tedy, oświadczywszy mi afektu swego kontestacje, namówił mię, abym u niego wszytko lokował i nawet pieniądze dał mu do schowania. Monderunek tedy wszystek z ludzi rozpuszczonych zdjęty tegoż dnia u niego deponowałem, nie wziąwszy, przez zbyteczne duchownej osobie dowie-
rzanie, od tego księdza ani regestru zostawionych rzeczy, ani żadnej asekuracji, a pieniądze nazajutrz deponować miałem. Wtem rano, gdy nocowałem w stodole, przyszedł do mnie Burczak, staruszek szlachcic, który przedtem był wójtem dywińskim, przestrzegając mię, abym się strzegł tego księdza, i powiedając mi dziwne o łakomstwie tego księdza historie. Podziękowałem i nadgrodziłem za tę przestrogę,
tedy, oświadczywszy mi afektu swego kontestacje, namówił mię, abym u niego wszytko lokował i nawet pieniądze dał mu do schowania. Monderunek tedy wszystek z ludzi rozpuszczonych zdjęty tegoż dnia u niego deponowałem, nie wziąwszy, przez zbyteczne duchownej osobie dowie-
rzanie, od tego księdza ani regestru zostawionych rzeczy, ani żadnej asekuracji, a pieniądze nazajutrz deponować miałem. Wtem rano, gdy nocowałem w stodole, przyszedł do mnie Burczak, staruszek szlachcic, który przedtem był wójtem dywińskim, przestrzegając mię, abym się strzegł tego księdza, i powiedając mi dziwne o łakomstwie tego księdza historie. Podziękowałem i nadgrodziłem za tę przestrogę,
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 90
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
.
Na tę rezolucją księcia kanclerza znowu od króla posłany był szambelan do księcia kanclerza, że król imieniem Iwanowskiego, starosty mińskiego, daje księciu kanclerzowi asekuracją na piśmie, iż chociaż starosta miński ustąpi starostwa synowi, jednak z dziedzicznych dóbr będzie w asesorii odpowiedać i wszystko według dekretu zapłaci. Nie przyjął książę kanclerz i tej królewskiej asekuracji, konsensu nie zapieczętował i króla uraził. A zatem po zerwanym sejmie król do Warszawy, a panowie do swoich dóbr zaczęli się rozjeżdżać.
Ja, gdy mię i urząd grodzki minął, i elekcja podkomorska nie doszła, a musząc z większą pracą bez urzędu grodzkiego utrzymywać sejmiki, dla księcia kanclerza azardować się; jakoż już
.
Na tę rezolucją księcia kanclerza znowu od króla posłany był szambelan do księcia kanclerza, że król imieniem Iwanowskiego, starosty mińskiego, daje księciu kanclerzowi asekuracją na piśmie, iż chociaż starosta miński ustąpi starostwa synowi, jednak z dziedzicznych dóbr będzie w asesorii odpowiedać i wszystko według dekretu zapłaci. Nie przyjął książę kanclerz i tej królewskiej asekuracji, konsensu nie zapieczętował i króla uraził. A zatem po zerwanym sejmie król do Warszawy, a panowie do swoich dóbr zaczęli się rozjeżdżać.
Ja, gdy mię i urząd grodzki minął, i elekcja podkomorska nie doszła, a musząc z większą pracą bez urzędu grodzkiego utrzymywać sejmiki, dla księcia kanclerza azardować się; jakoż już
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 349
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
do brata swego, marszałka kowieńskiego, teraźniejszego łowczego lit.; a ten naprędce zgromadziwszy ludzi, jako regimentarz partii żmudźkiej, łapał Wołosowskiego z tym rekrutem swoim zuchwałego. Wołosowski zuchwały przyjechał do Kowna, gdzie go oskoczywszy wzięto, zbito do woli i związano, toż samo czyniąc kompanii jego. Potem, po danej od Wołosowskiego asekuracji, puszczono go, a że był w służbie pruskiej, zlecił mi łowczy lit.,
abym o to mówił w Wschowie z posłem pruskim, jeżeliby co miał tentować u dworu o Wołosowskiego, ale ani wzmianki żadnej o tym w Wschowie nie było.
