” 40 (P). CZŁOWIEK IGRZYSKO BOŻE SZACHY
Cóż jest świat? Szachownica. Właśnie mu to służy. A ludzie co są? Szachy rozmaitej struży. Tu żywot białe pole, czarne śmierć zaswoi. Skoro hufce ze strony postawią obojej, Dwaj doświadczeni gracze usiądą za stołem; O, jakie bezpieczeństwo: pokusa z aniołem. Białym anioł, czarnym czart, i słusznie, hetmani, Nieproszona fortuna przyświeca i na niej Siła należy, ona nadzieją i strachem Miesza graczów, u niej met często w ręku z szachem. Prostą drogą stateczne zwykły chodzić rochy; Raz w prawo, drugi w lewo skacze rycerz płochy; Księża na krzyż; latają
” 40 (P). CZŁOWIEK IGRZYSKO BOŻE SZACHY
Cóż jest świat? Szachownica. Właśnie mu to służy. A ludzie co są? Szachy rozmaitej struży. Tu żywot białe pole, czarne śmierć zaswoi. Skoro hufce ze strony postawią obojej, Dwaj doświadczeni gracze usiędą za stołem; O, jakie bezpieczeństwo: pokusa z aniołem. Białym anioł, czarnym czart, i słusznie, hetmani, Nieproszona fortuna przyświeca i na niej Siła należy, ona nadzieją i strachem Miesza graczów, u niej met często w ręku z szachem. Prostą drogą stateczne zwykły chodzić rochy; Raz w prawo, drugi w lewo skacze rycerz płochy; Księża na krzyż; latają
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 28
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
ekspressją podjazdów, potykających się z sobą.
108 + Obraz łokciowy, w czarnych ramkach, z ekspressją Świętej u stołu siedzącej.
109 + Obraz tylkiż, w ramkach złocistych, snycyrskich, z ekspressją na kamieniu Narodzenia Pańskiego.
110 + Obraz 3-ćwierciowy, w ramach snycyrskich, złocistych, z ekspressją Pana Jezusa w Ogrojcu z Aniołem i z Apostołami śpiącemi, jest na deszcze i z podpisem (Lavinia Fontana).
111 + Obrazów para 3-ćwierciowych, w ramkach złocistych, snycerskich, z eks-
pressją starców, jeden księgę czyta, okulary w ręku trzymając; drugi, nad księgą siedząc, admiruje trupią głowę.
112 + Obraz w ramkach złocistych, snycerskich
ekspressją podjazdów, potykających się z sobą.
108 + Obraz łokciowy, w czarnych ramkach, z ekspressją Świętej u stołu siedzącej.
109 + Obraz tylkiż, w ramkach złocistych, snycyrskich, z ekspressją na kamieniu Narodzenia Pańskiego.
110 + Obraz 3-ćwierciowy, w ramach snycyrskich, złocistych, z ekspressją Pana Jezusa w Ogrojcu z Aniołem i z Apostołami śpiącemi, jest na deszce i z podpisem (Lavinia Fontana).
111 + Obrazów para 3-ćwierciowych, w ramkach złocistych, snycerskich, z eks-
pressją starców, jeden księgę czyta, okulary w ręku trzymając; drugi, nad księgą siedząc, admiruje trupią głowę.
112 + Obraz w ramkach złocistych, snycerskich
Skrót tekstu: InwObrazŻółkGęb
Strona: 176
Tytuł:
Inwentarze obrazów w zamku Żółkiewskim
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Żółkiew
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
inwentarze
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1740 a 1746
Data wydania (nie wcześniej niż):
1740
Data wydania (nie później niż):
1746
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Materiały źródłowe do dziejów kultury i sztuki XVI-XVIII w.
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Mieczysław Gębarowicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1973
nic nie być komu. Zaczem, Antoni, nie przepuść nikomu! NA PODKANCLERZANKĘ
Słyszałem w zamku dziś takową wzmiankę, Że nie masz w Polsce nad podkanclerzankę.
Jać tego nie wiem, przecie powiem zgoła, Że gdyby skrzydła wzięła od anioła. Trzeba by obom odmienić imiona: Nią byłby anioł — a aniołem ona. BY JEGO ŻONĄ BYŁA
Leszczyńską zostań, Heleno, ma rada, Imię to znaczy, że niezła porada: Sylaba pierwsza będzie-ć należała, A mnie zaś wtóra, póki będziesz chciała, Przydawszy koniec, aż ty żona z wdowy, A ja tej sztuki dokazać gotowy.
nic nie być komu. Zaczem, Antoni, nie przepuść nikomu! NA PODKANCLERZANKĘ
Słyszałem w zamku dziś takową wzmiankę, Że nie masz w Polsce nad podkanclerzankę.
