; Okręty tezowią Caracas. Tag9 prawdziwie dla tego miasta złotopłynny,bo z całego świata przez Cõmercia i defluitacje prowadzi wiele złota. Jest to miasto rozciągnione na dwie mile według Oliweiry Autora. Samych wołów co rok 11. tysięcy tu w jatkach zabiją, nasto tysięcy owiec,15. tysięcy kóz, na Victualia. Arenda z cła jatkowego wynosi na 55. tysięcy Dukatów według tegoż Autora. Cukru samego z Amerykańskich Pro wincyj tu sprowadzają po 26. tysięcy skrzyń. Ma też Liżybona swój Senat z Ludzi Szlachetnych i Doktorów złożony: który oprócz różnych Oficjalistów ma też Zelatores, których sunkcja invigilare, aby nic nad słuszną nie przedawano taksę;
; Okręty tezowią Caracas. Tag9 práwdźiwie dla tego miastá złotopłynny,bo z całego świata przez Cõmercia y defluitacye prowadźi wiele złota. Iest to miasto rościągnione ná dwie mile według Oliweiry Autorá. Samych wołow co rok 11. tysięcy tu w iatkach zábiią, násto tysięcy owiec,15. tysięcy koz, ná Victualia. Aręnda z cła iátkowego wynosi ná 55. tysięcy Dukatow według tegoż Autora. Cukru samego z Amerykańskich Pro wincyi tu sprowádzaią po 26. tysięcy skrzyń. Ma też Liżyboná swoy Senat z Ludźi Szláchetnych y Doktorow złożony: ktory oprocz rożnych Officyalistow ma też Zelatores, ktorych sunkcya invigilare, aby nic nád słuszną nie przedawáno taxę;
Skrót tekstu: ChmielAteny_II
Strona: 39
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 2
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1746
Data wydania (nie wcześniej niż):
1746
Data wydania (nie później niż):
1746
z robotami, z danią miodową i dziesięciną, z łowy zwierzynnemi, ptaszemi i rybnemi. I ze wszystkim generaliter nic na siebie samego, potomków i nikogo inszego nie zostawiając, tak jakom ja sam przed tym trzymał i wzywał, aby mianowane niemianowanomu, a niemianowanemu mianowanemu szkodzić ni w czem nie mogło. Która to arenda począć się ma od czasu pewnego, to jest od Niedziele Przewodnej według rzymskiego calendarza w roku teraźniejszym tysiąc sześćset trzydziestym szóstym na trzy lata zupełne po sobie ydące, a kończyć się ma w roku, da Pan Bóg, przyszłym tysiąc sześćset trzydziestym dziewiątym o Niedziele Świątecznej Rzymskiej. Którą to majętność wyzy pomienioną arendownym sposobem zawiodłem
z robotami, z danią miodową ÿ dziesięciną, z łowÿ zwierzÿnnemi, ptaszemi ÿ rÿbnemi. Y ze wszystkim generaliter nic na siebie samego, potomkow ÿ nikogo inszego nie zostawiaiąc, tak iakom ia sam przed tÿm trzÿmał ÿ wzÿwał, abÿ mianowane niemianowanomu, a niemianowanemu mianowanemu szkodzic ni w czem nie mogło. Ktura to arenda począc się ma od czasu pewnego, to iest od Niedziele Przewodneÿ według rzÿmskiego calendarza w roku teraznieÿszÿm tÿsiąc szescset trzÿdziestym szostym na trzÿ lata zupełne po sobie ÿdące, a konczÿc się ma w roku, da Pan Bog, przyszłÿm tÿsiąc szescset trzydziestÿm dziewiątym o Niedziele Swiąteczneÿ Rzÿmskiej. Ktorą to maiętnosc wÿzÿ pomienioną arendownym sposobem zawiodłem
Skrót tekstu: KsŻyt
Strona: 327
Tytuł:
Księga grodzka żytomierska
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Żytomierz
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
księgi sądowe
Tematyka:
sprawy sądowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1635 a 1644
Data wydania (nie wcześniej niż):
1635
Data wydania (nie później niż):
1644
jest przyjacielem bo ja Białogłowę zaraz zrozumiem kogo upodoba choć by do Niego i słowa Nie mówiła możesz tu nie powątpiwac w tej okazji jeżelic się samemu Podoba pewnie cię widzę nieminie. Jakoż i gardzic niemasz czym Białogłowa Poczciwa Gospodyni dobra w Domu Porządek i dostatek wszelki te wioski co to trzyma prawda jest że to jest Arenda ale ona ma Piniądze i na Smogorzowie Dożywocie. Luboc to tam uwięzili w rękach Ródzonego dziecinnego stryja u Pana Jana Łąckiego Człowieka z głową Niespokojną. Alec ja ociebie się nie frasuję będziesz umiał sobie z nim postąpić. Ponieważ ci tu P. Bóg skłonił serce, jego to jest święta w tym wola a ja
