o limitacji sejmu i tak dalej nie jechałem. Z ip. hetmanem Pociejem przejeżdżającym mimo Usnarza widziałem się, zajechawszy mu drogę, et in mutuis amplexibus rozjechawszy się 29 Aprilis. Dekokt pić zacząłem w Usnarzu, daj Boże naj szczęśliwiej na zdrowie dobre, die 6 Maii, miałem go od ojca Jucewicza aptekarza grodzieńskiego in speciebus, gotował mi go zaś towarzysz aptekarski Zygmunt z Królewca rodem; skończyłem dekokt 22^go^ ejusdem.
Do Bakszt powróciłem ultima Maii. In Julio na niedziel dwie ze psy zwierzynnemi wyjeżdżałem do ipp. Żyzemskich za Mińsk, chcąc się ucieszyć na niedźwiedzie; byli ze mną w kompanii ciż ipp.
o limitacyi sejmu i tak daléj nie jechałem. Z jp. hetmanem Pociejem przejeżdżającym mimo Usnarza widziałem się, zajechawszy mu drogę, et in mutuis amplexibus rozjechawszy się 29 Aprilis. Dekokt pić zacząłem w Usnarzu, daj Boże naj szczęśliwiéj na zdrowie dobre, die 6 Maii, miałem go od ojca Jucewicza aptekarza grodzieńskiego in speciebus, gotował mi go zaś towarzysz aptekarski Zygmunt z Królewca rodem; skończyłem dekokt 22^go^ ejusdem.
Do Bakszt powróciłem ultima Maii. In Julio na niedziel dwie ze psy zwierzynnemi wyjeżdżałem do jpp. Żyzemskich za Mińsk, chcąc się ucieszyć na niedźwiedzie; byli ze mną w kompanii ciż jpp.
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 156
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
gorąca nie regularnie: w urynie bardzo biały, i klejowaty suz na trzy, i cztery palce widzieć się dawał, do urynału koloru ceglanego piasek przyklejał się, jako się zwykło przytrafiać w febrach na czas przestawających. Skora i kości tylko na nim były, czerstwość jednak miał. Przez siedm niedziel poprzedzonych (oprócz laksatyw od Aptekarza prze- pisanych, i przygotowanych) jakich używał lekarstw, nie wiem. Co wszystko gdym rozważył, dorozumiewałem się że to był skutek złej żółci, i materyj klejowatej; żebym więc uprzątnął zawady z pierwszych dróg, i poruszył humory spakowane w jelitach niższej żołądka części: przepisałem ażeby na womit wziął naczczo ex
gorąca nie regularnie: w urynie bardzo biały, y kleiowaty suz na trzy, y cztery palce widzieć się dawał, do urynału koloru ceglanego piasek przykleiał się, iako się zwykło przytrafiać w febrach na czas przestawaiących. Skora y kości tylko na nim były, czerstwość iednak miał. Przez siedm niedziel poprzedzonych (oprocz laxatyw od Aptekarza prze- pisanych, y przygotowanych) iakich używał lekarstw, nie wiem. Co wszystko gdym rozważył, dorozumiewałem się że to był skutek złey żołci, y materyi kleiowatey; żebym więc uprzątnął zawady z pierwszych drog, y poruszył humory spakowane w ielitach niższey żołądka części: przepisałem ażeby na womit wziął naczczo ex
Skrót tekstu: ListDokt
Strona: 1
Tytuł:
List doktorski i anatomiczny o chorobie od lat czternastu do doskonałych medycyny nauczycielów
Autor:
Stefan Bisio
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1770
Data wydania (nie wcześniej niż):
1770
Data wydania (nie później niż):
1770
tę Summę w Welsennorze, i w Nyborgu. Pons zaś aliàs Most koło Koldyngi wiele czyni intraty, bo przezeń woły, konie, wieprze z Danii do Niemiec prowadzą, czasem na 50. tysięcy sztuk. Przytym mieście jest Zamek mocny, albo Citadella, Arnburg. Prawo Danii w każdym mieście jednego tylko cierpi Aptekarza, dwóch w Kopenhadze: i wszystkie species medykamentów u nich taksowane są, Magistrat miejski co tydzień in assistentia Doktorów rewiduje Aptekę w swoim Mieście, złe i stare medicamenta wyrzucając. Manufaktury tu niedawno wprowadzone. Duńczykowie przedtym byli bardzo dobrzy, teraz nie wygodnie cierpliwi, i gnuśni są Jest sześć Superyntendentów, których nazywają Episcopos,
