. Usty kiedy najmniej ruszy/ Wzachwyceniu być mej duszy.
W mowie swojej ma te dary/ Ze przechodzi i Nektary. Gdy się gniewa/ tej postaci/ Jak gdy kanar z miodem zbraci. Lirycorum Polskich
W drobne cyrki Warkocz kręty Tuż się wiesza nad drażnięty. Na nie oko snadnie natrze/ Dwa ich ryte w Alabastrze.
Z którego kształt wszytek ciała/ Natura uformowała. Jakby ją przed wszytkim ludem/ Chciała mieć gładkości cudem.
Kiedy chwalę to/ co widzę/ Lubo się niczym nie brzydzę. Dopieroszbym chwalił i to Co przed oczyma zakryto.
Aliści Sen te rozkoszy/ Odbiegszy mię wlot rozpłoszy. I ono śliczne widziadło/ Z oczu
. Vsty kiedy naymniey ruszy/ Wzáchwycęniu bydź mey duszy.
W mowie swoiey ma te dáry/ Ze przechodźi y Nektáry. Gdy się gniewa/ tey postáći/ Iák gdy kánár z miodem zbráći. Lyricorum Polskich
W drobne cyrki Wárkocz kręty Tuż się wiesza nad drażnięty. Ná nie oko snádnie nátrze/ Dwá ich ryte w Alábástrze.
Z ktorego kształt wszytek ćiáłá/ Náturá vformowáłá. Iákby ią przed wszytkim ludem/ Chćiáłá mieć głádkośći cudęm.
Kiedy chwalę to/ co widzę/ Lubo się niczym nie brzydzę. Dopieroszbym chwalił y to Co przed oczymá zákryto.
Aliśći Sęn te roskoszy/ Odbiegszy mię wlot rozpłoszy. Y ono śliczne widźiádło/ Z oczu
Skrót tekstu: KochProżnLir
Strona: 162
Tytuł:
Liryka polskie
Autor:
Wespazjan Kochowski
Drukarnia:
Wojciech Górecki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1674
Data wydania (nie wcześniej niż):
1674
Data wydania (nie później niż):
1674
Od północy z Województwem Bełzkim.
W tym Województwie że się po niektórych miejscach znajdują góry Mineralne złote świadczy Sarnicki. O srebrnych Kruszcach świadczy Tumeisern w swojej Alchimii. Pod Przemyślem i Sanokiem o miedzi pomieszanej z srebrem, świadczy Ortebius, Mercator. Pod Baligrodem o Merkuriuszu pisze Kromer. Na Pokuciu o Marmurach: pod Zurowem o Alabastrze Miechowita. Na Pokuciu pod Ropenką i Rungunami jeziora nie wielkie, po których tłustość klejowatą w beczki zbierają, która do światła i skor miękczenia służy. Także pod Drohobyczą kopią doły w które nalano wodą spływa tłustość, do smarowania wozów zgodna. Pod Głowienką, Turaszowką, Iwaniczem i indziej źródła się palą. We wsi Szkło
Od połnocy z Woiewodztwem Bełzkim.
W tym Woiewodztwie że się po niektorych mieyscách znayduią gory Mineralne złote świádczy Sarnicki. O srebrnych Kruszcach świadczy Thumeisern w swoiey Alchimii. Pod Przemyślem y Sanokiem o miedzi pomięszáney z srebrem, świadczy Ortebius, Mercator. Pod Baligrodem o Merkuryuszu pisze Kromer. Ná Pokuciu o Marmurach: pod Zurowem o Alabastrze Miechowita. Ná Pokuciu pod Ropenką y Rungunámi ieziora nie wielkie, po ktorych tłustość kleiowátą w beczki zbieráią, ktora do światła y skor miękczeniá służy. Tákże pod Drohobyczą kopią doły w ktore náláno wodą spływa tłustość, do smarowania wozow zgodná. Pod Głowienką, Turaszowką, Iwaniczem y indziey zrodłá się palą. We wsi Szkło
Skrót tekstu: BystrzInfGeogr
Strona: H4
Tytuł:
Informacja geograficzna
Autor:
Wojciech Bystrzonowski
Drukarnia:
Drukarnia lubelska Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1743
Data wydania (nie wcześniej niż):
1743
Data wydania (nie później niż):
1743
rosypki drobnej i nauklerowi ranę niezleczoną dawszy, będzie schowana. 4.
