Robert. Ci słudzy hutni albo Majstrowie pieców przez tę wymyslną i prawie śmieszną bojaźń bardzo podłe pokazują doświadczenie. Ponieważ pospolitsze kamienie mogące się trefunkiem wmieszać między Węgle, jako to kamienie piaskowe, małe polne, kwarc, podły marmur i spatarty podczas topienia zwłaszcza żelazu bynajmniej szkodzić nie mogą; ponieważ kamień zawierajacy w sobie siarkę, arsenik i podobne rzeczy rzadko już między pospolitemi najduje się, i ponieważ nawet kamień takowy przy topieniu żelaza dla tak nieznacznej wielości przeciwko mnóstwu meteryj topiącej się znacznie by szkodzić nie mógł; rzecz więc niepojęta jakim by sposobem rozumny sluga hutny Posessorowi huty dla imaginowanej i chymerycznej prawdziwie szkody mógł przyczynić unkoszta, kiedy węgle zaraz myje; ponieważ
Robert. Ci słudzy hutni albo Maystrowie piecow przeź tę wymyslną y prawie smieszną boiazń bardzo podłe pokazuią doswiadczenie. Ponieważ pospolitsze kamienie mogące się trefunkiem wmieszać między Węgle, iako to kamienie piaskowe, małe polne, kwartz, podły marmur y spatarty podczas topienia zwłaszcza żelazu bynaymniey szkodzić nie mogą; ponieważ kamien zawieraiacy w sobie siarkę, arsenik y podobne rzeczy rzadko iuż między pospolitemi nayduie się, y ponieważ nawet kamien takowy przy topieniu żelaza dla tak nieznaczney wielosci przeciwko mnostwu meteryi topiącey się znacznie by szkodzić nie mogł; rzecż więc niepoięta iakim by sposobem rozumny sluga hutny Possessorowi huty dla imaginowaney y chymeryczney prawdźiwie szkody mogł przyczynić unkoszta, kiedy węgle zaraz myie; ponieważ
Skrót tekstu: DuhMałSpos
Strona: 22
Tytuł:
Sposób robienia węglów czyli sztuka węglarska
Autor:
Henri-Louis Duhamel Du Monceau
Tłumacz:
Jacek Małachowski
Drukarnia:
Michał Gröll
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1769
Data wydania (nie wcześniej niż):
1769
Data wydania (nie później niż):
1769
, tedy, abyś teraz przyjąć zechciał Tę radę której nigdyś przedtym słuchać niechciał. Rozdzielam swe Królestwo na dwie części, Tobie Jednę część, a drugą część zostawuję sobie; Abyś osobno żyjąc swym Królestwem władał, I tę wziął drogę, którąś lepszą być wybadał. Acz świętej duszy onej prawie ten widomy Arsenik kryty zwierzchu kanarem, kryjomy, I fortel niebył tajny, że jest na zmazanie Cnot jego, przyjął jednak Ojca rozkazanie, Aby się tym sposobem mógł z ręku onego Wyrwać, i wniść na drogę przedsięwzięcia swego: I tak mu powi: Miałem w prawdzie te zamysły Szukać Magistra mego tam, gdzie żywot
, tedy, ábyś teraz przyiąć zechćiał Tę rádę ktorey nigdyś przedtym słucháć niechćiał. Rozdźielam swe Krolestwo ná dwie częśći, Tobie Iednę część, á drugą część zostáwuię sobie; Abyś osobno żyiąc swym Krolestwem władał, Y tę wźiął drogę, ktorąś lepszą bydź wybádał. Acz świętey duszy oney práwie ten widomy Arsenik kryty zwierzchu kánarem, kryiomy, Y fortel niebył táyny, że iest ná zmázánie Cnot iego, przyiął iednák Oycá roskazánie, Aby się tym sposobem mogł z ręku onego Wyrwáć, y wniść ná drogę przedśięwźięćia swego: Y ták mu powi: Miałem w prawdźie te zamysły Szukáć Mágistrá mego tám, gdźie żywot
Skrót tekstu: DamKuligKról
Strona: 250
Tytuł:
Królewic indyjski
Autor:
Jan Damasceński
Tłumacz:
Mateusz Ignacy Kuligowski
Drukarnia:
Mikołaj Aleksander Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
żywoty świętych
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
nie ma. 3. Czemu kości nie mają zmysłu dotykania? Dotykanie dano aby się rzecz żyjąca od zguby przez nie zachowała, a kości są pokryte ciałem mającym zmysł dotykania które kości strzeże, a tak potym zmyślenie kościom: które też do niego dla swej twardości i suchości są nie sposobne. 4. Czemu siarka, arsenik, i inne rzeczy gorące nie żyją? Nie każde ciepło jest znakiem życia, ale tylo to które sposobne do trawienia żywności, jakiego się ręką dotknąć nie możem. 5. Czemu zmysły nie poznawają istoty? Zmysły są przypadłości, i zatym rzecz niższa niż istoty, a żatym nie należy jasne i ogarniające poznanie istoty.
