać Rodzice. Ja nie rozumiem żeby tego przytym Akcie jaka potrzebabyła bo które są zacności/ godności/ z zasług Domu tego/ jawną to wszytkim WM/ żal WM. w sercu świeży/ a jeszcze nie dobrze osuszone oczy nasze wspominać nie dopuszczają. Ojca jednak święto zmarłęgo we dni nie lat/ ale wieków godnych dobrzeście WM znali/ zajrzała go żałosna śmierć światu zajrzała
w ćierpliwośći w niewinnośći. Tákże niewąrpliwie W. M. ná tęludzkość patrząć w Bogu prośi go/ áby tey Chrześćiáńskiey/ ktorą iey oddawać racżyćie/ powinnośći zapłátę błogosłáwieństwem swoim/ y pomyślnymi poćiechámi nagradzał. Zwykli ludźie malowáć Dźiády/ zwylko Oycámi wywodźic Prádźiady zwykli w Kronikach wspomináć Rodzice. Ia nie rozumiem żeby tego przytym Akćie iáka potrzebábyłá bo ktore są zacnośći/ godnośći/ z zasług Domu tego/ iáwną to wszytkim WM/ żal WM. w sercu świeży/ á ieszcze nie dobrze osuszone ocży násze wspomináć nie dopuszcżáią. Oyca iednák święto zmárłęgo we dni nie lat/ ále wiekow godnych dobrześćie WM znali/ záyrzáłá go żáłosná śmierć świátu záyrzáłá
Skrót tekstu: SpiżAkt
Strona: G
Tytuł:
Spiżarnia aktów rozmaitych przy zalotach, weselach, bankietach, pogrzebach
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
śrzodków pewnych żadnemu stworzeniu/ a osobliwei człowiekowi/ który nawyobrażenie jego jest stworzony/ i którego mało co mniejszym nad Anioły uczynił/ żeby nie miał mieć pomocy do doskonałości swojej. Srzodki te są nie insze/ jedno uczciwe zrodzenie/ przystojne wychowanie/ cnotliwe aż do terminu żywota dokończenie. co wszytko uważając przy tym żałosnym akcie/ inaczej rzec nie możemy o zmarłej osobie/ tylko że córką będąc z zacnych Rodziców obudwu wielkich/ i zasłużonych Ojczyźnie i Koronie naszej/ czasu swego dojzrzała/ w bogobojności/ w cnotach/ i w zacności/ niepochybnie do inszego stanu za wolą Bożą przyszedszy w niewinności/ posłuszeństwie i cierpliwości/ zawsze trwała/ dotad aż
śrzodkow pewnych żadnemu stworzeniu/ á osobliwei cżłowiekowi/ ktory náwyobrażenie iego iest stworzony/ y ktorego máło co mnieyszym nád Anioły vcżynił/ żeby nie miał mieć pomocy do doskonáłośći swoiey. Srzodki te są nie insze/ iedno vczćiwe zrodzenie/ przystoyne wychowánie/ cnotliwe áż do terminu żywotá dokońcżenie. co wszytko vważáiąc przy tym żáłosnym ákćie/ inácżey rzec nie możemy o zmárłey osobie/ tylko że corką będąc z zacnych Rodźicow obudwu wielkich/ y zásłużonych Oyczyznie y Koronie nászey/ cżásu swego doyzrzáłá/ w bogoboynośći/ w cnotách/ y w zacnośći/ niepochybnie do inszego stánu zá wolą Bożą przyszedszy w niewinnośći/ posłuszeństwie y ćierplowośći/ záwsze trwáłá/ dotad áż
Skrót tekstu: SpiżAkt
Strona: G2v
Tytuł:
Spiżarnia aktów rozmaitych przy zalotach, weselach, bankietach, pogrzebach
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
. Głupi rozum człeczy, Skoro straci, dopiero szacuje te rzeczy. 78 (F). NA CHLUBNEGO
Bywszy u senatora znacznego z wizytą, Po wzajemnym ofercie, w Rzecz się pospolitą, W przyszły sejm, jakie z Turki stanęły traktaty, Wdamy, że też na koniec przyszło do prywaty. Słysząc go w pewnym akcie, że grzeczny, że mówca, Że będzie miał pociechę, chwalę mu synowca. Aż ów: „Jakaż też była sentencja czyja, Wierzę, że wszyscy rzekli: nie ujdzie ten stryja.” „Tak — odpowiem — mówili: grzecznyć, daj go katu! Tak zawsze jabłko padnie blisko swego śniatu.
. Głupi rozum człeczy, Skoro straci, dopiero szacuje te rzeczy. 78 (F). NA CHLUBNEGO
Bywszy u senatora znacznego z wizytą, Po wzajemnym ofercie, w Rzecz się pospolitą, W przyszły sejm, jakie z Turki stanęły traktaty, Wdamy, że też na koniec przyszło do prywaty. Słysząc go w pewnym akcie, że grzeczny, że mówca, Że będzie miał pociechę, chwalę mu synowca. Aż ów: „Jakaż też była sentencyja czyja, Wierzę, że wszyscy rzekli: nie ujdzie ten stryja.” „Tak — odpowiem — mówili: grzecznyć, daj go katu! Tak zawsze jabłko padnie blisko swego śniatu.
