lichtarz, rozebrany, mosiądzowy, wielki i insze drobiazgi.
Puzder dwa, z flaszami szklanemi.
Puzder próżnych kilka.
Działo mosiądzowe na kółkach.
Szkatuła wielka, w niej nie masz nic, tylko we dwóch szufladach regestra i listy.
Szuflada z regestrami i inwentarzami różnemi.
Obrazów pięć, a konterfekt jeden.
Kotły albo bębny miedziane.
Kitajki różnej w sztukach, sztuk kilka, No 7.
Płaszczyk aksamitu pomarańczowego z rękawami rzezanemi.
Drugi złotogłowowy, biały.
Mętlik wołoski aksamitu pomarańczowego.
Kabat wołoski, aksamitny, czerwony, haftowany złotem, z siedm czapradek złocistych.
Prześcieradło i jedwabiem czerwonym szyte.
Kowsz malowany, wielki, moskiewski.
Łuków
lichtarz, rozebrany, mosiądzowy, wielki i insze drobiazgi.
Puzder dwa, z flaszami szklanemi.
Puzder próżnych kilka.
Działo mosiądzowe na kółkach.
Szkatuła wielka, w niej nie masz nic, tylko we dwóch szufladach regestra i listy.
Szuflada z regestrami i inwentarzami różnemi.
Obrazów pięć, a konterfekt jeden.
Kotły albo bębny miedziane.
Kitajki różnej w sztukach, sztuk kilka, No 7.
Płaszczyk aksamitu pomarańczowego z rękawami rzezanemi.
Drugi złotogłowowy, biały.
Mętlik wołoski aksamitu pomarańczowego.
Kabat wołoski, aksamitny, czerwony, haftowany złotem, z siedm czapradek złocistych.
Prześcieradło i jedwabiem czerwonym szyte.
Kowsz malowany, wielki, moskiewski.
Łuków
Skrót tekstu: InwKorGęb
Strona: 115
Tytuł:
Inwentarz mienia ruchomego książąt Koreckich z lat 1637-1640
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
inwentarze
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1637 a 1640
Data wydania (nie wcześniej niż):
1637
Data wydania (nie później niż):
1640
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Materiały źródłowe do dziejów kultury i sztuki XVI-XVIII w.
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Mieczysław Gębarowicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1973
jakożeś ty dobrze posłał sobie, Zacny marszałku! żeś larwę nikczemną Zjąwszy, najwyższej nawykł roztropności: Znać się samego, znać i świat obłudny, A zatym wiedzieć jako żyć na świecie. Polihymnia.
Trąby krzykliwe, Surmy piskliwe, Śmierci lud słucha, Niech wiedzą ucha Sztorty, wiole, Dziś przy swym stole Ogromne bębny, Których służebny Niechaj zamilkną, A niechaj krzykną Dźwięk słodkich cyter: Wesoł Jupiter.
I ty też myśli Teraz nam przyśli, Czas wdzięczny płynie, Cny Kupidynie, Niechaj kochane Niech się stroskane Miłe, swobodne, Też krotofile, Teraz nam mile Teraz przybywaj Strzałek dobywaj, Serca się cieszą, Myśli precz spieszą
jakożeś ty dobrze posłał sobie, Zacny marszałku! żeś larwę nikczemną Zjąwszy, najwyższej nawykł roztropności: Znać się samego, znać i świat obłudny, A zatym wiedzieć jako żyć na świecie. Polihymnia.
Trąby krzykliwe, Surmy piskliwe, Śmierci lud słucha, Niech wiedzą ucha Sztorty, wiole, Dziś przy swym stole Ogromne bębny, Których służebny Niechaj zamilkną, A niechaj krzykną Dźwięk słodkich cyter: Wesoł Jupiter.