tę Summę w Welsennorze, y w Nyborgu. Pons záś aliàs Most koło Koldingi wiele czyni intraty, bo przezeń woły, konie, wieprze z Danii do Niemiec prowadzą, czasem na 50. tysięcy sztuk. Przytym mieście iest Zamek mocny, albo Citadella, Arnburg. Práwo Danii w każdym mieście iednego tylko cierpi Aptekarza, dwoch w Koppenhadze: y wszystkie species medykamentow u nich taxowane są, Magistrat mieyski co tydzień in assistentia Doktorow rewiduie Aptekę w swoim Mieście, złe y stare medicamenta wyrzucaiąc. Manufaktury tu niedawno wprowadzone. Duńczykowie przedtym byli bardzo dobrzy, teraz nie wygodnie cierpliwi, y gnusni są Iest sześć Superintendentow, ktorych nazywaią Episcopos,
Skrót tekstu: ChmielAteny_IV
Strona: 413
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 4
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1756
Data wydania (nie później niż):
1756
duchownych pelują i rady szukają/ czując niespokojne i zawiedzione sumnienie/ co z tym czynić. Własna Osiecka sprawa/ jak przymusnął A nawet może tak i całe miasto takiem nieporządnym postępkiem nie tylo osławić ale i wypalić/ pomawiając. Bo jako mogą tego i owego obwinić/ tak i wszystkich. Powiem śmieszną rzecz którąm od jednego Aptekarza zrozumiał człowieka wiary godnego i na urzędzie będącego Bawił się jeden Egzorcyzmami stuczny ale mało ostróżny/ i dla większej reputacji w swojej zabawie/ dawałnieznaczne w potrawach i polewkach pewne proszki nie niepowiedając dla purgacji/ jakoby egzorcizowana potrawe/ które proszki brał utegosz aptekarza. Trafiło się że szła na jedno miejsce ś. a zaniem
duchownych peluią y rády szukaią/ czuiąc niespokoyne y záwiedzione sumnienie/ co z tym czynić. Własna Osiecka sprawá/ iak przymusnął A náwet może ták y całe miásto tákiem nieporządnym postępkiem nie tylo osławić ale y wypalić/ pomawiáiąc. Bo iako mogą tego y owego obwinić/ tak y wszystkich. Powiem śmieszną rzecz ktorąm od iednego Aptekárzá zrozumiał człowieká wiary godne^o^ y ná vrzędzie będącego Bawił sie ieden Exorćizmami stuczny ále máło ostrożny/ y dla większey reputaciey w swoiey zabáwie/ dawałnieznáczne w potráwách y polewkach pewne proszki nie niepowiedáiąc dla purgatiey/ iakoby exorcizowána potráwe/ ktore proszki brał vtegosz áptekárzá. Tráfiło sie że szłá ná iedno mieysce ś. á zániem
Skrót tekstu: WisCzar
Strona: 59
Tytuł:
Czarownica powołana
Autor:
Daniel Wisner
Drukarnia:
Wojciech Laktański
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
magia, obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1680
Data wydania (nie wcześniej niż):
1680
Data wydania (nie później niż):
1680
owego obwinić/ tak i wszystkich. Powiem śmieszną rzecz którąm od jednego Aptekarza zrozumiał człowieka wiary godnego i na urzędzie będącego Bawił się jeden Egzorcyzmami stuczny ale mało ostróżny/ i dla większej reputacji w swojej zabawie/ dawałnieznaczne w potrawach i polewkach pewne proszki nie niepowiedając dla purgacji/ jakoby egzorcizowana potrawe/ które proszki brał utegosz aptekarza. Trafiło się że szła na jedno miejsce ś. a zaniem białychgłów vćciwych grono niemałe/ gdy się im ludzie nadchodzącym dziwują/ i on aptekarz z niemi/ był też i egzorcista: a uczyniwszy tamże zmiankę oczarach według zwyczaju/ rzecze do okolostojących/ a to i te białegłowy co idą za tą kopanią/ są
