Marquisa de Schandenier Kapitana Gwardyej Szwajczarskiej. Potym wszytka Asystencja Polska przechodziła/ za którymi wzwyż mianowany Marquis de Chandenier i M. de Rodes, i de Berlize. Potym Ich Mość PP. Posłowie/ których prowadził Duć de Joisefe. A za niemi wszyscy inszy Polacy. Przechodząc falę/ widzieli pełno wszędzie Gwardiej Królewskiej/ w Antykamerze zaś pełno wszędzie szlachty/ i Oficjerów Królewskich. A przychodząc już do Galeriej tedy Królestwo Ich Mość byli/ Magister Ceremoniarum , czynił im rum/ dla wczesniejszego przyszcia do Królestwa Ich Mości. Dysposicja Galeriej taka była: Do koła marmurowe stopnie/ na których wielkie mnóstwo było Dworzan/ a niżej trochę Białegłowy tegoż Dworu
Marquisa de Schandenier Kápitaná Gwárdyey Szwáyczárskiey. Potym wszytká Assystencya Polska przechodźiłá/ zá ktorymi wzwyż miánowány Marquis de Chandenier y M. de Rodes, y de Berlize. Potym Ich Mość PP. Posłowie/ ktorych prowádźił Duc de Ioisefe. A zá niemi wszyscy inszi Polacy. Przechodząc falę/ widźieli pełno wszędźie Gwárdiey Krolewskiey/ w Antykámerze záś pełno wszędźie szláchty/ y Officyerow Krolewskich. A przychodząc iuż do Gáleryey tedy Krolestwo Ich Mość byli/ Magister Ceremoniarum , czynił im rum/ dla wczesnieyszego przyszćia do Krolestwa Ich Mości. Disposicya Galeryey táka byłá: Do kołá mármurowe stopnie/ ná ktorych wielkie mnostwo było Dworzan/ á niżey trochę Białegłowy tegoż Dworu
Skrót tekstu: WjazdPar
Strona: b2v
Tytuł:
Wjazd wspaniały posłów polskich do Paryża
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Anonim
Drukarnia:
Walerian Piątkowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
wiadomości prasowe i druki ulotne
Gatunek:
relacje
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1645
Data wydania (nie wcześniej niż):
1645
Data wydania (nie później niż):
1645
zamkiem, z klamką i kluczem. Okna całe, z okiennicami. Piec biały, nowy, polewany. Obrazów w tej izbie person sztuk trzynaście. Stołków stolarskiej roboty dziesięć i stół wielki, lipowy.
Wchodząc z Stołowej tej Izby do Antykamery, drzwi także ze wszytkim porządne, tak z zamkiem i kluczem.
W tej Antykamerze stołków lipowych dwa. Stół marmurowy, jeden, czarny. Krzesło jedne, czarne, skórzane. Obraz Przenajświętszej Panny Maryjej. Drabina składana. Okna wszytkie całe, z okiennicami. Obicia skórzanego brytów trzydzieści i jeden.
Z tej Antykamery Pokoik mały, który porządny ze wszytkim. Okna całe, we dwoi robione, a przy
zamkiem, z klamką i kluczem. Okna całe, z okiennicami. Piec biały, nowy, polewany. Obrazów w tej izbie person sztuk trzynaście. Stołków stolarskiej roboty dziesięć i stół wielki, lipowy.
Wchodząc z Stołowej tej Izby do Antikamery, drzwi także ze wszytkim porządne, tak z zamkiem i kluczem.
W tej Antikamerze stołków lipowych dwa. Stół marmurowy, jeden, czarny. Krzesło jedne, czarne, skórzane. Obraz Przenajświętszej Panny Maryjej. Drabina składana. Okna wszytkie całe, z okiennicami. Obicia skórzanego brytów trzydzieści i jeden.
Z tej Antikamery Pokoik mały, który porządny ze wszytkim. Okna całe, we dwoi robione, a przy
Skrót tekstu: InwŻółkGęb
Strona: 118
Tytuł:
Inwentarz zamku w Żółkwi
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Żółkiew
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
inwentarze
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1671
Data wydania (nie wcześniej niż):
1671
Data wydania (nie później niż):
1671
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Materiały źródłowe do dziejów kultury i sztuki XVI-XVIII w.