iest przyiacielem bo ia Białogłowę zaraz zrozumięm kogo upodoba choc by do Niego y słowa Nie mowiła mozesz tu nie powątpiwac w tey okazyiey iezelic się samemu Podoba pewnie cię widzę nieminie. Iakoz y gardzic niemasz czym Białogłowa Poczciwa Gospodyni dobra w Domu Porządek y dostatek wszelki te wioski co to trzyma prawda iest że to iest Aręnda ale ona ma Piniądze y na Smogorzowie Dozywocie. Luboc to tam uwięzili w rękach Rodzonego dziecinnego stryia u Pana Iąna Łąckiego Człowieka z głową Niespokoyną. Alec ia ociebie się nie frasuię będziesz umiał sobie z nim postąpić. Poniewaz ci tu P. Bog skłonił serce, iego to iest swięta w tym wola a ia
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 222
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
Niech jemu będzie wieczna część i chwała bo pewnie bym był kontent z tego ozenienia gdy by mi Pan Bóg dał Chłopa jednego z Nią. Ale i tego nie masz i kłopoty wielkie ogarnęły mię dla jej dziecinnych Interesów Oczym będzie niżej zastałem tedy w Olszowie Urodzaje srogie wszelkich zbóz ale Cóż kiedy zbyteczna była taniość Arenda ekspirowała trudno było. zatrzymać gumna, kozec zanic to się to tylko trwoniło zboże.
W Tydzień powęselu Jedzie Pan komorowski Podstarości Nowomiejski po Deklaracyją Ostatnią do Mojej Paniej a prawie już na węsele i z przyjaciółmi. stanął w Wodzisławiu az mu Faktór jego mówi, MŚCi Panie jeżeli WSC kazesz mięsa kupić. na obiad
Niech ięmu będzie wieczna część y chwała bo pewnie bym był kontent z tego ozęnienia gdy by mi Pan Bog dał Chłopa iednego z Nią. Ale y tego nie masz y kłopoty wielkie ogarnęły mię dla iey dziecinnych Interessow Oczym będzie nizey zastałem tedy w Olszowie Urodzaie srogie wszelkich zboz ale coz kiedy zbyteczna była taniość Aręnda expirowała trudno było. zatrzymać gumna, kozec zanic to się to tylko trwoniło zboze.
W Tydzięn powęselu Iedzie Pan komorowski Podstarosci Nowomieyski po Deklaracyią Ostatnią do Moiey Paniey a prawie iuz na węsele y z przyiaciołmi. stanął w Wodzisławiu az mu Faktor iego mowi, MSCi Panie iezeli WSC kazesz mięsa kupić. na obiad
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 225v
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
mię Adweną. Dopiero tego włeb, tego wnos tego poplecach i takci uczyniłem sobie pokoj zec mię przecię nie nazywali Adweną. Rok Pański 1668.
Zacząłem tamże w Olszowce daj Boże szczęście i omiławczyce z Buglowem skontraktowałem z Panem Stanisławem Szembekiem Burgrabią krakowskiem po 4 Tysiące narok Bo nam Arenda W Olszowce Ekspirowała. zaraz tedy od trzech króli wywozilismy tam zboża A obujęlismy daj Boże szczęśliwie od Srzodopościa alem trafił na Lata Bardzo Tanie. Arenda tez wyciągniona Bardzo bo i piotruszkę i kapustę nawet i jaje kokosze rachowano, na Intratę dla tego musiało się stracić więcej niż dwa Tysiąca a dwiem Lecie tylko trzymał.
Węsele
mię Adweną. Dopiero tego włeb, tego wnos tego poplecach y takci uczyniłęm sobie pokoy zec mię przecię nie nazywali Adwęną. Rok Panski 1668.
Zacząłęm tamze w Olszowce day Boze szczescie y omiławczyce z Buglowem zkontraktowałęm z Panem Stanisławęm Szęmbekiem Burgrabią krakowskiem po 4 Tysiące narok Bo nąm Aręnda W Olszowce Expirowała. zaraz tedy od trzech kroli wywozilismy tam zboza A obuięlismy day Boze szczęsliwie od Srzodoposcia alem trafił na Lata Bardzo Tanie. Aręnda tez wyciągniona Bardzo bo y piotruszkę y kapustę nawet y iaie kokosze rachowano, na Intratę dla tego musiało się stracić więcey niz dwa Tysiąca a dwiem Lecie tylko trzymał.
Węsele
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 226v
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
Adweną. Rok Pański 1668.
