widywał, mój Adamie złoty, A wżdym nigdy nie widział takiego jako ty, Inszym tylko na ciele włos głowy nie puszy, Tyś oraz i na ciele łysy, i na duszy, Kiedyś kalwińskiej wiary. Stara to łacina,
Że może nazwać łysym po polsku kalwina. Kiń tę wiarę, a wedle apostolskiej szkoły Miej już odziane serce, kiedyś na łbie goły. 139. DO JANA REJA
Częstoż się sami z swojej omyłki naśmiejem. Pisząc list, podpisałeś do mnie się Hanrejem. Mógł ci, rzekę, zamilczeć tego na tytułe, Jeżeli mu sąsiedzi zaglądają w ule; Krewną moję ma, nie wiem,
widywał, mój Adamie złoty, A wżdym nigdy nie widział takiego jako ty, Inszym tylko na ciele włos głowy nie puszy, Tyś oraz i na ciele łysy, i na duszy, Kiedyś kalwińskiej wiary. Stara to łacina,
Że może nazwać łysym po polsku kalwina. Kiń tę wiarę, a wedle apostolskiej szkoły Miej już odziane serce, kiedyś na łbie goły. 139. DO JANA REJA
Częstoż się sami z swojej omyłki naśmiejem. Pisząc list, podpisałeś do mnie się Hanrejem. Mógł ci, rzekę, zamilczeć tego na tytule, Jeżeli mu sąsiedzi zaglądają w ule; Krewną moję ma, nie wiem,
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 68
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
od grzechu usilnie odwodzić powinien, kiedy ksiądz łotr, zabójca i wszetecznik, będąc z powołania swojego twórcą Boga, ba, i samym Chrystusem. I toć to jest, dlaczegośmy wszyscy prawie ludzie po te nieszczęśliwe czasy wewnętrzną i powirzchowną fizognomiją swoję utracili. Byłby był człowiek, jako bywał przedtem za nauki Chrystusowej apostolskiej i świętobliwych po nich następców kapłanów i duchownych człowiekiem, a nie małpą, gdyby księża usiłowali być bardziej księdzami aniżeli ludźmi, to jest także według mnie i zdania mojego małpami. Nie ma kto poprawić natury błędu, niecnot, obyczajów i wytworu krojów. Nie chcą prawdy mówić, do kogo mówić należy, bo i sami
od grzechu usilnie odwodzić powinien, kiedy ksiądz łotr, zabójca i wszetecznik, będąc z powołania swojego twórcą Boga, ba, i samym Chrystusem. I toć to jest, dlaczegośmy wszyscy prawie ludzie po te nieszczęśliwe czasy wewnętrzną i powirzchowną fizognomiją swoję utracili. Byłby był człowiek, jako bywał przedtem za nauki Chrystusowej apostolskiej i świętobliwych po nich następców kapłanów i duchownych człowiekiem, a nie małpą, gdyby księża usiłowali bydź bardziej księdzami aniżeli ludźmi, to jest także według mnie i zdania mojego małpami. Nie ma kto poprawić natury błędu, niecnot, obyczajów i wytworu krojów. Nie chcą prawdy mówić, do kogo mówić należy, bo i sami
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 233
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
prawda nigdy nie dogodzi.
Mikołaj: To przynajmniej przed obcym księdzem spowiedać się będzie?
Stanisław: I tak wątpię. Noc na wczorajszej kolacji, deboszu i pijatyce dobrze się przeważyć musiała, a jakże w takiej niesposobności komunikować, gdzieby dobrze spać i wyszumać się potrzeba.
Mikołaj: To tak wielką łaskę Boską i stolice apostolskiej opuścić przydzie? Stanisław: Nietrudno pomazańcowi Boskiemu o odpust z Rzymu. Zdrada zaś nieprzyjazna nigdy oka nie mruży, dokaże swego i w samym najświętszym komunikancie.
