: rub. mirthi: ana drag: 1. Cerae parum. F. Linimentum. A jeśliby się płód zwolna ruszał na pępek przyłożyć/ coby go zmacniało/ abo materac z kitajki szkarłatnej i bawełny przeszywanej/ coby wszytek żywot okrył/ abo przeszywany z kitajki/ także worek natkany tymi/ jako ambrą/ piżmem/ koralami/ rożą/ gozdzikami/ nasieniem dzięglowym/ mastice/ ale tym podobne w wyższym Rozdziale najdziesz/ których tu zażyć możesz. Usty też może wziąć lekwarz/ który ma w sobie soku jabłek słodkich przewarzanego i przecedzonego/ soku miodunkowego wtąż po trzech łotach/ doronici cort: citri, flor: borag:
: rub. mirthi: ana drag: 1. Cerae parum. F. Linimentum. A ieśliby się płod zwolná ruszał na pępek przyłożyć/ coby go zmacniáło/ ábo máterac z kitayki szkárłatney y báwełny przeszywáney/ coby wszytek żywot okrył/ ábo przeszywány z kitayki/ tákże worek nátkány tymi/ iáko ámbrą/ pizmem/ koralámi/ rożą/ gozdźikámi/ náśieniem dźięglowym/ mástice/ ále tym podobne w wyższym Rozdźiale náydźiesz/ ktorych tu záżyć możesz. Vsty też moze wźiąć lekwarz/ ktory ma w sobie soku iábłek słodkich przewarzánego y przecedzonego/ soku miodunkowego wtąż po trzech łotách/ doronici cort: citri, flor: borag:
Skrót tekstu: CiachPrzyp
Strona: A4v
Tytuł:
O przypadkach białychgłów brzemiennych
Autor:
Piotr Ciachowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
poradniki, traktaty
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1624
Data wydania (nie wcześniej niż):
1624
Data wydania (nie później niż):
1624
daleki Ich prospekt podnieść na się nie da mi powieki. WZROK
Łzami podeszłe oczy Wieczna mi zima mroczy.
Pełen świat zapaszystej z rozlicznych ziół woni, Kiedy lekkim wietrzykiem zaszumi Fawoni; Niechaj Arab balsamem zaprawuje suszki, Dosyć na Polskę róże, fiołki, łanuszki. Jakimkolwiek sposobem, Mnie wszytko trąci grobem.
Niech mię kto ambrą karmi, niech mi hizop ściele, Fraszka lasy indyjskie, asyryjskie ziele; Niechaj najrozkoszniejsze perfumy się zniesą, Mirra, piżmo, kadzidło — nic nie są, nic nie są. Nie masz dla mnie dziardynu Po tobie, wdzięczny synu. ZAPACH
Czego się tylko dotchniesz, wszytko pełne wdzięku, Wszytko odmłodnie, jakby zakwitnęło
daleki Ich prospekt podnieść na się nie da mi powieki. WZROK
Łzami podeszłe oczy Wieczna mi zima mroczy.
Pełen świat zapaszystej z rozlicznych ziół woni, Kiedy lekkim wietrzykiem zaszumi Fawoni; Niechaj Arab balsamem zaprawuje suszki, Dosyć na Polskę róże, fijołki, łanuszki. Jakimkolwiek sposobem, Mnie wszytko trąci grobem.
Niech mię kto ambrą karmi, niech mi hizop ściele, Fraszka lasy indyjskie, asyryjskie ziele; Niechaj najrozkoszniejsze perfumy się zniesą, Mirra, piżmo, kadzidło — nic nie są, nic nie są. Nie masz dla mnie dziardynu Po tobie, wdzięczny synu. ZAPACH
Czego się tylko dotchniesz, wszytko pełne wdzięku, Wszytko odmłodnie, jakby zakwitnęło
Skrót tekstu: PotNabKuk_I
Strona: 521
Tytuł:
Pieśni nabożne ...
