słonecznych darów I konfektów Libija, i znikome owe Fruktów różnych ogrody gdzieś Hesperydowe, Po tacach rubinowych wszystko rozłożywszy. Jeszcze o Gamineda bogów uprosiwszy Z niebieską ambrozją i swemi nektary, I temi kryształowe napieniwszy czary, Stół on złoty, jako jest długi i szeroki, Zastawiła; a te to potrawy i soki, Które nie apetyty bezdenne i brzuchy, Ale pasą wysokie umysły i duchy, A skutku są takiego, że kto ich zakusi, Ziemia mu i co na niej śmierdzieć zaraz musi. Za nie, zdrowie i żywot sobie tak ten waży, Jakoby tu na warcie tylko był i straży Przed onym nieśmiertelnym. Ten gdy stół smakuje, Ręki
słonecznych darów I konfektów Libija, i znikome owe Fruktów różnych ogrody gdzieś Hesperydowe, Po tacach rubinowych wszystko rozłożywszy. Jeszcze o Gamineda bogów uprosiwszy Z niebieską ambrozyą i swemi nektary, I temi krzyształowe napieniwszy czary, Stół on złoty, jako jest długi i szeroki, Zastawiła; a te to potrawy i soki, Które nie apetyty bezdenne i brzuchy, Ale pasą wysokie umysły i duchy, A skutku są takiego, że kto ich zakusi, Ziemia mu i co na niej śmierdzieć zaraz musi. Za nie, zdrowie i żywot sobie tak ten waży, Jakoby tu na warcie tylko był i straży Przed onym nieśmiertelnym. Ten gdy stół smakuje, Ręki
Skrót tekstu: TwarSRytTur
Strona: 126
Tytuł:
Zbiór różnych rytmów
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1631 a 1661
Data wydania (nie wcześniej niż):
1631
Data wydania (nie później niż):
1661
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Drukarnia "Czasu"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1861
dał Bóg serce/ abym go miłował; Abym onego miłość na nim odrysował/ A odrysowaną/ jak na twardym marmurze/ Chował/ a żadnej nie dał na nim kreaturze Ryć swej miłości/ a jam nie tylko rozdwoił Serce me/ lecz na tysiąc częścim go rozkroił/ Tak dalece/ że wszystkie sprosne apetyty Rozdzieliły go sobie/ a przytym niesyty Wziął go część sobie większą diabeł/ a ostatki Pobrały ciało/ i świat/ rozebrawszy w szmatki. Levit: 10.
Nadab/ i Abin w starym zakonie/ imiona Te mając sobie dane/ syny Aarona/ Ze na Pańskim ołtarzu ogień zapalili Nie poświęcony/ śmiercią pokarani byli
dał Bog serce/ ábym go miłował; Abym onego miłość ná nim odrysowáł/ A odrysowaną/ iák ná twardym marmurze/ Chowáł/ á żadney nie dał ná nim kreaturze Ryć swey miłośći/ á iam nie tylko rozdwoił Serce me/ lecż ná tysiąc cżęśćim go roskroił/ Tak dalece/ że wszystkie sprosne ápṕetyty Rozdźieliły go sobie/ á przytym niesyty Wziął go cżęść sobie większą diabeł/ á ostátki Pobrały ćiało/ y świát/ rozebráwszy w szmatki. Levit: 10.
Nadab/ y Abin w starym zakonie/ imioná Te maiąc sobie dane/ syny Aároná/ Ze na Pańskim ołtarzu ogień zapalili Nie poświęcony/ śmierćią pokaráni byli
Skrót tekstu: BesKuligHer
Strona: 27
Tytuł:
Heraklit chrześcijański
Autor:
Piotr Besseusz
Tłumacz:
Mateusz Ignacy Kuligowski
Drukarnia:
Kollegium Scholarum Piarum
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1694
Data wydania (nie wcześniej niż):
1694
Data wydania (nie później niż):
1694
spolnie w nich panuje/ mocno trzymają w głowie co zamyśla i porwa/ choć tego często niezdrowiem/ i śmiercią przypłaca. A jako takie natury/ nad inne kompleksie słabsze/ tak i chorobom zwłaszcza ony mało zwyczajnym/ za złym poszanowaniem lichego zdrowia podlegle/ i czasem z wielką szkodą drugiego: zwłaszcza gdy na nie zwykłe apetyty przypadają. Jakom słyszał od jednej/ która będąc brzemienna/ lada co żarła/ jako mi sama powiedziała/ z onego obżartwa/ przypadł jej apetit/ że oraz i jednego czasu ledwo dwunasty mostek ziadszy cielęcy/ podjadła sobie. O takiej że nieostrożnej brzemiennej/ pisze Doktor Joannes Langius in Epist: Medycin: iż
spolnie w nich panuie/ mocno trzymaią w głowie co zámyśla y porwa/ choć tego często niezdrowiem/ y śmierćią przypłaca. A iáko tákie natury/ nad inne komplexie słabsze/ tak y chorobom zwłaszcza ony mało zwyczáynym/ za złym poszanowaniem lichego zdrowiá podlegle/ y czasem z wielką szkodą drugiego: zwłaszczá gdy ná nie zwykłe ápetyty przypadaią. Iákom słyszał od iedney/ ktora będąc brzemienna/ ladá co żárłá/ iáko mi sama powiedźiałá/ z onego obżártwá/ przypadł iey appetit/ że oraz y iednego czásu ledwo dwunasty mostek ziadszy ćielęcy/ podiádłá sobie. O tákiey że nieostrożney brzemienney/ pisze Doktor Ioannes Langius in Epist: Medicin: iż
Skrót tekstu: WisCzar
Strona: 48
Tytuł:
Czarownica powołana
Autor:
Daniel Wisner
Drukarnia:
Wojciech Laktański
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
