anioł, wziąwszy w kleszcze Ognisty wągiel, którym, z bliskiego ołtarza, W usta go, żeby mogły Boga chwalić, sparza. Ach, trudnoż się człowieku nie umączyć w młynie, Trzeba serce i język wypalić w kominie, Który nam obcowanie tego świata kładzie, Nim Bogu śpiewać w jego wybranych gromadzie Będziemy z aniołami święte one pieśni; Im kto więcej zaciągnął brudu, tym boleśniej. 456. JAKO DAWNE ŻARTY NA ŚWIECIE
Żartów, póki i ludzi, rzecz skazuje sama. Skoro szatan z czystości obnażył Adama, Sprawiwszy mu z baraniej, na grzbiet, kurtę skóry, Żartuje Bóg: Wej, Adam, jakoby z nas który
anioł, wziąwszy w kleszcze Ognisty wągiel, którym, z bliskiego ołtarza, W usta go, żeby mogły Boga chwalić, sparza. Ach, trudnoż się człowieku nie umączyć w młynie, Trzeba serce i język wypalić w kominie, Który nam obcowanie tego świata kładzie, Nim Bogu śpiewać w jego wybranych gromadzie Będziemy z aniołami święte one pieśni; Im kto więcej zaciągnął brudu, tym boleśniej. 456. JAKO DAWNE ŻARTY NA ŚWIECIE
Żartów, póki i ludzi, rzecz skazuje sama. Skoro szatan z czystości obnażył Adama, Sprawiwszy mu z baraniej, na grzbiet, kurtę skóry, Żartuje Bóg: Wej, Adam, jakoby z nas który
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 203
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
może: z wyroku Zbawicielowego/ ani wszytkiego świata pozyskaniem. Bo i wszytek świat za swój gdyby kto otrzymał/ przed się koniec jemu śmierć/ a po śmierci zatracenie: to jest ogień wieczny Diabłu i Aniołom jego zgotowany. Tylko pożytku z pozyskania wszytkiego świata: a zutraty dusze tylko zysku/ że z Diabłem i Aniołami jego wieczną w piekle mękę ponosić musi. A jeszcze z owym przydatkiem. Quantu glorificauit se et indeliciia suit tantu date illi tormentu et luctu. Tą tedy tak poważną i znamienitą przyczyną poruszony i pobudzony bywszy do Ojca jakom rzekł naszego/ i do Starszych Cerkwie wschodniej chodziłem tobie przezacny narodzie Ruski/ jak i swojej
może: z wyroku Zbáwicielowego/ áni wszytkiego świátá pozyskániem. Bo y wszytek świát zá swoy gdyby kto otrzymał/ przed sie koniec iemu śmierć/ á po śmierći zátrácenie: to iest ogień wieczny Dyabłu y Anyołom iego zgotowány. Tylko pożytku z pozyskánia wszytkiego świátá: á zutráty dusze tylko zysku/ że z Dyabłem y Anyołámi iego wiecżną w piekle mękę ponośić muśi. A ieszcze z owym przydatkiem. Quantu glorificauit se et indeliciia suit tantu date illi tormentu et luctu. Tą tedy ták poważną y známienitą przyczyną poruszony y pobudzony bywszy do Oycá iákom rzekł nászego/ y do Stárszych Cerkwie wschodney chodźiłem tobie przezacny narodźie Ruski/ iak y swoiey
Skrót tekstu: SmotApol
Strona: 3
Tytuł:
Apologia peregrinacjej do Krajów Wschodnich
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Dermań
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1628
Data wydania (nie wcześniej niż):
1628
Data wydania (nie później niż):
1628