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
ten czas gdyby Saturnus w swym domie/ to jest w Kozorożcu był/ a Skop by następował albo wchodził/ w talarki cienkie zaraz pokrajać i z niego Sok wyżąć: dobrze nakryć i warzyć/ ażby go dziesiąta część wywrzała/ do tego Arsenicum sublimatum przydać/ a z tego kołaczki na wielkość Talera poczynić/ i Ambrą je potrząść/ a w Bawełnę obwinąć/ i w Cyndelin/ albo w Tawtę cienką zawiązać na szyj nosić. Za doświadczoną rzecz i lekarstwo udają/ nietylko przeciwko morowego powietrzu/ ale przeciwko wszelakim zaraźliwym i jadowitymsmrodom/ być ratunkiem. A nie dziwować się tego/ ponieważ sam Arszenik swą jadowitością wszystkie inne jady zatłumia
ten czás gdyby Sáturnus w swym domie/ to iest w Kozorożcu był/ á Skop by nástępował álbo wchodźił/ w tálárki ćienkie záraz pokráiáć y z niego Sok wyżąc: dobrze nákryć y wárzyć/ áżby go dźieśiąta część wywrzáłá/ do tego Arsenicum sublimatum przydáć/ á z tego kołaczki ná wielkość Talerá poczynić/ y Ambrą ie potrząść/ á w Báwełnę obwinąć/ y w Cyndelin/ álbo w Táwtę ćienką záwiązáć ná szyi nośić. Zá doświadczoną rzecz y lekárstwo vdáią/ nietylko przećiwko morowe^o^ powietrzu/ ále przećiwko wszelákim záráźliwym y iádowitymsmrodom/ być rátunkiem. A nie dźiwowáć sie te^o^/ ponieważ sam Arszenik swą iádowitośćią wszystkie ine iády zátłumia
Skrót tekstu: SyrZiel
Strona: 97
Tytuł:
Zielnik
Autor:
Szymon Syreński
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Tematyka:
botanika, zielarstwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1613
Data wydania (nie wcześniej niż):
1613
Data wydania (nie później niż):
1613
i Kwiloj za materie jedwabne, bawełny i bursztyny. Król ich intytułuje się Cesarzem, i ma wielu Królów hołdujących sobie osobliwie Mongalla, i Montabana, jest Poganin, tak jak i poddani. To Państwo graniczy na Pułnoc z Abisynią, na Wschód z Zangwebarem, na Południe z Monomotapą, na Zachód z Malembą i Zambrą jeziorem, ma Miasto Stołeczne AGAK. MONOMOTAPA.
TEn Kraj jest zewsząd wodami oblany ciągnie się od Pułnocy do Południa na 150. mil, a na szerz na 70. oblany rzeką znaczniejszą Zembrą Powietrze ma srednie. Ziemię obfitującą w ryż, i Cukry, które tam rodzą się bez uprawienia dla nich ziemi. Żywi wiele
y Kwiloy zá materye iedwábne, báwełny y bursztyny. Krol ich intytułuie się Cesárzem, y ma wielu Krolow hołduiących sobie osobliwie Mongalla, y Montabana, iest Poganin, ták iák y poddani. To Pánstwo grániczy ná Pułnoc z Abissynią, ná Wschod z Zangwebárem, ná Południe z Monomotápą, ná Záchod z Malembą y Zambrą ieziorem, ma Miásto Stołeczne AGAK. MONOMOTAPA.
TEn Kráy iest zewsząd wodámi oblány ciągnie się od Pułnocy do Południá na 150. mil, á ná szerz ná 70. oblany rzeką znácznieyszą Zembrą Powietrze má srednie. Ziemię obfituiącą w ryż, y Cukry, ktore tám rodzą się bez upráwieniá dlá nich ziemi. Zywi wiele
Skrót tekstu: ŁubŚwiat
Strona: 631
Tytuł:
Świat we wszystkich swoich częściach
Autor:
Władysław Aleksander Łubieński
Drukarnia:
Wrocławska Akademia Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Wrocław
Region:
Śląsk
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
egzotyka, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1740
Data wydania (nie wcześniej niż):
1740
Data wydania (nie później niż):
1740
, pogotowiu rzadko komu dobrze czynią, a jeszcze mądrzy powiedzieli: „Ktokolwiek sobie bogatym będąc, Bogu mało służy, ubogi jest na duszy, choć się swojemi skarbami szczyci. Takiego miej za osła, który wiele dobra na sobie nosi, ale tego nie pożyje, choćby za skórą oślą wołowem onem pachniącem łajnem, co ambrą zowią, był.”
Na tak bezpieczne i plugawe słowa jego gniewając się, rzekłem mu: — „Czemu ich tak ladajako wspominasz, gdyż są dobrodziejami naszymi?”
Odpowiedział: — „Omyliłeś się, owszem skarbów i pieniędzy swoich są niewolnikami, i są jakoby marcowemi chmurami, które nikomu pożytku nie
, pogotowiu rzadko komu dobrze czynią, a jeszcze mądrzy powiedzieli: „Ktokolwiek sobie bogatym będąc, Bogu mało służy, ubogi jest na duszy, choć się swojemi skarbami szczyci. Takiego miéj za osła, który wiele dobra na sobie nosi, ale tego nie pożyje, choćby za skórą oślą wołowém oném pachniącém łajnem, co ambrą zowią, był.”
Na tak bezpieczne i plugawe słowa jego gniewając się, rzekłem mu: — „Czemu ich tak ledajako wspominasz, gdyż są dobrodziejami naszymi?”
Odpowiedział: — „Omyliłeś się, owszem skarbów i pieniędzy swoich są niewolnikami, i są jakoby marcowemi chmurami, które nikomu pożytku nie
Skrót tekstu: SaadiOtwSGul
Strona: 223
Tytuł:
Giulistan to jest ogród różany
Autor:
Saadi
Tłumacz:
Samuel Otwinowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
przypowieści, specula (zwierciadła)
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1610 a 1625
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1625
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
I. Janicki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Świdzińscy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1879