ona wie barzo dobrze. T. A jeżeliby miała inszą jaką zaczętą robotę w ręku, a w tym Wmści nie mogła być wygoda, co pocznę z tą przędżą? B. Odnieś do Arachny, która mi w tym tak dobrze posłuży jako i Pallas. To sprawiwszy, daj dobry dzień odemnie Palestrze Królowej Amazońskiej Metressie mojej kochanej, a wracając się pomniej bramy zamknąć Sarmatyckie, bo ja nie chcę tego, aby tam wszedszy inni Gachowie mieli się przed jejmością smażyć T. Jakom słyszał, iż teraz nie zawiera tych tam bram Amazońskich, i już wolne progi Amazon w każdy czas każdemu B. Jakożkolwiek, ty idź gdzie
oná wie bárzo dobrze. T. A ieżeliby miała inszą iáką zaczętą robotę w ręku, á w tym Wmśći nie mogła być wygodá, co pocznę z tą przędżą? B. Odnieś do Aráchny, ktora mi w tym ták dobrze posłuży iáko y Pállás. To sprawiwszy, day dobry dzień odemnie Pálestrze Krolowey Amázonskiey Metresśie moiey kocháney, á wracáiąc się pomniey bramy zámknąc Sármátyckie, bo ia nie chcę tego, áby tám wszedszy inni Gáchowie mieli się przed ieymośćią smażyć T. Iákom słyszał, iż teraz nie zawiera tych tám bram Amázońskich, y iuż wolne progi Amázon w każdy czas każdemu B. Iákożkolwiek, ty idź gdzie
Skrót tekstu: AndPiekBoh
Strona: 62
Tytuł:
Bohatyr straszny
Autor:
Francesco Andreini
Tłumacz:
Krzysztof Piekarski
Drukarnia:
Mikołaj Aleksander Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
dramat
Gatunek:
dialogi
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1695
Data wydania (nie wcześniej niż):
1695
Data wydania (nie później niż):
1695
wysoko: bież przez krai powietrza górnego. Gdzie lecisz, świadcz że nie masz, tam Bóstwa żadnego. Medea. Medea. Medea. Medea. Medea. Medea. HIPPOLIT.
Osoby rozmawiające. Hippolit, Chor, Foedra. Tezeusz, Mamka alias Ochmistrzyni, Poseł. Argument. Hippolita Tezeuszowego syna, z Królowej Amazońskiej Antiopy Urodzonego, Macocha Foedra się rozmiłowała, Który gdy znią na zesromocenie ojcowskiego łoża odważyć się niechciał, włożyła potwarz na niego jakby ją chciał zgwałcić, o co go ojciec na wygnanie poslał, gdzie Uchodżąć, gdy się konie morskich cielców zlękły, szwankował, i między Chrostami i skałami od nich poszarpany został.
wysoko: bież przez krái powietrzá gornego. Gdźie lecisz, swiadcż że nie mász, tám Bostwá źadnego. Medea. Medea. Medea. Medea. Medea. Medea. HIPPOLIT.
Osoby rozmawiáiące. Hippolit, Chor, Phoedrá. Thezeusz, Mámká alias Ochmistrzyni, Poseł. Argument. Hippolitá Thezeuszowego syná, z Krolowey Amázonskiey Antiopy Urodzonego, Mácochá Phoedrá się rozmiłowáła, Ktory gdy znią ná zesromocęnie oycowskiego łożá odważyć się niechciał, włożyłá potwarz ná niego iákby ią chciał zgwałćić, o co go oyćiec ná wygnanie posláł, gdźie Uchodźąć, gdy się końie morskich ćielcow zlękły, szwánkował, y między Chrostámi y skáłámi od nich poszárpány został.
Skrót tekstu: SenBardzTrag
Strona: 120
Tytuł:
Smutne Starożytności Teatrum, to jest Tragediae Seneki rzymskiego
Autor:
Seneka
Tłumacz:
Jan Alan Bardziński
Drukarnia:
Jan Christian Laurer
Miejsce wydania:
Toruń
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
dramat
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1696
Data wydania (nie później niż):
1696
Życząc.
O Święta pobożności! o cny rządco świata. I któremu wtóry rząd dały wmorzu fata! Z kąd się ta wdomu moim zaraza udała? Grecja go czy w Taurze Scytia chowała? Czy wkolchach Fazys? wraca ród do zrzodła swego. Pierwsza się wnim krew burzy rodu odronego. Ten zgoła Amazońskiej jest zwyczaj miłości Małżęństwa nie przyjmować, długo żyć wczystości, Dla mniemania ludźkiego. O Sprosny rodzaju Żadnych praw nie mający ani obyczaju! Sam dziki zwierż od łoża sromotnego stroni, Choć nie wie praw, przecię się kazirodzić chroni. Gdzież ona twarz? gdzie męska postawa zmyślona? Gruba szata? gdzie stałość starych
Zycząc.
O Swięta pobożnośći! o cny rządco swiátá. I ktoręmu wtory rząd dáły wmorzu fatá! Z kąd się tá wdomu moim zárázá udáłá? Graecya go cży w Taurze Scythia chowáłá? Cży wkolchách Pházys? wraca rod do zrzodłá swego. Pierwsza się wnim krew burzy rodu odronego. Tęn zgołá Amázońskiey ięst zwycżay miłośći Małżęństwa nie przyymowáć, długo żyć wcżystośći, Dla mniemánia ludźkiego. O Sprosny rodzáiu Zadnych praw nie máiący áni obyczáiu! Sąm dźiki zwierż od łoża sromotnego strońi, Choć nie wie praw, przećię się káźirodźić chrońi. Gdźież oná twarz? gdźie męska postáwá zmysloná? Grubá száta? gdźie stáłość stárych
Skrót tekstu: SenBardzTrag
Strona: 163
Tytuł:
Smutne Starożytności Teatrum, to jest Tragediae Seneki rzymskiego
Autor:
Seneka
Tłumacz:
Jan Alan Bardziński
Drukarnia:
Jan Christian Laurer
Miejsce wydania:
Toruń
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
dramat
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1696
Data wydania (nie później niż):
1696