Mikołaj: Ach, dlaboga! Snadniej by to być mogło w potażu albo w frykasie na kolacji.
Stanisław: Świższy o tym, jak mówię,
prawda nigdy nie dogodzi.
Mikołaj: To przynajmniej przed obcym księdzem spowiedać się będzie?
Stanisław: I tak wątpię. Noc na wczorajszej kolacyi, deboszu i pijatyce dobrze się przeważyć musiała, a jakże w takiej niesposobności komunikować, gdzieby dobrze spać i wyszumać się potrzeba.
Mikołaj: To tak wielką łaskę Boską i stolice apostolskiej opuścić przydzie? Stanisław: Nietrudno pomazańcowi Boskiemu o odpust z Rzymu. Zdrada zaś nieprzyjazna nigdy oka nie mruży, dokaże swego i w samym najświętszym komunikancie.
Mikołaj: Ach, dlaboga! Snadniej by to bydź mogło w potażu albo w frykasie na kolacyi.
Stanisław: Świższy o tym, jak mówię,
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 240
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
więcej ani mniej. Ale dla tego, iż prawdy pochybić sumienie broni, a przyznać ją, wielu podobno zazdrościwych obrazi. Jawno albowiem jest, iż to wojsko Elearów od Boga na obronę kościoła jego ś. (jak się w wtórym rozdziale pokazało) wybrane jest w rejestrze wiernych, którzy cokolwiek pobożnie czyniąc, według obietnice apostolskiej, pnenaśladowanie mieć muszą. Bo za każdem 100 ich dzieł heroickicb, tysiącami chodzi zazdrosnych Zoilów, sławę którą po sobie wszędy zostawują, w biesagi swojej złości, na wieczne jej zagrzebienie do skarbu zazdrości pilniej zbierając, niż Żydzi mannę na puszczy. Aby się jednak w tę trudność według możności jakokolwiek potrafiło, nie zda się
więcej ani mniej. Ale dla tego, iż prawdy pochybić sumienie broni, a przyznać ją, wielu podobno zazdrościwych obrazi. Jawno albowiem jest, iż to wojsko Elearów od Boga na obronę kościoła jego ś. (jak się w wtórym rozdziale pokazało) wybrane jest w rejestrze wiernych, którzy cokolwiek pobożnie czyniąc, według obietnice apostolskiej, pnenaśladowanie mieć muszą. Bo za każdem 100 ich dzieł heroickicb, tysiącami chodzi zazdrosnych Zoilów, sławę którą po sobie wszędy zostawują, w biesagi swojej złości, na wieczne jej zagrzebienie do skarbu zazdrości pilniej zbierając, niż Żydzi mannę na puszczy. Aby się jednak w tę trudność według możności jakokolwiek potrafiło, nie zda się
Skrót tekstu: DembPrzew
Strona: 44
Tytuł:
Przewagi elearów polskich
Autor:
Wojciech Dembołęcki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Tematyka:
historia, wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1623
Data wydania (nie wcześniej niż):
1623
Data wydania (nie później niż):
1623
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Wydawnictwo Biblioteki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1859
nie tak dzieją. Azaś ty nie predykant, albo ministrzysko? Wierę-ć się już przyjadło twe własne przezwisko. Zow się świnio świnistrem, przecie nie poznańskim, Ale łysogórnickim, abo więc szatańskim. Azaś kiedy w Poznaniu kazał, bałamącie? Chybaby twojej żenie gdzie za piecem w kącie. KONFESYJEJ AUSZPURSKIEJ
Czemu nie apostolskiej? A wszak powiadacie, Iżę wiarę od samych apostołów macie. Nie zatai się szydło (jako mówią) w worze, Dziękuję-ć, iżeś prawdę powiedział doktorze. Nowegoś jest jakiegoś konfessor wyznania, A przeto wyświecenia godzieneś z Poznania. Ma Poznań konfesyją starą apostolską, I będzie ją miał, póki