Jać tego nie wiem, przecie powiem zgoła, Że gdyby skrzydła wzięła od anioła. Trzeba by obom odmienić imiona: Nią byłby anioł — a aniołem ona. BY JEGO ŻONĄ BYŁA
Leszczyńską zostań, Heleno, ma rada, Imię to znaczy, że niezła porada: Sylaba pierwsza będzie-ć należała, A mnie zaś wtóra, póki będziesz chciała, Przydawszy koniec, aż ty żona z wdowy, A ja tej sztuki dokazać gotowy.
Skrót tekstu: LeszczALirBar_I
Strona: 582
Tytuł:
Lament Imści Pana Andrzeja z Lesna
Autor:
Andrzej Leszczyński
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
treny, lamenty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1639
Data wydania (nie wcześniej niż):
1639
Data wydania (nie później niż):
1639
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
Patrzając na cię, moja śliczna pani, Słusznie fortunę każdy ze mną zgani, Bo większej światu nie przynosi szkody, Jako nie dawszy bogactw do urody. Ten Ii twym mężem dla swojej intraty, Chłop z mózgu głupi, szpetny i garbaty? Więc że przeciwne wedle siebie rzeczy Zawsze znaczniejsze w postawie człowieczej, Diabeł z aniołem — przebóg, kościół woła, Że grzech pokusy sadzać na anioła. I ciebie jakby, plugawym a sporem, Czerwonych złotych przywalił kto worem. Że się fortuna sama ślepą czuje, Tak świat swobodnym ludziom zawięzuje. 296. GOSPODA W PROSZOWICACH
W starej mojej gospodzie w Proszowicach stanę; Widząc, że mi ktoś kredkę położył
Patrzając na cię, moja śliczna pani, Słusznie fortunę każdy ze mną zgani, Bo większej światu nie przynosi szkody, Jako nie dawszy bogactw do urody. Ten Ii twym mężem dla swojej intraty, Chłop z mózgu głupi, szpetny i garbaty? Więc że przeciwne wedle siebie rzeczy Zawsze znaczniejsze w postawie człowieczej, Diaboł z aniołem — przebóg, kościół woła, Że grzech pokusy sadzać na anioła. I ciebie jakby, plugawym a sporem, Czerwonych złotych przywalił kto worem. Że się fortuna sama ślepą czuje, Tak świat swobodnym ludziom zawięzuje. 296. GOSPODA W PROSZOWICACH
W starej mojej gospodzie w Proszowicach stanę; Widząc, że mi ktoś kredkę położył
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 317
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
płaczem Manasses w ciemnicy Asyryiskiej/ alić spadają okowy z niego/ i on ucieczką wyzwolon bywa. Modli się gorąco Ezechias/ alić Pan wojsko Asyryjskie rozgramia. Wzdycha z płaczem w więzieniu Józef Patriarcha/ lecz z tego wyjęty/ Pan Egiptem dysponuje. Prawósł: czytel: wiedz iż Bóg więźniów nie opuszcza/ ale wyprowadza ich Aniołem swoim z kaźni/ i tym którzyby ich w pętach ich nawiedzali zapłatę/ w wieczność górni pałac obiecuje. a wiedząc i w ciemnicy chwal Pana twego z Pawłem Świętym/ boć ten który cię w wieczor płaczem i łzami nakarmił/ rano otrze jagody twoje/ i smętek w wesele przemieni. Odmiennie idą rzeczy na
płáczem Mánásses w ćiemnicy Assyryiskiey/ álić spadáią okowy z niego/ y on vćieczką wyzwolon bywa. Modli się gorąco Ezechias/ álić Pan woysko Assyriyskie rozgramia. Wzdycha z płáczem w więźieniu Iozeph Pátriárchá/ lecz z tego wyięty/ Pan Aegiptem disponuie. Práwosł: czytel: wiedz iż Bog więzniow nie opuszcza/ ále wyprowadza ich Aniołem swoim z kaźni/ y tym ktorzyby ich w pętách ich náwiedzáli zapłátę/ w wieczność gorni páłac obiecuie. á wiedząc y w ćiemnicy chwal Páná twego z Páwłem Swiętym/ boć ten ktory ćię w wieczor płáczem y łzámi nákarmił/ ráno otrze iágody twoie/ y smętek w wesele przemieni. Odmiennie idą rzeczy ná
Skrót tekstu: KalCuda
Strona: 172.