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Mieczysław Gębarowicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1973
pokoje królowej im., której że nie zastał, z damami się zabawiał, prędko jednak od króla im. przybyła królowa im. do księżęcia im., do której po francusku komplement miał z kongratulacyją nowego roku, a potem na konferencyją do gabinetu poszli, po której wyszli do króla im., gdzie troszenkę w antykamerze królewskiej musiał się zatrzymać nie wchodząc z nią razem, co mu markotno było. Po komplemencie takowym, jako miał do królowej im., niedługo zabawiwszy, wygadzając wczasowi króla im. i swemu, pojachał do pałacu swego. Mało co było panów tam ex senatorio, quam equestri ordine przez te dni na pokojach pańskich,
pokoje królowej jm., której że nie zastał, z damami się zabawiał, prędko jednak od króla jm. przybyła królowa jm. do księżęcia jm., do której po francusku komplement miał z kongratulacyją nowego roku, a potem na konferencyją do gabinetu poszli, po której wyszli do króla jm., gdzie troszenkę w antykamerze królewskiej musiał się zatrzymać nie wchodząc z nią razem, co mu markotno było. Po komplemencie takowym, jako miał do królowej jm., niedługo zabawiwszy, wygadzając wczasowi króla jm. i swemu, pojachał do pałacu swego. Mało co było panów tam ex senatorio, quam equestri ordine przez te dni na pokojach pańskich,
Skrót tekstu: SarPam
Strona: 164
Tytuł:
Pamiętnik z czasów Jana Sobieskiego
Autor:
Kazimierz Sarnecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1690 a 1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1690
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Woliński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1958
im., nie pozwalając na p. Kryspina do laski starej et quomodo in hac materia ulterius procedendum. Jakoż ks. im. kardynał prędko ichmciów od siebie ekspediowawszy pojachał na Zamek. Tam wprzód z królową im. ekspostulował, a potem razem z nią poszedł do króla im., która wprzód weszła, trochę w antykamerze kazawszy się przytrzymać ks. im. kardynałowi, co mu było markotno. Niedługo tam bawiąc, odebrawszy hanc declarationem (aby jutro miał u siebie ichmpp. senatorów i posłów tak koronnych, jako i litewskich i tam mediował u siebie has differentias), czyniąc wczas panu i sobie odjachał circa horam decimam w nocy. Nikogo
jm., nie pozwalając na p. Kryspina do laski starej et quomodo in hac materia ulterius procedendum. Jakoż ks. jm. kardynał prędko ichmciów od siebie ekspediowawszy pojachał na Zamek. Tam wprzód z królową jm. ekspostulował, a potem razem z nią poszedł do króla jm., która wprzód weszła, trochę w antykamerze kazawszy się przytrzymać ks. jm. kardynałowi, co mu było markotno. Niedługo tam bawiąc, odebrawszy hanc declarationem (aby jutro miał u siebie ichmpp. senatorów i posłów tak koronnych, jako i litewskich i tam mediował u siebie has differentias), czyniąc wczas panu i sobie odjachał circa horam decimam w nocy. Nikogo
Skrót tekstu: SarPam
Strona: 166
Tytuł:
Pamiętnik z czasów Jana Sobieskiego
Autor:
Kazimierz Sarnecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1690 a 1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1690
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Woliński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1958
rozrutność, bo przed nim Cesarze za najbogatszy sobie strój mieli kiedy Suknia była jedwabiem oblamowana. Pogrzeby Chinów są bardzo ciekawe, bo kiedy umrze Chin zaraz dwa stoły nagotują napełnione licznemi i Pańskiemi Potrawami i winem, jeden stół blisko zmarłego rozciągnionego na łóżku, którego krewni pozostali jak żywego z sobą zapraszają jeść, drugi stół w Antykamerze przygotowany dla wszystkich nawiedzających zmarłego, potym zapraszają Bonzów jakoby Księży swoich żeby się modliwi za zmarłego, którzy przy Modlitwie miasto śpiewania z strasznym smutkiem, narzekaniem, i rykiem krzyczą, z temi krewni umawiają się o czas pogrzebienia, potym każą myć, balsamami namaszczac, i ubierać w bogate Suknie zmarłego, i tak go kładą