I ty też myśli Teraz nam przyśli, Czas wdzięczny płynie, Cny Kupidynie, Niechaj kochane Niech się stroskane Miłe, swobodne, Też krotofile, Teraz nam mile Teraz przybywaj Strzałek dobywaj, Serca się cieszą, Myśli precz spieszą
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 466
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
na tronie tak wysokim; A ty tem ochoczej, Następuj im w oczy.
Tedy pod ogromnym grzmotem Dźwięki Etna wyda swoje, Wulkan zarudzi się potem Szyszaki kując i zbroje, Echo wiatry goni: Do koni! Do koni! WIERSZ CZWARTY.
Już pan w drodze, już koronne wojska się ściągają, Chorągwie rozwijają. Bębny grzmią, uderzą w trąby, w taniec Mars z Belloną, Lekkim sagiem ściągnioną. Czeka Radziwiłł w opale z pułki litewskiemi W siewierskiej już ziemi. Wyglądają oblężeńcy, jako w wiecznej cieni Aloide zamknieni. Jako ku słońcu wzdychają i wiosennej trawie, W błotach przykrych żórawie. Tedy pobudzone sercem i ochotą nową Członki wszystkie za
na tronie tak wysokim; A ty tem ochoczej, Następuj im w oczy.
Tedy pod ogromnym grzmotem Dźwięki Etna wyda swoje, Wulkan zarudzi się potem Szyszaki kując i zbroje, Echo wiatry goni: Do koni! Do koni! WIERSZ CZWARTY.
Już pan w drodze, już koronne wojska się ściągają, Chorągwie rozwijają. Bębny grzmią, uderzą w trąby, w taniec Mars z Belloną, Lekkim sagiem ściągnioną. Czeka Radziwiłł w opale z pułki litewskiemi W siewierskiej już ziemi. Wyglądają oblężeńcy, jako w wiecznej cieni Aloide zamknieni. Jako ku słońcu wzdychają i wiosennej trawie, W błotach przykrych żórawie. Tedy pobudzone sercem i ochotą nową Członki wszystkie za
Skrót tekstu: TwarSRytTur
Strona: 8
Tytuł:
Zbiór różnych rytmów
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1631 a 1661
Data wydania (nie wcześniej niż):
1631
Data wydania (nie później niż):
1661
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Drukarnia "Czasu"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1861
w tarcz tłukąc miedzianą, dziecinę tuliła. Ani piosnek pieszczonych mamki mu śpiewały: Ale między zarazem bębny kołysały Wychowanki Marsowe. Siercią i pancerzem, Nie bawełną, nie miękkiem powijając pierzem. Stąd one w nim zapały i krew chciwą sławy, Że mu tylko triumfy a hetmańskie klawy W myśli były. We śnieli? bębny w uszu grzmiały; W dzieńli? świetne chorągwie w oczu się wiewały. Jako koniem najachać, jako drzewem toczyć, Ułożyć się wężyka, do pierścienia skoczyć, Ciężkie sypać batery, podsadzać petardy, I dowcipne przy fortach stawić belloardy,
Wszystkie jego pociechy, wszystkie i zabawy. Stąd w jasnym się obłoku Bóg spuściwszy krwawy
w tarcz tłukąc miedzianą, dziecinę tuliła. Ani piosnek pieszczonych mamki mu śpiewały: Ale między zarazem bębny kołysały Wychowanki Marsowe. Siercią i pancerzem, Nie bawełną, nie miękkiem powijając pierzem. Ztąd one w nim zapały i krew chciwą sławy, Że mu tylko tryumfy a hetmańskie klawy W myśli były. We śnieli? bębny w uszu grzmiały; W dzieńli? świetne chorągwie w oczu się wiewały. Jako koniem najachać, jako drzewem toczyć, Ułożyć się wężyka, do pierścienia skoczyć, Ciężkie sypać battery, podsadzać petardy, I dowcipne przy fortach stawić belloardy,
Wszystkie jego pociechy, wszystkie i zabawy. Ztąd w jasnym się obłoku Bóg spuściwszy krwawy
Skrót tekstu: TwarSRytTur
Strona: 40
Tytuł:
Zbiór różnych rytmów
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1631 a 1661
Data wydania (nie wcześniej niż):
1631
Data wydania (nie później niż):
1661
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Drukarnia "Czasu"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1861
że kościele było kazanie, na którym ludzi był wielki konkurs i księstwo było, ale na ganku.