są wprzepaściach podziemnych/ choć w wodach/ choć na ziemi/ choć na powietrzu/ piekło to takie wszędy zsobą noszą. Połóż mi kto/ mówi Złotousty Z. dziesięć tysięcy piekłów/ nic takiego nie położysz/ jak jest od Błogosławionej sławy odpaśdź. A iż/ jakom rzekł/ sławy tej Diabli bywszy Aniołami światłości/ a stawszy się Aniołami ciemności/ już odpadli: w cięższych przeto/ według Złotoustego ś. mękach są/ niż w tysiącu ognistych piekłach. Dał się podobno Zyzani do tej Herezji pociągnąć Diabłom/ mówiącym/ co nam i tobie Jezusie Synu Boży? przyszedłeś tu przed czasem męczyć nas? niechciał wiedzieć/
są wprzepáśćiách podźiemnych/ choć w wodách/ choć ná źiemi/ choć ná powietrzu/ piekło to tákie wszędy zsobą noszą. Położ mi kto/ mowi Złotousty S. dźieśięć tyśięcy piekłow/ nic tákiego nie położysz/ iák iest od Błogosłáwioney sławy odpáśdź. A iż/ iákom rzekł/ sławy tey Dyabli bywszy Anyołámi świátłośći/ á stawszy sie Anyołámi ćiemnośći/ iuż odpádli: w ćięższych przeto/ według Złotoustego ś. mękách są/ niż w tyśiącu ognistych piekłách. Dał sie podobno Zyzáni do tey Hęreziey poćiągnąć Dyabłom/ mowiącym/ co nam y tobie Iezuśie Synu Boży? przyszedłeś tu przed czásem męczyć nas? niechćiał wiedźieć/
Skrót tekstu: SmotApol
Strona: 39
Tytuł:
Apologia peregrinacjej do Krajów Wschodnich
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Dermań
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1628
Data wydania (nie wcześniej niż):
1628
Data wydania (nie później niż):
1628
w wodach/ choć na ziemi/ choć na powietrzu/ piekło to takie wszędy zsobą noszą. Połóż mi kto/ mówi Złotousty Z. dziesięć tysięcy piekłów/ nic takiego nie położysz/ jak jest od Błogosławionej sławy odpaśdź. A iż/ jakom rzekł/ sławy tej Diabli bywszy Aniołami światłości/ a stawszy się Aniołami ciemności/ już odpadli: w cięższych przeto/ według Złotoustego ś. mękach są/ niż w tysiącu ognistych piekłach. Dał się podobno Zyzani do tej Herezji pociągnąć Diabłom/ mówiącym/ co nam i tobie Jezusie Synu Boży? przyszedłeś tu przed czasem męczyć nas? niechciał wiedzieć/ że Diabeł jest ociec kłamstwa/
w wodách/ choć ná źiemi/ choć ná powietrzu/ piekło to tákie wszędy zsobą noszą. Położ mi kto/ mowi Złotousty S. dźieśięć tyśięcy piekłow/ nic tákiego nie położysz/ iák iest od Błogosłáwioney sławy odpáśdź. A iż/ iákom rzekł/ sławy tey Dyabli bywszy Anyołámi świátłośći/ á stawszy sie Anyołámi ćiemnośći/ iuż odpádli: w ćięższych przeto/ według Złotoustego ś. mękách są/ niż w tyśiącu ognistych piekłách. Dał sie podobno Zyzáni do tey Hęreziey poćiągnąć Dyabłom/ mowiącym/ co nam y tobie Iezuśie Synu Boży? przyszedłeś tu przed czásem męczyć nas? niechćiał wiedźieć/ że Dyabeł iest oćiec kłamstwá/
Skrót tekstu: SmotApol
Strona: 39
Tytuł:
Apologia peregrinacjej do Krajów Wschodnich
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Dermań
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1628
Data wydania (nie wcześniej niż):
1628
Data wydania (nie później niż):
1628
żywota Jezusa Chrystusa rozkoszują. Nominatim jednak i Communiter o Prorokach i Patriarchach/ o Apostołach i Ewanielistach/ o Męczennikach i Sprawiedliwych/ owe elogia i wyroki częstymi razami czytane i śpiewane bywają/ iż dusze ich na niebo są przez Anioły przeniesione: iż na wysokości z Panem Chrystusem żyją: iż przed Majestatem Bożym stoją społecznie z Aniołami: iż twarzą w twarz Chrysta Pana widzą: iż tak Boga widzą/ jako go widzą Aniołowie: iż zupełnie doskonałej radości już dostąpili: iż im P. Bóg doskonałe Bóstwa swego poznanie odkrył: iż doskonałą zapłatę za zasługi swe/ doskonałe za pracy i trudy korony na niebie od Boga wzięły. Te/ mówię/
