Że go włożył w regestra, które Charon pisze, Gdy wiezie dawnem duchom nowe towarzysze.
XXXVII.
We śrzodku beł jaskiniej wielki, kwadratowy Na dwie piędzi i więcej miąższy stół dębowy Na prosto uciosanej nodze, u którego Wszytka się czeladź zbójce zmieściła onego. Z taką chyżością, z jaką pospolicie trzcina Od lekkiego ciśniona leci Arabina, Stół leciał z Orlandowej ręki wyciśniony Tam, gdzie beł rozbójników poczet zgromadzony.
XXXVIII.
Temu piersi, temu łeb, temu tłucze nogi, Temu ręce, wszyscy w zad kwapią się za progi. Próżno; bo jedni chramią, drudzy umierają, Inszy, mniej obrażeni, uciec zamyślają. Tak pospolicie kamień, z
Że go włożył w regestra, które Charon pisze, Gdy wiezie dawnem duchom nowe towarzysze.
XXXVII.
We śrzodku beł jaskiniej wielki, kwadratowy Na dwie piędzi i więcej miąższy stół dębowy Na prosto uciosanej nodze, u którego Wszytka się czeladź zbójce zmieściła onego. Z taką chyżością, z jaką pospolicie trzcina Od lekkiego ciśniona leci Arabina, Stół leciał z Orlandowej ręki wyciśniony Tam, gdzie beł rozbójników poczet zgromadzony.
XXXVIII.
Temu piersi, temu łeb, temu tłucze nogi, Temu ręce, wszyscy w zad kwapią się za progi. Próżno; bo jedni chramią, drudzy umierają, Inszy, mniej obrażeni, uciec zamyślają. Tak pospolicie kamień, z
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_I
Strona: 282
Tytuł:
Orland Szalony, cz. 1
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
Będziem się bić; i Mars ma obojętne szale. Teraz, gdy Osman każe, lub zysk lubo strata Walą się wojska, idzie i groźna armata; Straszne się bisurmańskie z góry garną roje A białe jako gęsi migocą zawoje. Janczaraga we środku ustrzmiwszy w puch pawi Ogniste swoje pułki na czele postawi, Sam dosiadszy białego arabina grzbieta, Jako między gwiazdami iskrzy się kometa, W barwistym złotogłowie pod żurawią wiechą; Bonczuk nad nim z miesiącem, ottomańską cechą. Dwanaście tylko było tysięcy janczarów, Prócz piechot Gaborego i dwu hospodarów; Janczarowie WOJNA CHOCIMSKA
Na dwadzieścia-ć pieniądze spełna z skarbu dano, Ale to, co miało być na ośm, ukraszono.
Będziem się bić; i Mars ma obojętne szale. Teraz, gdy Osman każe, lub zysk lubo strata Walą się wojska, idzie i groźna armata; Straszne się bisurmańskie z góry garną roje A białe jako gęsi migocą zawoje. Janczaraga we środku ustrzmiwszy w puch pawi Ogniste swoje pułki na czele postawi, Sam dosiadszy białego arabina grzbieta, Jako między gwiazdami iskrzy się kometa, W barwistym złotogłowie pod żurawią wiechą; Bonczuk nad nim z miesiącem, ottomańską cechą. Dwanaście tylko było tysięcy janczarów, Prócz piechot Gaborego i dwu hospodarów; Janczarowie WOJNA CHOCIMSKA
Na dwadzieścia-ć pieniądze spełna z skarbu dano, Ale to, co miało być na ośm, ukraszono.
Skrót tekstu: PotWoj1924
Strona: 117
Tytuł:
Transakcja Wojny Chocimskiej
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1924