się, Isneło jak pokoszczane, teste Solino.
MASSAGETE czyli Maesi-Gete, Myzowie i Getowie razem) idą od Magoga Syna Jafetowego, Naród Scytyiski, po Series różnych w Świecie Narodów.
miejscach pustych olim się tułający, za pokarm i napój krew końską i mleko mając. Umarłych jedli, wbrzuchach czyniąc pogrzeby.
MINAEI ludzie Arabscy nad morzem Czerwonym, którzy najpierwsi handel z kadzidła zinwentowali, według Pliniusza lib 12. cap. 14. N. N, N.
NUMANTINI ludzie w starej Kastilii Prowincyj Hiszpańskiej; gdzie Miasto Calatrava Jeży, albo Stare Oretum: których Stolica Numantia, lat blisko 20 wojowała z Rzymianami, lat 14 oblężona od nich.
się, Isneło iak pokoszczane, teste Solino.
MASSAGETAE czyli Maesi-Getae, Myzowie y Getowie razem) idą od Magoga Syna Iafetowego, Narod Scytyiski, po Series rożnych w Swiecie Narodow.
mieyscach pustych olim się tułaiący, za pokarm y napoy krew końską y mleko maiąc. Umarłych iedli, wbrzuchach czyniąc pogrzeby.
MINAEI ludzie Arabscy nad morzem Czerwonym, ktorzy naypierwsi handel z kadzidłá zinwentowali, według Pliniusza lib 12. cap. 14. N. N, N.
NUMANTINI ludzie w starey Kastilii Prowincyi Hiszpańskiey; gdzie Miasto Calatrava Ieży, albo Stare Oretum: ktorych Stolica Numantia, lat blisko 20 woiowała z Rzymianami, lat 14 oblężona od nich.
Skrót tekstu: ChmielAteny_IV
Strona: 149
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 4
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1756
Data wydania (nie później niż):
1756
TEGO NAZWISKA, MAGUDARYS. Magudaris.
PIszą niektórzy z Ziołopisów/ że w Libiej roście Ziele/ tym imieniem Magudaris nazwane: którego Korzeń własnemu Laserowi podobny: jeno nie tak ostrego smaku/ a ktemu gąbczasty: Z którego/ Soku nie biorą/ jednak tychże skutków jest z pierwszym/ tylko mdlejszych. O tym Ziołopisowie Arabscy piszą: że na piasku roście: i zową go Magudaris Almochoroha, jako pierwszy mianują/ Magudaris Almahareth. (Rafis,) Mesaha, ) Abohanifa.) Korzeń. Zielnik D. Symona Syrenniusa/ Przyrodzenie.
ROzgrzewającego jest Przyrodzenia/ i wysuszającego/ jeno nie tak barzo/ jako Laser Cyrenajski. Moc i skutki.
TEGO NAZWISKA, MAGVDARIS. Magudaris.
PIszą niektorzy z Ziołopisow/ że w Lybiey rośćie Ziele/ tym imieniem Magudaris názwáne: ktorego Korzeń własnemu Láserowi podobny: ieno nie ták ostrego smáku/ á ktemu gąbczásty: Z ktorego/ Soku nie biorą/ iednák tychże skutkow iest z pierwszym/ tylko mdleyszych. O tym Ziołopisowie Arábscy piszą: że ná piasku rośćie: y zową go Magudaris Almochoroha, iáko pierwszy miánuią/ Magudaris Almahareth. (Rafis,) Mesaha, ) Abohanifa.) Korzeń. Zielnik D. Symoná Syrenniusá/ Przyrodzenie.
ROzgrzewáiącego iest Przyrodzenia/ y wysuszáiącego/ ieno nie ták bárzo/ iáko Láser Cyrenáyski. Moc y skutki.
