przybyli do Pokojów Zainkowych, gdzie rozsławione stoły po Aparytementach coraz innemi zostawiano potrawami, Cukry piękną nader inwencją do Festynu tego akomodowane na stołach widziane były. Zaczęto potym plenis poculis spełniać zdrowie Najaśniejszych; Monarchini Jejmci Rosyjskiej, Królewstwa Ichmciów i familij, tudzież żostperytatis publice, które się przy kotłach i Trąbach także przy niesustannym Artyleryj tutejszej Aplauzie czas niemały kontynuowały. O godzinie circiter szóstej po południu J. W. Imć X. Nuncjunsz przybył i IJ. OO. IJ. WW. Damy, Senatorowie, Ministrowei Pacis Viriuso, Gentis i Cudzoziemcy w Dominach na pokoje Zamkowe comparutere, gdzie Zamek ab intra jarzęcemi świecami, ab extra lampami Oliwnymi w jasnej resplenduit
przybyli do Pokoiow Zainkowych, gdzie rozsławione stoły po Apparytementach coraz innemi zostawiano potrawami, Cukry piękną nader inwencyą do Festynu tego akkomodowane na stołach widziane były. Zaczęto potym plenis poculis spełniać zdrowie Nayaśnieyszych; Monarchini Ieymći Rossyiskiey, Krolewstwa Ichmćiow y familij, tudzież źostperitatis publicae, ktore się przy kotłach y Trąbach takzę przy niesustannym Artyleryi tutheyszey Applauzie czas niemały kontynuowały. O godzinie circiter szostey po południu J. W. Imć X. Nuncyũsz przybył y JJ. OO. JJ. WW. Damy, Senatorowie, Ministrowei Pacis Viriuso, Gentis y Cudzoziemcy w Dominach na pokoie Zamkowe comparutere, gdźie Zamek ab intra iarzęcemi świecami, ab extra lampami Oliwnymi w iasney resplenduit
Skrót tekstu: GazPol_1736_83
Strona: 1
Tytuł:
Gazety Polskie
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Jan Milżewski
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
wiadomości prasowe i druki ulotne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1736
Data wydania (nie wcześniej niż):
1736
Data wydania (nie później niż):
1736
jeszcze napatrzyło się tego wieczora iluminacyj, bo na kilku miejscach fejerwerki chcąc się lepiej jedne nad drugie popisać ciekawą ludzką zrzenicę swoją kontentowały emulacją. Muzyka jedna drugą chcąc celować słuchacza delektowała ucho, Harmata żadnego spoczynku niemiała bo jedna po drugiej huczne larum biła. Oktawa tygodniowa tego Aktu.
Dnia 16. Augusta przy takimże aplauzie i asystencyj solennizował summe i Nieszpory z Kazaniami i procesjami publicznemi I. W N. I. X. StanisłAW HOZIVSZ Biskup Kamieniecki.
Tegoż dnia odprawiły się dwie Teologiczne Dysputy, jedna zrana zaraz po summie, która dedykowana była od Studium Generalnego Lwowskiego Zakonu Kaznodziejskiego I, W. KORONATOROWI przy prezencyj tegoż studium
ieszcze nápatrzyło sie tego wieczora illuminácyi, bo ná kilku mieyscách feierwerki chcąc sie lepiey iedne nád drugie popisáć ciekáwą ludzką zrzenicę swoią kontentowały emulácyą. Muzyka iedna drugą chcąc celowáć słuchácza delektowáłá ucho, Hármáta żadnego spoczynku niemiałá bo iedna po drúgiey huczne larum biłá. Oktáwá tygodniowa tego Aktu.
Dniá 16. Augustá przy tákimże applauźie y asystencyi solennizował summe y Nieszpory z Kázániami y procesyámi publicznemi I. W N. I. X. STANISLAW HOZIVSZ Biskup Kámieniecki.
