Ducha, Radzą co czynić Krewni, Miasto całe Co żywo z wielkim podziwieniem słucha;
Co się to stało z tą, co niewolnika Tysiącem brała, sama wzięta w łyka. Nie długo myśląc ledwie nie łańcuchy Ciągną grzesznicę upartą, do Pana; Tak ci to widzę do żalu, do skruchy, Mocnego trzeba powrozu, Arkana: Czuje bies i grzech co się w tym żawiera, Ze go chcą wygnać, mocno krok opiera. Stawa z bojaźnią przed JEZUSA twarzą, A ten łaskawym spojrzał za nią okiem; Wnet ją miłości jego ognie sparzą, Łzy leje z żalu, obfitym potokiem, Drży przerażona śmiercią, piekłem, Sądem, Pragnie
Ducha, Rádzą co czynić Krewni, Miasto cáłe Co żywo z wielkim podziwieniem słucha;
Co się to stáło z tą, co niewolnika Tysiącem bráła, sama wzięta w łyka. Nie długo myśląc ledwie nie łancuchy Ciągną grzesznicę upártą, do Pána; Ták ci to widzę do żalu, do skruchy, Mocnego trzeba powrozu, Arkana: Czuie bies y grzech co się w tym żáwiera, Ze go chcą wygnać, mocno krok opiera. Stáwa z boiaźnią przed JEZUSA twárzą, A ten łáskawym spoyrzał zá nię okiem; Wnet ią miłości iego ognie spárzą, Łzy leie z żalu, obfitym potokiem, Drży przerażona śmiercią, piekłem, Sądem, Prágnie
Skrót tekstu: DrużZbiór
Strona: 190
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Elżbieta Drużbacka
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pieśni, poematy epickie, satyry, żywoty świętych
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1752
Data wydania (nie wcześniej niż):
1752
Data wydania (nie później niż):
1752
, że nikt sławnym Lekarzem być nie może, chyba mając Pół Tuzina własnego przygotowania lekarstw, albo jako je pospolicie zowią Arkanów, jako to pigułek Polichrestowych, Proszków piersiom służących, i. t. p. Zda mi się że nie od rzeczy uczynię, gdy tę Medycką wynalazkę Alchymią Medycką nazwę, bo którzy te wynaleźli Arkana, tymże sposobem zniczego złoto robią, jako się Alchymiści chlubią że je zniczego uczynić umieją, Nie namienię tu nic ani o Arkanach, ani też o potach, bo poty są wymuszoną Transpiracją, są chorobą która nam wprawdzie służyć może ku uleczeniu inszej choroby, żadnym zaś nie są środkiem, któregoby zażywaniem
, że nikt sławnym Lekarzem bydz nie może, chyba mając Puł Tuźina własnego przygotowania lekarstw, albo jako je pospolićie zowią Arkanow, jako to pigułek Polychrestowych, Proszkow pierśiom służących, y. t. p. Zda mi śię że nie od rzeczy uczynię, gdy tę Medycką wynalazkę Alchymią Medycką nazwę, bo ktorzy te wynaleźli Arkana, tymże sposobem zniczego złoto robią, jako śię Alchymiśći chlubią że je zniczego uczynić umieją, Nie namienię tu nic ani o Arkanach, ani też o potach, bo poty są wymuszoną Transpiracyą, są chorobą ktora nam wprawdzie służyć może ku uleczeniu inszey choroby, żadnym zaś nie są środkiem, ktoregoby zażywaniem
Skrót tekstu: WolfTrakt
Strona: 37
Tytuł:
Traktacik o powietrzu morowym
Autor:
Abraham Emanuel Wolff
Drukarnia:
Michał Wawrzyniec Presser
Miejsce wydania:
Leszno
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1771
Data wydania (nie wcześniej niż):
1771
Data wydania (nie później niż):
1771