nie ma. 3. Czemu kośći nie máią zmysłu dotykánia? Dotykánie dano áby się rzecz żyiąca od zguby przez nie záchowáłá, á kośći są pokryte ciáłem máiącym zmysł dotykánia ktore kośći strzeże, á ták potym zmyślenie kościom: ktore też do niego dla swey twárdośći y suchośći są nie sposobne. 4. Czemu śiarká, ársenik, y inne rzeczy gorące nie żyią? Nie káżde ćiepło iest znákiem życia, ále tylo to ktore sposobne do trawienia żywnośći, iákiego się ręką dotknąć nie możem. 5. Czemu zmysły nie poznáwáią istoty? Zmysły są przypádłości, y zátym rzecz niższa niż istoty, á żátym nie należy iásne y ogarniáiące poznánie istoty.
Skrót tekstu: TylkRoz
Strona: 114
Tytuł:
Uczone rozmowy
Autor:
Wojciech Tylkowski
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1692
Data wydania (nie wcześniej niż):
1692
Data wydania (nie później niż):
1692
krwie. Puszczanie krwie.
Puszczanie krwie aż do mdłości tu potrzebne/ zwłaszcza gdy chory z sił jeszcze nie spadnie/ co rzadko bywa. Co się wrzodu tknie samego/ mają być przykładane rzeczy jad mocnie wyciągające/ jako trociści de vipera/ Driakiew/ Mitridatum. Zaś które rzeczy moc mają palącą/ więcej wyciągają/ jako Arsenik/ prysceniec. Bańki też czasem miejsce mają siekane. Omywać wodą słoną ciepłą dobrze/ wapno niegaszone na proch starszy przyłożyć/ jeśli inszych rzeczy pogotowiu niemasz. Posieskawszy wrzód/ plastr z ośrzodki chleba białego z sokiem babcza nym przyłożyć/ i takie rzeczy/ któreby skromnie chłodziły/ i kurzawą wywodziły parę/ jako gdyby
krwie. Pusczánie krwie.
Pusczánie krwie áż do mdłośći tu potrzebne/ zwłasczá gdy chory z śił iescze nie spadnie/ co rzadko bywa. Co się wrzodu tknie sámego/ máią być przykładane rzeczy iad mocnie wyćiągáiące/ iako troćisci de vipera/ Dryakiew/ Mitridatum. Zaś ktore rzeczy moc máią palącą/ więcey wyćiągaią/ iako Arsenik/ prysceniec. Bańki też czásem mieysce máią śiekáne. Omywáć wodą słoną ćiepłą dobrze/ wapno niegaszone ná proch stárszy przyłożyć/ iesli inszych rzeczy pogotowiu niemasz. Pośieskáwszy wrzod/ plastr z ośrzodki chleba białego z sokiem bábcza nym przyłożyć/ y tákie rzeczy/ ktoreby skromnie chłodźiły/ y kurzawą wywodźiły párę/ iako gdyby
Skrót tekstu: PetrSInst
Strona: E2
Tytuł:
Instrukcja albo nauka jak się sprawować czasu moru
Autor:
Sebastian Petrycy
Drukarnia:
Mikołaj Lob
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
poradniki
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1613
Data wydania (nie wcześniej niż):
1613
Data wydania (nie później niż):
1613