Tegoz dniá odpráwiły sie dwie Teologiczne Disputy, iedna zrána záraz po summie, ktora dedykowána była od Studium Generálnego Lwowskiego Zakonu Káznodźieyskiego I, W. KORONATOROWI przy prezencyi tegoż studium
Skrót tekstu: RelKor
Strona: Cv
Tytuł:
Relacja koronacji cudownego obrazu Najświętszej Marii Panny na Górze Różańcowej
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Drukarnia Bracka Św. Trójcy
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1728
Data wydania (nie wcześniej niż):
1728
Data wydania (nie później niż):
1728
posłowie owych pierwszych kandydatów patrzą, z żalu ledwie nie umierają. Atoli jednak widząc co się dzieje, kolejno wszyscy nowemu królowi wenera- Rok 1669
cyją należytą oddają i upominkami jakimi kto mógł bogato darują. Tak się dopiero rozjechali zbrojne dotąd województwa. Więcej z tej elekcji malekontentów (tak ich zwano) siła było, przy publicznym aplauzie, prywatna przecię wielka brała górę inwidia. Aleć pospólstwo i szlachta niezmiernie z tej się elekcji Michałowskiej cieszyła i koniec wszystkich swych kłótni i nieszczęśliwości za panowania jego, które za Kazimierza cierpieli, obiecywała. Któremu Janowi Kazimierzowi byli dla owej domowej wojny z Lubomirskim wielce niechętni, ale i on nie czekając elekcji nowego króla,
posłowie owych pierwszych kandydatów patrzą, z żalu ledwie nie umierają. Atoli jednak widząc co się dzieje, kolejno wszyscy nowemu królowi wenera- Rok 1669
cyją należytą oddają i upominkami jakimi kto mógł bogato darują. Tak się dopiero rozjechali zbrojne dotąd województwa. Więcej z tej elekcyi malekontentów (tak ich zwano) siła było, przy publicznym aplauzie, prywatna przecię wielka brała górę inwidyja. Aleć pospólstwo i slachta niezmiernie z tej się elekcyi Michałowskiej cieszyła i koniec wszystkich swych kłótni i niesczęśliwości za panowania jego, które za Kazimierza cierpieli, obiecywała. Któremu Janowi Kazimierzowi byli dla owej domowej wojny z Lubomirskim wielce niechętni, ale i on nie czekając elekcyi nowego króla,
Skrót tekstu: JemPam
Strona: 386
Tytuł:
Pamiętnik dzieje Polski zawierający
Autor:
Mikołaj Jemiołowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1683 a 1693
Data wydania (nie wcześniej niż):
1683
Data wydania (nie później niż):
1693
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Dzięgielewski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"DIG"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2000
bierzemy już wieczny/ a nie odmienny dekret/ a znim już abo na prawą albo na lewą stronę pomyknąć musiemy. Idziem tedy z tym dekretem do Asesory/ jako do sekretów Boskich konsyliarzów/ i tam sprawę swą przełożywszy/ jeśli z przegraną/ toć już przy utyskowaniu/ jeśli z wygraną toć przy wiecznym aplauzie na relacie postępujem/ i referujemy/ jakośmy niestatek świata pielęgnowali/ jakośmy w niestateczności statecznymi się pokazali/ jako w kłopotach i frasunkach czoła nie zmrużyli. Referujemy a stąd się chełpimy/ że za chwile czasu/ wieczność w przemianę/ za niestatek wieczny statek/ za lichą i doczesną prace/ odpoczynek nieustawający otrzymawamy.
bierzemy iuż wieczny/ á nie odmienny dekret/ á znim iuż ábo ná práwą álbo ná lewą stronę pomyknąć muśiemy. Idźiem tedy z tym dekretem do Assessory/ iáko do sekretow Boskich konsiliárzow/ y tám spráwę swą przełożywszy/ ieśli z przegráną/ toć iuż przy vtyskowániu/ ieśli z wygraną toć przy wiecznym applauźie ná relacie postępuiem/ y referuiemy/ iákośmy niestátek świáta pielęgnowáli/ iákośmy w niestátecznośći státecznymi się pokazáli/ iáko w kłopotách y frásunkách czołá nie zmrużyli. Referuiemy á ztąd się chełpimy/ że zá chwile czásu/ wieczność w przemiánę/ zá niestátek wieczny státek/ zá lichą y doczesną práce/ odpoczynek nieustáwáiący otrzymáwámy.
Skrót tekstu: WojszOr
Strona: 238
Tytuł:
Oratora politycznego [...] część pierwsza pogrzebowa
Autor:
Kazimierz Wojsznarowicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
retoryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1644
Data wydania (nie wcześniej niż):
1644
Data wydania (nie później niż):
1644
wiem numerum. Pana pułkownika Wilczyńskiego także wzięto. Wyprawiłem jednak kilkadziesiąt chorągwi, które nie uciekły, w pogoń za nimi, rozumiem, że się tego niemało podda, ile się 2 chorągwie już poddały. Po tej lichej wiktoryjej dalej awansować będziemy jutro, wprzód P. Bogu solennie podziękowawszy i Te Deum laudamus przy zwykłym aplauzie zaśpiewawszy, ile Stanisław po mojej rejteradzie pod Skrzynnem w Malborku kazał także z armat ognia dawać.
Po niektórych chorągwiach cale nic, trzeba je zwinąć, ile to zawód tylko Rzpltej i komenderujących oficyjerów; gdyby nie niektóre chorągwie i moje własne pod pp. Garbowieckim i Pepłkowskim, to byśmy pewnie przegrali, lecz kiedy tak
wiem numerum. Pana pułkownika Wilczyńskiego także wzięto. Wyprawiłem jednak kilkadziesiąt chorągwi, które nie uciekły, w pogoń za nimi, rozumiem, że się tego niemało podda, ile się 2 chorągwie już poddały. Po tej lichej wiktoryjej dalej awansować będziemy jutro, wprzód P. Bogu solennie podziękowawszy i Te Deum laudamus przy zwykłym aplauzie zaśpiewawszy, ile Stanisław po mojej rejteradzie pod Skrzynnem w Malborku kazał także z armat ognia dawać.
Po niektórych chorągwiach cale nic, trzeba je zwinąć, ile to zawód tylko Rzpltej i komenderujących oficyjerów; gdyby nie niektóre chorągwie i moje własne pod pp. Garbowieckim i Pepłkowskim, to byśmy pewnie przegrali, lecz kiedy tak
Skrót tekstu: RybZRelRzecz
Strona: 151
Tytuł:
Relacyja Rybińskiego o zwycięstwie pod Koniecpolem.
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
relacje
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1708
Data wydania (nie wcześniej niż):
1708
Data wydania (nie później niż):
1708
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Rzeczpospolita w dobie upadku 1700-1740. Wybór źródeł
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Józef Gierowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1955