tegoż gadu Pełno, który sto razy od jaszczurów gorzej Truje, piekąc, nie kąsząc, i bierze, i morzy; Bywa, prawda, i feniks, ale wielkie dziwy, Węgrzyn li, abo Rusin rodzi się cnotliwy. Jeśli kogo do kupna wsi apetyt wabi, Niechże ją sobie z tych trzech obiera Arabij: Musimy kontentować drudzy się przedmieściem, Abo ulicą, kiedy w rynku nie pomieściem. 188. PO TAK DŁUGIEJ PRACY NIC SIĘ NAM NIE POLEPSZY
Cóż Polacy, że Niemców na nogi postawią, Co, wniwecz obróciwszy ojczyznę swą, sprawią? Tak wiele, jakoby nic: w tym stanie ich rzeczy, Ba, w
tegoż gadu Pełno, który sto razy od jaszczurów gorzej Truje, piekąc, nie kąsząc, i bierze, i morzy; Bywa, prawda, i feniks, ale wielkie dziwy, Węgrzyn li, abo Rusin rodzi się cnotliwy. Jeśli kogo do kupna wsi apetyt wabi, Niechże ją sobie z tych trzech obiera Arabij: Musimy kontentować drudzy się przedmieściem, Abo ulicą, kiedy w rynku nie pomieściem. 188. PO TAK DŁUGIEJ PRACY NIC SIĘ NAM NIE POLEPSZY
Cóż Polacy, że Niemców na nogi postawią, Co, wniwecz obróciwszy ojczyznę swą, sprawią? Tak wiele, jakoby nic: w tym stanie ich rzeczy, Ba, w
Skrót tekstu: PotMorKuk_III
Strona: 111
Tytuł:
Moralia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
, Nowergyj, Liwonij, Danij, Szkocij, Hibernij, Islandyj i Gronlandyj, nowej Britannij, Bustons-Baju i na Oceanie Deukaledońskim. Lubo aż do początku Roku teraźniejszego, był verticalis in tertio Climate, świecąc nad głowami Obywatelów Aziatyckich, Europejskich i Ameryki Seprentrionalnej, jako to circa Tropicum Cancri w Qvantungu, Pegu, Indostadzie, Arabij szczęśliwej i opuszczonej, Egipcie, Garamantach, Numidyj, Libij, Biledulgerze, nowej Hiszpanij, i po różnych Wyspach Maris del Nort. Ponieważ tedy był na ten czas widziany aż in septimo Climate Aquilonari, kędy leży Szwecja; toć tedy zostając już teraz in Climate secundo, vertiealiter, może być widziany aż in Climate sexto
, Nowergyi, Liwonij, Dánij, Szkocij, Hibernij, Islándyi y Gronlándyi, nowey Británnij, Bustons-Báju y ná Oceánie Deukáledońskim. Lubo áż do początku Roku teráznieyszego, był verticalis in tertio Climate, świecąc nád głowámi Obywátelow Aziátyckich, Europeyskich y Ameryki Seprentrionálney, iáko to circa Tropicum Cancri w Qvantungu, Pegu, Indostádźie, Arábij szczęśliwey y opuszczoney, Egipćie, Gárámántách, Numidyi, Lybij, Biledulgerze, nowey Hiszpánij, y po rożnych Wyspách Maris del Nort. Ponieważ tedy był ná tęn czas widźiány áż in septimo Climate Aquilonari, kędy leży Szwecya; toć tedy zostáiąc iuż teraz in Climate secundo, vertiealiter, może bydź widźiány áż in Climate sexto
Skrót tekstu: DuńCiek
Strona: A2v
Tytuł:
Ciekawość o komecie
Autor:
Stanisław Duńczewski
Drukarnia:
Drukarnia Akademii Zamojskiej
Miejsce wydania:
Zamość
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Tematyka:
astronomia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1744
Data wydania (nie wcześniej niż):
1744
Data wydania (nie później niż):
1744
/ To go nie odmieni. Nierozumne bestie z męstwa tylko mają Swą pochwałę/ i z rzadkich swych doskonałości. Nie pytam się czy Polski/ czy się w Turczech rodził/ Czy Podunajski Wałach/ byle dobry/ dzielny. Mam go za kochanego sobie i drogiego. A kiedy gnuśne szkapsko i szpetne/ niech będzie A Arabij; przecię z nim do Woza/ ani mu Pomoże urodzenie/ choć z dalekich krajów. Abyśmy tedy w tobie co twego znaleźli/ Nie z ozdób twoich Przodków/ pokasz co wżdy umiesz. Czyś do rady czy zwady/ boju/ czy pokoju. Czy tylko chcesz/ abyśmy twoim się kłaniali Tytułom
/ To go nie odmieni. Nierozumne bestye z męstwa tylko máią Swą pochwałę/ y z rzadkich swych doskonałośći. Nie pytam się czy Polski/ czy się w Turczech rodźił/ Czy Podunayski Wałách/ byle dobry/ dźielny. Mąm go zá kochánego sobie y drogiego. A kiedy gnuśne szkapsko y szpetne/ niech będźie A Arabij; przećię z nim do Wozá/ áni mu Pomoże vrodzenie/ choć z dalekich kráiow. Abysmy tedy w tobie co twego znaleźli/ Nie z ozdob twoich Przodkow/ pokasz co wżdy vmiesz. Czyś do rády czy zwady/ boiu/ czy pokoiu. Czy tylko chcesz/ ábysmy twoim się kłaniáli Tytułom
Skrót tekstu: OpalKSat1650
Strona: 99
Tytuł:
Satyry albo przestrogi do naprawy rządu i obyczajów w Polszcze
Autor:
Krzysztof Opaliński
Miejsce wydania:
Amsterdam
Region:
zagranica
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1650
Data wydania (nie później niż):
1650