Dnia 11 Aprilis. W dzień narodzenia księżnej, wielki całe miasto sprawowało triumf. Rano, o godzinie dziesiątej, wszytkie gwardie uszykowane trybem żołnierskim salwę często ognia dawały, z dział bito, muzyka wojskowa na ganku trąbiła, bębny, inne muzyki pieszych gwardii odzywały się, tak iż za gminem ludzi, za kurzawą tego placu nie widać przed pałacem było.
Potym księżna i książę młody mszy św. słuchali na górze, na owym ganku, kędy S.S. Sindon. Muzyka barzo wyborna na kształt triumfu grała, damy i kawalerowie barzo bogato
że kościele było kazanie, na którym ludzi był wielki konkurs i księstwo było, ale na ganku.
Dnia 11 Aprilis. W dzień narodzenia księżnej, wielki całe miasto sprawowało tryumf. Rano, o godzinie dziesiątej, wszytkie gwardie uszykowane trybem żołnierskim salwę często ognia dawały, z dział bito, muzyka wojskowa na ganku trąbiła, bębny, inne muzyki pieszych gwardii odzywały się, tak iż za gminem ludzi, za kurzawą tego placu nie widać przed pałacem było.
Potym księżna i książę młody mszy św. słuchali na górze, na owym ganku, kędy S.S. Sindon. Muzyka barzo wyborna na kształt tryumfu grała, damy i kawalerowie barzo bogato
Skrót tekstu: BillTDiar
Strona: 272
Tytuł:
Diariusz peregrynacji po Europie
Autor:
Teodor Billewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy podróży, pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1677 a 1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1678
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Marek Kunicki-Goldfinger
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Biblioteka Narodowa
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2004
Wojska Radziwieł, tam pozostawiwszy Na miejscu swym Mierskiego: i ów osadziwszy Las około Piechotą, że strony ich drugiej Ciężko poprze. Skąd zaraz bez uwagi długiej Próżno oczekiwając za ową drużyną Do w-pół nie przeprawioną, w ślepe się ochyną Wiery Borysłenowe. Gdzie jako ich kaczki Albo gęsi trzelano. Próżne tylko Znaczki I Bębny pozostały, kiedy z-tej kąpiele. Ode-trzech ich tysięcy uszło coś nie wiele. WOJNEJ DOMOWEJ PIERWSZEJ Ganckos Podobajta broni. Którego sa poprawi Radziwieł.
Jeszcze Tabor zostawiał nie tkniony i cały, Który zdązyc za Wojskiem z-Armatą i Działy Tak w skok nie mógł. A sama i wszytka w nim była Krzeczewskiego nadzieja
Woyská Radźiwieł, tam pozostawiwszy Ná mieyscu swym Mierskiego: i ow osadźiwszy Las około Piechotą, że strony ich drugiey Cieszko poprze. Zkąd záraz bez uwági długiey Prożno oczekiwáiąc zá ową drużyną Do w-poł nie przepráwioną, w ślepe się ochyną Wiery Borysłenowe. Gdźie iako ich kaczki Albo gęsi trzelano. Prożne tylko Znaczki I Bębny pozostały, kiedy z-tey kąpiele. Ode-trzech ich tysięcy uszło coś nie wiele. WOYNEY DOMOWEY PIERWSZEY Ganckos Podobayta broni. Ktorego sá poprawi Rádźiwieł.
