co z kościołów Boga wyrzucili, Bóg ich też z majętności wygnał w krótkiej chwili. Drugich tak skurczył twardo, zamknął im żywoty, Że się na nich skończył wiek, zamazawszy ich cnoty. Był też i Diskordia, pleban z Bochnie stary, I Koźmin akademik - ci obadwa wiary Chwycili się luterskiej, wzgardziwszy cnotliwe Nauki apostolskie, a wzięli brzydliwe. O, dziwie niesłychany! Najwięcej tam było Duchownych, co się wiary tej złej uchwyciło. By był kto dał cnotliwy znać wskok biskupowi, Jako to byli w kupie! Bo jako więc łowi Ptasznik gęste sikory, tak by je był chciwy Pomsty biskup połowił za ich zbór fałszywy. I już
co z kościołów Boga wyrzucili, Bóg ich też z majętności wygnał w krótkiej chwili. Drugich tak skurczył twardo, zamknął im żywoty, Że się na nich skończył wiek, zamazawszy ich cnoty. Był też i Diskordyja, pleban z Bochnie stary, I Koźmin akademik - ci obadwa wiary Chwycili się luterskiej, wzgardziwszy cnotliwe Nauki apostolskie, a wzięli brzydliwe. O, dziwie niesłychany! Najwięcej tam było Duchownych, co się wiary tej złej uchwyciło. By był kto dał cnotliwy znać wskok biskupowi, Jako to byli w kupie! Bo jako więc łowi Ptasznik gęste sikory, tak by je był chciwy Pomsty biskup połowił za ich zbór fałszywy. I już
Skrót tekstu: ErZrzenAnKontr
Strona: 369
Tytuł:
Anatomia Martynusa Lutra Erazma z Roterdama
Autor:
Erazm z Rotterdamu
Tłumacz:
Jan Zrzenczycki
Drukarnia:
Bazyli Skalski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pisma religijne, satyry
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1619
Data wydania (nie wcześniej niż):
1619
Data wydania (nie później niż):
1619
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Kontrreformacyjna satyra obyczajowa w Polsce XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Zbigniew Nowak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Gdańsk
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Gdańskie Towarzystwo Naukowe
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1968
boże; prawda li, plebanie, Czemuż go sam nie czynisz i nie pomnisz na nie? Kiedy to, co w niedzielę do południa chwalisz, Za kwadrans od wieczora pijany obalisz; Żebyś w drugą niedzielę za kwadrans naprawił, Wątpię, coś podrwił i coś cały tydzień kawił. Gdzieżby każdy katolik apostolskie listy Czytał, nie trzeba by mu do cnoty jurysty: Tam by się i z przykładów uczył, i z kazania, Statutów i boskiego pełnić rozkazania. Każdy ksiądz heretykiem, darmo na mnie fuka, Który Boga i jego kościoła nie słucha: Jakoż się tłumaczem pism apostolskich czyni, Nie rzkąc w głowie, ale
boże; prawda li, plebanie, Czemuż go sam nie czynisz i nie pomnisz na nie? Kiedy to, co w niedzielę do południa chwalisz, Za kwadrans od wieczora pijany obalisz; Żebyś w drugą niedzielę za kwadrans naprawił, Wątpię, coś podrwił i coś cały tydzień kawił. Gdzieżby każdy katolik apostolskie listy Czytał, nie trzeba by mu do cnoty jurysty: Tam by się i z przykładów uczył, i z kazania, Statutów i boskiego pełnić rozkazania. Każdy ksiądz heretykiem, darmo na mnie fuka, Który Boga i jego kościoła nie słucha: Jakoż się tłumaczem pism apostolskich czyni, Nie rzkąc w głowie, ale
Skrót tekstu: PotFrasz3Kuk_II
Strona: 614
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część trzecia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
słów nie gorszy dźwięku. To, czemu się w pijanym rodzicu Cham śmieje, Sem, zamrużywszy oczy, z Jafetem odzieje. 38. PLEBAN SZLACHCICOWI RYBY WYŁOWIŁ
Skarżył się, w jednej sąsiad siedząc ze mną ławce, Że mu ksiądz ryby w nocy wyłowił w sadzawce. „Nie trzeba mu mieć za złe, w apostolskie tryby Wstąpił — rzekę — bo w nocy ławiali też ryby; Ale daremna praca ich bywała częściej: Nie każdemu się też to nocny połów szczęści.” „Było to — rzecze sąsiad — ale w inszym wzorze, Daleko bowiem siebie sadzawka a morze; Darmoć w nocy pracują, lecz gdy słońce wschodzi, Pełne apostołowie
słów nie gorszy dźwięku. To, czemu się w pijanym rodzicu Cham śmieje, Sem, zamrużywszy oczy, z Jafetem odzieje. 38. PLEBAN SZLACHCICOWI RYBY WYŁOWIŁ
Skarżył się, w jednej sąsiad siedząc ze mną ławce, Że mu ksiądz ryby w nocy wyłowił w sadzawce. „Nie trzeba mu mieć za złe, w apostolskie tryby Wstąpił — rzekę — bo w nocy ławiali też ryby; Ale daremna praca ich bywała częściej: Nie każdemu się też to nocny połów szczęści.” „Było to — rzecze sąsiad — ale w inszym wzorze, Daleko bowiem siebie sadzawka a morze; Darmoć w nocy pracują, lecz gdy słońce wschodzi, Pełne apostołowie
Skrót tekstu: PotFrasz2Kuk_II
Strona: 249
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część wtora
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
obcym znowu i swoich turnieju wrócę mój wiersz do ciebie, ministrze w Turmieju:
Równajże zaś ty ryńskie do swych kaznodzieje, za nie wiesz, co się w Chinie, co w Japonach dzieje, co po wyspiech zawartych Neptunem precz słonym, po Indiach, po Persiech, po Brzegu Czerwonym?