magia, obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1680
Data wydania (nie wcześniej niż):
1680
Data wydania (nie później niż):
1680
ostatek małżeńskim zmówią ją przymierzem Z osiadłym oraz z grzecznym szlachcicem, żołnierzem. Osobny był budynek po wschodach na górce, Kędy mieszkanie swojej naznaczyli córce; Tam z panną stara ciotka, chłopiec sypiał w sieni. Czas się zbliżał wesela, goście zaproszeni, Bydło rozliczne bito, skąd i niedźwiedź syty; Skoro go przyrodzone ruszą apetyty, W dzień czwartkowy, jeszcze był prawie czas poranny, Urwawszy się, wlazł oknem po węgłach do panny. Rozumiejąc, że złodziej, krzyknie na dziewczynę, Ale ją zbiegł na łóżku, zruciwszy pierzynę. Gwałt za tym, lecz zbiegszy się domowi nie wiedzą, Co radzić, pannę widząc pod skórą niedźwiedzą; I
ostatek małżeńskim zmówią ją przymierzem Z osiadłym oraz z grzecznym szlachcicem, żołnierzem. Osobny był budynek po wschodach na górce, Kędy mieszkanie swojej naznaczyli córce; Tam z panną stara ciotka, chłopiec sypiał w sieni. Czas się zbliżał wesela, goście zaproszeni, Bydło rozliczne bito, skąd i niedźwiedź syty; Skoro go przyrodzone ruszą apetyty, W dzień czwartkowy, jeszcze był prawie czas poranny, Urwawszy się, wlazł oknem po węgłach do panny. Rozumiejąc, że złodziej, krzyknie na dziewczynę, Ale ją zbiegł na łóżku, zruciwszy pierzynę. Gwałt za tym, lecz zbiegszy się domowi nie wiedzą, Co radzić, pannę widząc pod skórą niedźwiedzą; I
Skrót tekstu: PotPoczKuk_III
Strona: 408
Tytuł:
Poczet herbów szlachty
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
herbarze
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1696
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
związanie zapejtem materialnym, i z humorami gdy raz wezwrą nie mogą zaraz ostygnąć. 17. Czemu ręka się nie ruszy gdy niechcemy, a afekt się zaburzy choć niechcemy? I rękę czasem porywa apetyt w niespodzianych razach choć wola do tego się nie przykłada. jednak gdy wola nie chce ręka się nie porwie. Apetyty z wolą są na ten kształt niejako związane jako dwie koła nie jednej osi, że gdy się ruszy wola, i apetyt idzie, acz się też woli nie raz sprzeciwiać umie. skutek zaś woli i apetytu jest z miejsca ruszenie i dla tego gdy wola niechce rzadko apetyt co sprawi: afekty zasię są skutkiem samego
związánie záppeytem máteryálnym, y z humorámi gdy raz wezwrą nie mogą záraz ostygnąć. 17. Czemu ręká się nie ruszy gdy niechcęmy, á áfekt się záburzy choć niechcęmy? I rękę czásem porywa áppetyt w niespodziánych rázách choć wola do tego się nie przykłada. iednák gdy wola nie chce ręká się nie porwie. Appetyty z wolą są ná ten kształt nieiáko związáne iáko dwie kołá nie iedney ośi, że gdy się ruszy wola, y áppetyt idzie, ácz się też woli nie raz sprzećiwiáć umie. skutek záś woli y áppetytu iest z mieyscá ruszenie y dla tego gdy wola niechce rzadko áppetyt co spráwi: áfekty záśię są skutkiem sámego
Skrót tekstu: TylkRoz
Strona: 117
Tytuł:
Uczone rozmowy
Autor:
Wojciech Tylkowski
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1692
Data wydania (nie wcześniej niż):
1692
Data wydania (nie później niż):
1692
pszczoła miód z kwiatu jednego? Różne dusze mają, a zatym dusza sprawuje, że obaczywszy ziołko i na fantazji wyraziwszy trucizne i miód wnim będący, apetyt w pszczele w zbudza się do miodu, a wpająku do trucizny. bo to za różnicą dusze idzie iż jednakież w różnych zwierzach fantazyje nie jendeż wzbudzają apetyty. 91. Czemu niektóre płonki żdadza się z miejsca ruszać choć nie mają zmysłów ani fantazyj? Ogórek i bania zdadzą się pomykać ku wodzie blisko będącej a umykać się przed okiem gdy go przy nich postawią. ale jednak z miejsca nie schodzą. rzecz się tak ma. Ogórek i bania barzo są obżarte, i więcej
pszczołá miod z kwiátu iednego? Rożne dusze máią, á zátym duszá spráwuie, że obaczywszy ziołko y ná fántázyey wyráziwszy trućizne y miod wnim będący, áppetyt w pszczele w zbudza się do miodu, á wpáiąku do trućizny. bo to zá rożnicą dusze idzie iż iednákież w rożnych źwierzách fántázyie nie iendeż wzbudzáią áppetyty. 91. Czemu niektore płonki żdádza się z mieysca ruszać choć nie máią zmysłow áni fántazyi? Ogorek y bániá zdádzą się pomykáć ku wodzie blisko będącey á umykáć się przed okiem gdy go przy nich postáwią. ále iednák z mieyscá nie zchodzą. rzecz się ták ma. Ogorek y bániá bárzo są obżárte, y wiecey
Skrót tekstu: TylkRoz
Strona: 133
Tytuł:
Uczone rozmowy
Autor:
Wojciech Tylkowski
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1692
Data wydania (nie wcześniej niż):
1692
Data wydania (nie później niż):
1692