Ieszcze Tábor zostawiał nie tkniony i cały, Ktory zdązyc zá Woyskiem z-Armatą i Dziáły Ták w skok nie mogł. A sama i wszytka w nim była Krzeczewskiego nadźieia
Skrót tekstu: TwarSWoj
Strona: 102
Tytuł:
Wojna domowa z Kozaki i z Tatary
Autor:
Samuel Twardowski
Drukarnia:
Collegium Calissiensis Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
i bokowych wiosek aż za trzy dni rokując. Już i IMć z drobiem dziatek swoich we dworze na zimnie bez drew i stróża w zęby jak w cymbały dzwoni, głód cierpi, śpiżarkę wyszafowała, piwniczkę wyszynkowała na niepewną żołnierza ludzkość i dyskrecyją, nastawując ucha, rychłoli jeden ze wsi, drugi do wsi, kotły albo bębny odezwą się nieszczęsnej. Już mój miły nad babami Herkules, jako bela opity namieśnik, zębami zgrzyta, na wąsy dmucha, jako papuć gębę odyma, władzą swoją bryka, ludziom przystępu, krzywdzie ucha, mizerii serca, zbytkowi wstrętu, skargom sprawiedliwości nie pozwala, depcząc rudera chudob mizernych ludzi tak pyszno i tryjumfalnie, jakby
i bokowych wiosek aż za trzy dni rokując. Już i JMć z drobiem dziatek swoich we dworze na zimnie bez drew i stróża w zęby jak w cymbały dzwoni, głód cierpi, śpiżarkę wyszafowała, piwniczkę wyszynkowała na niepewną żołnierza ludzkość i dyskrecyją, nastawując ucha, rychłoli jeden ze wsi, drugi do wsi, kotły albo bębny odezwą się nieszczęsnej. Już mój miły nad babami Herkules, jako bela opity namieśnik, zębami zgrzyta, na wąsy dmucha, jako papuć gębę odyma, władzą swoją bryka, ludziom przystępu, krzywdzie ucha, mizeryi serca, zbytkowi wstrętu, skargom sprawiedliwości nie pozwala, depcząc rudera chudob mizernych ludzi tak pyszno i tryjumfalnie, jakby
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 282
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
i Majorów. Szła potym z za Dniepru wszytka parada tojest Kozaków Pułków trzy, Książę Kantymir z Ośmiu Chorągwiami Serbów z dobytemi Szablami: każda Chorągiew joną miała barwę piękną, i każda innej maści, miała dobre konie w rzędach z kapelami na przemiany gra- Całego świata, praecipue o PolscE
jącemi. gdzie to kotły, to bębny rezonowały. Szli potym na dobrych koniach, Kirysierowie w barwie zielonej sukiennej, suto złotemi szamerowanej galonami, z kapelą swoją. Za niemi szła Lejb-kompania w barwie zielonej aksamitnej z złotemi galonami Za tą kompanią Maszerowała Kawaleria strojna bogato na koniach dzielnych z kapelą i kotłami. Po niej szło Lokajów 48 w barwie zielonej sukiennej
y Maiorow. Szła potym z zá Dniepru wszytka paráda toiest Kozakow Pułkow trzy, Xiąże Kantymir z Osmiu Chorągwiami Serbow z dobytemi Szablami: kazda Chorągiew ioną miała barwę piękną, y każda inney maści, miała dobre konie w rzędach z kapelami na przemiany gra- Całego świata, praecipuè o POLSZCZE
iącemi. gdzie to kotły, to bębny rezonowały. Szli potym na dobrych koniach, Kirysierowie w barwie zieloney sukienney, suto złotemi szamerowaney gálonami, z kapelą swoią. Za niemi szła Leyb-kompania w bárwie zieloney aksamitney z złotemi galonami Za tą kompanią Maszerowała Káwaleria stroyna bogato ná koniách dzielnych z kapelą y kotłámi. Po niey szło Lokaiow 48 w barwie zieloney sukienney
Skrót tekstu: ChmielAteny_IV
Strona: 353
