omieszkać bankietu. Więc rozumiejąc, że tam, wedle świeckiej mody, Z regiestru siędą za stół urzędnicy wprzódy, Wiełkiem kosztem, z nie mniejszą dzieci swoich szkodą, Przepłacając przywilej, został wojewodą. Biorąc potem z owego odartusa miarę, Każe sobie szumnych szat szyć do trumny parę. W których żeby dłuższy czas nie nalęgnął moli, Uprzedzi śmierć, do jego stosując się woli. Nie wiemże, gdzie tam siedzi; tu widzę, że wisi Senator na chorągwi w ferezyjej rysiej. 168 (N). TREFUNEK W KOŚCIELE
Śpiewał ksiądz przed ołtarzem w dzień Świątek Zielonych, Że Duch Święty w językach zstąpił rozdzielonych, Którymi choć gorzały apostolskie głowy
omieszkać bankietu. Więc rozumiejąc, że tam, wedle świeckiej mody, Z regiestru siędą za stół urzędnicy wprzódy, Wiełkiem kosztem, z nie mniejszą dzieci swoich szkodą, Przepłacając przywilej, został wojewodą. Biorąc potem z owego odartusa miarę, Każe sobie szumnych szat szyć do trumny parę. W których żeby dłuższy czas nie nalęgnął moli, Uprzedzi śmierć, do jego stosując się woli. Nie wiemże, gdzie tam siedzi; tu widzę, że wisi Senator na chorągwi w ferezyjej rysiej. 168 (N). TREFUNEK W KOŚCIELE
Śpiewał ksiądz przed ołtarzem w dzień Świątek Zielonych, Że Duch Święty w językach zstąpił rozdzielonych, Którymi choć gorzały apostolskie głowy
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 79
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
ż człek na wypadły kąsek zęby zetnie. Niejeden, zachęciwszy apetyt nowinką, Choćby nierad, musi się kontentować ślinką.” 50. NA OPUSZKĘ
Bóbr wydrę czy tchórz zgwałcił na twą czapkę kunę. Bodajżeś miał z opuszką swoją niefortunę. Jeśli rzeczesz: ogonek, pewnie nie soboli. Cielęcy nie boi się słońca ani moli. 51. IN CRATERE MEO TETIS JUNCTA EST LYAEO; DEA EST JUNCTA DEO, At AMEN MAJOR EO
Jakie się cuda z moim dzieją kuszem, Gdy się w nim stara Tetis z Lijeuszem, Bogini morska z winnym bogiem, łączy! Tamta mi wodę, ten wino w kusz sączy. Zawsze niewiasty z nami idą
ż człek na wypadły kąsek zęby zetnie. Niejeden, zachęciwszy apetyt nowinką, Choćby nierad, musi się kontentować ślinką.” 50. NA OPUSZKĘ
Bóbr wydrę czy tchórz zgwałcił na twą czapkę kunę. Bodajżeś miał z opuszką swoją niefortunę. Jeśli rzeczesz: ogonek, pewnie nie soboli. Cielęcy nie boi się słońca ani moli. 51. IN CRATERE MEO THETIS IUNCTA EST LYAEO; DEA EST IUNCTA DEO, ATT AMEN MAIOR EO
Jakie się cuda z moim dzieją kuszem, Gdy się w nim stara Thetis z Lijeuszem, Bogini morska z winnym bogiem, łączy! Tamta mi wodę, ten wino w kusz sączy. Zawsze niewiasty z nami idą
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 226
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
go niesmacznym konfundując sztychem Pyta: „Potkałliś na grobli się z mnichem?” Potkałem — rzecze — lecz w takim terminie, W jakim z Waszmością ta baba w kominie.” FRASZKI I ŻARTY 192. DO CZYTELNIKA
Jeżeli smutny albo w serce świeżą Rznięty okrutnej fortuny rubieżą Weźmiesz te księgi (choć ci nie bez moli, Czas czyni, że nas niejednako boli), Nie życzę śmiechu, jaki w Hannibalu Po utraconej ojczyźnie był z żalu. Jeślić markotno i nie masz swobodnej Cery, połóż je: choć żołądek głodny, Lada gorączka odbierze mu gusty, Że mu i kapłon w tuk nie idzie tłusty; Tak gdy przeciwny afekt
go niesmacznym konfundując sztychem Pyta: „Potkałliś na grobli się z mnichem?” Potkałem — rzecze — lecz w takim terminie, W jakim z Waszmością ta baba w kominie.” FRASZKI I ŻARTY 192. DO CZYTELNIKA
Jeżeli smutny albo w serce świeżą Rznięty okrutnej fortuny rubieżą Weźmiesz te księgi (choć ci nie bez moli, Czas czyni, że nas niejednako boli), Nie życzę śmiechu, jaki w Hannibalu Po utraconej ojczyźnie był z żalu. Jeślić markotno i nie masz swobodnej Cery, połóż je: choć żołądek głodny, Leda gorączka odbierze mu gusty, Że mu i kapłon w tuk nie idzie tłusty; Tak gdy przeciwny afekt
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 283
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
potrzeba żeby piwo było dowarzone/ nieprzebrane/ inaczej mu żadnej pomocy nie uczyni. Item.
Drudzy do tego korzenia przydają Rzepiku/ Lebiotki/ Jałowcu/ Bobku/ Tatarskiego ziela: i w woreczku zawiązawszy do Achtela puszczają w piwo/ a zaszpuntują Achtel. Czyni piwo barzo smaczne i zdrowe. Szatom zapach daje: i od moli je zachowuje.
