, bywa grzmot i szturm tak wielki, że się miasta i zamki walę; przetoż muszą ich rybitwi wolno puszczać. Libro 3, capite 6.
(60) Wspomina Pruritanus, że w Indii, mięście Pakwin, są takowe bramy, w których olbrzymi na 60 łokci strzegą, w każdej po 20, mając alabarty żelazne aż pod niebo wysokie, w szczerych kiryszach. A takowych król ma do pilnowania zdrowia 500 w złocistych zbrojach; kiedy w karecie jedzie, dwaj na łogoszach stoją, a drudzy pieszą idą. Są też tam tak wielkie indyki, którymi król jeździ i wozy jego, kiedy jedzie na wojnę; na których zbrojni chłopi
, bywa grzmot i szturm tak wielki, że sie miasta i zamki walę; przetoż muszą ich rybitwi wolno puszczać. Libro 3, capite 6.
(60) Wspomina Pruritanus, że w Indyej, mięście Pakwin, są takowe bramy, w których olbrzymi na 60 łokci strzegą, w każdej po 20, mając alabarty żelazne aż pod niebo wysokie, w szczerych kiryszach. A takowych król ma do pilnowania zdrowia 500 w złocistych zbrojach; kiedy w karecie jedzie, dwaj na łogoszach stoją, a drudzy pieszą idą. Są też tam tak wielkie indyki, którymi król jeździ i wozy jego, kiedy jedzie na wojnę; na których zbrojni chłopi
Skrót tekstu: SzemTorBad
Strona: 317
Tytuł:
Z nowinami torba kursorska
Autor:
Fryderyk Szembek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1645
Data wydania (nie wcześniej niż):
1645
Data wydania (nie później niż):
1645
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Polska satyra mieszczańska. Nowiny sowiźrzalskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Karol Badecki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1950
dworskich kilkanaście/ przy nich piechoty sześć tysięcy dobrych Janczarów/ konnych dwa tysiąca/ hakownic na kołkach dwóch prowadzono pięć set/ wołów gnano pułtorasta czabanów/ baranów cztery sta/ krów pięćdziesiąt wielkich i dobrych Trębaczów tu szło dziesięć/ Bębenistów dziesięć/ słoniów dwa z rzeczami. 40. Tu szło piechoty z żelaznemi różnami rysowanemi jako alabarty cztery tysiące: prowadzono przy nich koni w kiryszach pięć set dobrych: Konnych szło dwa tysiąca/ mułów trzydzieści/ hakownic trzy sta na kołkach/ organków na wozkach o dwu koł trzy sta/ wielbłądów dziesięć/ Janczarów pięć set w szyszakach/ mając na piersiach blachy żelazne/ i szable u boku/ nie podły lud do
dworskich kilkánaśćie/ przy nich piechoty sześć tyśięcy dobrych Iáncżárow/ konnych dwá tyśiącá/ hakownic ná kołkách dwuch prowadzono pięć set/ wołow gnano pułtorástá cżábánow/ báránow cżtery stá/ krow pięćdźieśiąt wielkich y dobrych Trębáczow tu szło dźieśięć/ Bębęnistow dźieśięć/ słoniow dwá z rzecżámi. 40. Tu szło piechoty z żeláznemi rożnámi rysowánemi iáko álábarty cżtery tyśiące: prowádzono przy nich koni w kiryszách pięć set dobrych: Konnych szło dwá tyśiącá/ mułow trzydźieśći/ hakownic trzy stá ná kołkách/ orgánkow ná wozkách o dwu koł trzy stá/ wielbłądow dźieśięć/ Iáncżárow pięć set w szyszakách/ máiąc ná pierśiach bláchy żelázne/ y száble v boku/ nie podły lud do
Skrót tekstu: StarWyp
Strona: B4
Tytuł:
Wyprawa i wyiazd sułtana Amurata cesarza tureckiego na wojnę do Korony Polskiej
Autor:
Szymon Starowolski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
historia, wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1634
Data wydania (nie wcześniej niż):
1634
Data wydania (nie później niż):
1634
po raz, ale tylko wierzchnie Echem głuszą powietrze, a Dniestr się rozpierzchnie Coraz hukiem szkaradym i choć gęsto dosyć W obóz kule wpadały (tak mogły donosić), Nikogo te sześćdziesiąt, co za Dniestrem wyły, Dział, oprócz jedynego Szota nie zabiły Z tych, co przed królewiczem najwierniejsze warty Rogate na wsze strony noszą alabarty; Chory leżał w swej budzie, w trzeciej od pańskiego Namiotu i tylko co do przyniesionego Głowy dźwignie półmiska, czy czekał umyślnie, Na to puszkarz tak trafi, że mu mózg wypryśnie, A ci, co w szykach stali, którym należało Stokroć ginąć, za łaską bożą byli cało. Szumny przykład na tchórzów!
po raz, ale tylko wierzchnie Echem głuszą powietrze, a Dniestr się rozpierzchnie Coraz hukiem szkaradym i choć gęsto dosyć W obóz kule wpadały (tak mogły donosić), Nikogo te sześćdziesiąt, co za Dniestrem wyły, Dział, oprócz jedynego Szota nie zabiły Z tych, co przed królewiczem najwierniejsze warty Rogate na wsze strony noszą alabarty; Chory leżał w swej budzie, w trzeciej od pańskiego Namiotu i tylko co do przyniesionego Głowy dźwignie półmiska, czy czekał umyślnie, Na to puszkarz tak trafi, że mu mózg wypryśnie, A ci, co w szykach stali, którym należało Stokroć ginąć, za łaską bożą byli cało. Szumny przykład na tchórzów!
