skoro im siekiery zabrano i wozy, Prosto na astrologów swoję winę włoży, Że póki bez aspektów brał drwa z tegoż boru, Nie miał kłopotu, nie miał z sąsiadami sporu; Pierwszy się ten raz wedle kalendarza sprawił, Czego barzo żałuje, bo zaraz pokawił. Odpisuje mu sąsiad: Jako komu, wierę, Aspekty płużą, nie wiem; i jam tęż siekierę W Lemce widział, co Waszmość; ledwie wstanę z łóżka, Aż ich kilka obaczę, spełniła się wróżka. I widzę, muszą się jąć nowego zwyczaju, Pisząc: dobrze drwa rąbać, ale w swoim gaju; Jeśli kto swego nie ma, niech kupi,
skoro im siekiery zabrano i wozy, Prosto na astrologów swoję winę włoży, Że póki bez aspektów brał drwa z tegoż boru, Nie miał kłopotu, nie miał z sąsiadami sporu; Pierwszy się ten raz wedle kalendarza sprawił, Czego barzo żałuje, bo zaraz pokawił. Odpisuje mu sąsiad: Jako komu, wierę, Aspekty płużą, nie wiem; i jam tęż siekierę W Lemce widział, co Waszmość; ledwie wstanę z łóżka, Aż ich kilka obaczę, spełniła się wróżka. I widzę, muszą się jąć nowego zwyczaju, Pisząc: dobrze drwa rąbać, ale w swoim gaju; Jeśli kto swego nie ma, niech kupi,
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 150
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
O jakiejsi tam rosie w tym śpiewaniu prawi, I tu w nim intencyją zrozumieć potrzeba, Z piwnice-ć to on rosy pragnie, a nie z nieba. Oby mu to pragnienie żaczęta zgasiły, A kamienne rorate nań kiedy puściły, Ba, i trzeba mu się strzec, bo mu w ten rok grożą Aspekty jego własne wielką kaźnią Bożą. Merkury, wszech złodziejów i też łgarzów wiara, I Wenus, dożywotnych jego rządców para, W jeden się z sobą stopień zeszli tego roku, Przeto Merkury siedząc Wenerze przy boku, Pokradł jej grosze z wacka - o to się gniewała, I siła drugich bogiń nań pobuntowała. Co
O jakiejsi tam rosie w tym śpiewaniu prawi, I tu w nim intencyją zrozumieć potrzeba, Z piwnice-ć to on rosy pragnie, a nie z nieba. Oby mu to pragnienie żaczęta zgasiły, A kamienne rorate nań kiedy puściły, Ba, i trzeba mu się strzec, bo mu w ten rok grożą Aspekty jego własne wielką kaźnią Bożą. Merkury, wszech złodziejów i też łgarzów wiara, I Wenus, dożywotnych jego rządców para, W jeden się z sobą stopień zeszli tego roku, Przeto Merkury siedząc Wenerze przy boku, Pokradł jej grosze z wacka - o to się gniewała, I siła drugich bogiń nań pobuntowała. Co
Skrót tekstu: ChądzJRelKontr
Strona: 303
Tytuł:
Relacja
Autor:
Jan Chądzyński
Drukarnia:
Drukarnia Jezuicka
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pisma religijne, satyry
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1623
Data wydania (nie wcześniej niż):
1623
Data wydania (nie później niż):
1623
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Kontrreformacyjna satyra obyczajowa w Polsce XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Zbigniew Nowak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Gdańsk
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Gdańskie Towarzystwo Naukowe
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1968
my nie piszemy i Naturalne które się w Kalendarzach kładą. Naturalne także są dwojakie. Pewne i koniekturalne. Pewne są które z pewnych przyczyn i nie omylnych Astronomii początków pochodzą; jakie są Zaćmienia Słońca i Księżyca, Nowie, Kwadry, Pełnie, Porowanie i Przesilenie Dni z Nocą, Wschód i Zachód Słońca, Planet obroty Aspekty złe i dobre etc. Koniekturalne są Prognostyki, które czasem z pewnych a czasem nie pewnych przyczyn pochodzą: jako o temperaturach Zimy, Wiosny, Lata i Jesieni, albo o postawie Aury pod czas Lunacyj każdej czyli Dni Miesiąca: o skutkach Zaćmienia, chorobach, urodzaju, suszach, powodziach, upałach, mrozach etc.
my nie piszemy y Naturalne ktore się w Kalendarzach kładą. Naturalne także są dwoiakie. Pewne y koniekturalne. Pewne są ktore z pewnych przyczyn y nie omylnych Astronomii początkow pochodzą; iakie są Zaćmienia Słonca y Xiężyca, Nowie, Kwadry, Pełnie, Porowanie y Prześilenie Dni z Nocą, Wschod y Zachod Słonca, Planet obroty Aspekty złe y dobre etc. Koniekturalne są Prognostyki, ktore czasem z pewnych a czasem nie pewnych przyczyn pochodzą: iako o temperaturach Zimy, Wiosny, Lata y Jeśieni, albo o postawie Aury pod czas Lunacyi każdey czyli Dni Mieśiąca: o skutkach Zaćmienia, chorobach, urodzaiu, suszach, powodźiach, upałach, mrozach etc.
