pobrać kramy, My, co cię znamy, Serca-ć w kramnicę na to miejsce damy.
A ty nie bądź w grosz niesytą, Chowaj kupią nienabytą, I choć rozprzedasz wszytkie stroje nasze, Choć zbierzesz tasze, Weź przecię na się w króbkę serca nasze. NA NIEPŁODNEGO
Jużeś i perły wyjadł, i apteki, Żeby przypisać dzieci do metryki, Pijesz dekokty i polewkę zdrową, Nawiedzasz z panią Gidle, Częstochową I do Leżajska miewasz dróżki chyże; Radzę-ć: z Leżajskiem sprzągnij Święte Krzyże. DO SWOICH KSIĄŻEK
Hola! Już dosyć, dosyć, moja księgo! A ty drwić jeszcze napierasz się tęgo. Porzuć obyczaj świegoty
pobrać kramy, My, co cię znamy, Serca-ć w kramnicę na to miejsce damy.
A ty nie bądź w grosz niesytą, Chowaj kupią nienabytą, I choć rozprzedasz wszytkie stroje nasze, Choć zbierzesz tasze, Weź przecię na się w króbkę serca nasze. NA NIEPŁODNEGO
Jużeś i perły wyjadł, i apteki, Żeby przypisać dzieci do metryki, Pijesz dekokty i polewkę zdrową, Nawiedzasz z panią Gidle, Częstochową I do Leżajska miewasz dróżki chyże; Radzę-ć: z Leżajskiem sprzągnij Święte Krzyże. DO SWOICH KSIĄŻEK
Hola! Już dosyć, dosyć, moja księgo! A ty drwić jeszcze napierasz się tęgo. Porzuć obyczaj świegoty
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 70
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
oderwało, zalawszy i demoliowawszy Isthmum, alias ziemie czyniącą koneksią naszych krajów z tamtym zamorskim teraz: a tak straszna morza Oceanu eksundacja, tamten kraj potężny nam uczyniła, z czasem nicznajomym. A kto wynalazł złoto, srebro, kruszce wszelakie, i ich temperaturam? sposoby ratowania ludzkiego słabego zdrowia, przez zioła, lekarstwa, apteki? Driakiew? pewnie nie Wenecja nie dawno stojąca, ale jeszcze czyli Andromachus Kreteński Roku 50. czyli Arabowie, którzy ze żmii którą oni Theron zowią preparowali Teriakę, to jest Driakiew. Stary to wiek mógł, i potrafił wszystko. Tentował zwielką pracą i sumptem, wieków świeżych Ludwik Wielki Monarcha Francuski, aby
oderwało, zalawszy y demoliowawszy Isthmum, alias ziemie czyniącą konnexią naszych kraiow z tamtym zamorskim teraz: a tak straszna morza Oceanu exundacya, tamten kray potężny nam uczyniła, z czasem nicznaiomym. A kto wynalazł złoto, srebro, kruszce wszelakie, y ich temperaturam? sposoby ratowania ludzkiego słabego zdrowia, przez zioła, lekarstwa, apteki? Dryakiew? pewnie nie Wenecya nie dawno stoiąca, ale ieszcze czyli Andromachus Kreteński Roku 50. czyli Arabowie, ktorzy ze żmii ktorą oni Theron zowią preparowali Theriakę, to iest Dryakiew. Stary to wiek mogł, y potrafił wszystko. Tentował zwielką pracą y sumptem, wiekow swieżych Ludwik Wielki Monarcha Francuski, aby
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 28
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
by nie słońce dzień cieniem na kompasie Znaczyło, nie wiedziałby człek o żadnym czasie. Ciemna noc i dzień jasny — te jego pomiarem, Te lat naszych w godzinach liczymy zegarem; Tak cichym, niepostrożnym spadają zawodem: Nie wie, kiedy się starzał, bywszy człowiek miodem; Skąd już, choćby kto wszytkie zakupił apteki, Niepodobna ubiegłej cofnąć nazad rzeki. Rzekać, wpadszy do morza, tym ponikiem znowu, Którym wyszła, do swego powraca się rowu, Znowu płynie i szumi; ale w ziemię kto tu Raz padnie, żadnego z niej już nie ma powrotu. Wżdy tego nikt nie widzi, żaden nie dowierza. Nikt na ziemi
by nie słońce dzień cieniem na kompasie Znaczyło, nie wiedziałby człek o żadnym czasie. Ciemna noc i dzień jasny — te jego pomiarem, Te lat naszych w godzinach liczymy zegarem; Tak cichym, niepostrożnym spadają zawodem: Nie wie, kiedy się starzał, bywszy człowiek miodem; Skąd już, choćby kto wszytkie zakupił apteki, Niepodobna ubiegłej cofnąć nazad rzeki. Rzekać, wpadszy do morza, tym ponikiem znowu, Którym wyszła, do swego powraca się rowu, Znowu płynie i szumi; ale w ziemię kto tu Raz padnie, żadnego z niej już nie ma powrotu. Wżdy tego nikt nie widzi, żaden nie dowierza. Nikt na ziemi