nie tak dzieją. Azaś ty nie predykant, albo ministrzysko? Wierę-ć się już przyjadło twe własne przezwisko. Zow się świnio świnistrem, przecie nie poznańskim, Ale łysogórnickim, abo więc szatańskim. Azaś kiedy w Poznaniu kazał, bałamącie? Chybaby twojej żenie gdzie za piecem w kącie. KONFESYJEJ AUSZPURSKIEJ
Czemu nie apostolskiej? A wszak powiadacie, Iżę wiarę od samych apostołów macie. Nie zatai się szydło (jako mówią) w worze, Dziękuję-ć, iżeś prawdę powiedział doktorze. Nowegoś jest jakiegoś konfessor wyznania, A przeto wyświecenia godzieneś z Poznania. Ma Poznań konfesyją starą apostolską, I będzie ją miał, póki
Skrót tekstu: RamMKolKontr
Strona: 264
Tytuł:
Kolenda
Autor:
Mikołaj Aleksander Ramułt
Drukarnia:
Jan Wolrab
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pisma religijne, satyry
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1613
Data wydania (nie wcześniej niż):
1613
Data wydania (nie później niż):
1613
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Kontrreformacyjna satyra obyczajowa w Polsce XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Zbigniew Nowak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Gdańsk
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Gdańskie Towarzystwo Naukowe
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1968
obowiązujemy się, submitujemy i na to się dla lepszej pewności tu w aktach konsystorskich pułtowskich podpisujemy. Podpisy hebrajskie znajdują się w protokóle wyżej wyrażonych Żydów starszych. Tenor privilegii Iudaeis Szczucinensibus extraditi et ad oblationem illorum ad acta praesentia ingrossati fuit talis, qui sequitur. Hieronim Antoni na Szeptycach i Łęczny Szeptycki, z Bożej i stolicy apostolskiej łaski biskup płocki Że chrześcijańskie władze w swych państwach Żydów, ich obrządki i synagogi cierpią, podobno oprócz innych z tej przyczyny, iż ich naród ma prawo i tradycyje od Mojżesza i proroków wzięte. Przez rozproszenie Żydów po całym świecie, gdzie też z czasem nawróceni być mogą, są chociażby nie chcąc świadkami Pisma świętego,
obowiązujemy się, submitujemy i na to się dla lepszej pewności tu w aktach konsystorskich pułtowskich podpisujemy. Podpisy hebrajskie znajdują się w protokóle wyżej wyrażonych Żydów starszych. Tenor privilegii Iudaeis Szczucinensibus extraditi et ad oblationem illorum ad acta praesentia ingrossati fuit talis, qui sequitur. Hieronim Antoni na Szeptycach i Łęczny Szeptycki, z Bożej i stolicy apostolskiej łaski biskup płocki Że chrześciańskie władze w swych państwach Żydów, ich obrządki i synagogi cierpią, podobno oprócz innych z tej przyczyny, iż ich naród ma prawo i tradycyje od Mojżesza i proroków wzięte. Przez rozproszenie Żydów po całym świecie, gdzie też z czasem nawróceni być mogą, są chociażby nie chcąc świadkami Pisma świętego,
Skrót tekstu: JewPriv_II_Szczucin
Strona: 241
Tytuł:
Jewish Privileges in the Polish Commonwealth, t. II, Szczucin
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
przywileje, akty nadania
Tematyka:
prawo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1771
Data wydania (nie wcześniej niż):
1771
Data wydania (nie później niż):
1771
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Jewish privileges in the Polish commonwealth
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jacob Goldberg
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Jerozolima
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Nauk Izraela
