nieba twymi usiłuję kroki. Są od owiec pasterze, a od kurcząt kwoki. 394. DO JEGOMOŚCI PANA CHORĄŻEGO ZATORSKIEGO
Wiem ci, że drwa do łasa, że ryby do morza, Że w Zawiśle z płonego pszenicę Podgorza, Gorzałkę do Narola, do Kowna miód pity, Że wino do Tokaju, do Włoch aksamity, Małmazyją do Krety i, którego pełne Gonduły, pieprz do Gdańska, do Anglijej wełnę, Że złoto do Paktolu, że do boru grzyby, Bursztyny do Królewca i do huty szyby, Że do Litwy metresy, że do zduna garki, Do Bochnie sól, do biegłych Holendrów zegarki, Żelazo niosę na Spisz,
nieba twymi usiłuję kroki. Są od owiec pasterze, a od kurcząt kwoki. 394. DO JEGOMOŚCI PANA CHORĄŻEGO ZATORSKIEGO
Wiem ci, że drwa do łasa, że ryby do morza, Że w Zawiśle z płonego pszenicę Podgorza, Gorzałkę do Narola, do Kowna miód pity, Że wino do Tokaju, do Włoch aksamity, Małmazyją do Krety i, którego pełne Gonduły, pieprz do Gdańska, do Anglijej wełnę, Że złoto do Paktolu, że do boru grzyby, Bursztyny do Królewca i do huty szyby, Że do Litwy metresy, że do zduna garki, Do Bochnie sól, do biegłych Holendrów zegarki, Żelazo niosę na Spisz,
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 168
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
, w karawanach żmudy. Kto nie znał — nie był nigdy ten pachołek chudy, Bo gotowych pieniędzy ma gdzieś w sklepie kadzią; A on ledwie arendą wyżywi z czeladzią. Toż skoro z cudzej wioski przyszło czynić rugi, Co gorsza, nie masz za co arendować drugiej, Ba, jeszcze dłużen ludziom, bo te aksamity I te splendece więcej bierał na kredyty — Aż śnieg za przesileniem pocznie tajać mrozu: Nie do karoce, nie masz co zaprząc do wozu. Frezów połowa zdechło, połowa, jak haki, Ledwie by szor uniosły, uciągnęły taki. Poszły diamentowe do Hebreów spinki, Z nóg portki aksamitne, z grzbietu rysie cynki;
, w karawanach żmudy. Kto nie znał — nie był nigdy ten pachołek chudy, Bo gotowych pieniędzy ma gdzieś w sklepie kadzią; A on ledwie arendą wyżywi z czeladzią. Toż skoro z cudzej wioski przyszło czynić rugi, Co gorsza, nie masz za co arendować drugiej, Ba, jeszcze dłużen ludziom, bo te aksamity I te splendece więcej bierał na kredyty — Aż śnieg za przesileniem pocznie tajać mrozu: Nie do karoce, nie masz co zaprząc do wozu. Frezów połowa zdechło, połowa, jak haki, Ledwie by szor uniosły, uciągnęły taki. Poszły dyjamentowe do Hebreów spinki, Z nóg portki aksamitne, z grzbietu rysie cynki;
Skrót tekstu: PotMorKuk_III
Strona: 57
Tytuł:
Moralia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
Prowincyj całej nad Kiandem Rzeką. CHINCHIAN Miasto bogate w kobierce, Dywany, i inne Manufaktury. IX. SUCHUEN.
TA Prowincja rozdzielona na dwie Części Rzeką Kiang, ma 8. MIast Stołecznych i tylez Ziem, i innych mniejszych Miasteczek 99. CHINGTU Stołeczne całej Prowincyj nad Rzeką Kin, zwaną także Damazeą, w której Aksamity płoczą. W tej Prowincyj jest Fontanna jedna fluks, i refluks mająca w sobie, lubo od Morza odległa na 100. mil. Ptaszek jeden zwany Tunghoafung, mający główkę czerwoną a pióra różnego koloru i rodzi się z kwiatu zwanego Tunghou, i żyje tylko potej pokiej ten kwiat trwa. Małpy tu są wzrostu człowieczego i
Prowincyi cáłey nád Kiandem Rzeką. CHINCHIAN Miásto bogate w kobierce, Dywány, y inne Mánufáktury. IX. SUCHUEN.
