szkodę Stanie i da nakoniec cnocie swą nagrodę.
LXVIII.
Nie mogę żadną miarą pominąć Reiny Z domu aragońskiego przesławnej rodziny, Co cnotą i mądrością minie wszytkie panie, Które chwalą Grekowie dawni i Rzymianie, I nad którą się żadnej nieba nie stawiły Łaskawiej i życzliwiej, bo ją naznaczyły Matką zawołanego pokolenia i ta Z Alfonsem, z Izabellą zrodzi Hipolita.
LXIX.
Nie minę Leonory także zapomnionej, W rózgę pięknego drzewa twojego wszczepionej; A o jej namiestniczce nabliższej co wiedzieć, Coć mam pierwej strony jej przymiotów powiedzieć, Lukrecjej Borgiej, której dobrotliwa Układność, gładkość, cnota i sława uczciwa I fortuna tak roście, jako roście młody Szczep
szkodę Stanie i da nakoniec cnocie swą nagrodę.
LXVIII.
Nie mogę żadną miarą pominąć Reiny Z domu aragońskiego przesławnej rodziny, Co cnotą i mądrością minie wszytkie panie, Które chwalą Grekowie dawni i Rzymianie, I nad którą się żadnej nieba nie stawiły Łaskawiej i życzliwiej, bo ją naznaczyły Matką zawołanego pokolenia i ta Z Alfonsem, z Izabellą zrodzi Hipolita.
LXIX.
Nie minę Leonory także zapomnionej, W rózgę pięknego drzewa twojego wszczepionej; A o jej namiestniczce nabliższej co wiedzieć, Coć mam pierwej strony jej przymiotów powiedzieć, Lukrecyej Borgiej, której dobrotliwa Układność, gładkość, cnota i sława uczciwa I fortuna tak roście, jako roście młody Szczep
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_I
Strona: 290
Tytuł:
Orland Szalony, cz. 1
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
necemq ferens. Pier. wsi Wenetowie przeciw Genueńczykom, tego prochu inwencyj probowali, teste Polidoro. Pierwszy jednak Auszpurg zażywał strzelby, teste Szent ywani.
Artem dirigendi, albo strzelania do celu z strzelby opisanej wynalazł Bartholomaeus Coleonus, Bergomas. Zonaras, strzelby inwencję przypisuje Amuliuszowi. Piotr Hiszpaleński świadczy, że podczas Wojny Tunetanów z Alfonsem, był usus strzelby ; ponieważ z Okrętów leciały Tunetańskich kule ogniste, i huk strzelby był słyszany wielki, co bez prochu być nie mogło. O Inwentorach Różnych Kunsztów.
Krancius także w Historyj Wandalskiej świadczy, że Roku 1280. Krzysztof Król Duński potkawszy się z nieprzyjacielem, z strzelby zginął. Księga de Rebus Sinicis
necemq ferens. Pier. wsi Wenetowie przeciw Genueńczykom, tego prochu inwencyi probowali, teste Polydoro. Pierwszy iednak Auszpurg zażywał strzelby, teste Szent ywani.
Artem dirigendi, álbo strzelania do celu z strzelby opisaney wynalazł Bartholomaeus Coleonus, Bergomas. Zonaras, strzelby inwencyę przypisuie Amuliuszowi. Piotr Hiszpaleński świadczy, że podczas Woyny Tunetanow z Alfonsem, był usus strzelby ; poniewáż z Okrętow leciały Tunetańskich kule ogniste, y huk strzelby był słyszány wielki, co bez prochu bydź nie mogło. O Inwentorach Rożnych Kunsztow.