rozrutność, bo przed nim Cesárze zá náybogátszy sobie stroy mieli kiedy Sukniá byłá iedwábiem oblámowána. Pogrzeby Chinow są bárdzo ciekáwe, bo kiedy umrze Chin záráz dwá stoły nágotuią nápełnione licznemi y Páńskiemi Potráwámi y winem, ieden stoł blisko zmárłego rozciągnionego ná łoszku, ktorego krewni pozostáli iák żywego z sobą záprászáią ieść, drugi stoł w Antykámerze przygotowány dla wszystkich náwiedzáiących zmárłego, potym záprászáią Bonzow iákoby Xięży swoich żeby się modliwi zá zmárłego, ktorzy przy Modlitwie miásto spiewánia z strásznym smutkiem, nárzekániem, y rykiem krzyczą, z temi krewni umáwiáią się o czáś pogrzebieniá, potym káżą myć, bálsamami námászczác, y ubieráć w bogáte Suknie zmárłego, y ták go kłádą
Skrót tekstu: ŁubŚwiat
Strona: 601
Tytuł:
Świat we wszystkich swoich częściach
Autor:
Władysław Aleksander Łubieński
Drukarnia:
Wrocławska Akademia Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Wrocław
Region:
Śląsk
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
egzotyka, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1740
Data wydania (nie wcześniej niż):
1740
Data wydania (nie później niż):
1740
idzie: »Nie nowina Wszak mi u tego bywać cudzoziemianina! Chlebodawca-ć to wielki, znać u niego wrota Nie bywają zawarte ni zmarzła ochota. Ale nie dla bankietu, lecz na doświadczenie Wstąpię, czy też on obraz jego służy żenię, Który mi podejrzenie w małżonki mej wierze Czynił, gdy zawieszony był w antykamerze Nad Polakowem łóżkiem. Teraz to rzecz sama Będzie, jeśli mej żonie ta gościnna dama Podobna kompleksją, toć i ow farbisty Wizerunk takiż musiał być na on czas z listy«.
Tak myślił Włoch — a oba szli na wschody kręte. A Polak mając na to już rzeczy napięte: »Duszeńko — rzekł po
idzie: »Nie nowina Wszak mi u tego bywać cudzoziemianina! Chlebodawca-ć to wielki, znać u niego wrota Nie bywają zawarte ni zmarzła ochota. Ale nie dla bankietu, lecz na doświadczenie Wstąpię, czy też on obraz jego służy żenię, Ktory mi podejrzenie w małżonki mej wierze Czynił, gdy zawieszony był w antykamerze Nad Polakowem łożkiem. Teraz to rzecz sama Będzie, jeśli mej żonie ta gościnna dama Podobna kompleksyą, toć i ow farbisty Wizerunk takiż musiał być na on czas z listy«.
Tak myślił Włoch — a oba szli na wschody kręte. A Polak mając na to już rzeczy napięte: »Duszeńko — rzekł po
Skrót tekstu: KorczWiz
Strona: 94
Tytuł:
Wizerunk złocistej przyjaźnią zdrady
Autor:
Adam Korczyński
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1698
Data wydania (nie wcześniej niż):
1698
Data wydania (nie później niż):
1698
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Roman Pollak, Stefan Saski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1949
, którzy sequebantur imprezy królewskie. A tam z królem traktowali publicznie prosząc, aby formam Reipublicae przywrócił, saskie wojska z Polski wyprowadził, kontrybucjami więcej nie uciążał, i w inszych materiach pro bono publico wiele ekspostulowali. Ale to tylko było na pozór, bo tacito modo w gabinecie na wszystko pozwolili, co denegabant niby w antykamerze, wymówiwszy sobie, aby sami wolni byli od kontrybucji. Tamże król August owych wszystkich senatorów częstował bardzo huczno na wyspie wiślanej z wielką aparencją et Persico luxu; sam był bardzo wesół, a ludzie ubodzy płakali po całej Polsce. ROK 1715.
§. 8. Gdy się to w Warszawie działo, w krakowskiem
, którzy sequebantur imprezy królewskie. A tam z królem traktowali publicznie prosząc, aby formam Reipublicae przywrócił, saskie wojska z Polski wyprowadził, kontrybucyami więcéj nie uciążał, i w inszych materyach pro bono publico wiele expostulowali. Ale to tylko było na pozór, bo tacito modo w gabinecie na wszystko pozwolili, co denegabant niby w antykamerze, wymowiwszy sobie, aby sami wolni byli od kontrybucyi. Tamże król August owych wszystkich senatorów częstował bardzo huczno na wyspie wiślanéj z wielką apparencyą et Persico luxu; sam był bardzo wesół, a ludzie ubodzy płakali po całéj Polsce. ROK 1715.
