największą: Miał syny stary Jakub, miał też i bękarty. Niechaj idą bezpieczne na osobne karty. Nie wszytko i u stołu wszytkim zdrowo; kto wie, Czego się może zachcieć w ciąży białejgłowie? Żarty swobodne, które okazją śmiechu, Na stronę do swojego niech należą cechu; Nabożne, nad którymi wzdychać trzeba, sprzęgę W inszy cug i osobną oddzielę im księgę. 454. PERSECUTIA DUCHOWNYCH NA ŚLĄSKU
Trzydzieści lat i więcej trwała wojna, kiedy Na Śląsku się o wiarę Niemcy bili z Szwedy; Którzykolwiek z nich stronę przeciwną zwyciężą, Tamci ministrów, a ci prześladują księżą; Nietrudno tam obaczyć było męczenniki. Niemcy, mistrzom do stołu przybiwszy
największą: Miał syny stary Jakub, miał też i bękarty. Niechaj idą bezpieczne na osobne karty. Nie wszytko i u stołu wszytkim zdrowo; kto wie, Czego się może zachcieć w ciąży białejgłowie? Żarty swobodne, które okazyją śmiechu, Na stronę do swojego niech należą cechu; Nabożne, nad którymi wzdychać trzeba, sprzęgę W inszy cug i osobną oddzielę im księgę. 454. PERSECUTIA DUCHOWNYCH NA ŚLĄSKU
Trzydzieści lat i więcej trwała wojna, kiedy Na Śląsku się o wiarę Niemcy bili z Szwedy; Którzykolwiek z nich stronę przeciwną zwyciężą, Tamci ministrów, a ci prześladują księżą; Nietrudno tam obaczyć było męczenniki. Niemcy, mistrzom do stołu przybiwszy
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 384
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
PIÓRO ORŁA POLSKIEGO WIEDEŃSKĄ I STRYGOŃSKĄ OPISUJĄCE EKSPEDYCJĄ W ROKU 1683, DNIA 12 SEPTEMBRA WYGRANĄ
Wiedeńskie piszę i strygońskie boje, Mam za atrament krwawe Marsa znoje, Które zemdliły Turczyna potęgę, Więc w triumfalny wóz dwa Orły sprzęgę. Acz jeden czarny jest dwoistej głowy, Lecz jednogłowny ciągnąć z nim gotowy, By też i w nagłym lotu swego pędzie Nic mu na silach, ni na skrzydłach zbędzie. I już pod Wiedeń Orzeł polski leci. Gdzie Turczyn swoje pozastawiał sieci,
W sidła dwu Orłów chcąc złapać zdradliwie, Lecz sam w swej sieci
PIÓRO ORŁA POLSKIEGO WIEDEŃSKĄ I STRYGOŃSKĄ OPISUJĄCE EKSPEDYCJĄ W ROKU 1683, DNIA 12 SEPTEMBRA WYGRANĄ
Wiedeńskie piszę i strygońskie boje, Mam za atrament krwawe Marsa znoje, Które zemdliły Turczyna potęgę, Więc w tryumfalny wóz dwa Orły sprzęgę. Acz jeden czarny jest dwoistej głowy, Lecz jędnogłowny ciągnąć z nim gotowy, By też i w nagłym lotu swego pędzie Nic mu na silach, ni na skrzydłach zbędzie. I już pod Wiedeń Orzeł polski leci. Gdzie Turczyn swoje pozastawiał sieci,
W sidła dwu Orłów chcąc złapać zdradliwie, Lecz sam w swej sieci
Skrót tekstu: BoczPióroBar_II
Strona: 154
Tytuł:
Pióro orła polskiego ...
Autor:
Jakub Boczyłowic
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia, wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1685
Data wydania (nie wcześniej niż):
1685
Data wydania (nie później niż):
1685
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
który bez strzelby; wszyscy mają miecze!”. „Naznaczę ja janczarów, Dilawer odpowie, Do mostu pilnowania. I stawił się w słowie, Bo nam go zostawili cały, nietykany Na wieczną swą ohydę. Na toż budowany Z takim kosztem niezmiernym i ludzi ciemięgą, Na toż Turcy swą ziemię mostem z naszą sprzęgą, Abyśmy im z ich ziemie, w której na nas groby Kopali, ustąpili? Dziwneż ma sposoby Bóg do stłumienia pychy swej gliny śmiertelnej; Ale jeżeli kędy, tu, tu był źretelny. Na koniec, żeby czasu w poswarkach nie trawić, Kilkadziesiąt namiotów kazali postawić Na tamtej Dniestru stronie i o tym
który bez strzelby; wszyscy mają miecze!”. „Naznaczę ja janczarów, Dilawer odpowie, Do mostu pilnowania. I stawił się w słowie, Bo nam go zostawili cały, nietykany Na wieczną swą ohydę. Na toż budowany Z takim kosztem niezmiernym i ludzi ciemięgą, Na toż Turcy swą ziemię mostem z naszą sprzęgą, Abyśmy im z ich ziemie, w której na nas groby Kopali, ustąpili? Dziwneż ma sposoby Bóg do stłumienia pychy swej gliny śmiertelnéj; Ale jeżeli kędy, tu, tu był źretelny. Na koniec, żeby czasu w poswarkach nie trawić, Kilkadziesiąt namiotów kazali postawić Na tamtej Dniestru stronie i o tym
Skrót tekstu: PotWoj1924
Strona: 329
Tytuł:
Transakcja Wojny Chocimskiej
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1924
