Josef od niewiasty/ namniej się nazad nie oglądając/ aby cię łagodnością mowy swojej po wtóre nie zbłaźniła/ i sieciami ust swoich znowu nie uwikłała. Lepiej tobie nagiemu w światłości/ niżli kosztownie ubranemu w ciemności ustawicznych błędów się najdować. Nie wstydaj się na czas mały bieżeć nago/ abyś i przed ludźmi i przed Anioły Bożemi w szatę wiecznego wesela ubranym się być okazał. Wspomni synu co się nad bracią twoją mało przed tym stało/ którzy na tejże z tobą drodze byli. Nad przodkiem mówię twoim którego się ty sukcesorem Metropolskiego stolca być mianujesz/ i inszemi jego i twemi spół Biskupami/ którzy was/ i wiarą i uczynkami naśladowali
Ioseph od niewiásty/ namniey się názad nie oglądáiąc/ áby ćie łágodnośćią mowy swoiey po wtore nie zbłaźniłá/ y śiećiámi vst swoich znowu nie vwikłáła. Lepiey tobie nágiemu w świátłośći/ niżli kosztownie vbránemu w ciemnośći vstáwicżnych błędow się naydowáć. Nie wstyday się ná cżás máły bieżeć nágo/ ábyś y przed ludźmi y przed Anioły Bożemi w szátę wiecżnego wesela vbránym się być okazał. Wspomni synu co się nád bráćią twoią máło przed tym stáło/ ktorzy ná teyże z tobą drodze byli. Nád przodkiem mowię twoim ktorego się ty successorem Metropolskiego stolcá być miánuiesz/ y inszemi iego y twemi społ Biskupámi/ ktorzy was/ y wiárą y vcżynkámi náśládowáli
Skrót tekstu: SmotLam
Strona: 76v
Tytuł:
Threnos, to iest lament [...] wschodniej Cerkwi
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1610
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1610
caelis perpetuo contemplabimur. I dla tego to kościół święty śpiewa o tym Naświętszym Sakramencie. Panis Angelorum, fit cibus viatorum, non mittendus canibus. Bo jako Tobiaszowi świętemu Anioł powiedział: Ego cibo inuisibili, et potu, qui ab hominibus videri non potest vtor. Tak i my da Pan Bóg w niebie tegoż z Anioły świętymi pokarmu na wieki zażywać będziemy/ którego i teraz pod osobami chleba i wina/ z ołtarza Pańskiego pożywamy według onej obietnice Pańskiej/ u Łukasza świętego: . O czym szeroko Piccus Mirandulanus, i drugi Autor Neoterycus, którzy pokazują/ iż tenże pokarm jest w niebie Aniołów świętych/ co i nas grzesznych z ołtarza
caelis perpetuo contemplabimur. Y dla tego to kośćioł święty spiewa o tym Naświętszym Sákrámenćie. Panis Angelorum, fit cibus viatorum, non mittendus canibus. Bo iáko Tobiaszowi świętemu Anyoł powiedźiał: Ego cibo inuisibili, et potu, qui ab hominibus videri non potest vtor. Ták y my da Pan Bog w niebie tegoż z Anyoły świętymi pokármu ná wieki záżywáć będźiemy/ ktorego y teraz pod osobámi chlebá y winá/ z ołtarzá Páńskiego pożywamy według oney obietnice Páńskiey/ v Lukaszá świętego: . O czym szeroko Piccus Mirandulanus, y drugi Author Neotericus, ktorzy pokázuią/ iż tenże pokarm iest w niebie Anyołow świętych/ co y nas grzesznych z ołtarzá
Skrót tekstu: StarKaz
Strona: 28
Tytuł:
Arka testamentu zamykająca w sobie kazania niedzielne cz. 2 kazania
Autor:
Szymon Starowolski
Drukarnia:
Krzysztof Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1649
Data wydania (nie wcześniej niż):
1649
Data wydania (nie później niż):
1649
wieczną Oblubienicę dał jej chleb ołtarza swojego za pokarm. Na Dzień Bożego Ciała, Kazanie Pierwsze.
wu pod osobami chleba i wina/ odchodząc z widomym człowieczeństwem naszym do nieba/ za pokarm nam zostawił/ abyśmy ciała i krwie jego przenadroższej pożywając tu z ołtarza/ mieli nadzieję nie omylną/ iż go będziem pożywać z Anioły świętymi w niebie. Za starych Rzymian trafiło się/ iż jeden Szlachcić chcący chleb na dwoje rozkroić dla czeladzi/ obaczył aż on chleb we śrzodku pełen był krwie/ która się lunęła za nożem/ i wszytek stół skrwawiła/ jako pisze Celius Rodyginus. Co ludzie obaczywszy wrożyli/ iż znaczy wielkie roźlanie krwie Rzymskiej/ wnętrznemi
wieczną Oblubienicę dał iey chleb ołtarzá swoiego zá pokarm. Ná Dźień Bożego Ciáłá, Kazánie Pierwsze.
