enim est inimicis Crucis Christi, simili cultu cum Christianis vti.
NIewiem czy nie wstyd to nasz/ zwłaszcza przed obcym narodem/ którzy zwykli te kraje nawiedzać: widząc Tatarzyna tak bogato w szaty jedwabne/ bławatne odzianego/ i śrebrem nietylko na szabli/ ale i po wierzchu osadzonego: a co więtsza/ w Altembasy się strojącego. W Rzymie za starego wieku pisze Dio/ b. Tiberius Cesarz pierwszego roku panowania swego/ zakazał aby nikt w szatach jednwabnych nie chodził. wtak bogatym państwie/ które świata wszytkiego dochody miało/ nie dopuścił tego zbytku. W Hiszpaniej zaś żadnemu otrokowi/ jedwabnych szat nosić nie pozwalają: a ktoby
enim est inimicis Crucis Christi, simili cultu cum Christianis vti.
NIewiem cży nie wstyd to nász/ zwłaszcżá przed obcym narodem/ ktorzy zwykli te kráie náwiedzáć: widząc Tátárzyna ták bogáto w száty iedwabne/ błáwátne odźianego/ y śrebrem nietylko ná szábli/ ále y po wierzchu osádzonego: á co więtsza/ w Altembásy się stroiącego. W Rzymie za stárego wieku pisze Dio/ b. Tiberius Cesarz pierwszego roku pánowánia swego/ zákazał áby nikt w szátach iednwabnych nie chodźił. wták bogátym páństwie/ ktore świátá wszytkiego dochody miáło/ nie dopuśćił tego zbytku. W Hiszpániey záś żadnemu otrokowi/ iedwabnych szat nośić nie pozwáláią: á ktoby
Skrót tekstu: CzyżAlf
Strona: 43
Tytuł:
Alfurkan tatarski
Autor:
Piotr Czyżewski
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
egzotyka, historia, obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1617
Data wydania (nie wcześniej niż):
1617
Data wydania (nie później niż):
1617
owej. Jakby z kądzieli pacześnej Patrzyła; nuż musztasie, nuż gdy muchy lepi — Sowę chyba, sokoła pewnie nie zaślepi. Gdybym nie człekiem była, lecz niemym zwierciadłem, Spadałabym się przed tak obrzydłym widziadłem. Pięknaś? Nie psuj szpetnymi postępkami krasy; Szpetna? Cnota nad lamy i nad altembasy. Trafi Marta w Gotarta, Marcin do Doroty; W ostatku niech pan ociec przypłaci roboty. Nie drop, nie kuropatwa, nie jarząbek, wiecie — Trzaska dobrze zaprawna uchodzi w pasztecie.
owej. Jakby z kądzieli pacześnej Patrzyła; nuż musztasie, nuż gdy muchy lepi — Sowę chyba, sokoła pewnie nie zaślepi. Gdybym nie człekiem była, lecz niemym zwierciadłem, Spadałabym się przed tak obrzydłym widziadłem. Pięknaś? Nie psuj szpetnymi postępkami krasy; Szpetna? Cnota nad lamy i nad altembasy. Trafi Marta w Gotarta, Marcin do Doroty; W ostatku niech pan ociec przypłaci roboty. Nie drop, nie kuropatwa, nie jarząbek, wiecie — Trzaska dobrze zaprawna uchodzi w pasztecie.
Skrót tekstu: PotLibKuk_I
Strona: 104
Tytuł:
Libusza
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
sielanki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
kozy; Aleć i z marmurkową porwań katu szubą, Komu ją co dzień we łbie ciche mole skubą. Dobre Polakom lisy odziane, a gdy się Tymi czasy w Podgórzu zjawiły i rysie, Po cóż z odwagą zdrowia do Persyjej? Kto ma, Po cóż jeździ za morze, co się rodzi doma? Przenoszę altembasy w moim czarnym suknie, Gdy mi nikt pozwu nie da, nikt na mię nie fuknie; A kto się wyżej nad swą kondycyją sadzi, Nie dziw, że sługą swojej musi być czeladzi: Ustawnie o ich brzuchu myśląc i o grzbiecie, Skraca zamierzonego żywota na świecie. Czyste naprzód sumnienie, myśl wesoła przy tem
kozy; Aleć i z marmurkową porwań katu szubą, Komu ją co dzień we łbie ciche mole skubą. Dobre Polakom lisy odziane, a gdy się Tymi czasy w Podgórzu zjawiły i rysie, Po cóż z odwagą zdrowia do Persyjej? Kto ma, Po cóż jeździ za morze, co się rodzi doma? Przenoszę altembasy w moim czarnym suknie, Gdy mi nikt pozwu nie da, nikt na mię nie fuknie; A kto się wyżej nad swą kondycyją sadzi, Nie dziw, że sługą swojej musi być czeladzi: Ustawnie o ich brzuchu myśląc i o grzbiecie, Skraca zamierzonego żywota na świecie. Czyste naprzód sumnienie, myśl wesoła przy tem
Skrót tekstu: PotFrasz2Kuk_II
Strona: 226
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część wtora
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987