żywotá Iesusá Christusá roskoszuią. Nominatim iednák y Communiter o Prorokách y Pátryárchách/ o Apostołách y Ewányelistách/ o Męcżennikách y Spráwiedliwych/ owe elogia y wyroki cżęstymi rázámi cżytáne y śpiewáne bywáią/ iż dusze ich ná niebo są przez Anyoły przenieśione: iż ná wysokośći z Pánem Christusem żyią: iż przed Máyestatem Bożym stoią społecznie z Anyołámi: iż twarzą w twarz Christá Páná widzą: iż ták Bogá widzą/ iáko go widzą Anyołowie: iż zupełnie doskonáłey rádośći iuż dostąpili: iż im P. Bog doskonáłe Bostwá swego poznánie odkrył: iż doskonáłą zápłátę zá zasługi swe/ doskonáłe zá pracy y trudy korony ná niebie od Bogá wźięły. Te/ mowię/
Skrót tekstu: SmotApol
Strona: 156
Tytuł:
Apologia peregrinacjej do Krajów Wschodnich
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Dermań
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1628
Data wydania (nie wcześniej niż):
1628
Data wydania (nie później niż):
1628
wniwecz obracał Choć to wie/ że jej od Chrysta Pana upewnionej zwyciężyć nie może. Kusi się jednak Piekielnik na zatracenie Dusz ludzkich/ aby je od jedności Cerkiewnej odwiódłszy/ abo do jedności nie dopuściwszy/ zewnątrz Cerkwie zostałe powoli swej miał/ i jako swe brał/ połykał/ i tam strącał/ gdzie sam z ciemnymi Aniołami swymi wiecznymi wiekami zostawać będzie. Uważenie X: Skarga w przedmowie do Czytelnika przestrogi. o Przodkowaniu Bisk. Rzymskiego. Uważenie
Może też nakoniec kogo z nas/ abo i wszytkich od Jedności Cerkiewnej odstraszać/ obchodzony już po Synodzie Florenckim Synod Trideński. Ale i to był by nam strach tam/ gdzie go niemasz
wniwecz obrácał Choć to wie/ że iey od Christá Páná vpewnioney zwyćiężyć nie może. Kuśi sie iednák Piekielnik ná zátrácenie Dusz ludzkich/ áby ie od iednośći Cerkiewney odwiodszy/ ábo do iednośći nie dopuśćiwszy/ zewnątrz Cerkwie zostáłe powoli swey miał/ y iáko swe brał/ połykał/ y tám ztrącał/ gdźie sam z ćiemnymi Anyołámi swymi wiecznymi wiekámi zostáwáć będźie. Vważenie X: Skárgá w przedmowie do Czytelniká przestrogi. o Przodkowániu Bisk. Rzymskiego. Vważenie
Może też nákoniec kogo z nas/ ábo y wszytkich od Iednośći Cerkiewney odstrászáć/ obchodzony iuż po Synodźie Florentskim Synod Tridenski. Ale y to był by nam strách tám/ gdźie go nimász
Skrót tekstu: SmotApol
Strona: 200
Tytuł:
Apologia peregrinacjej do Krajów Wschodnich
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Dermań
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1628
Data wydania (nie wcześniej niż):
1628
Data wydania (nie później niż):
1628
sejmach? Czy trzeba, żeby Bóg nas, Polaków, inaczej, a inaczej wszystkie inne państwa i rzplite rządził? Czy trzeba, żeby Bóg osobliwą zawsze łaską nas wszystkich oświecił, żeby złego, mniej rozsądnego, interesowanego, uporczywego żadnego w naszym narodzie i na sejmie nie cierpiał, żeby coś więcej z nami jak z aniołami uczynił, którzy po kreacji swojej w oczach Boskich na jedno zgodzić się nie mogli?