Skrót tekstu: PotWoj1924
Strona: 264
Tytuł:
Transakcja Wojny Chocimskiej
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1924
W te nieszczęśliwe świata mieszaniny. Łzy moje wyniść z ust nie dadzą słowu, Jeśli się z tobą przyjdzie żegnać znowu, W którym ja żyję; o, szczęśliwa owa Hipokratea Mitrydatesowa, Której we zbroi z hartownym orężem Uszło w potrzebie obok stawać z mężem. Mógłże mieć nad nią poufalsze warty? Brednia szwajcary i ich alabarty! A jak daleko od złota mosiądze, Tak sposobiony afekt za pieniądze Od tej, którą Bóg na początku świata W serca małżonków kochających wplata. Umierałabym, wierz, ale nie z tobą, Gdyżbym pierwej twój grób zaległa sobą;
Niebo i ziemia świadkami jesteście, Żebym tej chluby nie dała Alceście.
W te nieszczęśliwe świata mieszaniny. Łzy moje wyniść z ust nie dadzą słowu, Jeśli się z tobą przyjdzie żegnać znowu, W którym ja żyję; o, szczęśliwa owa Hipokratea Mitrydatesowa, Której we zbroi z hartownym orężem Uszło w potrzebie obok stawać z mężem. Mógłże mieć nad nię poufalsze warty? Brednia szwajcary i ich alabarty! A jak daleko od złota mosiądze, Tak sposobiony afekt za pieniądze Od tej, którą Bóg na początku świata W serca małżonków kochających wplata. Umierałabym, wierz, ale nie z tobą, Gdyżbym pierwej twój grób zaległa sobą;
Niebo i ziemia świadkami jesteście, Żebym tej chluby nie dała Alceście.
Skrót tekstu: PotFrasz2Kuk_II
Strona: 397
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część wtora
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
nędze bogatej. Życzże mu naprzód mądrości dochodu, a potym zdrowia z najdłuższemi laty, bądź jego stróżem, bo bez Twojej straży największy honor na świecie nie waży.
160 Wiesz, co Fortuna, co sroga Śmierć może: niech będzie zamek murami zawarty, gdy złoży ostre na kogo poroże, precz Szwajcarowie i ich alabarty. Lecz kto ma Twoje anioły za stróże, ani mu muru, ani trzeba warty, bo to oboje nie nieprzyjaciela, myszy nie mogło zegnać od Popiela.
161 Gdy Hannibala Scypijo w Efezie pytał, kogo by najsławniejszem liczeł, ten Aleksandra Wielkiego w żelazie, potym Pyrrusa, co toczenia ćwiczeł obozu, po niem sam
nędze bogatéj. Życzże mu naprzód mądrości dochodu, a potym zdrowia z najdłuższemi laty, bądź jego stróżem, bo bez Twojej straży największy honor na świecie nie waży.
160 Wiesz, co Fortuna, co sroga Śmierć może: niech będzie zamek murami zawarty, gdy złoży ostre na kogo poroże, precz Szwajcarowie i ich alabarty. Lecz kto ma Twoje anioły za stroże, ani mu muru, ani trzeba warty, bo to oboje nie nieprzyjaciela, myszy nie mogło zegnać od Popiela.
161 Gdy Hannibala Scypijo w Efezie pytał, kogo by najsławniejszem liczeł, ten Aleksandra Wielkiego w żelezie, potym Pyrrusa, co toczenia ćwiczeł obozu, po niem sam
Skrót tekstu: PotMuzaKarp
Strona: 58
Tytuł:
Muza polska
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
panegiryki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1676
Data wydania (nie wcześniej niż):
1676
Data wydania (nie później niż):
1676
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Adam Karpiński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Instytut Badań Literackich PAN, Stowarzyszenie "Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1996
człeka Żadnego tu nie minie, i drugiego czeka. 3. KRÓLOWI
Królewskich kości, gościu, nie racz mijać składu. Kłaniałeś się żywemu aże do upadu,
A czemuż teraz, skoro wpadł śmierci do łapki, Idąc mimo oń, biednej nie uchylisz czapki? Nie masz tu już odźwiernych, nie masz alabarty, Śmiele proś o przywilej, gabinet otwarty; Cóż ci więcej dać może, o, łaska cudowna, Nad to, kiedy cię z sobą jednym miejscem zrówna? O kręte, o opaczne spraw ludzkich gościńce! Niedawnoś nie mógł przed nim stanąć bez przyczyńce; Dziś żebrze, żebyś za nim przyczynił się niebu
człeka Żadnego tu nie minie, i drugiego czeka. 3. KRÓLOWI
Królewskich kości, gościu, nie racz mijać składu. Kłaniałeś się żywemu aże do upadu,
A czemuż teraz, skoro wpadł śmierci do łapki, Idąc mimo oń, biednej nie uchylisz czapki? Nie masz tu już odźwiernych, nie masz alabarty, Śmiele proś o przywilej, gabinet otwarty; Cóż ci więcej dać może, o, łaska cudowna, Nad to, kiedy cię z sobą jednym miejscem zrówna? O kręte, o opaczne spraw ludzkich gościńce! Niedawnoś nie mógł przed nim stanąć bez przyczyńce; Dziś żebrze, żebyś za nim przyczynił się niebu
Skrót tekstu: PotNagKuk_I
Strona: 434
Tytuł:
Nagrobki
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
treny, lamenty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1699
Data wydania (nie wcześniej niż):
1699
Data wydania (nie później niż):
1699
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987