strzemieniu: Przeciw słuszności, jako własną Zonę, Więzi mię wziąwszy twoję Hermionę. Pokim zdolała, potym się broniła, Bym niewolnicą u niego nie była: Ostatka gdy mię siepa, dłabi, nęka, Mdła białogłowska nie przemogła ręka. Przebóg! co czynisz, mówiłam, Pyrrusie? Przyjdzie Orestes w mściwym animusie? Jam cudza Zona; ty nic niemasz do mnie, I pewnie się Mąż zechce ująć o mnie. Lecz on nad morze i nad skały głuższy, Moim wołaniem nic się ni poruszy; Owszem kiedy cię wzywam w mojej biedzie, Pod swój dach gwałtem nie ubraną wiedzie. A mogłażem być od Lacedemonki Lepsza
strzemieniu: Przećiw słusznośći, iáko własną Zonę, Więźi mię wźiąwszy twoię Hermionę. Pokim zdoláłá, potym się broniłá, Bym niewolnicą u niego nie byłá: Ostátká gdy mię śiepa, dłabi, nęka, Mdła białogłowska nie przemogłá ręká. Przebog! co czynisz, mowiłám, Pyrrusie? Przyidźie Orestes w mśćiwym ánimuśie? Iam cudza Zoná; ty nic niemasz do mnie, Y pewnie się Mąż zechce uiąc o mnie. Lecz on nád morze y nád skały głuższy, Moim wołániem nic sie ni poruszy; Owszem kiedy ćię wzywam w moiey biedźie, Pod swoy dách gwałtem nie ubráną wiedźie. A mogłażem bydź od Lácedemonki Lepsza
Skrót tekstu: OvChrośRoz
Strona: 101
Tytuł:
Rozmowy listowne
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Wojciech Stanisław Chrościński
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1695
Data wydania (nie wcześniej niż):
1695
Data wydania (nie później niż):
1695
stojali (synowiec wielkiego Radą w ojczyźnie pana kijowski ego, Którego nam śmierć niespodzianie wzięła, A piękny klejnot Koronie odjęła. Prawie gdy w drogę jechać na traktaty Miał ze Szwedami, przyszedł do utraty Swojego zdrowia, a nam — co miał sprawić Pociechę — zmarszy — żal musiał zostawić). Więc tedy tego w pańskim animusie Synowiec — stojąc z piórmi w kapelusie W francuskiem stroju — skoro nas przywitał, Jak szczęśliwie nam morze służy — pytał. Myśmy swe strachy i rozpaczy one I srogie fale morskie poniesione, Nasze lamenty i płacz powiedzieli I wszytkie trwogi, któreśmy cierpieli. A on słuchając, kiedyśmy mówili, Począł też mówić
stojali (synowiec wielkiego Radą w ojczyźnie pana kijowski ego, Którego nam śmierć niespodzianie wzięła, A piękny klejnot Koronie odjęła. Prawie gdy w drogę jechać na traktaty Miał ze Szwedami, przyszedł do utraty Swojego zdrowia, a nam — co miał sprawić Pociechę — zmarszy — żal musiał zostawić). Więc tedy tego w pańskim animusie Synowiec — stojąc z piórmi w kapelusie W francuskiem stroju — skoro nas przywitał, Jak szczęśliwie nam morze służy — pytał. Myśmy swe strachy i rozpaczy one I srogie fale morskie poniesione, Nasze lamenty i płacz powiedzieli I wszytkie trwogi, któreśmy cierpieli. A on słuchając, kiedyśmy mówili, Począł też mówić
Skrót tekstu: BorzNaw
Strona: 103
Tytuł:
Morska nawigacyja do Lubeka
Autor:
Marcin Borzymowski
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1662
Data wydania (nie wcześniej niż):
1662
Data wydania (nie później niż):
1662
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Roman Pollak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Gdańsk
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Wydawnictwo Morskie
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971