, co cię sam miłą daruje wolnością i tam, gdzie mieszkasz, nazwie twoją włością.
Tak Orzeł i Sęp równo latać będą, na jednym drzewie oba na noc siędą; ani im już Gryf, ani Ibis srogi, pierzchną przed nimi i Harpije w nogi. XVI. NA KomisYJĄ DO MOSKWY
Znowu miesza Bellona pod Arkturem, znowu Mars chciwy targa pokój, a niesyt obłowu, chorągiew zaś rumioną roztoczył we zbrojej, a czekamy, czego on wam zasię nabroi. Nie tego li, że żołnierz, próżen zaś korzyści, nalęże na Koronę, aż się mu uiści? Toć nas Moskwa naszymi bohatery zbodzie i po swojej usłyszy o naszej
, co cię sam miłą daruje wolnością i tam, gdzie mieszkasz, nazwie twoją włością.
Tak Orzeł i Sęp równo latać będą, na jednym drzewie oba na noc siędą; ani im już Gryf, ani Ibis srogi, pierzchną przed nimi i Harpije w nogi. XVI. NA KOMISSYJĄ DO MOSKWY
Znowu miesza Bellona pod Arkturem, znowu Mars chciwy targa pokój, a niesyt obłowu, chorągiew zaś rumioną roztoczył we zbrojej, a czekamy, czego on wam zasię nabroi. Nie tego li, że żołnierz, próżen zaś korzyści, nalęże na Koronę, aż się mu uiści? Toć nas Moskwa naszymi bohatery zbodzie i po swojej usłyszy o naszej
Skrót tekstu: MiasKZbiór
Strona: 234
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Kacper Miaskowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
epitafia, fraszki i epigramaty
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Alina Nowicka-Jeżowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Instytut Badań Literackich PAN, Stowarzyszenie "Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1995
dawny wiek malował, ani wódz w jego dla szwanku na wstręcie Tyfis okręcie.
Bo acz ją Sława sama prowadziła i miedzy świetne gwiazdy posadziła, że i dziś widzieć maszt onej wysoki miedzy obłoki,
tak wielkich przecię nie liczyła dziadów ani tak zacnych nie miała przykładów, za co też niebo plac jej mierzy sznórem równo z Arkturem.
Do tego nowa infuła na czoło, pozorna, oczy na się bierze wkoło, którą postawi żagiel wnet rozpięty przed ołtarz święty.
Szczęśliwy to brzeg, na który wysiędzie, szczęśliwe miasto, co ją witać będzie: tobie, Poznaniu, z opaleńskiej Łodzi pasterz wychodzi.
Co mieszkasz? Czemu nie brzmią wszędzie dzwony na
dawny wiek malował, ani wódz w jego dla szwanku na wstręcie Tyfis okręcie.
Bo acz ją Sława sama prowadziła i miedzy świetne gwiazdy posadziła, że i dziś widzieć maszt onej wysoki miedzy obłoki,
tak wielkich przecię nie liczyła dziadów ani tak zacnych nie miała przykładów, za co też niebo plac jej mierzy sznórem równo z Arkturem.
Do tego nowa infuła na czoło, pozorna, oczy na się bierze wkoło, którą postawi żagiel wnet rozpięty przed ołtarz święty.
Szczęśliwy to brzeg, na który wysiędzie, szczęśliwe miasto, co ją witać będzie: tobie, Poznaniu, z opaleńskiej Łodzi pasterz wychodzi.
Co mieszkasz? Czemu nie brzmią wszędzie dzwony na
Skrót tekstu: MiasKZbiór
Strona: 255
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Kacper Miaskowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
epitafia, fraszki i epigramaty
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Alina Nowicka-Jeżowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Instytut Badań Literackich PAN, Stowarzyszenie "Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1995
godzi się umawiać bezpiecznie Ztą/ która z Bogiem ma rozmowy wiecznie. Serce/ i pióro/ jednak me zostanie/ Ku czci jej chutne póki dusze stanie.
XXXVII. Już też i Febus dobrze spracowańy/ W morzu utopił swój wóz farbowany: A noc pochmurna między obłokami/ Ciągnęła karę wronemi krukami. Koła niebieskie z Arkturem zagasły/ Gwiazdy pogodne ciemną chmurą zaszły. Cmy czarne wstają/ Księżyc jasnooki Stoczył się z nieba/ i skrył za obłoki. Koniec pierwszej Pieśni.
Pieśń WTÓRA
I. NOc była chmurna/ a mrok ciemnooki/ Głową o same tykał się obłoki: Z lasów poblisszych wiatry powstawały/ Które gwałtowne wichry pobudzały. Z okropnych
godzi się vmawiać bespiecznie Ztą/ ktora z Bogiem ma rozmowy wieczńie. Serce/ y pioro/ iednák me zostánie/ Ku czći iey chutne poki dusze stanie.
XXXVII. Iuż też y Phebus dobrze spracowáńy/ W morzu vtopił swoy woz fárbowány: A noc pochmurna między obłokámi/ Ciągnęłá kárę wronemi krukámi. Koła niebieskie z Arkturem zágásły/ Gwiazdy pogodne ćiemną chmurą zászły. Cmy czarne wstáią/ Kśiężyc iasnooki Stoczył sie z niebá/ y skrył zá obłoki. Koniec pierwszey Pieśni.
PIESN WTORA
I. NOc byłá chmurna/ á mrok ćiemnooki/ Głową o sáme tykał sie obłoki: Z lásow poblisszych wiátry powstáwáły/ Ktore gwałtowne wichry pobudzały. Z okropnych
Skrót tekstu: TwarKPoch
Strona: B2v
Tytuł:
Pochodnia miłości bożej
Autor:
Kasper Twardowski
Drukarnia:
Walerian Piątkowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1628
Data wydania (nie wcześniej niż):
1628
Data wydania (nie później niż):
1628