Niektórzy korzenie Benedyktowe ochędożywszy suszą. Potym mocnym winnym octem pokrapiają/ a miedzy szaty kładą/ dla wdzięcznego zapachu. Ale jako się trochę wyższej namieniło/ że tam to czynią/ gdzie ma Gwoździkowy zapach/ a nie u nas/ którego nie ma. Też od molów tym sposobem je zachowują. Kolce.
potrzebá żeby piwo było dowárzone/ nieprzebráne/ ináczey mu żadney pomocy nie vczyni. Item.
Drudzy do tego korzeniá przydáią Rzepiku/ Lebiotki/ Iáłowcu/ Bobku/ Tátárskiego źiela: y w woreczku záwiązawszy do Achtelá pusczáią w piwo/ á zászpuntuią Achtel. Czyni piwo bárzo smáczne y zdrowe. Szátom zapách dáie: y od moli ie záchowuie.
Niektorzy korzenie Benediktowe ochędożywszy suszą. Potym mocnym winnym octem pokrápiáią/ á miedzy száty kłádą/ dla wdźięcznego zapáchu. Ale iáko się trochę wysszey námieniło/ że tám to czynią/ gdźie ma Gwoźdźikowy zapách/ á nie v nas/ ktorego nie ma. Też od molow tym sposobem ie záchowuią. Kolce.
Skrót tekstu: SyrZiel
Strona: 270
Tytuł:
Zielnik
Autor:
Szymon Syreński
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Tematyka:
botanika, zielarstwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1613
Data wydania (nie wcześniej niż):
1613
Data wydania (nie później niż):
1613
Księgi Pierwsze. Znakomitość.
W Oczu ześ/ na głowie szafran/ łyssy/ kuternoga/ Jeżeli w nim krzysznyna Cnoty/ cud to jest od Boga. Do Amadury.
DRą się do ciebie oczy/ choć przesz stół szeroko/ Gdzieżby można zbliżywszy/ zairzeć oko w oko. Jednemu w wytartej Fereziej z pogryzionym od Moli kołnierzem.
MAmmonę widzę karzesz/ Mammertyńską Wiezą/ Gdy za dziesiącią kluczów/ w skrzyniach worki leżą. Poprzestąń sukien chować/ i z Monetą wcieśni/ Bo źle Rysiom z molami/ a pieniądzom w pleśni. O Kawierowskim.
POrwał w łeb Kawirowski/ i balwierz mu rzecze/ Zle Bracie/ kość przecięta/ mózgci
Kśięgi Pierwsze. Znákomitość.
W Oczu ześ/ ná głowie száfrąn/ łyssy/ kuternogá/ Ieżeli w nim krzysznyná Cnoty/ cud to iest od Bogá. Do Amádury.
DRą sie do ćiebie oczy/ choć przesz stoł szeroko/ Gdźieszby można zbliżywszy/ záirzeć oko w oko. Iednemu w wytártey Fereziey z pogryźionym od Moli kołnierzem.
MAmmonę widzę karzesz/ Mámmertyńską Wiezą/ Gdy zá dźieśiąćią kluczow/ w skrzyniách worki leżą. Poprzestąń sukien chowáć/ y z Monetą wćieśni/ Bo źle Ryśiom z molámi/ á pieniądzom w pleśni. O Káẃierowskim.
POrwał w łeb Káwirowski/ y bálwierz mu rzecze/ Zle Bráćie/ kość przećięta/ mozgći
Skrót tekstu: KochProżnEp
Strona: 59
Tytuł:
Epigramata polskie
Autor:
Wespazjan Kochowski
Drukarnia:
Wojciech Górecki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1674
Data wydania (nie wcześniej niż):
1674
Data wydania (nie później niż):
1674
odnogi Pozzuolskiej i Neapolitańskiej.
PRzebywszy Tyber/ ukazuje się Palmarola i Ponza/ jakoby naprzeciw Terracinie. Strabo pisze/ iż to były dwie wyspie małe/ lecz dobrze nasiadłe. Dziś Palmarola/ którą nazywali Łacinnicy Pandaria/ pusta jest: Ponza nie do końca pusta. na to przedtym miejsce wyganiano ludzie wielkie bannity. Przeciw Moli widzieć Betene. Idzie potym Z. Marcin/ i niektóre insze miejsca/ ale nikczemne. Przyjeżdża się nakoniec do odnogi Neapolitańskiej/ która ma w sobie 18. wyspów. Pierwsza jest Ischia/ której wokoło jest 18 mil/ tak otoczona zewsząd wysokimi skałami/ iż tam nie może wniść/ tylko jednym barzo ciasnym miejscem
odnogi Pozzuolskiey y Neapolitáńskiey.
PRzebywszy Tyber/ vkázuie się Pálmárolá y Ponzá/ iákoby náprzećiw Terrácinie. Strabo pisze/ iż to były dwie wyspie máłe/ lecz dobrze náśiádłe. Dźiś Pálmárolá/ ktorą názywáli Láćinnicy Pándária/ pusta iest: Ponzá nie do końca pusta. ná to przedtym mieysce wyganiano ludźie wielkie bánnity. Przećiw Moli widźieć Betene. Idźie potym S. Marćin/ y niektore insze mieyscá/ ále nikczemne. Przyieżdża się nákoniec do odnogi Neápolitáńskiey/ ktora ma w sobie 18. wyspow. Pierwsza iest Ischia/ ktorey wokoło iest 18 mil/ ták otoczona zewsząd wysokimi skáłámi/ iż tám nie może wniść/ tylko iednym bárzo ćiásnym mieyscem
Skrót tekstu: BotŁęczRel_II
Strona: 98
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. II
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Drukarnia:
Mikołaj Lob
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609