była, już zsiniałe lice Jej obaczywszy — serdecznie wzdychają I pilnie na twarz pobladłą patrzają. A między niemi najbarziej płakała Ciotka jej własna, iż rycząc łzy lała Jako bóbr z oczu — a porwawszy onę Rękami swemi usta jej zamknione Łyżką co prędzej srebrną rozdzierała I serdecznemi wódkami ją lała Pulsy maczając już i orbetanem, Już alkiermesem i drogiem balsamem Nozdrze i inne członki smarowała, Aby niebodze jaką pomoc dała. Ale hej! trudno Boskie zzuć wyroki! Bóg, co chce, czyni! próżno świat szeroki Zdrowiem ma władać! darmo ziółka swoje Soki i drogie puszczają napoje. Gdy Bóg koniecznie każe umrzeć komu, Nic nie pomogą i apteki w domu
była, już zsiniałe lice Jej obaczywszy — serdecznie wzdychają I pilnie na twarz pobladłą patrzają. A między niemi najbarziej płakała Ciotka jej własna, iż rycząc łzy lała Jako bóbr z oczu — a porwawszy onę Rękami swemi usta jej zamknione Łyżką co prędzej srebrną rozdzierała I serdecznemi wódkami ją lała Pulsy maczając już i orbetanem, Już alkiermesem i drogiem balsamem Nozdrze i inne członki smarowała, Aby niebodze jaką pomoc dała. Ale hej! trudno Boskie zzuć wyroki! Bóg, co chce, czyni! próżno świat szyroki Zdrowiem ma władać! darmo ziółka swoje Soki i drogie puszczają napoje. Gdy Bóg koniecznie każe umrzeć komu, Nic nie pomogą i apteki w domu
Skrót tekstu: BorzNaw
Strona: 153
Tytuł:
Morska nawigacyja do Lubeka
Autor:
Marcin Borzymowski
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1662
Data wydania (nie wcześniej niż):
1662
Data wydania (nie później niż):
1662
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Roman Pollak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Gdańsk
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Wydawnictwo Morskie
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
nie dadzą, Jakby go w dalsze lata konserwować radzą, A gdy naturalnego Dawid pozbył ciepła, Krew się zastanowiła w żyłach, bo już skrżepła, Przez co tak ostygł, że go pierzyną puchową Zagrzaną u komina, nakrywano z głową. Ale mało pomogło oziębłemu Panu, Choć mu z winem dawano dostatek Szafranu, Ostatnia Alkiermesem starego rozgrzewać, Tu mu dadzą kordiał, ten zaczyna ziewać. Któryś Doktor wyczytał sekret z Pliniusza, Co ludzi starych na czas do ciepła porusza, Młodziuchną, piekną, ładną, sprowadzić Panienkę, Kazać jej krótką nosić nad kostki sukienkę.
Niech szyję białą i pierś chustką niezasłania, Niech się Królowi zrana,
nie dadzą, Jákby go w dalsze láta konserwować rádzą, A gdy náturalnego Dawid pozbył ciepła, Krew się zástanowiła w żyłach, bo już skrżepła, Przez co ták ostygł, że go pierzyną puchową Zágrźaną u komina, nákrywano z głową. Ale máło pomogło oziębłemu Panu, Choć mu z winem dawano dostátek Száfranu, Ostátnia Alkiermesem starego rozgrzewać, Tu mu dadzą kordyał, ten záczyna ziewać. Ktoryś Doktor wyczytał sekret z Pliniusza, Co ludzi stárych ná czas do ciepła porusza, Młodziuchną, piekną, łádną, sprowadzić Panienkę, Kazać iey krotką nosić nad kostki sukienkę.
Niech szyię białą y pierś chustką niezásłania, Niech się Krolowi zrána,
Skrót tekstu: DrużZbiór
Strona: 139
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Elżbieta Drużbacka
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pieśni, poematy epickie, satyry, żywoty świętych
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1752
Data wydania (nie wcześniej niż):
1752
Data wydania (nie później niż):
1752