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2001
się tytuł katolictwa chcą brać, a niemi nie są wiarą i owocami wiary; nie to katolik, co się nim zowie, a żyje bydlęce, brzuchowi służąc; nie ten to katolik, co sty lat liczy katolictwo, ale to, co według wolej Bożej i rozkazania jego chwałę mu daje, według nauki Chrystusowej i apostolskiej żyje i samego według nauki jego za jedynego zbawiciela i pośrzednika wierzy. Nie chełpić się katolictwem, epikurski żywot wiodąc; w skutku trzeba wszytko oświadczyć każdemu, jako cnotę, tak i wiarę, nie w słowiech. A pismo mówi, że mężobójce i pijanice nie tylko nie są katolikami, ale i królestwa Bożego nie osięgną
się tytuł katolictwa chcą brać, a niemi nie są wiarą i owocami wiary; nie to katolik, co się nim zowie, a żyje bydlęce, brzuchowi służąc; nie ten to katolik, co sty lat liczy katolictwo, ale to, co według wolej Bożej i rozkazania jego chwałę mu daje, według nauki Chrystusowej i apostolskiej żyje i samego według nauki jego za jedynego zbawiciela i pośrzednika wierzy. Nie chełpić się katolictwem, epikurski żywot wiodąc; w skutku trzeba wszytko oświadczyć każdemu, jako cnotę, tak i wiarę, nie w słowiech. A pismo mówi, że mężobójce i pijanice nie tylko nie są katolikami, ale i królestwa Bożego nie osięgną
Skrót tekstu: JazStadListyCz_II
Strona: 180
Tytuł:
Korespondencja Jazłowieckiego z Diabłem-Stadnickim
Autor:
Hieronim Jazłowiecki, Stanisław Stadnicki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1606
Data wydania (nie wcześniej niż):
1606
Data wydania (nie później niż):
1606
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
jako cnotę, tak i wiarę, nie w słowiech. A pismo mówi, że mężobójce i pijanice nie tylko nie są katolikami, ale i królestwa Bożego nie osięgną. Porachowaczeby się tedy z swym katolictwem. Równy ten takiemu katolikowi, który ma wiarę od 70 lat wszczętą. Moja wiara poczęła się od nauki Chrystusowej i apostolskiej, nie od kilkuset lat; ale cóż potym z pijanicą o wierze dyskurować, u którego Bóg kufel? To prawda, że na sejmie bywała naprawa, gdy się co przeciwnego prawu działo, i tam miejsce do domówienia się ekscesów było; ale za panowania tego króla dla złych i niecnotliwych senatorów, któregoś WM. płotu
jako cnotę, tak i wiarę, nie w słowiech. A pismo mówi, że mężobójce i pijanice nie tylko nie są katolikami, ale i królestwa Bożego nie osięgną. Porachowaćżeby się tedy z swym katolictwem. Równy ten takiemu katolikowi, który ma wiarę od 70 lat wszczętą. Moja wiara poczęła się od nauki Chrystusowej i apostolskiej, nie od kilkuset lat; ale cóż potym z pijanicą o wierze dyskurować, u którego Bóg kufel? To prawda, że na sejmie bywała naprawa, gdy się co przeciwnego prawu działo, i tam miejsce do domówienia się ekscesów było; ale za panowania tego króla dla złych i niecnotliwych senatorów, któregoś WM. płotu
Skrót tekstu: JazStadListyCz_II
Strona: 180
Tytuł:
Korespondencja Jazłowieckiego z Diabłem-Stadnickim
Autor:
Hieronim Jazłowiecki, Stanisław Stadnicki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1606
Data wydania (nie wcześniej niż):
1606
Data wydania (nie później niż):
1606
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
