zagony, Pole trupem położą, aż noc nastąpiła, Która grzbiety zelżywe płaszczem swym okryła. Już wszystkie wytoczywszy razy i pioruny, Dalszej się nieprzyjaciel nie waży fortuny, Już pola nie ukaże, już hardości złoży, A zapadłszy, nadzieję w fortach swych położy. WIERSZ DZIESIĄTY.
Tak sam dopiero oblężony, Co ruszył wszystkie Akwilony, Czternastą Smoleńsk w ciężkiej ziemi, Ścisnął pasami tak twardemi. Która podobna tej odmiana? Więzień nikczemny został z pana, Który dobywał, dobywają, W ostatniej ziemi go macają. Tedy ze wszystką swą potęgą, Koronne wojska go oblegą, Wezmą mu ziemie, przejmą pasy, Zasłonią niebo, zatną lasy. A już
zagony, Pole trupem położą, aż noc nastąpiła, Która grzbiety zelżywe płaszczem swym okryła. Już wszystkie wytoczywszy razy i pioruny, Dalszej się nieprzyjaciel nie waży fortuny, Już pola nie ukaże, już hardości złoży, A zapadłszy, nadzieję w fortach swych położy. WIERSZ DZIESIĄTY.
Tak sam dopiero oblężony, Co ruszył wszystkie Akwilony, Czternastą Smoleńsk w ciężkiej ziemi, Ścisnął pasami tak twardemi. Która podobna tej odmiana? Więzień nikczemny został z pana, Który dobywał, dobywają, W ostatniej ziemi go macają. Tedy ze wszystką swą potęgą, Koronne wojska go oblegą, Wezmą mu ziemie, przejmą pasy, Zasłonią niebo, zatną lasy. A już
Skrót tekstu: TwarSRytTur
Strona: 21
Tytuł:
Zbiór różnych rytmów
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1631 a 1661
Data wydania (nie wcześniej niż):
1631
Data wydania (nie później niż):
1661
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Drukarnia "Czasu"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1861
w pokoju i darach Junony, Znacznym cię uczyniło stróżem tej korony, Toż cię niebo konarskim uczciło kurułem Cny Przerębski, którego ostrożnym i czułym Zna patronem, gdzie prawo, gdzie wolność się chyli, Ani na twym kandorze szczerym się nie myli. Twoją stoją powagą tameczne sejmiki, Gdzie w powinnych terminach pierzchliwe Afryki Trzymasz i Akwilony, w pięknej żeby zgodzie Pańska cześć przy koronnej została swobodzie. Tak w sieradzkiem imieniu zakochawszy cnota, Do nieba już samego otwiera mi wrota. Ale komu pod słońcem i nieby różnemi, Tobie dała fortuna sieść w ojczystej ziemi, I w pięknem pokojowem z Belloną przymierzu, Na starym być staremu panem Spicimierzu. W twej
w pokoju i darach Junony, Znacznym cię uczyniło stróżem tej korony, Toż cię niebo konarskim uczciło kurułem Cny Przerębski, którego ostrożnym i czułym Zna patronem, gdzie prawo, gdzie wolność się chyli, Ani na twym kandorze szczerym się nie myli. Twoją stoją powagą tameczne sejmiki, Gdzie w powinnych terminach pierzchliwe Afryki Trzymasz i Akwilony, w pięknej żeby zgodzie Pańska cześć przy koronnej została swobodzie. Tak w sieradzkiem imieniu zakochawszy cnota, Do nieba już samego otwiera mi wrota. Ale komu pod słońcem i nieby różnemi, Tobie dała fortuna sieść w ojczystej ziemi, I w pięknem pokojowem z Belloną przymierzu, Na starym być staremu panem Spicimierzu. W twej
Skrót tekstu: TwarSRytTur
Strona: 77
Tytuł:
Zbiór różnych rytmów
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1631 a 1661
Data wydania (nie wcześniej niż):
1631
Data wydania (nie później niż):
1661
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Drukarnia "Czasu"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1861
się widzieć dali, Przewiózł się do nas.
Witają się, jak z tamtego świata, bo z niebezpiecznego Terminu się wyśliznęli, o czym już wątpić musieli. Ów zaś prosi tym nagrody, aczej niebo swej pogody Jutro udzieli łaskawe, a zdarzy dobrą przeprawę. Prosi, żeby się jeszcze do jutra zatrzymać.
Leć przeciwne akwilony, zabroniły drogi onej, ŻYCIA JEDNEJ SIEROTY
Bo swą burzą przewracały, wodę aż w ląd wyrzucały. Już się darmo dłużej bawić: po list przynamniej wyprawić, Żeby licencyją dano, przysięgą stwierdzić kazano. Znowu fala bardzo wielka.
Bo choćby się i zatrzymać, a ten akt w domu zaczynać, Że dyspensa nie stanęła
się widzieć dali, Przewiózł się do nas.