Znać po sercu gorącym apostolskie wnuki, co tam ziarna rozsiali prawdziwej nauki, nie nędza ich, nie pęta, nie odwiodły miecze, by jedno pozyskali zbawienie człowiecze.
Tam się wiara przeniosła i pospołu cnoty, wstąpili z nią pod żagiel Piotrów w okręt złoty, a z waszych zaś kto kiedy wyniósł gnuśne stopy do Azji i pogan z zachodnej Europy
obcym znowu i swoich turnieju wrócę mój wiersz do ciebie, ministrze w Turmieju:
Równajże zaś ty ryńskie do swych kaznodzieje, za nie wiesz, co się w Chinie, co w Japonach dzieje, co po wyspiech zawartych Neptunem precz słonym, po Indyjach, po Persiech, po Brzegu Czerwonym?
Znać po sercu gorącym apostolskie wnuki, co tam ziarna rozsiali prawdziwej nauki, nie nędza ich, nie pęta, nie odwiodły miecze, by jedno pozyskali zbawienie człowiecze.
Tam się wiara przeniosła i pospołu cnoty, wstąpili z nią pod żagiel Piotrów w okręt złoty, a z waszych zaś kto kiedy wyniósł gnuśne stopy do Azyi i pogan z zachodnej Ewropy
Skrót tekstu: MiasKZbiór
Strona: 263
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Kacper Miaskowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
epitafia, fraszki i epigramaty
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Alina Nowicka-Jeżowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Instytut Badań Literackich PAN, Stowarzyszenie "Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1995
O pokój, miłość, mądrość znać ci to lutrowie Nie dbają, przeto karność niech znają łotrowie.
ŻART 9. DO MINISTRÓW
Na coście się zjechali, nędzni ministrowie, Na coście sejmowali luterscy wodzowie? O zbiorach czy o zborach przyszliście rokować, Czy też żony w Lublinie na targu kupować? Na święto apostolskie synody składacie, Albo sobie papieża na nich obieracie? Coście konkludowali i o czym namowa Była - nie wiem, to tylko: licha wasza głowa, Rzecz mogę ministrowie. O fałszach radzicie, Co was za nie potkało, dobrze to widzicie. Nie godniście lepszego, takich tak szanują, Do tarasza z łotrami
O pokój, miłość, mądrość znać ci to lutrowie Nie dbają, przeto karność niech znają łotrowie.
ŻART 9. DO MINISTRÓW
Na coście sie zjechali, nędzni ministrowie, Na coście sejmowali luterscy wodzowie? O zbiorach czy o zborach przyszliście rokować, Czy też żony w Lublinie na targu kupować? Na święto apostolskie synody składacie, Albo sobie papieża na nich obieracie? Coście konkludowali i o czym namowa Była - nie wiem, to tylko: licha wasza głowa, Rzecz mogę ministrowie. O fałszach radzicie, Co was za nie potkało, dobrze to widzicie. Nie godniście lepszego, takich tak szanują, Do tarasza z łotrami
Skrót tekstu: PaszkMrTrybKontr
Strona: 249
Tytuł:
Rok trybunalski
Autor:
Marcin Paszkowski
Drukarnia:
Sebastian Fabrowic
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pisma religijne, satyry
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1625
Data wydania (nie wcześniej niż):
1625
Data wydania (nie później niż):
1625
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Kontrreformacyjna satyra obyczajowa w Polsce XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Zbigniew Nowak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Gdańsk
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Gdańskie Towarzystwo Naukowe
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1968