Tytuł:
Teratourgema lubo cuda
Autor:
Atanazy Kalnofojski
Drukarnia:
Drukarnia Kijowopieczerska
Miejsce wydania:
Kijów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
likwory, własna żona nad insze Heleny, swoje ubóstwo nad wszystkie cudze dostatki, chociaż ta tania, owe piękniejsze, te powabniejsze były, zdrowsza, milsza i przyjemniejsze bywały. Trzymała okazją zbytku życia skromność, wszeteczeństwa i swawoli bojaźń Boska, pochop natury czystość, prostota i niewinność serca. Sypiał parobek z dziewką jako z aniołem Tobijasz podróżny. Na córkę gospodarzowi swojemu jako Labanowi Jakub w cnotach, pracach, w wierności i afekcie lata swoje wyrabiał i perfekcyjonował, gospodyni jako własnej matce czystą miłością i posłuszeństwem wysługował się. Za to wszytko płacił Bóg do woli potrzeby i nienagannej intencji każdemu. A tak gdzie były cnoty i bojaźń Boska, tam
likwory, własna żona nad insze Heleny, swoje ubóstwo nad wszystkie cudze dostatki, chociaż ta tania, owe piękniejsze, te powabniejsze były, zdrowsza, milsza i przyjemniejsze bywały. Trzymała okazyją zbytku życia skromność, wszeteczeństwa i swawoli bojaźń Boska, pochop natury czystość, prostota i niewinność serca. Sypiał parobek z dziewką jako z aniołem Tobijasz podróżny. Na córkę gospodarzowi swojemu jako Labanowi Jakub w cnotach, pracach, w wierności i afekcie lata swoje wyrabiał i perfekcyjonował, gospodyni jako własnej matce czystą miłością i posłuszeństwem wysługował się. Za to wszytko płacił Bóg do woli potrzeby i nienagannej intencyi każdemu. A tak gdzie były cnoty i bojaźń Boska, tam
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 209
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
, najświętsze i najpotrzebniejsze! Ach straszliwa czci i niebezpieczeństwa pełna, żyć jako i dla kogo obligacyjo! Cóż mi tu odpowiecie, szacujący się z człowiekiem według ułomności i sprosności swoich, z Bogiem i nad Boga według prezumpcji w charakterze jego wysmukli ćwikowie albo raczej kapłani. Aksyjoma wasze jest potępienia godne: że ksiądz nie jest aniołem, żyć musi jako człowiek, kiedy jako Bóg żyć zawsze powinien. Czemuż z światem nie żyjecie do końca, święte, stare obudwu Testamentów duchowieństwa, kiedy dotychczas wasze żyje na modelusz życia duchownego powołanie? Podobnoście krwi natury ludzkiej w sobie nie mieli i nie czuli, że w naśladowaniu Boga bez krewkości po anielsku
, najświętsze i najpotrzebniejsze! Ach straszliwa czci i niebezpieczeństwa pełna, żyć jako i dla kogo obligacyjo! Cóż mi tu odpowiecie, szacujący się z człowiekiem według ułomności i sprosności swoich, z Bogiem i nad Boga według prezumpcyi w charakterze jego wysmukli ćwikowie albo raczej kapłani. Aksyjoma wasze jest potępienia godne: że ksiądz nie jest aniołem, żyć musi jako człowiek, kiedy jako Bóg żyć zawsze powinien. Czemuż z światem nie żyjecie do końca, święte, stare obudwu Testamentów duchowieństwa, kiedy dotychczas wasze żyje na modelusz życia duchownego powołanie? Podobnoście krwi natury ludzkiej w sobie nie mieli i nie czuli, że w naśladowaniu Boga bez krewkości po anielsku
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 222
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
oni wszytko w imię i dla imienia Boskiego. A jeżeli ci świętobliwi ludzie, żyjąc tak, jako Bóg uczył i żył na świecie, do doskonałości życia nie mieli ani mieć nie potrzebowali natury anielskiej, jakoż ty, któżkolwiek jesteś, hipokondryku nieuważny, zakładasz sobie trudność życia w naśladowaniu Chrystusa dlatego, że nie jesteś aniołem, ile kiedy poświęcił cię sobie dla zdolności jego nad wielu silniejszej. Nie to, nie to masz mówić raczej, ale że łaski Boskiej, o jakąś się w stanie swoim starać zawsze powinien, nie masz w sobie i bynajmniej, będąc jako owa próżna bez najświętszej Eucharystii monstrancja, która, lubo wiemy, że jest
