, radami i Rzplitą władać, aby każdy miał moc z osobna aprobowania lub niszczenia rad całego narodu, tośmy cale przeciw światłu rozumu i przeciw ludzkiej natury poznaniu zrobili i przeto też bezradni jesteśmy i upadliśmy na wszystkim. To zaś złe wielkie poprawując i do naturalnej staropolskiej większej liczby decyzji rady nasze wracając, gdy to arcydobrze, arcymądrze i arcyzbawiennie dla Ojczyzny uczyniemy, nie rozumiejmy jednak, proszę, żeby już ta pluralitas stan nasz zaraz w błogosławiony odmieniła. Nihil est ab omni parte beatum. Toć i u nas pluralitas swoje ma i mieć będzie defekty, ale przecie nie tę szkaradność i okropność, żeby Rzplitą, jak teraz jest,
, radami i Rzplitą władać, aby każdy miał moc z osobna approbowania lub niszczenia rad całego narodu, tośmy cale przeciw światłu rozumu i przeciw ludzkiej natury poznaniu zrobili i przeto też bezradni jesteśmy i upadliśmy na wszystkim. To zaś złe wielkie poprawując i do naturalnej staropolskiej większej liczby decyzyi rady nasze wracając, gdy to arcydobrze, arcymądrze i arcyzbawiennie dla Ojczyzny uczyniemy, nie rozumiejmy jednak, proszę, żeby już ta pluralitas stan nasz zaraz w błogosławiony odmieniła. Nihil est ab omni parte beatum. Toć i u nas pluralitas swoje ma i mieć będzie defekty, ale przecie nie tę szkaradność i okropność, żeby Rzplitą, jak teraz jest,
Skrót tekstu: KonSSpos
Strona: 299
Tytuł:
O skutecznym rad sposobie
Autor:
Stanisław Konarski
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1760 a 1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1760
Data wydania (nie później niż):
1763
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma wybrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Juliusz Nowak-Dłużewski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1955
wszystkich częściach pieca.
Jeżeli sobie przypomniemy to, cośmy powiedzieli wyżej, to jest, że można bardzo łatwo upalić węgiel w naczyniach zamkniętych, i że w takich naczyniach robią węgiel z trzemieliny do rysonków, że napełnia się trzmielowemi kijmi rurę żelazną, b rowek dobrze przykryty, z którego po niejakim czasie wyimuje się węgiel arcydobrze upalony. Jeżeli przydamy do tego jeszcze i to, że gdy się dystyluje drzewo w retorcie, obraca się w niej węgiel, łatwo pojąć będzie można, że dla zrobienia węgla potrzeba wiele gorącości, lecz mało albo nic płomieniów; co praktykuje się w piecach węglarskich, gdy w nich dobrze jest powodowany ogień. Wielki żar
wszystkich częsciach pieca.
Ieżeli sobie przypomniemy to, cośmy powiedzieli wyżey, to iest, że można bardzo łatwo upalić węgiel w naczyniach zamkniętych, i że w takich naczyniach robią węgiel z trzemieliny do rysonkow, że napełnia się trzmielowemi kiymi rurę żelazną, b rowek dobrze przykryty, z ktorego po nieiakim czasie wyimuie się węgiel arcydobrze upalony. Ieżeli przydamy do tego ieszcze i to, że gdy się dystylluie drzewo w retorcie, obraca się w niey węgiel, łatwo poiąć będzie można, że dla zrobienia węgla potrzeba wiele gorącosci, lecz mało albo nic płomieniow; co praktykuie się w piecach węglarskich, gdy w nich dobrze iest powodowany ogień. Wielki żar
Skrót tekstu: DuhMałSpos
Strona: 28
Tytuł:
Sposób robienia węglów czyli sztuka węglarska
Autor:
Henri-Louis Duhamel Du Monceau
Tłumacz:
Jacek Małachowski
Drukarnia:
Michał Gröll
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1769
Data wydania (nie wcześniej niż):
1769
Data wydania (nie później niż):
1769
spędzeni zostali. Między postrzelonymi pierwszy w rejestrzele pauvre Casmo Brunetti,alele coupz łaski bożejfavorable. W nocy i dziś zbliżył się ich obóz do nas, że nie stoimy dalej od siebie, jako Zamek warszawski z Ujazdowem, tylko że jest kilka przeprawek między nimi a nami. Obóz ich widać nam arcydobrze, bo na kilku stoi górach i niziną nad rzeką Świecą. Imbraim pasza trzyma prawe skrzydło od Dniestru, a chan lewe od gór węgierskich.II n'y a rien aumonde de si superbe, que leur camp. Un million de tentes; et il faut avouer, que c'est une tres grande armee et tres belle,