owego obwinić/ tak y wszystkich. Powiem śmieszną rzecz ktorąm od iednego Aptekárzá zrozumiał człowieká wiary godne^o^ y ná vrzędzie będącego Bawił sie ieden Exorćizmami stuczny ále máło ostrożny/ y dla większey reputaciey w swoiey zabáwie/ dawałnieznáczne w potráwách y polewkach pewne proszki nie niepowiedáiąc dla purgatiey/ iakoby exorcizowána potráwe/ ktore proszki brał vtegosz áptekárzá. Tráfiło sie że szłá ná iedno mieysce ś. á zániem białychgłow vććiwych grono niemáłe/ gdy sie im ludzie nádchodzącym dziwuią/ y on áptekarz z niemi/ był też y exorćistá: á vczyniwszy támże zmiankę oczarách według zwyczáiu/ rzecze do okolostoiących/ á to y te białegłowy co idą zá tą kopánią/ są
Skrót tekstu: WisCzar
Strona: 60
Tytuł:
Czarownica powołana
Autor:
Daniel Wisner
Drukarnia:
Wojciech Laktański
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
magia, obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1680
Data wydania (nie wcześniej niż):
1680
Data wydania (nie później niż):
1680
białychgłów vćciwych grono niemałe/ gdy się im ludzie nadchodzącym dziwują/ i on aptekarz z niemi/ był też i egzorcista: a uczyniwszy tamże zmiankę oczarach według zwyczaju/ rzecze do okolostojących/ a to i te białegłowy co idą za tą kopanią/ są wsystkie czarownice do jednej/ niewidząc że też i małżonka vćciwa onego aptekarza szła z nimi. Co słysząc aptekarz/ spyta wzdy może być która miedzy nimi nieczarownica? Skąd wto wm poznawasz? wejrzawszy prawi na twarz człowieczą/ zaras poznam/ kto czarownik/ kto czarownica/ i kto z czarowany. Rzecze mu aptekarz/ jest tam małżonka moja za której cnotę i niewinność gardło moje kładę
białychgłow vććiwych grono niemáłe/ gdy sie im ludzie nádchodzącym dziwuią/ y on áptekarz z niemi/ był też y exorćistá: á vczyniwszy támże zmiankę oczarách według zwyczáiu/ rzecze do okolostoiących/ á to y te białegłowy co idą zá tą kopánią/ są wsystkie czárownice do iedney/ niewidząc że też y małżonka vććiwa onego aptekárzá szłá z nimi. Co słysząc áptekarz/ spyta wzdy może być ktora miedzy nimi nieczárownicá? Zkąd wto wm̃ poznawasz? weyrzawszy práwi ná twarz człowieczą/ zaras poznam/ kto czarownik/ kto czarownicá/ y kto z czárowány. Rzecze mu aptekarz/ iest tám małżonká moiá zá ktorey cnotę y niewinność gardło moie kładę
Skrót tekstu: WisCzar
Strona: 60
Tytuł:
Czarownica powołana
Autor:
Daniel Wisner
Drukarnia:
Wojciech Laktański
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
magia, obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1680
Data wydania (nie wcześniej niż):
1680
Data wydania (nie później niż):
1680
ekspediować. Krakowska we środę, dziś zaś przychodzi pruska, z których listy odebrane i responsa tuteczne odsyłam w.ks.m. dobrodziejowi.
Drekselowi Tomaszowi dałem tego satyra kościanego naprawić, którego za tydzień obiecał wygotować, a nowego za dwie niedzieli; od starego chce talera bitego, a za nowy trzech. Od aptekarza Jakuba królewskiego
raczkowe oczy na zgagę posyłam w.ks.m. dobrodziejowi, za które dałem pół talera, także szkarłatu na dwie czapki, za które dałem w wołoskich kramach, bo w inszych nie dostanie, talerów bitych cztery.
Kasztelanija przemyska cale cessit imp. Wujakowskiemu, a podkomorstwo podpisane imp. Wapowskiemu
ekspediować. Krakowska we środę, dziś zaś przychodzi pruska, z których listy odebrane i responsa tuteczne odsyłam w.ks.m. dobrodziejowi.
Drekselowi Tomaszowi dałem tego satyra kościanego naprawić, którego za tydzień obiecał wygotować, a nowego za dwie niedzieli; od starego chce talera bitego, a za nowy trzech. Od aptekarza Jakuba królewskiego
raczkowe oczy na zgagę posyłam w.ks.m. dobrodziejowi, za które dałem pół talera, także szkarłatu na dwie czapki, za które dałem w wołoskich kramach, bo w inszych nie dostanie, talerów bitych cztery.
