co nosił łaty W wszytko utyje, dobrze użyje z Twojej hojności.
Na środku tej ulicy jest Altanka nakryta, na cztery strony mająca perspektywy: na szczycie jej napisano;
In umbraculum diei ab aestu: in securitatem et ábseonsionem à turbine et à pluvia. Isaiae cáp. 4. v. 6.
Wspiera tę Altankę miasto słupów cztery cnot kardynalnych z swemi Insygniami: Na ściankach zaś sztukatorskie tabulaty z temi napisami. 1. Ciało ludzkie, wszak jest smrodem, Pachnącym go, baw Ogrodem. 2. Choć co kwitnie, wlot opada, Sama tylko, w świecie zdrada, 3. Dziś coś było, jutro po nim,
co nosił łaty W wszytko utyie, dobrze użyie z Twoiey hoyności.
Na srodku tey ulicy iest Altanká nakryta, na cztery strony máiąca perspektywy: na szczycie iey napisano;
In umbraculum diei ab aestu: in securitatem et ábseonsionem à turbine et à pluvia. Isaiae cáp. 4. v. 6.
Wspierá tę Altankę miasto słupow cztery cnot kardynalnych z swemi Insigniami: Na sciánkach zaś sztukatorskie tabulaty z temi napisami. 1. Ciało ludzkie, wszak iest smrodem, Pachnącym go, baw Ogrodem. 2. Choć co kwitnie, wlot opada, Sama tylko, w swiecie zdrada, 3. Dziś coś było, iutro po nim,
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 544
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
Aż mu podziemny magister pomoże Do odpowiedzi Cesarskiej dziecinie: Ze jej strzec trzeba jak zrzenicy z okiem, Śmierć z ukąszenia węża jej nie minie, W ogrodach niechaj nie postąpi krokiem, To wyzionąwszy Prorok z pustej gęby, Znowu zamilczał, znowu zaciął żęby. Cesarz to słysząc, rozkazał co prędzej, Na czarnym morzu wystawić altankę, Odłożył nato nie mało pieniędzy, Żeby od węża broniła Sołtankę, Ciosany kamień kwadratową fozą, Spoiwszy, i tam małe dziecko wiozą. Mieszka Panienka zamknięta jak w skrzyni, Nikt tam nie postał, bo zakaz pod gardłem, Tylko z nią jedna stara Ochmistrzyni, Druga do usług zwana z wrostu karłem,
Cesarz
Aż mu podziemny magister pomoże Do odpowiedzi Cesarskiey dziecinie: Ze iey strzedz trzeba iák zrzenicy z okiem, Smierć z ukąszenia węża iey nie minie, W ogrodach niechay nie postąpi krokiem, To wyzionąwszy Prorok z pustey gęby, Znowu zámilczał, znowu záciął żęby. Cesarz to słysząc, rozkázał co prędzy, Ná czárnym morzu wystawić altankę, Odłożył náto nie máło pieniędzy, Zeby od węża broniła Sołtankę, Ciosany kámień kwádratową fozą, Spoiwszy, y tam máłe dziecko wiozą. Mieszka Panienka zámknięta iák w skrzyni, Nikt tam nie postał, bo zákaz pod gárdłem, Tylko z nią iedna stára Ochmistrzyni, Druga do usług zwána z wrostu kárłem,
Cesarz
Skrót tekstu: DrużZbiór
Strona: 261
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Elżbieta Drużbacka
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pieśni, poematy epickie, satyry, żywoty świętych
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1752
Data wydania (nie wcześniej niż):
1752
Data wydania (nie później niż):
1752
Na boku tego mielcucha sadzawki 3 bez babic i bez wody, trzciną i tatarakiem zarosłe, groblą rozkopaną. Studnia jak cembrowanie, tak i klatka z gruntu złe. W górze stawek zalazły i po części krzewiną zarastający.
Sady około tego mielcucha, folwarku i dworu większą częścią wysuszone, niepotrzebnym drzewem poprzerastale. W którym sadzie altankę widzieliśmy, pod którą przyciesi z gruntu zgniłe i drzewo w niej przez połowę zbutwiałe. Parkany bez daszku; słupy, przycioski w nich pogniłe. Wracając nazad na podwórze wrota bez wrotni i słupy zbutwiałe przy tychże wrotach.
Folwark o 2 izdebkach, oknach 2, kominkiem i piecem; ten z gruntu zrujnowany
Na boku tego mielcucha sadzawki 3 bez babic i bez wody, trzciną i tatarakiem zarosłe, groblą rozkopaną. Studnia jak cembrowanie, tak i klatka z gruntu złe. W górze stawek zalazły i po części krzewiną zarastający.
Sady około tego mielcucha, folwarku i dworu większą częścią wysuszone, niepotrzebnym drzewem poprzerastale. W którym sadzie altankę widzieliśmy, pod którą przyciesi z gruntu zgniłe i drzewo w niej przez połowę zbutwiałe. Parkany bez daszku; słupy, przycioski w nich pogniłe. Wracając nazad na podwórze wrota bez wrotni i słupy zbutwiałe przy tychże wrotach.
Folwark o 2 izdebkach, oknach 2, kominkiem i piecem; ten z gruntu zrujnowany
Skrót tekstu: InwKal_II
Strona: 353
Tytuł:
Inwentarze dóbr szlacheckich powiatu kaliskiego, t. 2
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
inwentarze
Tematyka:
gospodarstwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1751 a 1775
Data wydania (nie wcześniej niż):
1751
Data wydania (nie później niż):
1775
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Władysław Rusiński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1959