Witają się, jak z tamtego świata, bo z niebezpiecznego Terminu się wyśliznęli, o czym już wątpić musieli. Ów zaś prosi tym nagrody, aczej niebo swej pogody Jutro udzieli łaskawe, a zdarzy dobrą przeprawę. Prosi, żeby się jeszcze do jutra zatrzymać.
Leć przeciwne akwilony, zabroniły drogi onej, ŻYCIA JEDNEJ SIEROTY
Bo swą burzą przewracały, wodę aż w ląd wyrzucały. Już się darmo dłużej bawić: po list przynamniej wyprawić, Żeby licencyją dano, przysięgą stwierdzić kazano. Znowu fala bardzo wielka.
Bo choćby się i zatrzymać, a ten akt w domu zaczynać, Że dyspensa nie stanęła
Skrót tekstu: StanTrans
Strona: 96
Tytuł:
Transakcja albo opisanie całego życia jednej sieroty
Autor:
Anna Stanisławska
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1685
Data wydania (nie wcześniej niż):
1685
Data wydania (nie później niż):
1685
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Ida Kotowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1935
i Marek z Peryny I Maciej, pan świętego Michała równiny, Z ośmią, którzy na rynek z cesarzem przypadli, Wszyscy wraz zuchwałego pohańca opadli, Aryman z Odoardem także, którzy byli Świeżo z angielskiem ludem do miasta przybyli.
XI.
Nie tak huczy na skale z gruntu wywiedziony Mocny mur na Krępaku, kiedy w Akwilony Wściekłe około niego gniewy rozciągąją, Które z korzeniem twarde dęby wywracają, Jako huczy Sarracen, gniewem zapalony I niezmiernem pragnieniem na krew przerażony; I jako piorun z grzmieniem bywa w jednem czesie, Tak jego gniew zarazem z sobą pomstę niesie.
XII.
Tego, co podeń podpadł nabliżej, z Dordony Ugięta tak ciął
i Marek z Peryny I Maciej, pan świętego Michała równiny, Z ośmią, którzy na rynek z cesarzem przypadli, Wszyscy wraz zuchwałego pohańca opadli, Aryman z Odoardem także, którzy byli Świeżo z angielskiem ludem do miasta przybyli.
XI.
Nie tak huczy na skale z gruntu wywiedziony Mocny mur na Krępaku, kiedy w Akwilony Wściekłe około niego gniewy rozciągąją, Które z korzeniem twarde dęby wywracają, Jako huczy Sarracen, gniewem zapalony I niezmiernem pragnieniem na krew przerażony; I jako piorun z grzmieniem bywa w jednem czesie, Tak jego gniew zarazem z sobą pomstę niesie.
XII.
Tego, co podeń podpadł nabliżej, z Dordony Ugięta tak ciął
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_II
Strona: 39
Tytuł:
Orland szalony, cz. 2
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
są Ostrogotowi, Naszy kozacy są Wyskoczgotowi, I zjadli Wrzący, i Łukowartowie, Niekiedy groźni Włachom narodowie (Których z jednego mamy niezliczonych Od historyków, nie Boga, stworzonych). Pierwszy Rajnicy, pierwszy Karalowie, Niezwyciężeni prawi Gogustowie, Którzy Mianarcość z Parzystokroczeniem W swym Wypieractwie trzymali z baczeniem. Słusznie ukwila kraj pod Akwilony, Że rozkwilonych uwikłały rzeczony. Tak byli nasi swój Drżon zasadzili, Tak okrąg ziemski Szczepdrzonem rządzili. Teraz czemu nie? Beczkos im panuje I Czczą raz, a pan do Kupy ich psuje. Te rzeczy dawni w Baje ubierali Pisarze, polskie imiona psowali, Jedne, grzecztijli, a drugie łacnili, Siła ich nawet
są Ostrogotowi, Naszy kozacy są Wyskoczgotowi, I zjadli Wrzący, i Łukowartowie, Niekiedy groźni Włachom narodowie (Których z jednego mamy niezliczonych Od historyków, nie Boga, stworzonych). Pierwszy Rajnicy, pierwszy Karalowie, Niezwyciężeni prawi Gogustowie, Którzy Mianarcość z Parzystokroczeniem W swym Wypieractwie trzymali z baczeniem. Słusznie ukwila kraj pod Akwilony, Że rozkwilonych uwikłały rzeczony. Tak byli nasi swój Drżon zasadzili, Tak okrąg ziemski Szczepdrzonem rządzili. Teraz czemu nie? Beczkos im panuje I Czczą raz, a pan do Kupy ich psuje. Te rzeczy dawni w Baje ubierali Pisarze, polskie imiona psowali, Jedne, grzecztiili, a drugie łacnili, Siła ich nawet
Skrót tekstu: WiszDębBar_I
Strona: 592
Tytuł:
Wiersze Andrzeja Wiszowatego do księdza Dębołęckiego
Autor:
Andrzej Wiszowaty
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
satyry
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1628
Data wydania (nie wcześniej niż):
1628
Data wydania (nie później niż):
1628
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965