wu pod osobámi chlebá y winá/ odchodząc z widomym człowieczeństwem nászym do niebá/ zá pokarm nám zostáwił/ ábysmy ćiáłá y krwie iego przenadroższey pożywáiąc tu z ołtarzá/ mieli nádźieię nie omylną/ iż go będźiem pożywáć z Anyoły świętymi w niebie. Zá stárych Rzymian tráfiło się/ iż ieden Szláchćić chcący chleb ná dwoie rozkroić dla czeládźi/ obaczył áż on chleb we śrzodku pełen był krwie/ ktora się lunęłá zá nożem/ y wszytek stoł zkrwáwiłá/ iáko pisze Celius Rodiginus. Co ludźie obaczywszy wrożyli/ iż znáczy wielkie roźlanie krwie Rzymskiey/ wnętrznemi
Skrót tekstu: StarKaz
Strona: 30
Tytuł:
Arka testamentu zamykająca w sobie kazania niedzielne cz. 2 kazania
Autor:
Szymon Starowolski
Drukarnia:
Krzysztof Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1649
Data wydania (nie wcześniej niż):
1649
Data wydania (nie później niż):
1649
na szczyre wczas pokutowanie, A sposobmy się pełnić Boże przykazanie. Co na nas Bóg dopuści, na tym przestawajmy, A grzechów odpuszczenia od Niego żądajmy.
Wiedząc, że z god na gody wstąpić nie możemy, Nie leńmyż się nieść krzyża, póki tu żywiemy, Byśmy po zasmuceniu mieli radowanie Tam z świętymi anioły. Amen, daj to, Panie! PROŚBA DO PANA JEZUSA CZASU UTRAPIENIA Na tęż notę wedle Psalmu 112.
Panie Jezu, święty Panie, Usłysz to teraz wzdychanie: Zbawicielu wiecznej mocy, Twojej żądamy pomocy!
Oto na Twój lud ubogi Powstał nieprzyjaciel srogi, Niechęci krwawe wywiera, Od nich dobrze nie umiera.
Lud
na szczyre wczas pokutowanie, A sposobmy się pełnić Boże przykazanie. Co na nas Bóg dopuści, na tym przestawajmy, A grzechów odpuszczenia od Niego żądajmy.
Wiedząc, że z gód na gody wstąpić nie możemy, Nie leńmyż się nieść krzyża, póki tu żywiemy, Byśmy po zasmuceniu mieli radowanie Tam z świętymi anioły. Amen, daj to, Panie! PROŚBA DO PANA JEZUSA CZASU UTRAPIENIA Na tęż notę wedle Psalmu 112.
Panie Jezu, święty Panie, Usłysz to teraz wzdychanie: Zbawicielu wiecznej mocy, Twojej żądamy pomocy!
Oto na Twój lud ubogi Powstał nieprzyjaciel srogi, Niechęci krwawe wywiera, Od nich dobrze nie umiera.
Lud
Skrót tekstu: PsalArianBar_II
Strona: 659
Tytuł:
Psalmy i pieśni ariańskie
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Raków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni, psalmy
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1625
Data wydania (nie wcześniej niż):
1625
Data wydania (nie później niż):
1625
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
.
My zaś sami, z piosneczkami, za wami pospieszymy, A tak tego maluchnego niech wszyscy obaczymy, Jak ubogo narodzony, płacze w stajni położony, Więc Go dziś pocieszymy.
Naprzód tedy, niechaj wszędy zabrzmi świat w wesołości, Że posłany, nam jest dany Emanuel w niskości. Jego tedy przywitajmy, a z anioły zaśpiewajmy: Chwała na wysokości.
— Witaj, Panie! Cóż się stanie, że rozkoszy niebieskie Opuściłeś, a zstąpiłeś na te niskości ziemskie? — Miłość moja to sprawiła, by człowieka wywyższyła Aż w niebo empirejskie.
— Czem w żłobeczku, nie w łóżeczku, na sianku-ś położony? Czem
.
My zaś sami, z piosneczkami, za wami pospieszymy, A tak tego maluchnego niech wszyscy obaczymy, Jak ubogo narodzony, płacze w stajni położony, Więc Go dziś pocieszymy.
Naprzód tedy, niechaj wszędy zabrzmi świat w wesołości, Że posłany, nam jest dany Emmanuel w niskości. Jego tedy przywitajmy, a z anioły zaśpiewajmy: Chwała na wysokości.
— Witaj, Panie! Cóż się stanie, że rozkoszy niebieskie Opuściłeś, a zstąpiłeś na te niskości ziemskie? — Miłość moja to sprawiła, by człowieka wywyższyła Aż w niebo empirejskie.