spędzeni zostali. Między postrzelonymi pierwszy w rejestrzele pauvre Casmo Brunetti,alele coupz łaski bożejfavorable. W nocy i dziś zbliżył się ich obóz do nas, że nie stoimy dalej od siebie, jako Zamek warszawski z Ujazdowem, tylko że jest kilka przeprawek między nimi a nami. Obóz ich widać nam arcydobrze, bo na kilku stoi górach i niziną nad rzeką Świecą. Imbraim pasza trzyma prawe skrzydło od Dniestru, a chan lewe od gór węgierskich.II n'y a rien aumonde de si superbe, que leur camp. Un million de tentes; et il faut avouer, que c'est une tres grande armee et tres belle,
Skrót tekstu: SobJListy
Strona: 473
Tytuł:
Listy do Marysieńki
Autor:
Jan Sobieski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1665 a 1683
Data wydania (nie wcześniej niż):
1665
Data wydania (nie później niż):
1683
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Czytelnik"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
wojska się dziś w imię boże do nieprzyjaciela ruszają i w ciasnoty wielke, góry i lasy wnijdą, tu zaś z tyłu mogą Tatarowie przyjść, aby tym ludziom, którzy idą pozad, z nami się złączyć przeszkadzali. My się tu już kilka dni biedujemy z przeprawami, a coraz nam jeszcze deszcz przeszkadza. Mosty lubo arcydobrze zrobione, a przecię się ustawicznie psują, dla czego dotąd i połowę jeszcze wozów wojska konnego naszego nie przeprawiło się;co jest z srogą niewygodą, bo tu na tej stronie i ździebła słomy nie dostanie, nie tylko siana, bo tu na tym miejscu właśnie chan z swymi wojskami stał przez kilka niedziel. Ale jeszcze
wojska się dziś w imię boże do nieprzyjaciela ruszają i w ciasnoty wielke, góry i lasy wnijdą, tu zaś z tyłu mogą Tatarowie przyjść, aby tym ludziom, którzy idą pozad, z nami się złączyć przeszkadzali. My się tu już kilka dni biedujemy z przeprawami, a coraz nam jeszcze deszcz przeszkadza. Mosty lubo arcydobrze zrobione, a przecię się ustawicznie psują, dla czego dotąd i połowę jeszcze wozów wojska konnego naszego nie przeprawiło się;co jest z srogą niewygodą, bo tu na tej stronie i ździebła słomy nie dostanie, nie tylko siana, bo tu na tym miejscu właśnie chan z swymi wojskami stał przez kilka niedziel. Ale jeszcze
Skrót tekstu: SobJListy
Strona: 512
Tytuł:
Listy do Marysieńki
Autor:
Jan Sobieski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1665 a 1683
Data wydania (nie wcześniej niż):
1665
Data wydania (nie później niż):
1683
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Czytelnik"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
ostatek inferował sobie podobne sequito, że gdy August królestwa odstąpi, zatem i konfederacja sandomierska przy dostojeństwie króla Augusta uczyniona, nie mając się przy kim oponować, złożą z swojej imprezy, a hetmani też obojga narodów nakłonią się z wojskami do woli jego, i już uznają Stanisława, szwedzką kreaturę, za króla ich. Jakoż arcydobrze by to było na króla szwedzkiego stronę, boby był miał in vassalatu Polskę, i mógłby był z Polakami o ich chlebie snadno złamać Moskwę. Co do pierwszej imaginatywy swojej, nie zawiódł się król Szwedzki o królu Auguście; co do drugiego, cale nic nie wzruszył animuszu konfederacji sandomierskiej. ROK 1706.
§
ostatek inferował sobie podobne sequito, że gdy August królestwa odstąpi, zatém i konfederacya sandomierska przy dostojeństwie króla Augusta uczyniona, nie mając się przy kim opponować, złożą z swojéj imprezy, a hetmani téż obojga narodów nakłonią się z wojskami do woli jego, i już uznają Stanisława, szwedzką kreaturę, za króla ich. Jakoż arcydobrze by to było na króla szwedzkiego stronę, boby był miał in vassalatu Polskę, i mógłby był z Polakami o ich chlebie snadno złamać Moskwę. Co do pierwszéj imaginatywy swojej, nie zawiódł się król Szwedzki o królu Auguście; co do drugiego, cale nic nie wzruszył animuszu konfederacyi sandomierskiéj. ROK 1706.