Skrót tekstu: SyrZiel
Strona: 190
Tytuł:
Zielnik
Autor:
Szymon Syreński
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Tematyka:
botanika, zielarstwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1613
Data wydania (nie wcześniej niż):
1613
Data wydania (nie później niż):
1613
idzie z jednego kasztelu nazwanego Slobacca/ który jest na dwie mile stamtąd: tam jest 16. studzień/ z których woda idzie rurami do jednego stawu/ który jest na milę wielką od miasta. Jest barzo handlowne/ gdyż te handle barzo się tam zawzięły/ za przybyciem Portugalczyków do Indii: bo tam się sprowdzili kupcy Arabscy z swymi jarmarkami: gdyż nie mogąc nawigować bezpiecznie na zwyczajne targi/ zatrzymawają się w Aden/ czekając jakoby wiachać abo wyjachać z Fretum, ku porozumieniu bezpieczeństwa drogi/ abo też czekając na wiatry zgubione. Turczyn/ który się tam uczynił Panem nie barzo dawno/ ma tu barzo wielką straż. Portugalczycy kusili się nie
idźie z iednego kásztellu názwánego Slobácca/ ktory iest ná dwie mile stámtąd: tám iest 16. studźien/ z ktorych wodá idźie rurámi do iednego stáwu/ ktory iest ná milę wielką od miástá. Iest bárzo hándlowne/ gdyż te hándle bárzo się tám záwźięły/ zá przybyćiem Portogálczykow do Indiey: bo tám się zprowdźili kupcy Arábscy z swymi iármárkámi: gdyż nie mogąc náuigowáć bespiecznie ná zwyczáyne tárgi/ zátrzymawáią się w Aden/ czekáiąc iákoby wiácháć ábo wyiácháć z Fretum, ku porozumieniu bespieczeństwá drogi/ ábo też czekáiąc ná wiátry zgubione. Turczyn/ ktory się tám vczynił Pánem nie bárzo dawno/ ma tu bárzo wielką straż. Portogálczycy kuśili się nie
Skrót tekstu: BotŁęczRel_I
Strona: 200
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. I
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609
pułnocy względem ich kraju/ panuje król Guangare, który jest przecię znaczny: lecz nie ma osady ludzi znacznej oprócz jednej/ od której nazywają i krainę: mieszkają tam ludzie w budach i po dworkach. Minąwszy Zanfarę/ wjeżdża się do prowincji Mandyngi/ barzo bogatej we złoto: i przetoż barzo tam zagęścili się kupcy Arabscy/ i inszy rozmaitego narodu/ którzy wszelkim sposobem/ starają się/ jakoby dostawali ich bogactw. Przednie miasto tam jest/ Songo/ barzo znaczne: leży ku wschodowi od Caput Palmarum na 420 mil. Portugalczykowie nazywają tę prowincją/ Mandymanza/ od imienia jednego króla/ z którym się niejako byli poznali onych pierwszych czasów/
pułnocy względem ich kráiu/ pánuie krol Guángarae, ktory iest przećię znáczny: lecz nie ma osády ludźi znáczney oprocz iedney/ od ktorey názywáią y kráinę: mieszkáią tám ludźie w budách y po dworkách. Minąwszy Zánfárę/ wieżdża się do prouinciey Mándingi/ bárzo bogátey we złoto: y przetoż bárzo tám zágęśćili się kupcy Arábscy/ y inszy rozmáitego narodu/ ktorzy wszelkim sposobem/ stáráią się/ iákoby dostawáli ich bogactw. Przednie miásto tám iest/ Songo/ bárzo znáczne: leży ku wschodowi od Caput Palmarum ná 420 mil. Portogálczykowie názywáią tę prouincią/ Mándimánzá/ od imieniá iednego krolá/ z ktorym się nieiáko byli poználi onych pierwszych czásow/
Skrót tekstu: BotŁęczRel_I
Strona: 248
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. I
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609
nieruchomych/ początek życia/ i istoty ich/ i tak jako się mówi/ że drzewo rodzi owoc/ że woda bieży/ że kamień nadół leci/ tak się też może mówić/ i o uczynkach ludzkich/ za które przecię chcą koniecznie/ aby mieli i nadgrodę i karanie naznaczone. Subtelnie tę trudność rozwodzą Doktorowie Arabscy/ i wszyscy Turcy za nimi idą/ jako się doskonalej kładzie w Rozdziele o Przeznaczeniu.
