, pachniący. Tamże stoją wielkie gałki Przy kolumnach, w wierzchu pałki, Poręcza, przy nich balasy. Stamtąd pola, Wisłę, lasy Widzieć, łąki w zieloności, Wody, w równinie piękności, Szkuty ze zbożem płynące, Na dół, wzgórę żeglujące; Ledwie że nie na pół świata Mazowieckiego powiata Z tej altany widzieć możesz, Gdzie oczyma dojrzeć zmożesz. Masz tam w bok cekauz potężny, Na wszelką armatę mężny: W tym muszkiety, świetne zbroje, Namioty, tureckie stroje, Kopije, dzidy porządkiem Od Wisły Altana Cekauz
Te ściany okryły, rządkiem; Działka polne, hakownice, Knoty, zboku śmigownice, Rydle, motyki i
, pachniący. Tamże stoją wielkie gałki Przy kolumnach, w wierzchu pałki, Poręcza, przy nich balasy. Stamtąd pola, Wisłę, lasy Widzieć, łąki w zieloności, Wody, w równinie piękności, Szkuty ze zbożem płynące, Na dół, wzgórę żeglujące; Ledwie że nie na pół świata Mazowieckiego powiata Z tej altany widzieć możesz, Gdzie oczyma dojrzeć zmożesz. Masz tam w bok cekauz potężny, Na wszelką armatę mężny: W tym muszkiety, świetne zbroje, Namioty, tureckie stroje, Kopije, dzidy porządkiem Od Wisły Altana Cekauz
Te ściany okryły, rządkiem; Działka polne, hakownice, Knoty, zboku śmigownice, Rydle, motyki i
Skrót tekstu: JarzGośc
Strona: 39
Tytuł:
Gościniec abo krótkie opisanie Warszawy
Autor:
Adam Jarzębski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne, opisy podróży
Tematyka:
architektura, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1643
Data wydania (nie wcześniej niż):
1643
Data wydania (nie później niż):
1643
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Ignacy Chrzanowski, Władysław Korotyński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo Opieki nad Zabytkami Przeszłości
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1909
ta gra dostanie. Pomknę się dalej: fontana! Neptun na niej, tuż altana, W której malowania buczne; Są tam rzeczy pańskie, sztuczne. Podwierzchem wkoło ganeczek I wesoły alkiereczek. Nadole piwnica chłodna, Czasem i w trunki nie głodna. Lustauz, dawno niewidziany, Białą blachą przyodziany. Wbok altany stoi zołdat, W ręce pika, rapier, kordat. W gwardyjej nogi postawił, Jednę wzad, drugą wystawił, W ręce drugiej rapier trzyma, Jakby rzekł, placu dotrzyma. Wkoło niego liczba własna, Nakształt kompasu, rzecz jasna: Patrzę na cień, ta zniknęła, Woda z niego wysiknęła; A
ta gra dostanie. Pomknę się dalej: fontana! Neptun na niej, tuż altana, W której malowania buczne; Są tam rzeczy pańskie, sztuczne. Podwierzchem wkoło ganeczek I wesoły alkiereczek. Nadole piwnica chłodna, Czasem i w trunki nie głodna. Lusthauz, dawno niewidziany, Białą blachą przyodziany. Wbok altany stoi zołdat, W ręce pika, rapier, kordat. W gwardyjej nogi postawił, Jednę wzad, drugą wystawił, W ręce drugiej rapier trzyma, Jakby rzekł, placu dotrzyma. Wkoło niego liczba własna, Nakształt kompasu, rzecz jasna: Patrzę na cień, ta zniknęła, Woda z niego wysiknęła; A
Skrót tekstu: JarzGośc
Strona: 70
Tytuł:
Gościniec abo krótkie opisanie Warszawy
Autor:
Adam Jarzębski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne, opisy podróży
Tematyka:
architektura, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1643
Data wydania (nie wcześniej niż):
1643
Data wydania (nie później niż):
1643
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Ignacy Chrzanowski, Władysław Korotyński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo Opieki nad Zabytkami Przeszłości
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1909
wrony dwie za jednę nogę. Zaburzone pospólstwo tłumami się dusi, Jeżeli nie wyprosi, o gwałt się pokusi: I jemu nie pomogę, i sam się kłopotu Nabawię; darmo tedy chodzić koło płotu.” (342)
Toż dekret pisarzowi powiedziawszy szeptem, A ten gdy go zwyczajnym napisze konceptem Tamtej kancelaryjej, z altany narożnej Całym gardłem na miasto obwoła go woźny. ... (345)
Który skoro starosta, dosyć czyniąc pysze Sprzysięgłych nieprzyjaciół, ręką swą podpisze, Rzecze do tych, co bliżej jego stali tronu: „Żebym się nie zdał gwałcić waszego zakonu, Chociaż się protestuję na swoim sumnieniu, Że niewinnie, waszemu
wrony dwie za jednę nogę. Zaburzone pospólstwo tłumami się dusi, Jeżeli nie wyprosi, o gwałt się pokusi: I jemu nie pomogę, i sam się kłopotu Nabawię; darmo tedy chodzić koło płotu.” (342)
Toż dekret pisarzowi powiedziawszy szeptem, A ten gdy go zwyczajnym napisze konceptem Tamtej kancelaryjej, z altany narożnej Całym gardłem na miasto obwoła go woźny. ... (345)
Który skoro starosta, dosyć czyniąc pysze Sprzysięgłych nieprzyjaciół, ręką swą podpisze, Rzecze do tych, co bliżej jego stali tronu: „Żebym się nie zdał gwałcić waszego zakonu, Chociaż się protestuję na swoim sumnieniu, Że niewinnie, waszemu
Skrót tekstu: PotZacKuk_I
Strona: 582
Tytuł:
Nowy zaciąg ...