Z tymi tedy instrukcjami, a najbardziej z obligacjami
do brata swego, marszałka kowieńskiego, teraźniejszego łowczego lit.; a ten naprędce zgromadziwszy ludzi, jako regimentarz partii żmujdzkiej, łapał Wołosowskiego z tym rekrutem swoim zuchwałego. Wołosowski zuchwały przyjechał do Kowna, gdzie go oskoczywszy wzięto, zbito do woli i związano, toż samo czyniąc kompanii jego. Potem, po danej od Wołosowskiego asekuracji, puszczono go, a że był w służbie pruskiej, zlecił mi łowczy lit.,
abym o to mówił w Wschowie z posłem pruskim, jeżeliby co miał tentować u dworu o Wołosowskiego, ale ani wzmianki żadnej o tym w Wschowie nie było.
Z tymi tedy instrukcjami, a najbardziej z obligacjami
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 518
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
, czego się uśmiecha. Na resztę Zboiński powiedział mi o pieniądzach francuskich wziętych przeze mnie i że dobrze mi jest mieć prawo z księciem kanclerzem lit., kiedy stąd mam profit. Nie zapierałem się przed Zboińskim tych pieniędzy i mocno mu to remonstrowałem, że Broglio, poseł francuski, nie pretendując żadnej ode mnie asekuracji ani żadnej nie kładąc kondycji, dał mi z jedynej kompasji, jak jałmużnę w nieszczęściu będącemu, czerw, zł tysiąc pięćset, którą ja jałmużnę, będąc w takich kłopotach i azardach, gdybym odrzucił, byłbym szalony. Nie chciałem sobie zgryzoty do zgryzoty przydawać i tak, nic nie mówiąc o to
, czego się uśmiecha. Na resztę Zboiński powiedział mi o pieniądzach francuskich wziętych przeze mnie i że dobrze mi jest mieć prawo z księciem kanclerzem lit., kiedy stąd mam profit. Nie zapierałem się przed Zboińskim tych pieniędzy i mocno mu to remonstrowałem, że Broglio, poseł francuski, nie pretendując żadnej ode mnie asekuracji ani żadnej nie kładąc kondycji, dał mi z jedynej kompasji, jak jałmużnę w nieszczęściu będącemu, czerw, zł tysiąc pięćset, którą ja jałmużnę, będąc w takich kłopotach i azardach, gdybym odrzucił, byłbym szalony. Nie chciałem sobie zgryzoty do zgryzoty przydawać i tak, nic nie mówiąc o to
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 741
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
Gdy tam przyszedłem, czytałem, że tak dobrze były napisane te obadwa skrypta, iż nie miałem czego więcej przydać. Gdym wyszedł, trochę poczekawszy zawołany tamże był marszałek kowieński. Tam tedy po komplemencie uczynionym posła francuskiego o wzajemnej przyjaźni, dano mu czytać te obadwa skrypta, a gdy nie chciał podpisać asekuracji, tedy kapitulacji nie dano, przydawszy, że jego szczerej nie widzą przyjaźni. Wyszedł zatem stamtąd marszałek kowieński mocno zalterowany i wszystką do mnie, żem mu przeszkodził, zawziął niechęć i suspicją.
Już tedy widoczna jego do mnie była awersja. Z tym wszystkim utemperował to w sobie i mając być u Fleminga, podskarbiego
Gdy tam przyszedłem, czytałem, że tak dobrze były napisane te obadwa skrypta, iż nie miałem czego więcej przydać. Gdym wyszedł, trochę poczekawszy zawołany tamże był marszałek kowieński. Tam tedy po komplemencie uczynionym posła francuskiego o wzajemnej przyjaźni, dano mu czytać te obadwa skrypta, a gdy nie chciał podpisać asekuracji, tedy kapitulacji nie dano, przydawszy, że jego szczerej nie widzą przyjaźni. Wyszedł zatem stamtąd marszałek kowieński mocno zalterowany i wszystką do mnie, żem mu przeszkodził, zawziął niechęć i suspicją.
Już tedy widoczna jego do mnie była awersja. Z tym wszystkim utemperował to w sobie i mając być u Fleminga, podskarbiego
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 834
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
niektóre z ubliżeniem wolności i praw da-
wnych koncypowano. 0 czym prze krótkość czasu szyroce mi się dyskurować nie zejdzie; do ujźrzenia się z WMcią, albo na inszy, wolniejszy czas do listownej rozmowy odkładam. Teraz tylko króciuchno quasdam perstringam. O e d i k c i e.