— Czem w żłobeczku, nie w łóżeczku, na sianku-ś położony? Czem
Skrót tekstu: KolBar_II
Strona: 671
Tytuł:
Kolędy
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
kolędy i pastorałki
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1721
Data wydania (nie wcześniej niż):
1721
Data wydania (nie później niż):
1721
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
: Nieś za Panem: tymci tym/ dziś człowiek ubogi Z niewolej się okupi: skoro ten prawdziwy Mesjasz obiecany/ Chrystus i Bóg żywy. Pamiątka
Na nim za naród ludzki zdrowie swe położy: Nie możeć się nagrodzić twoja praca drożej. Jako gdy za nią weźmiesz obietnice wieczne/ Żywot i Bractwo w niebie z Anioły społeczne. Oto go już z twoich rąk chętni wyglądają Eligerowie Pańscy: już się uprzedzają Do meczeńskiej/ za swoim chorążym korony/ Podaj im ten proporzec/ ślicznym ozdobiony Helmem wielkiego wodza: każdy skoro zoczy Ten to znak nieprzyjaciel/ na stronę wyboczy. Abo niedoścignionym pędem pierzchać musi: Ani się o ten hufiec uderzyć pokusi
: Nieś zá Pánem: tymći tym/ dźiś człowiek vbogi Z niewoley się okupi: skoro ten prawdźiwy Messyasz obiecány/ Chrystus y Bog żywy. Pámiątká
Ná nim zá narod ludzki zdrowie swe położy: Nie możeć się nagrodźić twoiá praca drożey. Iáko gdy zá nię weźmiesz obietnice wieczne/ Zywot y Bráctwo w niebie z Anyoły społeczne. Oto go iuż z twoich rąk chętni wyglądáią Eligerowie Páńscy: iuż się vprzedzáią Do meczeńskiey/ zá swoim chorążym korony/ Poday im ten proporzec/ slicznym ozdobiony Helmem wielkiego wodzá: káżdy skoro zoczy Ten to znák nieprzyiaćiel/ ná stronę wyboczy. Abo niedośćignionym pędem pierzcháć muśi: Ani się o ten hufiec vderzyć pokuśi
Skrót tekstu: RożAPam
Strona: 70.
Tytuł:
Pamiątka krwawej ofiary Pana Zbawiciela Naszego Jezusa Chrystusa
Autor:
Abraham Rożniatowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1610
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1610
chciał duszę swoję zachować/ straci ją: a ktoby stracił duszę swoję dla mnie/ znajdzie ją. 26. Abowiem/ cóż pomoże człowiekowi/ choćby wszystek świat pozyskał/ a na duszy swojej szkodował? albo co za zamianę da człowiek za duszę swoję. 27. Abowiem Syn człowieczy przydzie w chwale Ojca swego z Anioły swoimi: a tedy odda każdemu według uczynków jego. 28. Zaprawdę powiadam wam/ są niektórzy z tych co tu stoją/ którzy nie ukuszą śmierci/ ażby ujrzeli Syna człowieczego idącego w Królestwie swoim. Rozdział XVII. Chrystus PAn się przemienił. 5. Tego Ociec słuchać rozkazał. 12. O Eliaszu mówił.
chćiał duszę swoję záchować/ stráći ją: á ktoby stráćił duszę swoję dla mnie/ znajdźie ją. 26. Abowiem/ coż pomoże cżłowiekowi/ choćby wszystek świát pozyskał/ á ná duszy swojey szkodował? álbo co zá zamiánę da cżłowiek zá duszę swoję. 27. Abowiem Syn cżłowiecży przydźie w chwale Ojcá swego z Anjoły swojimi: á tedy odda káżdemu według ucżynkow jego. 28. Záprawdę powiádam wam/ są niektorzy z tych co tu stoją/ ktorzy nie ukuszą śmierći/ áżby ujrzeli Syná cżłowiecżego idącego w Krolestwie swojim. ROZDZIAL XVII. Chrystus PAn śię przemienił. 5. Tego Oćiec słucháć rozkazał. 12. O Eliaszu mowił.
Skrót tekstu: BG_Mt
Strona: 20
Tytuł:
Biblia Gdańska, Ewangelia według św. Mateusza
Autor:
św. Mateusz
Tłumacz:
Daniel Mikołajewski
Drukarnia:
Andreas Hünefeld
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
Biblia
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1632
Data wydania (nie wcześniej niż):
1632
Data wydania (nie później niż):
1632
będzie przeklęty z Abiro-
nem, i z Datanem których ziemia żywo pożarła. Niechaj będzie przeklęty z Kainem mężobojcą, niechaj mieszkanie jego będzie spustoszone, niechaj będzie wymazany z ksiąg żywiących, i z sprawiedliwemi niechaj niebędzie pisany, i pamiątka jego na wieki niechaj zaginie. Niechaj na ostatnim sądzie przeklęty będzie z Diabłem i z Anioły jego, i na wieki niechaj zginie jeśli się nieupamięta. Odpowiedział Synod: fiat, fiat. Tamże wszytkim rozkazał J. M. X. Biskup aby go klęli w każdą niedzielę i w każde Święto.