A dajmy na ostatek, żeby ten cud nadludzki trafiał się często, aby wszyscy jedno w radach zdanie, jednę mieli opiniją i wolą. Ale któż taki prostak jest, żeby nie wiedział, co za moc niezwyciężoną ma w sobie prywatny
sejmach? Czy trzeba, żeby Bóg nas, Polaków, inaczej, a inaczej wszystkie inne państwa i rzplite rządził? Czy trzeba, żeby Bóg osobliwą zawsze łaską nas wszystkich oświecił, żeby złego, mniej rozsądnego, interessowanego, uporczywego żadnego w naszym narodzie i na sejmie nie cierpiał, żeby coś więcej z nami jak z aniołami uczynił, którzy po kreacyi swojej w oczach Boskich na jedno zgodzić się nie mogli?
A dajmy na ostatek, żeby ten cud nadludzki trafiał się często, aby wszyscy jedno w radach zdanie, jednę mieli opiniją i wolą. Ale któż taki prostak jest, żeby nie wiedział, co za moc niezwyciężoną ma w sobie prywatny
Skrót tekstu: KonSSpos
Strona: 202
Tytuł:
O skutecznym rad sposobie
Autor:
Stanisław Konarski
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1760 a 1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1760
Data wydania (nie później niż):
1763
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma wybrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Juliusz Nowak-Dłużewski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1955
samaż pluralitas dobrych synów Ojczyzny pluralitatem zrodzi i ubezpieczy nią sejmy; który sposób w najtrudniejszych i najniebezpieczniejszych Rzepltej czasach był zawsze zbawiennie od naszych praktykowany przodków i wolno go, kiedy potrzebę obaczy, kiedy zechce, w oczach całej Europy Rzpltej zażyć.
Na to tu tedy niepodobnej i jakiejsi cale nadnaturalnej ludziom, bo i między aniołami z początku świata niepraktykowanej tej unanimitatis cudu nie trzeba wyciągać. Nigdy ta nie będzie w narodzie ludzkim, jak
nigdy nie była. I owszem, zważałże kto, proszę, położoną na pierwszej tej trzeciej części karcie wielkiego konsula rzymskiego przestrogę, że i bardzo mało takich ludzi, którzy są dystyngwowani honorem i reputacyją słyną,
samaż pluralitas dobrych synów Ojczyzny pluralitatem zrodzi i ubezpieczy nią sejmy; który sposób w najtrudniejszych i najniebezpieczniejszych Rzepltej czasach był zawsze zbawiennie od naszych praktykowany przodków i wolno go, kiedy potrzebę obaczy, kiedy zechce, w oczach całej Europy Rzpltej zażyć.