Jednak postępki pobożnością spięte Alcesty wiernej, które – żyjąc – miała, żyć będą. Żadna dawność ich nie zatrze. Jako u ludzi, tak u Boga wzięte będą, bo Klio, gdy często widziała, że je ścierała przeklęta Zazdrość, odtąd w alabastrze serdecznym będzie pewnie je kowała, pewnie będą wycięte.
Zaczym, wielmożny, nie frasuj, Starosta, już Twojej miłej niegdy Eurydyki bieg jest skończony, już celeusma śpiewa wesołe, nie tak, jak na ziemi z prosta marynarz, morskie przebywszy poniki i Charybd wniki, wydaje pienie, gdy Zefier powiewa, ale jak koncert
rosypki drobnej i nauklerowi ranę niezleczoną dawszy, będzie schowana. 4.
Jednak postępki pobożnością spięte Alcesty wiernej, które – żyjąc – miała, żyć będą. Żadna dawność ich nie zatrze. Jako u ludzi, tak u Boga wzięte będą, bo Klio, gdy często widziała, że je ścierała przeklęta Zazdrość, odtąd w alabastrze serdecznym będzie pewnie je kowała, pewnie będą wycięte.
Zaczym, wielmożny, nie frasuj, Starosta, już Twojej miłej niegdy Eurydyki bieg jest skończony, już celeusma śpiewa wesołe, nie tak, jak na ziemi z prosta marynarz, morskie przebywszy poniki i Charybd wniki, wydaje pienie, gdy Zefier powiewa, ale jak koncert
Skrót tekstu: WieszczArchGur
Strona: 57
Tytuł:
Archetyp
Autor:
Adrian Wieszczycki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
epitafia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1650
Data wydania (nie później niż):
1650
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory poetyckie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Anna Gurowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Instytut Badań Literackich PAN, Stowarzyszenie "Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2001
tych, co wzięte z swej czystości były U świata, którą wiek on dawniejszy zdobiły, I których wieczna sława do późnych podaje Prawnuków, gdzie zapada i gdzie Febus wstaje, Ale i inszych wielu, co dni świeższych żyły, A cnotami włoski kraj wszystek rozświeciły, Jakoś swemi oczyma widział sam ośm one, W alabastrze gładzonem kształtnie wydrożone.
XVII.
Potem, gdy piękna dziewka lat swych dorastała, A do małżeństwa ojcu sposobną się zdała, Lub tak moje nieszczęście lub szczęście sprawiło, Mnie jej mężem za wolą wszystkich naznaczyło. Szerokość pól obfitych, które wkoło leżą, Stawy, jeziora, rzeki, co ich gruntem bieżą, Na dwadzieścia
tych, co wzięte z swej czystości były U świata, którą wiek on dawniejszy zdobiły, I których wieczna sława do późnych podaje Prawnuków, gdzie zapada i gdzie Febus wstaje, Ale i inszych wielu, co dni świeższych żyły, A cnotami włoski kraj wszystek rozświeciły, Jakoś swemi oczyma widział sam ośm one, W alabastrze gładzonem kształtnie wydrożone.
XVII.
Potem, gdy piękna dziewka lat swych dorastała, A do małżeństwa ojcu sposobną się zdała, Lub tak moje nieszczęście lub szczęście sprawiło, Mnie jej mężem za wolą wszystkich naznaczyło. Szerokość pól obfitych, które wkoło leżą, Stawy, jeziora, rzeki, co ich gruntem bieżą, Na dwadzieścia
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_III
Strona: 283
Tytuł:
Orland szalony, cz. 3
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905