§. 8. Gdy się to w Warszawie działo, w krakowskiém
Skrót tekstu: OtwEDziejeCzech
Strona: 227
Tytuł:
Dzieje Polski pod panowaniem Augusta II od roku 1696 – 1728
Autor:
Erazm Otwinowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1696 a 1728
Data wydania (nie wcześniej niż):
1696
Data wydania (nie później niż):
1728
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Józef Czech
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Józef Czech
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1849
, a na mnie spojrzawszy, plecoma ścisnął i jakby rzekł: „Czynię, co każecie, ale mi się gwałt dzieje.” - Szliśmy tak potem do pokojów: arcybiskup z książęciem obok, a my z królewiczem przed nimi między dworem arcybiskupim, który on ma niepośledni między książęty niemieckimi. Do pokoju przychodząc w antykamerze wszyscy zostali, tylko nas kilku za książęciem
i za arcybiskupem weszło. Tamże, gdy portierę zapuszczono, królewic imć obłapił arcybiskupa, dziękując mu za ludzkość, którą mu w państwie swem pokazał. Arcybiskup wzajem ekskuzował mu się, że nie tak jako był powinien i jako chciał, ale jako była wola królewicza imci sprawować się
, a na mnie spojrzawszy, plecoma ścisnął i jakby rzekł: „Czynię, co każecie, ale mi się gwałt dzieje.” - Szliśmy tak potém do pokojów: arcybiskup z książęciem obok, a my z królewicem przed nimi między dworem arcybiskupim, który on ma niepośledni między książęty niemieckimi. Do pokoju przychodząc w antykamerze wszyscy zostali, tylko nas kilku za książęciem
i za arcybiskupem weszło. Tamże, gdy portyerę zapuszczono, królewic jmć obłapił arcybiskupa, dziękując mu za ludzkość, którą mu w państwie swém pokazał. Arcybiskup wzajem exkuzował mu się, że nie tak jako był powinien i jako chciał, ale jako była wola królewica jmci sprawować się
Skrót tekstu: PacOb
Strona: 31
Tytuł:
Obraz dworów europejskich
Autor:
Stefan Pac
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy podróży
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1624 a 1625
Data wydania (nie wcześniej niż):
1624
Data wydania (nie później niż):
1625
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Józef Kazimierz Plebański
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zygmunt Schletter
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1854
jak przed Bogiem jakim, a to jest rewerencja, którą Hiszpani czynią panom swym. Nie chciał na to królewic długo pozwolić i owszem niezadając im tej pracy, chciał sam iść do nich, i tak jako stały każdą witać. Nie dała na to słowa rzec infanta.
8. Jadł publice królewic imć w swojej antykamerze. Po obiedzie jeździł z infantą za miasto do miejsca jednego nabożnego, Pannie najświętszej, zową je B. V. Lachensis; a ten sposób nalazła była infanta królewicza miastu wszystkiemu ukazać, czego lud pospolity sobie bardzo życzył. Dla tegoż naddając drogi, i
tam jadąc i nazad się wracając, inszemi ulicami jachali.
jak przed Bogiem jakim, a to jest rewerencya, którą Hiszpani czynią panom swym. Nie chciał na to królewic długo pozwolić i owszem niezadając im téj pracy, chciał sam iść do nich, i tak jako stały każdą witać. Nie dała na to słowa rzec infanta.
8. Jadł publice królewic jmć w swojéj antykamerze. Po obiedzie jeździł z infantą za miasto do miejsca jednego nabożnego, Pannie najświętszéj, zową je B. V. Lachensis; a ten sposób nalazła była infanta królewica miastu wszystkiemu ukazać, czego lud pospolity sobie bardzo życzył. Dla tegoż naddając drogi, i
tam jadąc i nazad się wracając, inszemi ulicami jachali.
Skrót tekstu: PacOb
Strona: 65
Tytuł:
Obraz dworów europejskich
Autor:
Stefan Pac
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy podróży
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1624 a 1625
Data wydania (nie wcześniej niż):
1624
Data wydania (nie później niż):
1625
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Józef Kazimierz Plebański
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zygmunt Schletter
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1854