młody mszy św. słuchali na górze, na owym ganku, kędy S.S. Sindon. Muzyka barzo wyborna na kształt triumfu grała, damy i kawalerowie barzo bogato strojni tamże na ganku wszyscy byli.
Po południu księżna jechała na przejażdżkę do pałacu jednego za miasto. Tam widzieć było magnificentiam i pompę srogą przy asystencjej. W pałacu wzdłuż na dziedzińcu gwardie uszykowane, dość porządne i strojne stały; przez dwa dziedzińce ten się rozciągał monderunek z muzyką swoją. Miedzy któremi szły wprzód karety dość bogate, pełne kawalerów różnych, których niemało poszóstnych i podwójnych.
Interea kalwakata kawalerów barzo strojnych na koniach - na koniach barzo wyśmienitych, niemniej
młody mszy św. słuchali na górze, na owym ganku, kędy S.S. Sindon. Muzyka barzo wyborna na kształt tryumfu grała, damy i kawalerowie barzo bogato strojni tamże na ganku wszyscy byli.
Po południu księżna jechała na przejażdżkę do pałacu jednego za miasto. Tam widzieć było magnificentiam i pompę srogą przy asystencjej. W pałacu wzdłuż na dziedzińcu gwardie uszykowane, dość porządne i strojne stały; przez dwa dziedzińce ten się rozciągał monderunek z muzyką swoją. Miedzy któremi szły wprzód karety dość bogate, pełne kawalerów różnych, których niemało poszóstnych i podwójnych.
Interea kalwakata kawalerów barzo strojnych na koniach - na koniach barzo wyśmienitych, niemniej
Skrót tekstu: BillTDiar
Strona: 272
Tytuł:
Diariusz peregrynacji po Europie
Autor:
Teodor Billewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy podróży, pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1677 a 1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1678
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Marek Kunicki-Goldfinger
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Biblioteka Narodowa
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2004
rzeczy zmyślone przezeń to mieć będę i gotowem z nim o to dziś umrzeć«.
Na co IMP. Wojewoda rzekł: »Nie trzeba tak barzo zaklinać; słyszał od niego na Tarnowie p. Stefan Kazimirski, a w Krakowie p. Stanisław Chełmski, ci mi powiadali i w namiecie przedemną niedawno powtarzali przy asystencjej ludzi znacznych«. Co kiedy odniesiono IM. p. marszałkowi, używszy IM. trockiego i podlaskiego wojewód, taki dał przez IM. respons: »Jeśli z tej wiadomości ten rokosz urósł, którą się, widzę, zasłania wojewoda krakowski et per indirectum obala na mię, tedy mię o to pierwej pytać miał,
rzeczy zmyślone przezeń to mieć będę i gotowem z nim o to dziś umrzeć«.
Na co JMP. Wojewoda rzekł: »Nie trzeba tak barzo zaklinać; słyszał od niego na Tarnowie p. Stefan Kazimirski, a w Krakowie p. Stanisław Chełmski, ci mi powiadali i w namiecie przedemną niedawno powtarzali przy asystencyej ludzi znacznych«. Co kiedy odniesiono JM. p. marszałkowi, używszy JM. trockiego i podlaskiego wojewód, taki dał przez JM. respons: »Jeśli z tej wiadomości ten rokosz urósł, którą się, widzę, zasłania wojewoda krakowski et per indirectum obala na mię, tedy mię o to pierwej pytać miał,
Skrót tekstu: OpisDostCz_III
Strona: 176
Tytuł:
Opisanie prawdziwe i dostateczne rozwiedzienia rokoszu pod Janowcem
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1606
Data wydania (nie wcześniej niż):
1606
Data wydania (nie później niż):
1606
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
, gdy intercesją senatu swego zgodną ujrzy, że to wszytko uczyni, co mu zgoda wasza czynić pokaże, jako się nam z tymi alias po te w szytkie czasy często ofiarował. Więc tedy na onych sejmikach nie obierajcie posłów takich, cobyście ich się to sami bali, gdyby wam sprawcę poselstwa czynili w jakiej asystencjej knotów zapalonych; ale obierajcie ludzie spokojne, ludzie stateczne w rozumie i w leciech, których by potencjej ani pan ani wy nie mogliście mieć podejźrzanej. A jeślibyście i tego nie mogli mieć w mocy swej, tedy się wżdy o to przynamniej postarajcie, abyście do onego oddawania poselstwa postanowili sobie miejsce i czas
, gdy intercesyą senatu swego zgodną ujrzy, że to wszytko uczyni, co mu zgoda wasza czynić pokaże, jako się nam z tymi alias po te w szytkie czasy często ofiarował. Więc tedy na onych sejmikach nie obierajcie posłów takich, cobyście ich się to sami bali, gdyby wam sprawcę poselstwa czynili w jakiej asystencyej knotów zapalonych; ale obierajcie ludzie spokojne, ludzie stateczne w rozumie i w leciech, których by potencyej ani pan ani wy nie mogliście mieć podejźrzanej. A jeślibyście i tego nie mogli mieć w mocy swej, tedy się wżdy o to przynamniej postarajcie, abyście do onego oddawania poselstwa postanowili sobie miesce i czas
Skrót tekstu: ZebrzApolCz_III
Strona: 253
Tytuł:
Apologia abo sprawota szlachcica polskiego.
Autor:
Zebrzydowski Mikołaj
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1607
Data wydania (nie wcześniej niż):
1607
Data wydania (nie później niż):
1607
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
wiesc grucha Niechaj wykona, ale swych nałogów Co mu z nich roście śmiałości otucha Strzeże się, jeszcze nie podnosząc rogów On radą Matki swojej się nie żadzi Chętnie uczyni, co mu tylko radzi LIII. I wnet Przyjaciół pod czas nocy zwoła Prosząc aby z nim chcieli w dzień jutrzejszy Do Rycerskiego isc pospołu koła, W Asystencjej na to ogromniejszy. Gdzie Kaja, brata Antona wywoła Do przywłaszczenia chcąc być sposobniejszy I aby dawnym Rzymskim idąc wzorem Z tym się oświadczył jako przed Pretorem. LIV. To skoro w Akta Publiczne się włozy Do Antoniego z wizytą pospieszy Który na ten czas w ogrodzie się złoży Co go nim Cezar, po Pompejach cieszy
wiesc grucha Niechay wykona, ale swych nałogow Co mu z nich roscie smiałośći otucha Strzeże się, iesżcze nie podnosząc rogow On radą Matki swoiei się nie żadzi Chętnie uczyni, co mu tylko radzi LIII. I wnet Przyiacioł pod czas nocy zwoła Prosząc aby z nim chcieli w dzien iutrzeyszy Do Rycerskiego isc pospołu koła, W Assystencyey na to ogromnieyszy. Gdzie Kaia, brata Antona wywoła Do przywłasżczenia chcąc bydz sposobnieyszy I aby dáwnym Rzymskim idąc wzorem Z tym się oswiadczył iako przed Praetorem. LIV. To skoro w Akta Publiczne się włozy Do Antoniego z wizytą pospieszy Ktory na ten czas w ogrodzie się złozy Co go nim Caezar, po Pompeiach cieszy
Skrót tekstu: ChrośKon
Strona: 69
Tytuł:
Pharsaliej... kontynuacja
Autor:
Wojciech Stanisław Chrościński
Drukarnia:
Klasztor Oliwski
Miejsce wydania:
Oliwa
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1693
Data wydania (nie wcześniej niż):
1693
Data wydania (nie później niż):
1693