Naprzód ów edykt, przykryty tytułem asekuracji na odkrycie praktyk, dziwno mi, że w druk podano; bo acz subtelnie w to nas nie baczących się było zaciągniono, ale potym, gdy incovenientia edyktu tego za powodem poselstwa rokoszan były rozstrząśnione, nie życzylibyśmy, aby to ad posteritatem na przykład podawano być miało, ponieważ barzo tym edvktem ściska się wolność
niektóre z ubliżeniem wolności i praw da-
wnych koncypowano. 0 czym prze krótkość czasu szyroce mi się dyskurować nie zejdzie; do ujźrzenia się z WMcią, albo na inszy, wolniejszy czas do listownej rozmowy odkładam. Teraz tylko króciuchno quasdam perstringam. O e d y k c i e.
Naprzód ów edykt, przykryty tytułem asekuracyej na odkrycie praktyk, dziwno mi, że w druk podano; bo acz subtelnie w to nas nie baczących się było zaciągniono, ale potym, gdy incovenientia edyktu tego za powodem poselstwa rokoszan były rozstrząśnione, nie życzylibyśmy, aby to ad posteritatem na przykład podawano być miało, ponieważ barzo tym edvktem ściska się wolność
Skrót tekstu: CenzKonstCz_III
Strona: 311
Tytuł:
Cenzura konstytucyj sejmowych przez posła jednego
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1607
Data wydania (nie wcześniej niż):
1607
Data wydania (nie później niż):
1607
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
mianowali z tej przyczyny, że IKM. będąc w drodze, zabawiać się niegdzie nie może, jedno w dzierżawach swych; pocztów też mianowanych nie przeczyli. Gdy o asekuracji mówić przyszło, pokazowali, że neque iuris neque consuetudinis est dawać asekuracji takich królom, którym tylko salvos conductus prawo dawać pozwala. Do tego gwoli tej asekuracji musiałaby też być reciproca od nich, jakiej ani senat ani rycerstwo, przy panu będące, nie potrzebuje, bo sprawa jest cum civibus et causa Reipublicae procuratur; aby byli uspokojeni, dali jednak na to ten śrzodek, aby KsYM. p. krakowski ubezpieczył ich od KiMci o pokój tak zjeżdżania, jako i
mianowali z tej przyczyny, że JKM. będąc w drodze, zabawiać się niegdzie nie może, jedno w dzierżawach swych; pocztów też mianowanych nie przeczyli. Gdy o asekuracyej mówić przyszło, pokazowali, że neque iuris neque consuetudinis est dawać asekuracyej takich królom, którym tylko salvos conductus prawo dawać pozwala. Do tego gwoli tej asekuracyej musiałaby też być reciproca od nich, jakiej ani senat ani rycerstwo, przy panu będące, nie potrzebuje, bo sprawa jest cum civibus et causa Reipublicae procuratur; aby byli uspokojeni, dali jednak na to ten śrzodek, aby XJM. p. krakowski ubezpieczył ich od KJMci o pokój tak zjeżdżania, jako i
Skrót tekstu: OpisDostCz_III
Strona: 157
Tytuł:
Opisanie prawdziwe i dostateczne rozwiedzienia rokoszu pod Janowcem
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1606
Data wydania (nie wcześniej niż):
1606
Data wydania (nie później niż):
1606
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
tak nieszczęsnego wyglądają pogrzebu. Prosili, aby nieżyczliwym sąsiadom tej Korony i dziedzicznym nieprzyjaciołom jej, więc i świeżym, które ją turbują, najazdom okazji, czasu, serca nie dodawali, a nadewszystko dóbr cudzych temi zjazdy i pomykaniem wojsk w depopulacją nie puszczali; pokazowali powolność KiMci, wspominali satysfakcją wiślicką, przywodzili pamięć asekuracji dalszej na to, co się zgodnie zawrze na blisko przyszłym sejmie ku poprawie potrzebnym. Na co odnieśli taki respons, że nikomu tego nie dają przed sobą, aby kto pokoju ojczyzny więcej życzył nad nich, co przeszłymi skutkami oświadczali; ale trudne traktaty, kiedy rzecz nie u jednego już w ręku. »Myśmy
tak nieszczęsnego wyglądają pogrzebu. Prosili, aby nieżyczliwym sąsiadom tej Korony i dziedzicznym nieprzyjaciołom jej, więc i świeżym, które ją turbują, najazdom okazyej, czasu, serca nie dodawali, a nadewszystko dóbr cudzych temi zjazdy i pomykaniem wojsk w depopulacyą nie puszczali; pokazowali powolność KJMci, wspominali satysfakcyą wiślicką, przywodzili pamięć asekuracyej dalszej na to, co się zgodnie zawrze na blizko przyszłym sejmie ku poprawie potrzebnym. Na co odnieśli taki respons, że nikomu tego nie dają przed sobą, aby kto pokoju ojczyzny więcej życzył nad nich, co przeszłymi skutkami oświadczali; ale trudne traktaty, kiedy rzecz nie u jednego już w ręku. »Myśmy
