I samą zwłoką trwalsze uciechy gotuje. Trzykroć szczęśliwym może nazwać siebie, Kto ten klejnot, fortuno, zasłuży u ciebie. Jakoby też pół świata razem pohołdował, Abo szerokim państwom prawa ustawował. 757. Na rog w kabacie.
Czyli tu karacena, czy pancerz zaszyty, Czyli afrykańskiego żółwia rog niezbity, Że śliczne alabastry przed ciekawym okiem Kryje ani ich bystrym nie da dosiądź wzrokiem, Niech pancerze rdza skazi, niech rogi pogniją, Że tak wdzięczne pieścidło oczom naszym kryją. 758. Do Anny nieoszacowanej
Najśliczniejsza ze wszech Anno Jedyna moja Dianno, Jak Kochanowskiego ona Dorota nieprzeplacona; Tak ty z panny porównana Jesteś nieoszacowana. Jako pierścień bez kamienia
I samą zwłoką trwalsze uciechy gotuje. Trzykroć szczęśliwym może nazwać siebie, Kto ten klejnot, fortuno, zasłuży u ciebie. Jakoby też poł świata razem pohołdował, Abo szyrokim państwom prawa ustawował. 757. Na rog w kabacie.
Czyli tu karacena, czy pancerz zaszyty, Czyli afrykańskiego żołwia rog niezbity, Że śliczne alabastry przed ciekawym okiem Kryje ani ich bystrym nie da dosiądź wzrokiem, Niech pancerze rdza skazi, niech rogi pogniją, Że tak wdzięczne pieścidło oczom naszym kryją. 758. Do Anny nieoszacowanej
Najśliczniejsza ze wszech Anno Jedyna moja Dyanno, Jak Kochanowskiego ona Dorota nieprzeplacona; Tak ty z panny porownana Jesteś nieoszacowana. Jako pierścień bez kamienia
Skrót tekstu: TrembWierszeWir_II
Strona: 228
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Jakub Teodor Trembecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1643 a 1719
Data wydania (nie wcześniej niż):
1643
Data wydania (nie później niż):
1719
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1911
Zioła i kamieniami i drzewy różnemi; Ty sam ledwie zamykasz oczy powiekami, Bity w serce Orlandzie przykremi myślami, Któreć nie chcą dać i tej trochy snu małego W pokoju zażyć, prędko uciekającego.
LXXX.
Zdało mu się, że siedział na brzegu, przybranem W różne kwiecie i z różnych farb umalowanem, Patrząc na alabastry i na przyrodzone Purpury, własną ręką Miłości skropione, I na dwie piękne gwieździe, z których, wzięty w troki Od miłości, zgłodzonej duszy brał obroki; Twarz i oczy wspominam tej, co z śrzodka ciała Orlandowi stroskane serce wydzierała.
LXXXI.
Zażywał takich pociech i takiej radości, Jakiej nigdy żaden z tych,
Zioły i kamieniami i drzewy różnemi; Ty sam ledwie zamykasz oczy powiekami, Bity w serce Orlandzie przykremi myślami, Któreć nie chcą dać i tej trochy snu małego W pokoju zażyć, prętko uciekającego.
LXXX.
Zdało mu się, że siedział na brzegu, przybranem W różne kwiecie i z różnych farb umalowanem, Patrząc na alabastry i na przyrodzone Purpury, własną ręką Miłości skropione, I na dwie piękne gwieździe, z których, wzięty w troki Od miłości, zgłodzonej duszy brał obroki; Twarz i oczy wspominam tej, co z śrzodka ciała Orlandowi stroskane serce wydzierała.
LXXXI.
Zażywał takich pociech i takiej radości, Jakiej nigdy żaden z tych,
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_I
Strona: 167
Tytuł:
Orland Szalony, cz. 1
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
zawodnika, wodzą wściągnąwszy lotnego: „O piękna panno, godna łańcucha inszego, I tego tylko, którem swoje niewolniki Miłość pożądna wiąże - rzekł do Angeliki -
CXVIII.
Kto tak okrutny i kto tak jest zazdrościwy, Żeć śmiał krzywdę uczynić? Kto tak jest złośliwy, Że niegodne tej ani żadnej inszej męki Powiązał alabastry twojej pięknej ręki?” Na te słowa na twarzy tak się zawstydziła, Jako gdyby się krwią kość słoniowa skropiła, Widząc nieszczęsna nagle części swego ciała, Co, choć są piękne, skryte sromota mieć chciała.
XCIX.
I twarzby była sobie zakryła rękami, Jedno że przywiązane beły łańcuchami. To, co mogła
zawodnika, wodzą wściągnąwszy lotnego: „O piękna panno, godna łańcucha inszego, I tego tylko, którem swoje niewolniki Miłość pożądna wiąże - rzekł do Angeliki -
CXVIII.
Kto tak okrutny i kto tak jest zazdrościwy, Żeć śmiał krzywdę uczynić? Kto tak jest złośliwy, Że niegodne tej ani żadnej inszej męki Powiązał alabastry twojej pięknej ręki?” Na te słowa na twarzy tak się zawstydziła, Jako gdyby się krwią kość słoniowa skropiła, Widząc nieszczęsna nagle części swego ciała, Co, choć są piękne, skryte sromota mieć chciała.
XCIX.
I twarzby była sobie zakryła rękami, Jedno że przywiązane beły łańcuchami. To, co mogła
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_I
Strona: 221
Tytuł:
Orland Szalony, cz. 1
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905