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 42
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
cyraneczkę dano im za praczkę. Pan jastrzębski w stan małżeński ptastwa nie przymował, Lecz zająca w ścisły związek sponami skrępował. Kobuzowi z oracyją przepiórkę oddano, Co najrychlej wierzchowego po księdza posłano. Ślub im dawał ksiądz cietrzew, grzywacz stał z kropidłem. A gołąbek, jako żaczek, niósł ogień z kadzidłem. Kruk na akcie kuchmistrzował, gawroni warzyli, A ubodzy wróblikowie kuchcikami byli. Dropie stoły gotowali, serwety łamali, Pokrzywnicy świeżym zielem je przesypowali. Mucha grała na organach, a komar kalkował, Bąk na sztorcie przegrawając nieco ją sturbował;
Sowa tam na skrzypcach grała, dudek na cymbale, A skowronek upiwszy się ochrypiał był w cale.
cyraneczkę dano im za praczkę. Pan jastrzębski w stan małżeński ptastwa nie przymował, Lecz zająca w ścisły związek sponami skrępował. Kobuzowi z oracyją przepiórkę oddano, Co najrychlej wierzchowego po księdza posłano. Ślub im dawał ksiądz cietrzew, grzywacz stał z kropidłem. A gołąbek, jako żaczek, niósł ogień z kadzidłem. Kruk na akcie kuchmistrzował, gawroni warzyli, A ubodzy wróblikowie kuchcikami byli. Dropie stoły gotowali, serwety łamali, Pokrzywnicy świeżym zielem je przesypowali. Mucha grała na organach, a komar kalkował, Bąk na sztorcie przegrawając nieco ją sturbował;
Sowa tam na skrzypcach grała, dudek na cymbale, A skowronek upiwszy się ochrypiał był w cale.
Skrót tekstu: ZbierDrużBar_II
Strona: 610
Tytuł:
Wiersze zbieranej drużyny
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
zaś Princesse Fals Grasową/ i Ducesse de Roan i de Luines, Markisem de Senesej Ochmistrzyni Królestwa Ich Mci/ kontessa de Briene. Vicontessa de Gamache, Maryzina de Montozier. Kontesse de Tauane i de Mote, Marquise de Ragni, Kontesse de Bartault, i Damede Brezi, Zona Posła do Króla Polskiego/ przy tym Akcie równo z drugiemi była; Książę Falzgraf Duć de Luines, de Rets i de Guimene, tam też przybyli z Książęty Polskiemi Radziwiłem i z Zamojskim/ którzy jakom wyżej powiedział w Francuskim stroju/ dla tego że nie należeli do Posłów: Z wielką liczbą inszych Panów i Pań/ których ledwie Pałac ten mógłw sobie zmieścić
záś Princesse Fáls Grásową/ y Ducesse de Roan y de Luines, Markisẽ de Senesey Ochmistrzyni Krolestwá Ich Mci/ contessa de Briene. Vicontessa de Gamache, Marizina de Montozier. Contesse de Tauane y de Mote, Marquise de Ragni, Contesse de Bartault, y Damede Brezi, Zoná Posłá do Krolá Polskiego/ przy tym Akćie rowno z drugiemi byłá; Xiążę Falzgraff Duc de Luines, de Rets y de Guimene, tám też przybyli z Xiążęty Polskiemi Radźiwiłem y z Zamoyskim/ ktorzy iákom wyżey powiedźiał w Francuskim stroiu/ dla tego że nie należeli do Posłow: Z wielką liczbą inszych Pánow y Pań/ ktorych ledwie Páłac ten mogłw sobie zmieśćić
Skrót tekstu: WjazdPar
Strona: b3v
Tytuł:
Wjazd wspaniały posłów polskich do Paryża
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Anonim
Drukarnia:
Walerian Piątkowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
wiadomości prasowe i druki ulotne
Gatunek:
relacje
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1645
Data wydania (nie wcześniej niż):
1645
Data wydania (nie później niż):
1645
aby do mnie na służbę przystał, i jakimkolwiek sposobem, zdradą, abo trucizną zniósł mię, czego autentyczny dokument ręką jego pisany produkować, ale i jego samego Rzeczyposp: stawić gotowem. Sposoby zgubić P. Marszałka.
Na zdrowie moje rady nocne odprawowano. Już i sposób zniesienia mię był namówiony; okazji tylko przy publicznym Akcie, lubo pod czas mieszaniny w Obozie, abo z wadki jakiej, dla której uskromienia z powinności mojej wybieżeć musiałbym, szukano, i oczekiwano. Co świadectwy ludzi wielkich tak z Senatu, jako i innych, którzy mię w tym przestrzegali, dowieść zawsze gotowym. Na dobra Tatarów zaciągają.
