swoją ordą kurzy. Już ludzi wziął milion, że się nie oburzy Tylko na Lwów, tak wiele i tak długo broi; Dosyć ma król, że się go we Lwowie nie boi. Teraz słysząc Szołdrskiego, kiedy pakta czytał, Niekontent i w rzeczy się za fordyment chwytał: „Nie poczekać mnie jeszcze z tymi aparaty! Śmieć beze mnie z Osmanem zawierać traktaty?” Ciśnie o stół kapelusz i coraz powtarza: „Diabeł kiedy rachunek miał bez gospodarza! Nie wiem, czym się Władysław z podczaszym zasłonią? A w ostatku, ja idę za Turki w pogonią. Nie wydrze mi ich Donaj i Bałchany śnieżne, Choć tylko z sobą
swoją ordą kurzy. Już ludzi wziął milion, że się nie oburzy Tylko na Lwów, tak wiele i tak długo broi; Dosyć ma król, że się go we Lwowie nie boi. Teraz słysząc Szołdrskiego, kiedy pakta czytał, Niekontent i w rzeczy się za fordyment chwytał: „Nie poczekać mnie jeszcze z tymi aparaty! Śmieć beze mnie z Osmanem zawierać traktaty?” Ciśnie o stół kapelusz i coraz powtarza: „Diabeł kiedy rachunek miał bez gospodarza! Nie wiem, czym się Władysław z podczaszym zasłonią? A w ostatku, ja idę za Turki w pogonią. Nie wydrze mi ich Donaj i Bałchany śnieżne, Choć tylko z sobą
Skrót tekstu: PotWoj1924
Strona: 336
Tytuł:
Transakcja Wojny Chocimskiej
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1924
pełna lotu. Aż Antoniemu przyszło się zgromadzić Z Octawiem wespół; którzy bez obrotu Ze wszytkim Wojskiem w Macedonę prześli. I tam swe siły jednostajnie znieśli. XLVI. Ów już to trzecią okazją gniewny, Przecięz pilnował lub na Komeaty, Lubo gdyby się żołnierz wiózł nie pewny, Żeby go przejąć z łodzmi, z aparaty. Aż Enobarba przyniósł wiatr powiewny, Prowadzącego pięcdziesiątne baty, Z Pułkiem Wojskowym; i skilką rot Strzelców, Dla straży owych na morzu widelców. XLVII. Niemogli bowiem znikąd mieć annony, Cesariani, okrom z Włoskiej ziemi; Zaczym gdy tamte zalęgą im strony Ci dwaj; okręty niemal dwóch setnemi; Norban, z
pełna lotu. Asz Antoniemu przyszło się zgromadzić Z Octawiem wespoł; ktorzy bez obrotu Ze wszytkim Woyskiem w Macedonę przesli. I tam swe siły iednostaynie zniesli. XLVI. Ow iuż to trzecią okazyą gniewny, Przecięz pilnował lub na Kommeaty, Lubo gdyby się żołnierz wiozł nie pewny, Zeby go przeiąć z łodzmi, z apparaty. Asz AEnobarba przyniosł wiatr powiewny, Prowadzącego pięcdziesiątne baty, Z Pułkiem Woyskowym; y zkilką rot Strzelcow, Dla strazy owych na morzu widelcow. XLVII. Niemogli bowiem znikąd mieć annony, Caesariani, okrom z Włoskiey ziemi; Zaczym gdy tamte zalęgą im strony Ci dway; okręty niemal dwuch setnemi; Norban, z
Skrót tekstu: ChrośKon
Strona: 222
Tytuł:
Pharsaliej... kontynuacja
Autor:
Wojciech Stanisław Chrościński
Drukarnia:
Klasztor Oliwski
Miejsce wydania:
Oliwa
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1693
Data wydania (nie wcześniej niż):
1693
Data wydania (nie później niż):
1693
kapłańskim urzędzie, Przezacni kolegowie, świątobliwi sędzię, Nie bez ważnej przyczyny, nad obyczaj raniej
Wezwali was do rady ode mnie posłani. Na początku zabiegać złemu mądry radzi, Bo jako górę weźmie i rozum przesadzi, Trudno będzie zatrzymać rozbieżane koła. Wielka się toczy sprawa naszego kościoła; Co gorsza — kościół bowiem z jego aparaty Bogu należy — ale o nasze intraty, O nasze dostojeństwa i o honor chodzi! Jeżeli izraelski lud od nas odwodzi Ten Jezus, któregośmy krzyżowali w piątek, Radzić trzeba, żeby nam dostało na wątek. Prawda li, co nam rotmistrz, co twierdziły warty, Że mu grób przez anioły w nocy był otwarty
kapłańskim urzędzie, Przezacni kolegowie, świątobliwi sędzię, Nie bez ważnej przyczyny, nad obyczaj raniej
Wezwali was do rady ode mnie posłani. Na początku zabiegać złemu mądry radzi, Bo jako górę weźmie i rozum przesadzi, Trudno będzie zatrzymać rozbieżane koła. Wielka się toczy sprawa naszego kościoła; Co gorsza — kościół bowiem z jego aparaty Bogu należy — ale o nasze intraty, O nasze dostojeństwa i o honor chodzi! Jeżeli izraelski lud od nas odwodzi Ten Jezus, któregośmy krzyżowali w piątek, Radzić trzeba, żeby nam dostało na wątek. Prawda li, co nam rotmistrz, co twierdziły warty, Że mu grób przez anioły w nocy był otwarty
Skrót tekstu: PotZmartKuk_I
Strona: 624
Tytuł:
Dialog o zmartwychwstaniu pańskim.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
dramat
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1676
Data wydania (nie wcześniej niż):
1676
Data wydania (nie później niż):
1676
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987