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 4
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1756
Data wydania (nie później niż):
1756
I Enceladus ciężkim stękaniem pobudzi, Sny nawet niezwyczajne dają mi przestrogi, I każdego dnia prawie mam prognostyk srogi. Lub się wieniec kłosisty na czele rozwinie, Lub Krwawy z macierzystej pokarm piersi płynie. Lubo się oczy nagłym zaleją strumieniem; I palce nie umyślnym załamią plecieniem. Jeśli wezmę piszczałki, te lamenty grają: Jeśli bębny, te smutne Echo wydawają. Ach boję się, by czego te nie wywrożyły Znaki, nazbyt podobno długie mię bawiły Tu godziny. niechaj te z wiatry nadaremne Idą słowa, (Cybele rzece:) tak nikczemne Miałby Jowisz staranie, takby lekce ważył Swe potomstwo, by na jej obronę nie zażył Śmiertelnego piorunu
Y Enceládus ćięszkim stękániem pobudźi, Sny náwet niezwyczáyne dáią mi przestrogi, Y káżdego dniá práwie mam prognostyk srogi. Lub się wieniec kłośisty na czele rozwinie, Lub Krwáwy z máćierzystey pokarm pierśi płynie. Lubo sie oczy nagłym záleią strumieniem; Y palce nie umyślnym záłamią plećieniem. Ieśli wezmę piszczałki, te lámenty gráią: Ieśli bębny, te smutne Echo wydawáią. Ach boię się, by czego te nie wywrożyły Znáki, názbyt podobno długie mię báwiły Tu godźiny. niechay te z wiátry nádáremne Idą słowá, (Cybele rzece:) ták nikczemne Miałby Iowisz stáránie, tákby lekce ważył Swe potomstwo, by ná iey obronę nie záżył Smiertelnego piorunu
Skrót tekstu: ClaudUstHist
Strona: 33
Tytuł:
Troista historia
Autor:
Claudius Claudianus
Tłumacz:
Jędrzej Wincenty Ustrzycki
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1700
Data wydania (nie wcześniej niż):
1700
Data wydania (nie później niż):
1700
, tedy do Portu starego Chrześcijańskich nie puszczają okrętów. Aże taż irrupcja ma być w piątek w ich Sabasz dla tego, w Piątek Meczetów pilnują, Wina Turcy nie piją, bo go Mahomet ich Pseudo-Prorok pod przeklęstwem zakazał, z racyj, że jest okazją wszytkiego złego człekowi nim upitemu. Muzyka Turecka są bębny, albo Tułumbasy, Surmy; trunek, Sorbet, Masłok. Niektórzy u nich tancują, ale manierą osobliwszą, dziwnie prędko. Kręcąc się, nagle zastawiając, w jakąś admiracją w padając. Cmentarze swoje lokują przy gościńcach publicznych, aby zmarłych dusze mogły mieć suffragium od podróżnych. Ubodzy grzebią się bez trunny, twarz tylko
, tedy do Portu starego Chrześciańskich nie puszczaią okrętow. Aże taż irrupcya ma bydź w piątek w ich Sabász dla tego, w Piątek Meczetow pilnuią, Winá Turcy nie piią, bo go Machomet ich Pseudo-Prorok pod przeklęstwem zákazáł, z rácyi, że iest okázyą wszytkiego złego człekowi nim upitemu. Muzyká Turecka są bębny, albo Tułumbasy, Surmy; trunek, Sorbet, Masłok. Niektorzy u nich tancuią, ale manierą osobliwszą, dźiwnie prętko. Kręcąc się, nágle zástawiáiąc, w iákąś admirácyą w pádaiąc. Cmentárze swoie lokuią przy gościncach publicznych, áby zmarłych dusze mogły mieć suffragium od podrożnych. Ubodzy grzebią się bez trunny, twárz tylko
Skrót tekstu: ChmielAteny_II
Strona: 494
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 2
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1746
Data wydania (nie wcześniej niż):
1746
Data wydania (nie później niż):
1746