oni wszytko w imię i dla imienia Boskiego. A jeżeli ci świętobliwi ludzie, żyjąc tak, jako Bóg uczył i żył na świecie, do doskonałości życia nie mieli ani mieć nie potrzebowali natury anielskiej, jakoż ty, któżkolwiek jesteś, hipokondryku nieuważny, zakładasz sobie trudność życia w naśladowaniu Chrystusa dlatego, że nie jesteś aniołem, ile kiedy poświęcił cię sobie dla zdolności jego nad wielu silniejszej. Nie to, nie to masz mówić raczej, ale że łaski Boskiej, o jakąś się w stanie swoim starać zawsze powinien, nie masz w sobie i bynajmniej, będąc jako owa próżna bez najświętszej Eucharystyi monstrancyja, która, lubo wiemy, że jest
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 225
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
studnią do dzbana, Dostatek swego jest przyczyną wczesny, A żeć potrzeba więcej nie pozwoli, U nas potrzebę mieć chciano na woli. Ale o czemu tyle pozwolono Słabej w usilnym naturze czynieniu? Iże wolno wliźć przez swawolę w ono, Wolno w najmniejszym nie żyć przewinieniu, Gdzieby koniecznie i nad prawo trzeba Jako aniołem żyć zesłanym z nieba. Gdzieby nie ludzkiej przez namiętność ciała, Lecz powołania niebieskiej potrzebie I nie tak, jakby chęć natury chciała, Ale jako Bóg sam pokazał z siebie: Czysto, pobożnie, przykładnie i śmiało Dogadzać i żyć także należało. Czemuś Nowego modo Testamentu Zwykłe obrzędów stępiła scyzory? Dobrze by teraz
studnią do dzbana, Dostatek swego jest przyczyną wczesny, A żeć potrzeba więcej nie pozwoli, U nas potrzebę mieć chciano na woli. Ale o czemu tyle pozwolono Słabej w usilnym naturze czynieniu? Iże wolno wliźć przez swawolę w ono, Wolno w najmniejszym nie żyć przewinieniu, Gdzieby koniecznie i nad prawo trzeba Jako aniołem żyć zesłanym z nieba. Gdzieby nie ludzkiej przez namiętność ciała, Lecz powołania niebieskiej potrzebie I nie tak, jakby chęć natury chciała, Ale jako Bóg sam pokazał z siebie: Czysto, pobożnie, przykładnie i śmiało Dogadzać i żyć także należało. Czemuś Nowego modo Testamentu Zwykłe obrzędów stępiła scyzory? Dobrze by teraz
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 235
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
. mil/ z tamtąd do Pietro in Cafale, 9 mil/ z tamtąd do Funa, Miasteczka 9 mil/ z tąd do Bononijej 9. mil. BONONIA.
BONONIA jest jedno zacne i sławne Miasto/ na kształt jednego budowane okrętu/ gdyż większą ma w sobie długość niż szerokość. Tam zajechawszy stań gospodą pod Aniołem złotym/ gzie dostaniesz konia/ aż do samego Rzymu/ jednak w tym bądź/ i miej przestrogę/ że się trafiają konie/ które się nazad powraczać muszą w też drogę/ których o małym dostaniesz koście/ koło 6. albo 8. Eskudów/ za co i konia i ciebie aż do samego Rzymu strawować będzie
. mil/ z támtąd do Pietro in Cafale, 9 mil/ z támtąd do Funa, Miásteczká 9 mil/ z tąd do Bononiiey 9. mil. BONONIA.
BONONIA iest iedno zacne y sławne Miásto/ ná ksztáłt iednego budowáne okrętu/ gdyż większą ma w sobie długość niż szerokość. Tám záiechawszy stań gospodą pod Anyołem złotym/ gźie dostániesz koniá/ áż do sámego Rzymu/ iednák w tym bądź/ y miey przestrogę/ że się trafiáią konie/ ktore się názad powraczáć muszą w też drogę/ ktorych o máłym dostániesz kośćie/ koło 6. álbo 8. Eskudow/ zá co y koniá y ćiebie áż do sámego Rzymu stráwowáć będźie
Skrót tekstu: DelicWłos
Strona: 48
Tytuł:
Delicje ziemie włoskiej
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1665
Data wydania (nie wcześniej niż):
1665
Data wydania (nie później niż):
1665