Skrót tekstu: PotMorKuk_III
Strona: 106
Tytuł:
Moralia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
by jej odjechać. Deklarować się zaś zaraz, nie wiem, jeśli się już rezolwować i jeśli tę opowiedzieć pensee i intencję au Soucy, który pisze, że coś znowu ma traktować. Niepodobna tedy w tym sobie dać rady; a przez listy trudno się znosić. A zaś Aptekarz swej tej zimy może zbyć i porzucić apteki. Owo zgoła, trudno sądzić, bo tu jest jako na kraju świata. Wszystkie te koniunktury są znakiem nierychłego się widzenia; bo ja te rzeczy dobrze widzę i konsyderuję, że i od Bukieta co moment coraz inszej spodziewać się odmiany. La Poudre dłużej pewnie nie wytrwa i chyba sama śmierć uczyni go szczęśliwym, jeśli
by jej odjechać. Deklarować się zaś zaraz, nie wiem, jeśli się już rezolwować i jeśli tę opowiedzieć pensee i intencję au Soucy, który pisze, że coś znowu ma traktować. Niepodobna tedy w tym sobie dać rady; a przez listy trudno się znosić. A zaś Aptekarz swej tej zimy może zbyć i porzucić apteki. Owo zgoła, trudno sądzić, bo tu jest jako na kraju świata. Wszystkie te koniunktury są znakiem nierychłego się widzenia; bo ja te rzeczy dobrze widzę i konsyderuję, że i od Bukieta co moment coraz inszej spodziewać się odmiany. La Poudre dłużej pewnie nie wytrwa i chyba sama śmierć uczyni go szczęśliwym, jeśli
Skrót tekstu: SobJListy
Strona: 231
Tytuł:
Listy do Marysieńki
Autor:
Jan Sobieski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1665 a 1683
Data wydania (nie wcześniej niż):
1665
Data wydania (nie później niż):
1683
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Czytelnik"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
sposobności jedne subjecta wysusza, drugie wilgoci: te zagrzewa, inne chłodzi. Ze zaś jedne powietrze zdrowe, drugie szkodliwe, z tąd pochodzi. Iż tamto wyczyszczone od wszelkich zaraźliwych, humorów: i owszem z różnych ziół, kwiatów do zdrowia służących zapachem i medyczną własnością nadane, przez ustawiczne odetchnienie do konserwacyj życia nad wszystkie apteki i codzienny aliment najwięcej służy. To zaś zaraźliwemi ekshalacjami zgniłemi waporami, jadowitymi humorami napełnione co moment, pojąć i napychając człowieka, wnętrzności zaraża, gnoi, do szkorbutu i różnych symptomata przyprowadza. Bywa i to że konstytucja eryj różna, różnych natur bywa przyczyną. J tak Hiszpania rodzi melancholików i do sendentaryj szpekulacyj sposobnych.
sposobności iedne subjecta wysusza, drugie wilgoci: te zágrzewa, inne chłodzi. Ze zaś iedne powietrze zdrowe, drugie szkodliwe, z tąd pochodzi. Jż támto wyczyszczone od wszelkich zaraźliwych, chumorow: y owszem z rożnych zioł, kwiatow do zdrowia służących zapachem y medyczną własnością nádane, przez ustawiczne odetchnięnie do konserwacyi życia nad wszystkie apteki y codzienny aliment naywięcey służy. To zaś zaraźliwemi exchalácyami zgniłemi waporami, iádowitymi chumorami napełnione co moment, poiąć y nápychaiąc człowieka, wnętrzności zaraża, gnoi, do szkorbutu y rożnych symptomata przyprowadza. Bywa y to że konstytucya aeryi rożna, rożnych nátur bywa przyczyną. J ták Hiszpania rodzi melancholikow y do sendentaryi szpekulácyi sposobnych.
Skrót tekstu: BystrzInfElem
Strona: Tv
Tytuł:
Informacja elementarna
Autor:
Wojciech Bystrzonowski
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
fizyka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1743
Data wydania (nie wcześniej niż):
1743
Data wydania (nie później niż):
1743