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1680
Data wydania (nie wcześniej niż):
1680
Data wydania (nie później niż):
1680
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
żywem zdrojem Trudy, prochy, pragnienia z najgorętszem znojem Uśmierzała; od niej trzy z trzech stron wypadały Strugi, a zagorzałe kwiecia odżywiały. Słodki szmer rozerwanej po kamykach wody Wszystkie uciechy, wszystkie zdał się mieć wygody. I.
LXXI
Zbudowana od mistrza dziwnie uczonego Dość subtelnie i fodzą rozumu bystrego Nakształt namiotu albo ośmrożnej altany, Której strop wielkiem kosztem beł pomalownny Gwiazdami, jakowe noc błękitnawa miewa, Gdy szare bez chmur ciemnych poświaty rozsiewa; Wierzch na ośmiu statuach stał alabastrowych, Które trzymają niebo ono planet nowych.
LXX
Amalteej róg w prawej ręce jest obfity, Dziwnie wesołym kunsztem od mistrza wyryty; Tam w naczynie z marmuru bielusienieczkiego, Szepcąc
żywem zdrojem Trudy, prochy, pragnienia z najgorętszem znojem Uśmierzała; od niej trzy z trzech stron wypadały Strugi, a zagorzałe kwiecia odżywiały. Słodki szmer rozerwanej po kamykach wody Wszystkie uciechy, wszystkie zdał się mieć wygody. I.
LXXI
Zbudowana od mistrza dziwnie uczonego Dość subtelnie i fodzą rozumu bystrego Nakształt namiotu albo ośmrożnej altany, Której strop wielkiem kosztem beł pomalownny Gwiazdami, jakowe noc błękitnawa miewa, Gdy szare bez chmur ciemnych poświaty rozsiewa; Wierzch na ośmiu statuach stał alabastrowych, Które trzymają niebo ono planet nowych.
LXX
Amalteej róg w prawej ręce jest obfity, Dziwnie wesołem kunsztem od mistrza wyryty; Tam w naczynie z marmuru bielusienieczkiego, Szepcąc
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_III
Strona: 272
Tytuł:
Orland szalony, cz. 3
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
na zawiasach żelaznych. W tej altance bruk, okienko małe w drewno, nowe, po prawej ręce wchodząc do dworu, po lewej zaś stronie w tej altanie okienko tylko deskami zabite i ława duża z poręczem. Na tej altanie izdebka bez komina i pieca, z posową spodnią i wierzchnią dobrą i na wyszym apartimencie tej altany posowa z polepieniem. Okna w tafle, nowe, bez zawiasek, tylko klinikami pozabijane, odsuwane. Drzwi u tej altanki na zawiasach żelaznych z skoblami i wrzeciądzem. I z dachem dobrym.
Wchodząc z altanki do dworu, drzwi podwoiste stare, ale dobre, na zawiasach żelaznych, deski u nich na ukos rżnięte,
na zawiasach żelaznych. W tej altance bruk, okienko małe w drewno, nowe, po prawej ręce wchodząc do dworu, po lewej zaś stronie w tej altanie okienko tylko deskami zabite i ława duża z poręczem. Na tej altanie izdebka bez komina i pieca, z posową spodnią i wierzchnią dobrą i na wyszym apartimencie tej altany posowa z polepieniem. Okna w tafle, nowe, bez zawiasek, tylko klinikami pozabijane, odsuwane. Drzwi u tej altanki na zawiasach żelaznych z skoblami i wrzecądzem. I z dachem dobrym.
Wchodząc z altanki do dworu, drzwi podwoiste stare, ale dobre, na zawiasach żelaznych, deski u nich na ukos rżnięte,
Skrót tekstu: InwKal_II
Strona: 73
Tytuł:
Inwentarze dóbr szlacheckich powiatu kaliskiego, t. 2
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
inwentarze
Tematyka:
gospodarstwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1751 a 1775
Data wydania (nie wcześniej niż):
1751
Data wydania (nie później niż):
1775
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Władysław Rusiński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1959