ma, jako tu u nas w Polsce z braciej naszej ma zelatores acerrimos, którzy potestatem jego nad miarę u nas stabilire, a Rzpltej naszej wszytkie firmamenta debilitare a prawie z gruntu poruszyć usiłują. A iż i wy, ojcowie duchowni, w tem ich poduszczacie, daleko, odpuśćcie mi, od nauki Pana Chrystusowej i apostolskiej ustępujecie, których miecz beł język a słowo Boże nad wszytkie miecze ostrzejsze, a żywot k temu imienia chrześcijańskiego godny. Tem oni walczyli, tem wszytkie przeciwniki Pana Chrystusowe porazili, takiemu mieczowi furty piekielne przeciwić się nie mogą; Pan Zbawiciel nasz kąkolu z pszenice wyrywać nie kazał, pokory, cichości, cierpliwości uczył. Ustępujecie
ma, jako tu u nas w Polszcze z braciej naszej ma zelatores acerrimos, którzy potestatem jego nad miarę u nas stabilire, a Rzpltej naszej wszytkie firmamenta debilitare a prawie z gruntu poruszyć usiłują. A iż i wy, ojcowie duchowni, w tem ich poduszczacie, daleko, odpuśćcie mi, od nauki Pana Chrystusowej i apostolskiej ustępujecie, których miecz beł język a słowo Boże nad wszytkie miecze ostrzejsze, a żywot k temu imienia chrześcijańskiego godny. Tem oni walczyli, tem wszytkie przeciwniki Pana Chrystusowe porazili, takiemu mieczowi furty piekielne przeciwić się nie mogą; Pan Zbawiciel nasz kąkolu z pszenice wyrywać nie kazał, pokory, cichości, cierpliwości uczył. Ustępujecie
Skrót tekstu: JezuitRespCz_III
Strona: 91
Tytuł:
Jezuitom i inszem duchownem respons
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1606
Data wydania (nie wcześniej niż):
1606
Data wydania (nie później niż):
1606
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
msc pani Abramowa Strybylowa, juredynicioet humaną do tejże opieki należąca, oddawszy błogosławieństwo swoje jej msc pannie Katarzynie Strybylownie, córce niegdy zeszłego urodzonego jego ms pana Jana Strybyla, przy wielkim zgromadzeniu ludzi zacnych, tak duchownych, jako i świeckich, atrÿus que sexus przez konfirmacją błogosławieństwa i danie wyrazniego szlubu wedle zwyczaju cerkwie wschodniej apostolskiej przez jaśnie oświeconego i przez wielebnego w Bogu jego ms ojca Piotra Mohiłę, metropolitę kijowskiego, halickiego i wszytkiej Rusi, w stan świenty małżeński jego msci panu Janowi Jarmolińskiemu z Jarmoliniec, synowi negdy zeszłego urodzonego jego ms pana Konstantego Jarmolińskiego, oddali i w stan świenty małżeński doskonale poszlubili. Wesele jednak od daty tej intercyzy z
msc҃ pani Abramowa Strÿbÿlowa, iuredynicioet humaną do teize opieki naleząca, oddawszy błogosławienstwo swoie jey msc҃ pannie Katarzynie Strÿbÿlownie, corce niegdy zeszłego urodzonego jego ms҃ pana Jana Strÿbÿla, przy wielkim zgromadzeniu ludzi zacnÿch, tak duchownÿch, iako ÿ swieckich, atrÿus que sexus przez confirmacÿą błogosławięnstwa ÿ danie wyrazniego szlubu wedle zwÿczaiu cerkwie wschodnieÿ apostolskieÿ przez jasnie oswieconego ÿ przez wielebnego w Bogu jego ms҃ oÿca Piotra Mohiłę, metropolitę kiiowskiego, halickiego ÿ wszytkiey Rusi, w stan swientÿ małzenskÿ jego msc҃i panu Janowi Jarmolinskiemu z Jarmoliniec, synowi negdy zeszłego urodzonego jego ms҃ pana Konstantego Jarmolinskiego, oddali ÿ w stan swienty małzensky doskonale poszlubili. Wesele iednak od datÿ teÿ intercÿzÿ s
Skrót tekstu: KsŻyt
Strona: 279 v
Tytuł:
Księga grodzka żytomierska
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Żytomierz
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
księgi sądowe
Tematyka:
sprawy sądowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1635 a 1644
Data wydania (nie wcześniej niż):
1635
Data wydania (nie później niż):
1644