Krantzius tákże w Historyi Wandalskiey świadczy, że Roku 1280. Krzysztof Krol Duński potkáwszy się z nieprzyiacielem, z strzelby zginął. Księga de Rébus Sinicis
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 982
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
Caluinostowie (heretycy nad wszytkie co ich tylko kiedy było nagorszy i naniezbożniejszy nieprzyjaciele sprzysięgli kościoła Bożego i imienia Chrystusowego/ wykorzeniciele Religii/ burzyciele ludzkości) jakoby byli mówię ci źli ludzie traktowali tamte narody/ nie mając od nich żadnego odporu/ ponieważ tak niecnotliwie się z tymi tu naszymi obchodzą? Tenże Columbus długo traktował z Alfonsem V. królem Portugalskim i z Janem II. lecz daremno: tak chciał Pan Bóg/ bo ta przewaga/ daleko więtszych sił potrzebowała/ a nie tamtego małego królestwa/ które też było zabawione w tak wielu inszych potrzebnych Imprezach Afrykkich/ Etiopskich/ Indyjskich Maluckich: a jednak przęcię chciał Pan Bóg dla nabożeństwa tego królestwa/
Cáluinostowie (haeretycy nád wszytkie co ich tylko kiedy było nagorszi y naniezbożnieyszi nieprzyiaćiele zprzyśięgli kośćiołá Bożego y imieniá Chrystusowego/ wykorzenićiele Religiey/ burzyćiele ludzkośći) iákoby byli mowię ći źli ludźie tráktowáli támte narody/ nie máiąc od nich żadnego odporu/ ponieważ ták niecnotliwie sie z tymi tu nászymi obchodzą? Tenże Columbus długo tráktował z Alfonsem V. krolem Portogálskim y z Ianem II. lecz dáremno: ták chćiał Pan Bog/ bo tá przewagá/ dáleko więtszych śił potrzebowáłá/ á nie támtego máłego krolestwá/ ktore też było zábáwione w ták wielu inszych potrzebnych Impresách Africkich/ Ethiopskich/ Indiyskich Máluckich: á iednák przęćię chćiał Pan Bog dla nabożeństwá tego krolestwá/
Skrót tekstu: BotŁęczRel_V
Strona: 39
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. V
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Drukarnia:
Mikołaj Lob
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609
mną zwykła spowiadać/ powiedziała mi że od desperacji/ co ją przyniewolił jeden wszetecznik/ chciała się obiesić/ i gdy sobie już na szyję włożyła powróz/ ukazała się jej naświętsza Panna/ z tak niepobożnego postępku strofowała ją i powróz urznęła/ i rozkazała żeby zaraz szła się spowiadać: co ona zaraz uczyniła przed X. Alfonsem Barkana/ który na pamiątkę tego cudu chował ten powróz u siebie.
O tym dobrym ojcu Barkanie/ który umarł w Kuszku pierwszy/ roku 1598. nie godzi się zamilczeć rzeczy niektórych osobliwych i znacznych/ któreby się mogły o nim mówić. był obecny przy śmierci Ingi/ Pana i dziedzica ostatniego królestwa Peru/ którego
mną zwykłá spowiádáć/ powiedźiáłá mi że od desperácyey/ co ią przyniewolił ieden wszetecznik/ chćiáłá się obieśić/ y gdy sobie iuż ná szyię włożyłá powroz/ ukazáłá się iey naświętsza Pánná/ z ták niepobożnego postępku strofowáłá ią y powroz urznęłá/ y roskazáłá żeby záraz szłá się spowiádáć: co oná záraz uczyniłá przed X. Alfonsem Bárkaná/ ktory ná pámiątkę tego cudu chował ten powroz u śiebie.
O tym dobrym oycu Bárkanie/ ktory umárł w Kuszku pierwszy/ roku 1598. nie godźi się zámilczeć rzeczy niektorych osobliwych y znácznych/ ktoreby się mogły o nim mowić. był obecny przy śmierći Ingi/ Páná y dźiedźicá ostátniego krolestwá Peru/ ktorego
Skrót tekstu: TorRoz
Strona: 32.
Tytuł:
O rozszerzeniu wiary świętej chrześcijańskiej katolickiej w Ameryce na Nowym Świecie
Autor:
Diego de Torres
Tłumacz:
Anonim
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
egzotyka, geografia, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1603
Data wydania (nie wcześniej niż):
1603
Data wydania (nie później niż):
1603
wszystek wespół mógł słyszeć głos woźnego. Port tego miasta Brindysi/ podobny jest głowie jeleniej/ którego rogi opasują miasto samo: wnętrzny (abowiem się dzieli na dwa) zamyka się łańcuchem: a zwierzchniego bronią jego skały i Insuły. Wjazd do niego przed tym był barzo głęboki: lecz pod wojną/ która była miedzy Królem Alfonsem i Wenetami/ zatopiona tam była jedna nawa/ która go tak zastąpiła/ iż nim zaledwie przechodzą galery. Stamtąd dwa rowy/ wykopane przez ludzie/ biorą w się i prowadzą morze na prawą stronę i na lewą koło miasta: tak iż je czynią jakby Peninsułą. Ma dwie fortece/ jednę miedzy dwiema rogami/ którą
wszystek wespoł mogł słyszeć głos woźnego. Port tego miástá Brindisi/ podobny iest głowie ieleniey/ ktorego rogi opásuią miásto sámo: wnętrzny (ábowiem się dźieli ná dwá) zámyka się łáncuchem: á zwierzchniego bronią iego skáły y Insuły. Wiazd do niego przed tym był bárzo głęboki: lecz pod woyną/ ktora byłá miedzy Krolem Alfonsem y Wenetámi/ zátopiona tám byłá iedná nawá/ ktorá go ták zástąpiłá/ iż nim záledwie przechodzą galery. Ztámtąd dwá rowy/ wykopáne przez ludźie/ biorą w się y prowádzą morze ná práwą stronę y ná lewą koło miástá: ták iż ie czynią iákby Peninsułą. Ma dwie fortece/ iednę miedzy dwiemá rogámi/ ktorą
Skrót tekstu: BotŁęczRel_I
Strona: 66
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. I
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609