§
Skrót tekstu: OtwEDziejeCzech
Strona: 96
Tytuł:
Dzieje Polski pod panowaniem Augusta II od roku 1696 – 1728
Autor:
Erazm Otwinowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1696 a 1728
Data wydania (nie wcześniej niż):
1696
Data wydania (nie później niż):
1728
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Józef Czech
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Józef Czech
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1849
ku podgórzanom, którzy też już zbliżali się ku niemu, a złączywszy się z związkowymi, umówili się iść za Wisłę w województwo krakowskie i pobudzić te tu powiaty, żeby na koń wsiadali, o rekompensie pomyślili wojsku, i o dalszych progresach z nimi radzili. ROK 1715.
§. 16. Podjazdy wysłane od związkowych arcydobrze wszędy gościły, a osobliwie z Pilichowskim porucznikiem ordynowani; ci napadli regiment rajtarii kirysierów pułkownika Howerbeka pod tytułem królowej będący, (był to regiment najludniejszy, i tak w ludzi, munderunek, jako i w konie między saskiem wojskiem najlepszy): rejterował się Howerbek i z ludźmi owymi w wsi pewnej niedaleko Tarnowa na cmentarz dobrze
ku podgórzanom, którzy téż już zbliżali się ku niemu, a złączywszy się z związkowymi, umówili się iść za Wisłę w województwo krakowskie i pobudzić te tu powiaty, żeby na koń wsiadali, o rekompensie pomyślili wojsku, i o dalszych progressach z nimi radzili. ROK 1715.
§. 16. Podjazdy wysłane od związkowych arcydobrze wszędy gościły, a osobliwie z Pilichowskim porucznikiem ordynowani; ci napadli regiment rajtaryi kirysierów pułkownika Howerbeka pod tytułem królowéj będący, (był to regiment najludniejszy, i tak w ludzi, munderunek, jako i w konie między saskiém wojskiem najlepszy): rejterował się Howerbek i z ludźmi owymi w wsi pewnéj niedaleko Tarnowa na cmentarz dobrze
Skrót tekstu: OtwEDziejeCzech
Strona: 233
Tytuł:
Dzieje Polski pod panowaniem Augusta II od roku 1696 – 1728
Autor:
Erazm Otwinowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1696 a 1728
Data wydania (nie wcześniej niż):
1696
Data wydania (nie później niż):
1728
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Józef Czech
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Józef Czech
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1849
na Nowiu/ Rzadko masz miecz w pogotowiu. Dama twa/ jak sama głosi; Tarcz gotowcem zawsze nosi.
Pannicus terror Gdy ufy uciekają pełne próżnej trwogi/ Faunus rzecze; Ktoli to w moje trąbi rogi?
Pogrzeb swadziebny DUszę Niebu polecał/ a Ciało grobowi/ Gdy się Frącek dostać miał rzkomo Charontowi. Zenie to arcydobrze na rękę się działo/ Bo się jego śmierć onej jak wesele zdało. Czemu? niewiem. Ten tedy jakby pozbył Ducha Leży zmarły. W tym jego skoczywszy Koprucha Zawoła ucieszona na swojego Lubka/ Prawiąc/ jako mu wolno już jest do jej czubka. Patrząc na to kryjomo/ Frącek/ ledwo żywy Jakie się
ná Nowiu/ Rzadko masz miecz w pogotowiu. Dámá twá/ iák sámá głośi; Tarcz gotowcem záwsze nośi.
Pannicus terror Gdy vffy vćiekáią pełne prozney trwogi/ Faunus rzecze; Ktoli to w moie trąbi rogi?
Pogrzeb swadźiebny DVszę Niebu polecał/ á Ciáło grobowi/ Gdy się Frącek dostáć miał rzkomo Chárontowi. Zenie to árcydobrze ná rękę się dźiáło/ Bo się iego śmierć oney iák wesele zdáło. Czemu? niewiem. Ten tedy iákby pozbył Duchá Lezy zmárły. W tym iego skoczywszy Kopruchá Záwoła vćieszona ná swoiego Lubká/ Práwiąc/ iáko mu wolno iusz iest do iey czubká. Pátrząc ná to kryiomo/ Frącek/ ledwo żywy Iákie się
Skrót tekstu: GawDworz
Strona: 100
Tytuł:
Dworzanki albo epigramata polskie
Autor:
Jan Gawiński
Drukarnia:
Balcer Smieszkowicz
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1664
Data wydania (nie wcześniej niż):
1664
Data wydania (nie później niż):
1664