Na to tu tedy niepodobnej i jakiejsi cale nadnaturalnej ludziom, bo i między aniołami z początku świata niepraktykowanej tej unanimitatis cudu nie trzeba wyciągać. Nigdy ta nie będzie w narodzie ludzkim, jak
nigdy nie była. I owszem, zważałże kto, proszę, położoną na pierwszej tej trzeciej części karcie wielkiego konsula rzymskiego przestrogę, że i bardzo mało takich ludzi, którzy są dystyngwowani honorem i reputacyją słyną,
Skrót tekstu: KonSSpos
Strona: 290
Tytuł:
O skutecznym rad sposobie
Autor:
Stanisław Konarski
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1760 a 1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1760
Data wydania (nie później niż):
1763
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma wybrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Juliusz Nowak-Dłużewski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1955
go nikt nie goni. Gdyby mi się w zdrój szklany zrosło niebo cale i członki wszytkie były w niebieskim krzysztale, albo mię otoczyły górne światła one, które mocą niebieską przezornie stworzone, lub też z elizejskimi ludźmi ten dar miała, żebym żywot anielski wieść mogła bez ciała, pewnie bym certowała o wiek z aniołami i liczbę lat niebieskich liczyła z gwiazdami. Ale ciało mocniejsze za fawor od świata otrzymała już owa zgraja łuszczkowata, którą Dorys wodnista (jeśli wierzać temu) z morskiej piany zrodziła ojcu zielonemu. Owszem, lepszy ptaszęta wczas w swych gniazdkach mają, którym piórek mienionych wody pożyczają. O, gdyby członki moje były diamentem
go nikt nie goni. Gdyby mi się w zdrój szklany zrosło niebo cale i członki wszytkie były w niebieskim krzysztale, albo mię otoczyły górne światła one, które mocą niebieską przezornie stworzone, lub też z elizejskimi ludźmi ten dar miała, żebym żywot anielski wieść mogła bez ciała, pewnie bym certowała o wiek z aniołami i liczbę lat niebieskich liczyła z gwiazdami. Ale ciało mocniejsze za fawor od świata otrzymała już owa zgraja łuszczkowata, którą Dorys wodnista (jeśli wierzać temu) z morskiej piany zrodziła ojcu zielonemu. Owszem, lepszy ptaszęta wczas w swych gniazdkach mają, którym piórek mienionych wody pożyczają. O, gdyby członki moje były dyjamentem
Skrót tekstu: HugLacPrag
Strona: 42
Tytuł:
Pobożne pragnienia
Autor:
Herman Hugon
Tłumacz:
Aleksander Teodor Lacki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1673
Data wydania (nie wcześniej niż):
1673
Data wydania (nie później niż):
1673
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Krzysztof Mrowcewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1997
Braciej swojej łagodną twarzą z gorącości serca tak rzekni. NIe wstydzę się Bracia przed wami/ w czymem się kolwiek Bogu memu zniewierzył/ objawić. Nie sromam się społpasterze moi przestępstw któremim Ojca mego rozgniewał/ przed wami wyznać/ Wiedząc że lepiej mi jest przed niewielą was/ a niż przed wszystkim światem/ i przed Aniołami Bożymi być zawstydzonym/ i wiecznego żywota oddalonym. Ja jestem sól skażona/ jam jest światłość zgaszona. Uczyciel niedbały/ Najmita nie Pasterz. Owiec Ojca mego do niezwykłej owczarniej wydawca/ a nie czuły od drapieżnych wilków obrońca. Rozgrodzić płot Winnice Pańskiej i wykopać z niej prase dopuściłem/ prze niedbalstwo moje/ wywrócił
Bráćiey swoiey łágodną twarzą z gorącośći sercá ták rzekni. NIe wstydzę się Bráćia przed wámi/ w cżymem się kolwiek Bogu memu zniewierzył/ obiáwić. Nie sromam się społpásterze moi przestępstw ktoremim Oycá mego rozgniewał/ przed wámi wyznáć/ Wiedząc że lepiey mi iest przed niewielą was/ á niż przed wszystkim świátem/ y przed Aniołámi Bożymi być záwstydzonym/ y wiecżnego żywotá oddalonym. Ia iestem sol skáżona/ iam iest świátłość zgászoná. Vcżyćiel niedbáły/ Naymitá nie Pásterz. Owiec Oycá mego do niezwykłey owcżárniey wydawcá/ á nie cżuły od drapieżnych wilkow obrońcá. Rozgrodźić płot Winnice Páńskiey y wykopáć z niey práse dopuśćiłem/ prze niedbálstwo moie/ wywroćił
Skrót tekstu: SmotLam
Strona: 24v
Tytuł:
Threnos, to iest lament [...] wschodniej Cerkwi
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1610
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1610