Zacząłem tamże w Olszowce daj Boże szczęście i omiławczyce z Buglowem skontraktowałem z Panem Stanisławem Szembekiem Burgrabią krakowskiem po 4 Tysiące narok Bo nam Arenda W Olszowce Ekspirowała. zaraz tedy od trzech króli wywozilismy tam zboża A obujęlismy daj Boże szczęśliwie od Srzodopościa alem trafił na Lata Bardzo Tanie. Arenda tez wyciągniona Bardzo bo i piotruszkę i kapustę nawet i jaje kokosze rachowano, na Intratę dla tego musiało się stracić więcej niż dwa Tysiąca a dwiem Lecie tylko trzymał.
Węsele tez tam sprawiłem Pasierbicy mojej Pannie Jadwidze Łądzkiej za Samuela Dembowskiego siostrzenca mego i mięszkali Rok przy mnie. Dopiero potym Dałem im in partem posagu
Adwęną. Rok Panski 1668.
Zacząłęm tamze w Olszowce day Boze szczescie y omiławczyce z Buglowem zkontraktowałęm z Panem Stanisławęm Szęmbekiem Burgrabią krakowskiem po 4 Tysiące narok Bo nąm Aręnda W Olszowce Expirowała. zaraz tedy od trzech kroli wywozilismy tam zboza A obuięlismy day Boze szczęsliwie od Srzodoposcia alem trafił na Lata Bardzo Tanie. Aręnda tez wyciągniona Bardzo bo y piotruszkę y kapustę nawet y iaie kokosze rachowano, na Intratę dla tego musiało się stracić więcey niz dwa Tysiąca a dwiem Lecie tylko trzymał.
Węsele tez tam sprawiłęm Pasierbicy moiey Pannie Iadwidze Łądzkiey za Samuela Dęmbowskiego siostrzenca mego y mięszkali Rok przy mnie. Dopiero potym Dałęm im in partem posagu
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 226v
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
i Lada gdzie, i jakie się mogły wymyślic konfuzyje takie mieli. Poprzepraszalic myć się na zajutrz Ale potym ile razy zamną siedzieli zawsze poważnie i w Wielkiej Modestyjej Wstydzili się czas potym tego bo się to rozgłosiło między sąmsiadami, ale niewiedzieli co ztym czynić amnie już lepiej szanowali.
Tam w Miławczycach mięszkając Arenda była wyciągniona Lata tanie straciłem na tej Arendzie więcej niż 2000 złotych z tegom tylko był tam kontent zem Liszek szczwał bardzo siła. Trojgiem Chartów bez Gonczych psów a woziłem po trzy po 4 nadzień.
Nastąpiła potym Elekcja króla wyszły od Arcybiskupa Innotescentie do Województw zagrzewając Ordines Reipublicae do Elekcyjej prędkiej. a Życząc że
y Lada gdzie, y iakie się mogły wymyslic konfuzyie takie mieli. Poprzepraszalic myć się na zaiutrz Ale potym ile razy zamną siedzieli zawsze powaznie y w Wielkiey Modestyiey Wstydzili się czas potym tego bo się to rozgłosiło między sąmsiadami, ale niewiedzieli co ztym czynic amnie iuż lepiey szanowali.
Tam w Miławczycach mięszkając Aręnda była wyciągniona Lata tanie straciłęm na tey Aręndzie więcey niz 2000 złotych z tegom tylko był tam kontent zem Liszek szczwał bardzo siła. Troygiem Chartow bez Gonczych psow a woziłęm po trzy po 4 nadzięn.
Nastąpiła potym Elekcyia krola wyszły od Arcybiskupa Innotescentie do Woiewodztw zagrzewaiąc Ordines Reipublicae do Elekcyiey prędkiey. a zycząc że
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 229v
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
wojskom jak P. Bóg poczan Błogosławić tak i w tym Roku nieprzestał. Bo Turków po dwa kroć potężnie bili, Obozy z dostatkami pobrali i fortec kilka potężnych Opanowali a przecię to wszystko zanaszym powodem żes my na sobie Trzymali Tatarską. Rok Pański 1687.
Zacząłem tam że w Olszowce gdzie już mi Ekspirowała Arenda To jest Rok jedenasty Dzierżawy mojej Wywoziłem tedy rzeczy potrosze do Madziarowa Bom już był Smogorzów puścił Pasierbowi przed Rokiem a puściłem in eadem Qualitate jakom go odebrał i trzymał przez lat podobno 17 to jest Grunty dobre wyprawne które zastałem był po Arendarzach bardzo zaszpecone, Budynki dobre Restaurowane sady poszczepione lassy zapuszczone i
woyskom iak P. Bog począn Błogosławić tak y w tym Roku nieprzestał. Bo Turkow po dwa kroć potęznie bili, Obozy z dostatkami pobrali y fortec kilka potęznych Opanowali a przecię to wszystko zanaszym powodem żes my na sobie Trzymali Tatarską. Rok Panski 1687.