Skrót tekstu: DuńKal
Strona: L2
Tytuł:
Kalendarz polski i ruski na rok pański 1741
Autor:
Stanisław Duńczewski
Drukarnia:
Paweł Józef Golczewski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
kalendarze
Tematyka:
astrologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1741
Data wydania (nie wcześniej niż):
1741
Data wydania (nie później niż):
1741
. w Październiku. dzień 5. i 28. w Listopadzie. dzień 7. i 22. w Grudniu. Ktemu pilnować też należy czasu Nowiu i Pełni miesiąca każdego/ w którym i krew puszczać i leczyć zacząć rzecz niebezpieczna. Oprócz tych są też i insze czasy/ kiedy miesiąc mija znamię/ także też i Aspekty szkodliwe różnych Planet/ co wszytko Medici upatrują w leczeniu ludzi/ a pospolita to że przy Kalendarzach Astrologowie opisować one zwykli. Ale aby się komu ku naśmiewisku pochop nie podał/ tych subtelności zaniechać się musi: bo też ważniejsza rzecz człowieka leczyć niżli bydlę. W tym tylko naostatek ostrzec się zdało/ że puszczać krew
. w Páźdźierniku. dźień 5. y 28. w Listopádźie. dźień 7. y 22. w Grudniu. Ktemu pilnowáć też należy czásu Nowiu y Pełni mieśiącá kożdego/ w ktorym y krew puszczáć y leczyć zácząć rzecz niebespieczna. Oprocz tych są też y insze czásy/ kiedy mieśiąc miia známię/ tákże też y Aspekty szkodliwe rożnych Plánet/ co wszytko Medici vpátruią w leczeniu ludźi/ á pospolita to że przy Kálendarzách Astrologowie opisowáć one zwykli. Ale áby się komu ku naśmiewisku pochop nie podał/ tych subtelnośći zániecháć się muśi: bo też ważnieysza rzecz człowieká leczyć niżli bydlę. W tym tylko náostátek ostrzedz się zdáło/ że puszczáć krew
Skrót tekstu: DorHip_II
Strona: M
Tytuł:
Hippica to iest o koniach księgi_II
Autor:
Krzysztof Dorohostajski
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1603
Data wydania (nie wcześniej niż):
1603
Data wydania (nie później niż):
1603
, i jak zwierzynę łowią. Getulów i Amazonów, u których Niewiasty oraczami, architektami, wszystkich rzemiesł Magistrami, do konia i oręża dowodnemi boatyrami: a mężczyzny Niewieściuchowate prowadzą życie. Co się w innych krajach opak dzieje. Zgoła co kraj to inny obyczaj. A przecie i w tych krajach tychże Planet konkursy, aspekty, panowanie. Więc konkluduje. Nie luminarzów to Niebieskich operacja, ale wola i wolne narodów prawo sprawuje, iż ludzie żyją, jako chcą, są wszędzie bogaci, są ubodzy, są Panowie, są poddani, są źli, są dobrzy, zdrowi i chorowici, lubo pod jednemiż kontellacjami i planetami. Arystoteles wszystkich natur
, y iák zwierzynę łowią. Getulow y Amazonow, u ktorych Niewiasty oraczami, architektámi, wszystkich rzemiesł Mágistrámi, do konia y oręza dowodnemi boatyrami: á męszczyzny Niewieściuchowate prowadzą życie. Co się w innych kráiach opak dzieie. Zgołá co kray to inny obyczay. A przecie y w tych kraiách tychże Planet konkursy, áspekty, pánowánie. Więc konkluduie. Nie luminarzow to Niebieskich operacya, ále wola y wolne narodow prawo sprawuie, iż ludzie żyią, iáko chcą, są wszędzie bogaci, są ubodzy, są Pánowie, są poddani, są zli, są dobrzy, zdrowi y chorowici, lubo pod iednemiż kontellacyami y planetami. Aristoteles wszystkich nátur
Skrót tekstu: BystrzInfZup
Strona: 8
Tytuł:
Informacja zupełniejsza
Autor:
Wojciech Bystrzonowski
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
astrologia, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1743
Data wydania (nie wcześniej niż):
1743
Data wydania (nie później niż):
1743
wschodne Państwo Grecja, Egipt, Afryka? Świętych i mądrych ludzi Ziemia. Teraz Pogańskich obrządków, bałwochwalstwa, nierządów, Tyranii, wszelkiego głupstwa zbior. Zgoła wszystkie na świecie Państwa z czasem daleko inne od siebie. A przecie toż Niebo, żadnej gwiazdy nie przybyło, nie ubyło, też rewolucje Planet, konkursa, aspekty, też domy Niebieskie. J gwiazdyż są przyczyną takiej w Państwach i ludziach odmiany? Być musi że się gwiazdy w influksach mylą! Nie moje lecz Cynika Diogenesa w tym zdanie: któremu gdy Astrolog remonitrował na sferze Astronomicznej, które są errantes to jest błądzące po Niebie gwiazdy. Odpowiedział: Mylisz się: nie