, żeś mię o jednym na błoniu Zostawił, wyprzągszy mi naręcznego, koniu.” „Przyznam, żem się z sekretu, bom tego nie widał
Jako żywy, wydawać pana swego wstydał.” „I u mnie nie obaczysz od tych czas, przysięgę — Rzecze pan — aż sobie sześć koni kiedy sprzęgę.’' 503. DO JĘKOTA
Lada co też sobie to pospólstwo uchwyci: Prawią, że się zająkasz, że jak ze psiej rzyci, Z gęby słowo po słowie. Jam doznał, że płynie, Po gęstej, siedząc wczora przeciw tobie, ślinie. I gdyby tak z ust twoich miały płynąć miody,
, żeś mię o jednym na błoniu Zostawił, wyprzągszy mi naręcznego, koniu.” „Przyznam, żem się z sekretu, bom tego nie widał
Jako żywy, wydawać pana swego wstydał.” „I u mnie nie obaczysz od tych czas, przysięgę — Rzecze pan — aż sobie sześć koni kiedy sprzęgę.’' 503. DO JĘKOTA
Leda co też sobie to pospólstwo uchwyci: Prawią, że się zająkasz, że jak ze psiej rzyci, Z gęby słowo po słowie. Jam doznał, że płynie, Po gęstej, siedząc wczora przeciw tobie, ślinie. I gdyby tak z ust twoich miały płynąć miody,
Skrót tekstu: PotFrasz2Kuk_II
Strona: 498
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część wtora
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
. A najprzód od Kosmowa, po prawej ręce jadąc, widzieliśmy chałupę, gdzie przedtym piwo szynkowano. W której siedzi imieniem Mikołaj zagrodnik. Ma dzieci 4, wołów parę, wóz, pług, radło, siekierę, kosę trawną i do rżnięcia sieczki. Zasiewek tak jary, jako oźminny ma obsiany. Robi dni sprzęgą 3, ręczną dni 3. Chałupę ma złą, starą, obórkę złą, stodółkę nie bardzo dobrą. Ogród przy tej chałupie, na którym ma i łączkę.
Idąc dalej widzieliśmy chałupę, w której mieszka Stach Ropeła zagrodnik, ma dzieci 4. Ma załogę taką jako i pierwszy zagrodnik. Robić także powinien jako
. A najprzód od Kosmowa, po prawej ręce jadąc, widzieliśmy chałupę, gdzie przedtym piwo szynkowano. W której siedzi imieniem Mikołaj zagrodnik. Ma dzieci 4, wołów parę, wóz, pług, radło, siekierę, kosę trawną i do rżnięcia sieczki. Zasiewek tak jary, jako oźminny ma obsiany. Robi dni sprzęgą 3, ręczną dni 3. Chałupę ma złą, starą, obórkę złą, stodółkę nie bardzo dobrą. Ogród przy tej chałupie, na którym ma i łączkę.
Idąc dalej widzieliśmy chałupę, w której mieszka Stach Ropeła zagrodnik, ma dzieci 4. Ma załogę taką jako i pierwszy zagrodnik. Robić także powinien jako
Skrót tekstu: InwKal_II
Strona: 145
Tytuł:
Inwentarze dóbr szlacheckich powiatu kaliskiego, t. 2
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
inwentarze
Tematyka:
gospodarstwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1751 a 1775
Data wydania (nie wcześniej niż):
1751
Data wydania (nie później niż):
1775
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Władysław Rusiński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1959
baba jedno poprawia: „Kiż się diabeł dzieje? Czemuż mi teraz te szragi tak nie dobrze stoją? Podobnoć tu wszyscy diabli miedzy nami broją. A to mało ja miejsca mam, tu mi nie dostaje”. - Więc jednę pchnie, drugiej trąci, owdzie trzeciej łaje. Aż kiedy się dobrze sprzęgą, toć się uwijają, Krupy sobie porozsypią, szragi zwywracają. Drugdzie też na różne miejsca rozkażę czeladzi; Każdy sprawi co ja każę, a ludzi powadzi.
Ja sam miedzy Mazowszany nawięcej przebywam; Ci się radzi dobrze biją, tam ja rozkosz miewam. Jeden półkorda dobędzie i zgniłą rusznicę, Drugi nosi, by
baba jedno poprawia: „Kiż się dyabeł dzieje? Czemuż mi teraz te szragi tak nie dobrze stoją? Podobnoć tu wszyscy dyabli miedzy nami broją. A to mało ja miejsca mam, tu mi nie dostaje”. - Więc jednę pchnie, drugiej trąci, owdzie trzeciej łaje. Aż kiedy sie dobrze sprzęgą, toć sie uwijają, Krupy sobie porozsypią, szragi zwywracają. Drugdzie też na różne miejsca rozkażę czeladzi; Każdy sprawi co ja każę, a ludzi powadzi.
Ja sam miedzy Mazowszany nawięcej przebywam; Ci się radzi dobrze biją, tam ja rozkosz miewam. Jeden półkorda dobędzie i zgniłą rusznicę, Drugi nosi, by
Skrót tekstu: SejmPiek
Strona: 39
Tytuł:
Sejm piekielny straszliwy
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1622
Data wydania (nie wcześniej niż):
1622
Data wydania (nie później niż):
1622
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1903