Mordziowie są wielcy obrońcy Religii Mahometańskiej. Twierdzą/ że żaden Muzułman/ choćby niewiem jaki grzesznik/ niebędzie karany za swoje grzechy/ ani też rozgrzeszony od nich na tym świecie/ ani na tam tym/ aż po zmartwychwstaniu
nieruchomych/ początek żyćia/ y istoty ich/ y ták iáko się mowi/ że drzewo rodźi owoc/ że wodá bieży/ że kámień nádoł leći/ ták się też może mowić/ y o vczynkách ludzkich/ zá ktore przećię chcą koniecznie/ áby mieli y nadgrodę y karánie náznáczone. Subtelnie tę trudność rozwodzą Doktorowie Arábscy/ y wszyscy Turcy zá nimi idą/ iáko się doskonáley kłádźie w Rozdźiele o Przeznaczeniu.
Mordźiowie są wielcy obrońcy Religiey Máhometáńskiey. Twierdzą/ że żaden Muzułman/ choćby niewiem iáki grzesznik/ niebędźie karány zá swoie grzechy/ áni też rozgrzeszony od nich ná tym świećie/ áni ná tám tym/ áż po zmartwychwstaniu
Skrót tekstu: RicKłokMon
Strona: 156
Tytuł:
Monarchia turecka
Autor:
Paul Ricot
Tłumacz:
Hieronim Kłokocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
egzotyka, obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1678
Data wydania (nie później niż):
1678
/ jakom już o tym wyżej powiedział/ posłuszeństwa w główniejszych ustawach Zakonu. Ceremonia ta nie jest u Turków przyjęta za rzecz należącą do wiary/ ponieważ się w Alkoranie wyraźnie nie znajduje/ ale tylko za dawną tradycią i podany zwyczaj od Arabów/ którzy się kładą być Potomkami Izmaela dobrze przed Mahometem. A twierdzą Doktorowie Arabscy/ że się urodził na świat obrzezany/ chcąc go przez to porównać z Mojżeszem/ i niektórymi inszymi Patriarchami/ o których Żydzi toż powiadają. Moim zdaniem/ nie jest to nic dziwnego/ kiedy się dziecię w kraju/ gdzie obrzezanie jest w pospolitym zwyczaju/ tak urodzi. Zowią takowe dzieci Miesięcznikami/ dając znać
/ iákom iuż o tym wyżey powiedźiał/ posłuszeństwá w głownieyszych vstawách Zakonu. Ceremonia tá nie iest v Turkow przyiętá zá rzecz náleżącą do wiáry/ ponieważ się w Alkoranie wyráźnie nie znayduie/ ále tylko zá dáwną trádicią y podány zwyczay od Arábow/ ktorzy się kłádą bydź Potomkámi Izmáelá dobrze przed Máhometem. A twierdzą Doktorowie Arábscy/ że się vrodźił ná świát obrzezány/ chcąc go przez to porownáć z Moyżeszem/ y niektorymi inszymi Pátryárchámi/ o ktorych Zydźi toż powiádáią. Moim zdániem/ nie iest to nic dźiwnego/ kiedy się dźiećię w kráiu/ gdźie obrzezánie iest w pospolitym zwyczáiu/ ták vrodźi. Zowią tákowe dźieći Mieśięcznikámi/ dáiąc znáć
Skrót tekstu: RicKłokMon
Strona: 189
Tytuł:
Monarchia turecka
Autor:
Paul Ricot
Tłumacz:
Hieronim Kłokocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
egzotyka, obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1678
Data wydania (nie później niż):
1678
kiedym ci najbarziej i twem szkodzić chciała, Żem córką Rugierową, trefniem usłyszała, Którego bezecny brat zabił w niewinności, Gdy matka napełnione mną miała wnętrzności, Matka trzykroć nieszczęsna, na morze wypchniona, Gdzie z wylaniem hojnych łez jam jest urodzona. Chował mię czarnoksiężnik siedm lat przy krynicy, Temu zaś arabscy mię wzięli rozbójnicy