będzie przeklęty z Abiro-
nem, i z Dathanem których ziemia żywo pożarła. Niechaj będzie przeklęty z Kainem mężobojcą, niechaj mieszkanie jego będzie spustoszone, niechaj będzie wymazany z ksiąg żywiących, i z sprawiedliwemi niechaj niebędzie pisany, i pamiątka jego na wieki niechaj zaginie. Niechaj na ostatnim sądzie przeklęty będzie z Diabłem i z Anioły jego, i na wieki niechaj zginie ieśli się nieupamięta. Odpowiedział Synod: fiat, fiat. Tamże wszytkim rozkazał J. M. X. Biskup aby go klęli w każdą niedzielę i w każde Święto.
Skrót tekstu: SumKoniec
Strona: 212
Tytuł:
Summa klątwy…
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pamiętniki o Koniecpolskich. Przyczynek do dziejów polskich XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Stanisław Przyłęcki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Leon Rzewuski
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1842
gdzie i zakon-
nickom kazano ustąpić, to tylko Ich M. sprawili: iż przed nimi potwierdziły ślubów swoich, i oświadczyły się w przedsięwzięciu swojem. A iż też Panna Zofia wdziawszy habit zakonny, włosy sobie ustrzygła, i położyła je na ołtarzu, krzyżem padłszy przed ołtarzem oświadczała się przed Bogiem w Trojcy jedynym, przed Anioły śś. głosem wielkim z płaczem, iż ślubowała Bogu ślub czystości wiecznej: jest żywa niech powie prawdę jako jej Bóg miły, i dusza jej, jeśliź nie tak? Takoweż oświadczenie uczyniła przed J. M. X. Pawłem Wołuckim Biskupem Łuckim, który też jako pan mądry i pobożny wezwany był na to,
gdzie i zakon-
nickom kazano ustąpić, to tylko Ich M. sprawili: iż przed nimi potwierdziły ślubów swoich, i oświadczyły się w przedsięwzięciu swojem. A iż też Panna Zofia wdziawszy habit zakonny, włosy sobie ustrzygła, i położyła je na ołtarzu, krzyżem padłszy przed ołtarzem oświadczała się przed Bogiem w Trojcy jedynym, przed Anioły śś. głosem wielkim z płaczem, iż ślubowała Bogu ślub czystości wiecznej: jest żywa niech powie prawdę jako jej Bóg miły, i dusza jej, jeśliź nie tak? Takoweż oświadczenie uczyniła przed J. M. X. Pawłem Wołuckim Biskupem Łuckim, który też jako pan mądry i pobożny wezwany był na to,
Skrót tekstu: MiłJObKoniec
Strona: 210
Tytuł:
Obrona panien...
Autor:
Jan Miłopolski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pamiętniki o Koniecpolskich. Przyczynek do dziejów polskich XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Stanisław Przyłęcki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Leon Rzewuski
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1842
, co sam pokazował I wzrost i jego ciało. Medor zasię młody, Na pierwszej porze, dziwnie beł pięknej urody; Miedzy temi, co na tę wojnę wyjachali, Twarzy gładszej nie było, tak to powiadali. Oczy czarne, włos kręty, wzrok tak miał wesoły, Że się zdało, że równał pięknością z anioły.
CLXVII.
Ci obadwa na on czas szańców pilnowali I z wielą inszych swoję straż odprawowali O tej dobie, gdy właśnie tak, jako potrzeba, W jednakiej odległości noc patrzy wśrzód nieba. Tam utrapiony Medor w każdej swojej mowie Dardynella wspomina i sam siebie zowie Nieszczęśliwem i płacze, że w polu zabity Leży beze czci
, co sam pokazował I wzrost i jego ciało. Medor zasię młody, Na pierwszej porze, dziwnie beł pięknej urody; Miedzy temi, co na tę wojnę wyjachali, Twarzy gładszej nie było, tak to powiadali. Oczy czarne, włos kręty, wzrok tak miał wesoły, Że się zdało, że równał pięknością z anioły.
CLXVII.
Ci obadwa na on czas szańców pilnowali I z wielą inszych swoję straż odprawowali O tej dobie, gdy właśnie tak, jako potrzeba, W jednakiej odległości noc patrzy wśrzód nieba. Tam utrapiony Medor w każdej swojej mowie Dardynella wspomina i sam siebie zowie Nieszczęśliwem i płacze, że w polu zabity Leży beze czci
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_II
Strona: 78
Tytuł:
Orland szalony, cz. 2
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905