Zacząłem tam że w Olszowce gdzie iuz mi Expirowała Arenda To iest Rok iedenasty Dzierzawy moiey Wywoziłęm tedy rzeczy potrosze do Madziarowa Bom iuz był Smogorzow puscił Pasierbowi przed Rokiem a pusciłem in eadem Qualitate iakom go odebrał y trzymał przez lat podobno 17 to iest Grunty dobre wyprawne ktore zastałem był po Aręndarzach bardzo zaszpecone, Budynki dobre Restaurowane sady poszczepione lassy zapuszczone y
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 282v
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
gromadą kiedy dobrych. Tenże Starosta Wieluński, Syn mój, niech pilne staranie ma yakoby P. Kaweczkiego za jego lata i posługi kontentował cnotliwe, ma w Starostwie Wieluńskim kilka Wojtostw i Sołtystw dobrych, yedno w Czastarach, drugie w Krzyworzyczech, ma też folwarczek swój w Łagiewnikach, tym do czasu mógłby kontentować gdy Arenda w Sokolnikach ekspiruje i yednak gdy do dzjału przyjdzie między Synmi mojemi, ma Starosta Wieluński tę cząstkę Łagiewnik myędzy bracią w dział równo puścić, bom mu ja tego powierzeł względem osiadłości dla Starostwa Wieluńskiego.
Szaty moje między Syny podzielić.
Staroście Wieluńskiemu Delią Sobolą, temuż Delurę czarnego gładkiego Aksamitu, Delią Rysią szlamową.
gromadą kiedy dobrych. Tenże Starosta Wieluński, Syn moy, niech pilne staranie ma yakoby P. Kaweczkiego za jego lata y posługi contentował cnotliwe, ma w Starostwie Wyeluńskim kilka Woytostw y Sołtystw dobrych, yedno w Czastarach, drugie w Krzyworzyczech, ma też folwarczek swoy w Łagiewnikach, tym do czasu mogłby contentować gdy Arenda w Sokolnikach expiruie y yednak gdy do dzyału przyidzie między Synmi moyemi, ma Starosta Wieluński thę cząstkę Łagiewnik myędzy bracią w dział rowno puścić, bom mu ja thego powierzeł względem osiadłości dla Starostwa Wieluńskiego.
Szaty moie między Syny podzielić.
Staroście Wieluńskiemu Delią Sobolą, temusz Delurę czarnego gładkiego Axamitu, Delią Rysią szlamową.
Skrót tekstu: KoniecATest
Strona: 218
Tytuł:
Testament
Autor:
Aleksander Koniecpolski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
testamenty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pamiętniki o Koniecpolskich. Przyczynek do dziejów polskich XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Stanisław Przyłęcki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Leon Rzewuski
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1842
zimna nie Odstraszą/ wszytkie fraszka największe niewczasy/ Byle mieć/ byle nabyć. A kiedy zawiedzie Nieszczęście/ że się w handlu oszuka/ aż Pan Brat Aż i z desperacij czasem się obiesi. Dzieci wniwecz obróci/ że i żebrać muszą. A toż tobie ciekawość. A toż twoje handle/ Twoja chciwa Arenda/ w co się obróciła? Lepiej było przy skromnym szplachetku zostawać/ Nisz szukać figlem zbioru/ który często chybia. A zaś kiedy fortuna posłuży/ że będą Pełne skrzynie i sklepy/ pełne gumna wszędzie/ Jaki frasunek żeby niekradziono/ żeby Ogień kiedy niespalił/ i we dnie i w nocy Czuwając/ o
źimna nie Odstraszą/ wszytkie fraszká naywiększe niewczásy/ Byle mieć/ byle nábyć. A kiedy záwiedźie Nieszczęśćie/ że się w handlu oszuka/ ász Pan Brat Asz y z desperacij czásem się obieśi. Dźieći wniwecz obroći/ że y żebráć muszą. A tosz tobie ćiekawość. A tosz twoie handle/ Twoiá chćiwa Arendá/ w co się obroćiłá? Lepiey było przy skromnym szplachetku zostáwáć/ Nisz szukáć figlem zbioru/ ktory często chybia. A záś kiedy fortuná posłuży/ że będą Pełne skrzynie y sklepy/ pełne gumna wszędźie/ Iáki frásunek żeby niekradźiono/ żeby Ogień kiedy niespalił/ y we dnie y w nocy Czuwáiąc/ o
Skrót tekstu: OpalKSat1650
Strona: 56
Tytuł:
Satyry albo przestrogi do naprawy rządu i obyczajów w Polszcze
Autor:
Krzysztof Opaliński
Miejsce wydania:
Amsterdam
Region:
zagranica
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1650
Data wydania (nie później niż):
1650