Skrót tekstu: OpisDostCz_III
Strona: 161
Tytuł:
Opisanie prawdziwe i dostateczne rozwiedzienia rokoszu pod Janowcem
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1606
Data wydania (nie wcześniej niż):
1606
Data wydania (nie później niż):
1606
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
. Deklaracją swoję nazajutrz p. Wojewoda na piśmie podał i podpisaną ręką swą do ksiąg kancelarii oddał, którą WM. wiem, że mieć raczysz. Zostawili asekuracją obadwa z IMP. Radziwiłłem na to, że więcej żadnych tumultów w ojczyźnie, żadnych motus w Rzpltej wszczynać i ludzi do kupy zwoływać nie będą. A tej asekuracji stąd się okazja wzięła, że przecię przez kilka dni żołnierze, przy IMciach będący, w ludziach KiMci rozmaitych rozruchów macali, udawając, że na IMci p. Wojewodę et vitam jego pewne rozsadzono po nocach osoby; już subministrowali żołnierstwo ku straży, już tumultuowali wojsko, na konspiracje radzili, a jako to w małej
. Deklaracyą swoję nazajutrz p. Wojewoda na piśmie podał i podpisaną ręką swą do ksiąg kancelaryej oddał, którą WM. wiem, że mieć raczysz. Zostawili asekuracyą obadwa z JMP. Radziwiłłem na to, że więcej żadnych tumultów w ojczyźnie, żadnych motus w Rzpltej wszczynać i ludzi do kupy zwoływać nie będą. A tej asekuracyej stąd się okazya wzięła, że przecię przez kilka dni żołnierze, przy JMciach będący, w ludziach KJMci rozmaitych rozruchów macali, udawając, że na JMci p. Wojewodę et vitam jego pewne rozsadzono po nocach osoby; już subministrowali żołnierstwo ku straży, już tumultuowali wojsko, na konspiracye radzili, a jako to w małej
Skrót tekstu: OpisDostCz_III
Strona: 180
Tytuł:
Opisanie prawdziwe i dostateczne rozwiedzienia rokoszu pod Janowcem
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1606
Data wydania (nie wcześniej niż):
1606
Data wydania (nie później niż):
1606
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
vestro, kiedy ad ordinaria się nawracacie. By był król na artykuły wasze pozwolił, albo wżdy przyjął je łaskawie,
o nich się umawiał, asekuracją do sejmu dał, toby było rationabile sejmem się kontentować. Ale król nie tylko nie przyjął waszych artykułów, nie tylko nic wam z nich nie pozwolił, nie tylko asekuracji nie dał, ale was z artykułami zelżył, pohańbił, respons surowy, a prawie wam odpowiedni, posłał, skonfederowawszy się, pro perduellibus wras osądziwszy, z wojskiem ruszył się na was, grzbietów braciej waszych ustępujących grotami ledwie nie sięgał, drugich imano, wiązano, krew rozlewano, prawie hostilibus nacierano armis, wszystko
vestro, kiedy ad ordinaria się nawracacie. By był król na artykuły wasze pozwolił, albo wżdy przyjął je łaskawie,
o nich się umawiał, asekuracyą do sejmu dał, toby było rationabile sejmem się kontentować. Ale król nie tylko nie przyjął waszych artykułów, nie tylko nic wam z nich nie pozwolił, nie tylko asekuracyej nie dał, ale was z artykułami zelżył, pohańbił, respons surowy, a prawie wam odpowiedni, posłał, skonfederowawszy się, pro perduellibus wras osądziwszy, z wojskiem ruszył się na was, grzbietów braciej waszych ustępujących grotami ledwie nie sięgał, drugich imano, wiązano, krew rozlewano, prawie hostilibus nacierano armis, wszystko
Skrót tekstu: PrzestPotrzCz_II
Strona: 157
Tytuł:
Przestroga Rzpltej potrzebna, którą kanclerz on Zamoyski dwiema szlachcicom godnym wiary, ukazawszy się niedawno, in publicum podać i komu należy, odnieść kazał
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
epika
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1607
Data wydania (nie wcześniej niż):
1607
Data wydania (nie później niż):
1607
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918