Kasztelanija przemyska cale cessit jmp. Wujakowskiemu, a podkomorstwo podpisane jmp. Wapowskiemu
Skrót tekstu: SarPam
Strona: 245
Tytuł:
Pamiętnik z czasów Jana Sobieskiego
Autor:
Kazimierz Sarnecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1690 a 1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1690
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Woliński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1958
pozegnał się ze mną na wschodach i wrócił się z niemi. A jam poszedł do Hetmana podziękowałem za łaskę listu czekać nie chciałem do króla powiedziawszy co się stało. On tez non urgebat i owszem rzekł: jedz z Panem Bogiem, Bo to tu u nas sprawa kozacka”. Poszedłem tedy do Aptekarza stamtąd posłałem po Brata do siebie prosić bom już nieśmiał do jego pojsc stancyjej żeby mię kto nie poznał. Przyszedł tedy Brat do mnie i tamesmy sobie w spokojnym miejscu usiedli i rozmówili, Powiedział mi jako się o mnie pytali czym jest jego krewny czyli nie. odpowiedział. ze to stryjeczny mój. Rzeką
pozegnał się zę mną na wschodach y wrocił się z niemi. A iam poszedł do Hetmana podziękowałęm za łaskę listu czekac nie chciałęm do krola powiedziawszy co się stało. On tez non urgebat y owszem rzekł: iedz z Panem Bogiem, Bo to tu u nas sprawa kozacka”. Poszedłęm tedy do Aptekarza ztamtąd posłałęm po Brata do siebie prosić bom iuz niesmiał do iego poysc stancyiey zeby mię kto nie poznał. Przyszedł tedy Brat do mnie y tamesmy sobie w spokoynym mieyscu usiedli y rozmowili, Powiedział mi iako się o mnie pytali czym iest iego krewny czyli nie. odpowiedział. ze to stryieczny moy. Rzeką
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 183
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
a przy tej sukience było i perełek 2 sznureczki, acz ci niewielkie, ale piękne i rosłe, żadną miarą dopytać się nie mogłem, ani u Bernardynów, ani u ks. zakrystiana, ani między sługami arcybiskupa. Aparaty różne i rzeczy. - -
5. Kobierzec dywański, stary, od Pana Mikołaja Wajdolta aptekarza lwowskiego 16 maji 1646 dany. - -
9. Affixia od księdza Kwiecińskiego studenta philosophiej Kolegium lwowskiego Im. Ksdzu Stephanowi Wyżdże proboszczowi lwowskiemu, opatowi sieciechowskiemu, przypisana, oddana jest do kaplice 7 maji 1647, na hatłasie szkarłatnym.
10. Affixia na hatłasie, także szkarłatnym, Jego M. Panu Ewarystemu Bełżeckiemu od Ojców
a przy tej sukience było i perełek 2 sznureczki, acz ci niewielkie, ale piękne i rosłe, żadną miarą dopytać się nie mogłem, ani u Bernardynów, ani u ks. zakrystiana, ani między sługami arcybiskupa. Apparaty różne i rzeczy. - -
5. Kobierzec dywański, stary, od Pana Mikołaja Wajdolta aptekarza lwowskiego 16 maii 1646 dany. - -
9. Affixia od księdza Kwiecińskiego studenta philosophiej Collegium lwowskiego Jm. Ksdzu Stephanowi Wyżdze proboszczowi lwowskiemu, opatowi sieciechowskiemu, przypisana, oddana jest do kaplice 7 maii 1647, na hatłasie szkarłatnym.
10. Affixia na hatłasie, także szkarłatnym, Je^o^ M. Panu Ewarystemu Bełżeckiemu od Ojców
Skrót tekstu: InwDomLwowGęb
Strona: 316
Tytuł:
Inwentarz akcesyjny kaplicy Domagaliczów
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
inwentarze
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1645 a 1702
Data wydania (nie wcześniej niż):
1645
Data wydania (nie później niż):
1702
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Materiały źródłowe do dziejów kultury i sztuki XVI-XVIII w.
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Mieczysław Gębarowicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1973
woda ustępowała wtenczas pilno robiono około tej Dygi potem usypawszy te groblą dopiero miasta dostał i tak imi po dziśdzień fortytikować się zabraniają. Kalwinów jest po staremu wiele. Kościół katedralny piękny i inszych teraz siła się za łaską Bożą funduje. Pałaców jest też kilka pięknych. Kamiennice, ulice piękne. Widzieliśmy też Kabinet u jednego Aptekarza w którym okazują rozmaitych genus Konch i kolorów. Widzieliśmy też rybę jedne morską którą pojmano na tenczas bytności naszej na refluksie morskim, na którą zgadzało się ich wiele, że to był lew morski, jakoż głową, gębą, wąsami, oczyma i zębami podobny onemu. W grubości swej od szyje w przedzie był na
woda ustępowała wtenczas pilno robiono około tej Dygi potem usypawszy te groblą dopiero miasta dostał i tak imi po dziśdzień fortytikować się zabraniają. Kalwinów jest po staremu wiele. Kościół katedralny piękny i inszych teraz siła się za łaską Bożą funduje. Pałaców jest też kilka pięknych. Kamiennice, ulice piękne. Widzieliśmy też Kabinet u jednego Aptekarza w którym okazują rozmaitych genus Konch i kolorów. Widzieliśmy też rybę jedne morską którą pojmano na tenczas bytności naszej na refluxie morskim, na którą zgadzało się ich wiele, że to był lew morski, jakoż głową, gębą, wąsami, oczyma i zębami podobny onemu. W grubości swej od szyje w przedzie był na
Skrót tekstu: GawarDzien
Strona: 84
Tytuł:
Dziennik podróży po Europie Jana i Marka Sobieskich
Autor:
Sebastian Gawarecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy podróży, pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1646 a 1648
Data wydania (nie wcześniej niż):
1646
Data wydania (nie później niż):
1648
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Wincenty Dawid
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Redakcja "Wędrowca"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1883