TA Prowincya rozdzieloná ná dwie Częsci Rzeką Kiang, ma 8. MIást Stołecznych y tylez Ziem, y innych mnieyszych Miásteczek 99. CHINGTU Stołeczne cáłey Prowincyi nád Rzeką Kin, zwáną tákże Damazeą, w ktorey Axamity płoczą. W tey Prowincyi iest Fontanna iedná flux, y reflux máiącá w sobie, lubo od Morzá odległá ná 100. mil. Ptászek ieden zwány Tunghoafung, máiący głowkę czerwoną á piorá rożnego koloru y rodzi się z kwiátu zwánego Tunghou, y zyie tylko potey pokiey ten kwiát trwá. Małpy tu są wzrostu człowieczego y
Skrót tekstu: ŁubŚwiat
Strona: 604
Tytuł:
Świat we wszystkich swoich częściach
Autor:
Władysław Aleksander Łubieński
Drukarnia:
Wrocławska Akademia Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Wrocław
Region:
Śląsk
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
egzotyka, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1740
Data wydania (nie wcześniej niż):
1740
Data wydania (nie później niż):
1740
trudno chodzić dla zbytnego tłumu/ jako owo w Rzymie u Z. Piotra w rok Z. bywa: gdyż tak wiele było kupców/ że jakoby do wierzenia niepodobna. Ja nie rozumim/ aby tego wieku tak ludne/ wielkie/ bogate i możne kędy pod słońcem miasto było/ jako jest Kair. Tam rysztunk/ Aksamity/ i bestie niektóre dziwne pokupiwszy/ szliśmy na rynek/ kędy ludzi jako bydło przedawano/ i żałowalismy chłopiątek/ które targu o się czekały. A gdy Mamaluk i tam i sam nas prowadził/ kupiec jeden przystąpił do niego/ pytając po czemuby te Słowaki dawał. Na co uśmiechnąwszy się Mamaluk rzekł/ tani
trudno chodźić dla zbytnego tłumu/ iáko owo w Rzymie u S. Piotrá w rok S. bywa: gdyż ták wiele było kupcow/ że iákoby do wierzenia niepodobna. Ia nie rozumim/ áby tego wieku ták ludne/ wielkie/ bogáte y możne kędy pod słońcem miásto było/ iáko iest Káir. Tám rysztunk/ Axámity/ y bestye niektore dźiwne pokupiwszy/ szlismy ná rynek/ kędy ludźi iáko bydło przedawano/ y żáłowálismy chłopiątek/ ktore tárgu o śię czekáły. A gdy Mámáluk y tám y sám nas prowádźił/ kupiec ieden przystąpił do niego/ pytáiąc po czemuby te Słowaki dawał. Ná co uśmiechnąwszy sie Mámáluk rzekł/ tani
Skrót tekstu: BreyWargPereg
Strona: 54
Tytuł:
Peregrynacja arabska albo do grobu św. Katarzyny
Autor:
Bernhard Breydenbach
Tłumacz:
Andrzej Wargocki
Drukarnia:
Szymon Kempini
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy podróży
Tematyka:
geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1610
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1610
konie, pełni niezwykłej ochoty, I wesołego czoła nikomu nie skąpią. Posłowie też tymczasem z swą pompą nastąpią, Którzy Turkom jako dwie świecili kozery: Obom rycerska postać; każdy bohatyry Z kroju, z stroju, z humoru, z kształtnej ciała tusze Poznał; i zgasły brody na ich animusze! Obom puszą sobole gładkie aksamity; Obom zdobią dostojne czoła czaple kity; W prawych ręku złociste buzdygany toczą; Lewą szable trzymają; tak wspaniało kroczą, Żywej młodzi koroną z tyłu osypani, I Turcy rozumieli, że oba hetmani. Plac był dosyć przestrony, równy i okrągły, Który rynkiem namioty cesarskie osiągły Ruszają się do przywitania Osmana Naszy posłowie WOJNA
konie, pełni niezwykłej ochoty, I wesołego czoła nikomu nie skąpią. Posłowie też tymczasem z swą pompą nastąpią, Którzy Turkom jako dwie świecili kozéry: Obom rycerska postać; każdy bohatyry Z kroju, z stroju, z humoru, z kształtnej ciała tusze Poznał; i zgasły brody na ich animusze! Obom puszą sobole gładkie aksamity; Obom zdobią dostojne czoła czaple kity; W prawych ręku złociste buzdygany toczą; Lewą szable trzymają; tak wspaniało kroczą, Żywej młodzi koroną z tyłu osypani, I Turcy rozumieli, że oba hetmani. Plac był dosyć przestrony, równy i okrągły, Który rynkiem namioty cesarskie osiągły Ruszają się do przywitania Osmana Naszy posłowie WOJNA
Skrót tekstu: PotWoj1924
Strona: 321
Tytuł:
Transakcja Wojny Chocimskiej
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1924
, Oczy słupem stanęły, wąsy mu obwisły; O czymże, panie Janie? Jużeż to po czesie Frasować się, kiedy już śliż w Wiśle, czyż w lesie; Poszły wioski ojcowskie, poszły sumy z płatu, Które z tobą młodszemu należały bratu. Byli słudzy, dragoni, trębacze, wijole, Zdarły się aksamity, mól pojadł sobole. Drwa, panie Janie, wielkie: dotąd konfitury, W krótkim czesie nie będzie do obiadu kury; Nie moda po koralu na chłopcach brekleszty, I tych potem nie stanie, gdy przyjdzie do reszty. Odarte z adamaszku ściany stoją goło. Pod karawanem tylko jedno całe koło. Poszła karoc,
, Oczy słupem stanęły, wąsy mu obwisły; O czymże, panie Janie? Jużeż to po czesie Frasować się, kiedy już śliż w Wiśle, czyż w lesie; Poszły wioski ojcowskie, poszły sumy z płatu, Które z tobą młodszemu należały bratu. Byli słudzy, dragoni, trębacze, wijole, Zdarły się aksamity, mól pojadł sobole. Drwa, panie Janie, wielkie: dotąd konfitury, W krótkim czesie nie będzie do obiadu kury; Nie moda po koralu na chłopcach brekleszty, I tych potem nie stanie, gdy przyjdzie do reszty. Odarte z adamaszku ściany stoją goło. Pod karawanem tylko jedno całe koło. Poszła karoc,
Skrót tekstu: PotFrasz2Kuk_II
Strona: 475
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część wtora
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987