X
I w Persjej królowi przedali jednemu. Lecz ja musiałam głowę, jako swowolnemu, Uciąć, bo skaźcą być chciał niewinnej czystości; Potem i naród jego w podziemne niskości Posławszy, samam wielkie królestwo rządziła, A tak fortuna cnocie mej życzliwa była, Iż w osimnastem lecie wieku panieńskiego Sześć królestw przyłączyła
kiedym ci najbarziej i twem szkodzić chciała, Żem córką Rugierową, trefniem usłyszała, Którego bezecny brat zabił w niewinności, Gdy matka napełnione mną miała wnętrzności, Matka trzykroć nieszczęsna, na morze wypchniona, Gdzie z wylaniem hojnych łez jam jest urodzona. Chował mię czarnoksiężnik siedm lat przy krynicy, Temu zaś arabscy mię wzięli rozbójnicy
X
I w Persyej królowi przedali jednemu. Lecz ja musiałam głowę, jako swowolnemu, Uciąć, bo skaźcą być chciał niewinnej czystości; Potem i naród jego w podziemne nizkości Posławszy, samam wielkie królestwo rządziła, A tak fortuna cnocie mej życzliwa była, Iż w osimnastem lecie wieku panieńskiego Sześć królestw przyłączyła
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_III
Strona: 163
Tytuł:
Orland szalony, cz. 3
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
te i podobne ewenta, które były, są, i zawsze będą, wolnej Opatrzności albo sprawiedliwości Boskiej skutkiem, pod rząd planet i gwiazd podpadały? Czyliż Bóg oczekiwać powinien na rewolucje luminarzów, aby kogo ukarał albo ubłogosławił? alboli Niebo nakręcac wspacznym obrotem, aby się akomodował nieodmiennie ich influksom? J dla tegoć Arabscy, Chaldajscy, Egipscy Astronomowie, od których wszystkie reguły wzięła Astrologia wieszczbiarska, bezbożnie Boską znosili Opatrzność, wszystkie skutki nieuchronnym influksom Nieba przypisując: nie mogąc inaczej swoich utrzymać predykcyj, tylko wolną Boską znosząc dyspozycją. Ależ i Chrześcijańskich Astrologów do tych błędów przywiodła wieszczbiarska nauka, jako świadczy De Schales. Iż śmiał Albumazar napisać
te y podobne ewenta, ktore były, są, y zawsze będą, wolney Opatrzności albo sprawiedliwości Boskiey skutkiem, pod rząd planet y gwiazd podpadáły? Czyliż Bog oczekiwáć powinien ná rewolucye luminarzow, áby kogo ukarał álbo ubłogosławił? álboli Niebo nakręcac wspacznym obrotem, áby się akkommodował nieodmiennie ich influxom? J dla tegoć Arabscy, Chaldayscy, Egypscy Astronomowie, od ktorych wszystkie reguły wzięła Astrologia wieszczbiarska, bezbożnie Boską znosili Opátrzność, wszystkie skutki nieuchronnym influxom Nieba przypisuiąc: nie mogąc inaczey swoich utrzymáć predykcyi, tylko wolną Boską znosząc dyspozycyą. Ależ y Chrześciańskich Astrologow do tych błędow przywiodła wieszczbiarska nauka, iáko swiadczy De Schales. Jż smiał Albumazar nápisáć
Skrót tekstu: BystrzInfZup
Strona: 3
Tytuł:
Informacja zupełniejsza
Autor:
Wojciech Bystrzonowski
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
astrologia, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1743
Data wydania (nie wcześniej niż):
1743
Data wydania (nie później niż):
1743