wschodne Państwo Grecya, Egypt, Afryka? Swiętych y mądrych ludzi Ziemia. Teraz Pogańskich obrządkow, bałwochwalstwa, nierządow, Tyrannii, wszelkiego głupstwa zbior. Zgołá wszystkie ná świecie Państwa z czasem dáleko inne od siebie. A przecie toż Niebo, żadney gwiazdy nie przybyło, nie ubyło, też rewolucye Planet, konkursa, aspekty, też domy Niebieskie. J gwiazdyż są przyczyną tákiey w Państwach y ludziach odmiány? Bydź musi że się gwiazdy w influxach mylą! Nie moie lecz Cynika Diogenesa w tym zdanie: ktoremu gdy Astrolog remonitrował ná sferze Astronomiczney, ktore są errantes to iest błądzące po Niebie gwiazdy. Odpowiedział: Mylisz się: nie
Skrót tekstu: BystrzInfZup
Strona: 15
Tytuł:
Informacja zupełniejsza
Autor:
Wojciech Bystrzonowski
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
astrologia, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1743
Data wydania (nie wcześniej niż):
1743
Data wydania (nie później niż):
1743
roku, obroty luminarzów, zaćmienia, i te skutki, które nieuchybną konsekwencją wnoszą Niebiosa. A z tąd aby człowiek z Dawidem widząc słońce, Księżyc, gwiazdy i całe Niebo chwalił Stwórcę Pana. Co się tycze Judycjarnej Astrologii? ta że zakazana: prawda. A za cóż wydziały Domów, Asteryzmy, panowanie Planet, Aspekty, konkursa, zgoła całe Sistema Pogańskie, Chaldajczyków, Arabów, Greków, od Ptolemeusza, Cardana, Firmika i innych Astrologów akceptowane, przeciwko którym SS: Doktorowie ostępem idą; i teraźniejsi utrzymują, bronią, i swoje predykcje na nich osadzają? Do tego: gdy takie wypisują ewenta przyszłe, których przyczyna nie może być
roku, obroty luminarzow, zaćmienia, y te skutki, ktore nieuchybną konsequencyą wnoszą Niebiosa. A z tąd áby człowiek z Dawidem widząc słońce, Xiężyc, gwiazdy y cáłe Niebo chwalił Stworcę Pana. Co się tycze Judycyarney Astrologii? ta że zakazana: prawda. A zá coż wydziały Domow, Asteryzmy, pánowanie Planet, Aspekty, konkursa, zgoła cáłe Sistema Pogańskie, Chaldayczykow, Arabow, Grekow, od Ptolemeusza, Cardana, Firmiká y innych Astrologow acceptowane, przeciwko ktorym SS: Doktorowie ostępem idą; y teraźnieysi utrzymuią, bronią, y swoie predykcye ná nich osadzaią? Do tego: gdy tákie wypisuią ewenta przyszłe, ktorych przyczyna nie może bydź
Skrót tekstu: BystrzInfZup
Strona: 19
Tytuł:
Informacja zupełniejsza
Autor:
Wojciech Bystrzonowski
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
astrologia, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1743
Data wydania (nie wcześniej niż):
1743
Data wydania (nie później niż):
1743
Ani co słyszą, ani o czym wiedzą, Ani widzieli najmniejszego strachu; Tak gdy całą noc aż do dnia przesiedzą, Bo spać niemogli z owego przestrachu, Do Kasjusza wnet się Brutus uda Powiedając mu nocne swoje cuda. LIII. Ten Epikura naśladując sekty, Fantastyckiem to nazywa widokiem, Którym się ludzkie zwykły cmić aspekty, Ze jakby właśnie widzieli to okiem, W czym ich uwiklą zmysły i afekty, Co mu dyskursem wywodząc szerokiem Powie nakoniec, iż ta ćma stąd była Ze się i trapisz, że i myślisz siła. LIV. O Geniuszach żadnych jakom żywy W świecie nie słyszał, anito być może; Ażeby ludzki wzór
Ani co słyszą, ani ó czym wiedzą, Ani widzieli naymnieyszego strachu; Tak gdy całą noc asz do dnia przesiedzą, Bo spac niemogli z owego przestrachu, Do Kassyusza wnet się Brutus uda Powiedaiąc mu nocne swoie cuda. LIII. Ten Epikura nasladuiąc sekty, Fantastyckiem to nazywa widokiem, Ktorym się ludzkie zwykły cmić aspekty, Ze iakby własnie widzieli to okiem, W czym ich uwiklą zmysły y affekty, Co mu dyskursem wywodząc szerokiem Powie nakoniec, isz ta ćma ztąd była Ze się y trapisz, że y myslisz siła. LIV. O Geniuszach żadnych iakom żywy W swiecie nie słyszał, anito bydz może; Azeby ludzki wzor
Skrót tekstu: ChrośKon
Strona: 227
Tytuł:
Pharsaliej... kontynuacja
Autor:
Wojciech Stanisław Chrościński
Drukarnia:
Klasztor Oliwski
Miejsce wydania:
Oliwa
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1693
Data wydania (nie wcześniej niż):
1693
Data wydania (nie później niż):
1693