Nuż z Tatarami,
áby do mnie ná służbę przystał, y iákimkolwiek sposobem, zdrádą, ábo trućizną zniosł mię, czego authentyczny document ręką iego pisány produkowáć, ále y iego samego Rzeczyposp: stáwić gotowem. Sposoby zgubić P. Márszałká.
Ná zdrowie moie rády nocne odpráwowano. Iuż y sposob znieśienia mię był námowiony; okázyey tylko przy publicznym Akćie, lubo pod czás mieszániny w Oboźie, ábo z wadki iákiey, dla ktorey vskromienia z powinnośći moiey wybieżeć muśiałbym, szukano, y oczekiwano. Co świádectwy ludźi wielkich ták z Senatu, iáko y innych, ktorzy mię w tym przestrzegáli, dowieść záwsze gotowym. Ná dobrá Tátárow záćiągáią.
Nuż z Tátárámi,
Skrót tekstu: LubJMan
Strona: 45
Tytuł:
Jawnej niewinności manifest
Autor:
Jerzy Sebastian Lubomirski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1666
Data wydania (nie wcześniej niż):
1666
Data wydania (nie później niż):
1666
więcej nad 4000 Kuropatw z sobą prowadził: do Zamku Tanega on jachał, albo szedł, kuropatwy leciały, z nim popasującym, odpoczywały, jak kurczęta koło niego się tuląc. Ile mu o Ptakach ososobliwych
potrzeba było w drodze tej Zwierzyny, tyle brał i jadł, resztę na swoje odprowadził miejsca. Senator jeden Polski na Akcie wełełnym, aby Gości był ad sacietatem ukontentował, 4 tyfiące miał kuropatw. Drugie Wesele było w Grodnie, podczas walnego Sejmu, na którym także na stół poszło tej Zwierzjoj 3500, jako świadczy Rzączyński in Historia naturali Curiosa Regni Poloniae.
KrólIK po Łacinie Regulus, albo Trochilus, Ptak bardzo maleńki, którego do pieczenia zatknąwszy
więcey nad 4000 Kuropatw z sobą prowadził: do Zamku Thanega on iachał, albo szedł, kuropatwy leciały, z nim popasuiącym, odpoczywały, iak kurczęta koło niego się tuląc. Ile mu o Ptakach ososobliwych
potrzeba było w drodze tey Zwierzyny, tyle brał y iadł, resztę na swoie odprowadził mieysca. Senator ieden Polski na Akcie wełełnym, aby Gości był ad sacietatem ukontentował, 4 tyfiące miał kuropatw. Drugie Wesele było w Grodnie, podczas walnego Seymu, na ktorym także na stoł posżło tey Zwierzyoy 3500, iako świadczy Rzączyński in Historia naturali Curiosa Regni Poloniae.
KROLIK po Łacinie Regulus, albo Trochilus, Ptak bardzo maleńki, ktorego do pieczenia zatknąwszy
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 610
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
tego Kamienia Arsinoi żonie Prolomeusza Filadelfa na 4. Łokcie wystawiona Statua teste Plinio.
TURKUS, po łacinie Turcois, który od Pana jednego noszony w pierścieniu, za żywota jego wesoły prezentował Kolor, a tylko co Pan z tym się pożegnał światem, niby Panu condolens smutną, figurę pokazywał, i spadał się: ale po Akcie pogrzebowym i Fortunie Nieboszczyka dysponowanej, innemu dostał się Panu, znowu wesołość i całość miał przywróconą, Teste Rutô et Ionstono.
TRIOFTALMOS Jest drogi Kamień, trzjoczny, alias trzy oka reprezentujący Ludzkie, a jednym światłem są lśniące według Pliniusza. Z. Grzegorz Nazjanzeński, nazywa ten Kamień Lux una triplici Luce collucens. Może SS
tego Kamienia Arsinoi żonie Prolomeusza Filadelfa na 4. Łokcie wystawiona Statua teste Plinio.
TURKUS, po łacinie Turcois, ktory od Pana iednego noszony w pierścieniu, za żywota iego wesoły prezentował Kolor, a tylko co Pan z tym się pożegnał światem, niby Panu condolens smutną, figurę pokazywał, y spadał się: ale po Akcie pogrzebowym y Fortunie Nieboszczyka dysponowaney, innemu dostał się Panu, znowu wesołość y całość miał przywroconą, Teste Rutô et Ionstono.
TRIOPHTALMOS Iest drogi Kamień, trzyoczny, alias trzy oka reprezentuiący Ludzkie, a iednym swiatłem są lśniące według Pliniusza. S. Grzegorz Názyanzeński, nazywa ten Kamień Lux una triplici Luce collucens. Może SS
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 661
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755