bawiłem się: ustawicznie na bankiecikach. Pewnego dnia na kolacji u nas noc całą przehulaliśmy na tańcu i dobrem piciu; dość huczku było za zdrowie Sapiehów i innych przyjaciół moich, od trąb i strzelania dragonii. Tej nocy, podczas dobrej myśli, darowałem p. Mackiewiczowi kapitanowi dragonii tej, którąm miał dla asystencji od ip. koniuszego w. księstwa lit. rumaka dobrego, za któregom dał ip. Rdułtowskiemu tysiąc złotych.
Z Mińska ruszywszy się, w Rakowie u księcia imci Sanguszki nocowałem; nazajutrz z nim wespół byłem w Pereżyrach u ip. Wańkowicza, stolnika i podstarościego mińskiego, gdzie bonum opus operatus sum, bo
bawiłem się: ustawicznie na bankiecikach. Pewnego dnia na kolacyi u nas noc całą przehulaliśmy na tańcu i dobrem piciu; dość huczku było za zdrowie Sapiehów i innych przyjaciół moich, od trąb i strzelania dragonii. Téj nocy, podczas dobréj myśli, darowałem p. Mackiewiczowi kapitanowi dragonii téj, którąm miał dla assystencyi od jp. koniuszego w. księstwa lit. rumaka dobrego, za któregom dał jp. Rdułtowskiemu tysiąc złotych.
Z Mińska ruszywszy się, w Rakowie u księcia imci Sanguszki nocowałem; nazajutrz z nim wespół byłem w Pereżyrach u jp. Wańkowicza, stolnika i podstarościego mińskiego, gdzie bonum opus operatus sum, bo
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 73
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
za zawiadywania swego, o czary za któremi się ożenił, o nierówność matrimonii bo niepewny szlachcic i t.d. okryty; vindicando o żonę swoję, którą jako siostrę, żona moja do Rohotnej z Możejkowa wzięła, vigore praetensi matrimonii, o co był nuncjaturski dekret, najechał na Rohotnę z wielką Wołoszy zaciągnionej i swojej asystencji gromadą, hostiliter, ale się mu nie powiodło, bo sparzył się na imprezie, wypędzony i ludzi natraciwszy nie mało, sam ledwie ujechał.
W dzień Trzech Królów Pańskich rewanżowałem, zebrawszy przy swojej asystencji dworskich ludzi nieco, ochoczych a łaskawych sąsiadów, na całą noc puściłem się pod Możejków, 16 Januarii stanął
za zawiadywania swego, o czary za któremi się ożenił, o nierówność matrimonii bo niepewny szlachcic i t.d. okryty; vindicando o żonę swoję, którą jako siostrę, żona moja do Rohotnéj z Możejkowa wzięła, vigore praetensi matrimonii, o co był nuncyaturski dekret, najechał na Rohotnę z wielką Wołoszy zaciągnionéj i swojéj assystencyi gromadą, hostiliter, ale się mu nie powiodło, bo sparzył się na imprezie, wypędzony i ludzi natraciwszy nie mało, sam ledwie ujechał.
W dzień Trzech Królów Pańskich rewanżowałem, zebrawszy przy swojéj assystencyi dworskich ludzi nieco, ochoczych a łaskawych sąsiadów, na całą noc puściłem się pod Możejków, 16 Januarii stanął
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 211
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
subordinatas personas, powracających z Wrocławia do Oławy królewiczów Jakuba i Konstantyna na drodze przejąwszy złapał i do Saksonii zaprowadził eo motivo że królewicz Jakub był in omnium cordibus et omnium votis, i że go Polska miała osadzić na tronie, zrzuciwszy Fryderyka Augusta. Królewicz Aleksander remansit w Oławie, ostrożniejszy po szkodzie; tamtych dwóch szczególnie bez asystencji na saskie konie wrzuciwszy, jako łotrów zaprowadzono do Drezna. W Polsce maior adhuc fremitus; confoederationi, jakoby stąd tureckiego konia, przydano. Król imć szwedzki exarsit bardziej. Wojsko koronne z ip. Lubomirskim kasztelanem krakowskim, hetmanem wielkim koronnym accessit ad confoederationem. Inne chorągwie poszły do buntu i związku pod dyrekcją ip. Chomentowskiego
subordinatas personas, powracających z Wrocławia do Oławy królewiczów Jakóba i Konstantyna na drodze przejąwszy złapał i do Saxonii zaprowadził eo motivo że królewicz Jakób był in omnium cordibus et omnium votis, i że go Polska miała osadzić na tronie, zrzuciwszy Fryderyka Augusta. Królewicz Alexander remansit w Oławie, ostrożniejszy po szkodzie; tamtych dwóch szczególnie bez assystencyi na saskie konie wrzuciwszy, jako łotrów zaprowadzono do Drezna. W Polsce maior adhuc fremitus; confoederationi, jakoby ztąd tureckiego konia, przydano. Król imć szwedzki exarsit bardziej. Wojsko koronne z jp. Lubomirskim kasztelanem krakowskim, hetmanem wielkim koronnym accessit ad confoederationem. Inne chorągwie poszły do buntu i związku pod dyrekcyą jp. Chomentowskiego
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 227
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
przed laty. A tak a pari super parem non consideratur potestas. I tu już moja małpa w cnotach schodzi z widoku pospolitego. Tęż samę w obyczajach obaczyć zapraszam. MAŁPA-CZŁOWIEK W OBYCZAJACH
Nie wiem, komu i jako udała się ta moja w cnotach bestyja, boć po te czasy, gdzie prawda bez asystencji postępuje, trudno dogodzić ludzkiemu jenijuszowi. Rzecz przecie sama w oczach i przy mnie stoi, że na tym wieków naszym schyłku jako szczęśliwość czasów schyliła się do upadku swojego, tak i ludzi pociągnęła za sobą. Nie masz cnotliwych i bogobojnych, jednakowo i w obyczajach taksować ich potrzeba. Nie mamy statecznej i doskonałej życia swojego
przed laty. A tak a pari super parem non consideratur potestas. I tu już moja małpa w cnotach schodzi z widoku pospolitego. Tęż samę w obyczajach obaczyć zapraszam. MAŁPA-CZŁOWIEK W OBYCZAJACH
Nie wiem, komu i jako udała się ta moja w cnotach bestyja, boć po te czasy, gdzie prawda bez asystencyi postępuje, trudno dogodzić ludzkiemu jenijuszowi. Rzecz przecie sama w oczach i przy mnie stoi, że na tym wieków naszym schyłku jako szczęśliwość czasów schyliła się do upadku swojego, tak i ludzi pociągnęła za sobą. Nie masz cnotliwych i bogobojnych, jednakowo i w obyczajach taksować ich potrzeba. Nie mamy statecznej i doskonałej życia swojego
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 236
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
: To to podobno dla swojej zabawy i uciechy, a nie dla nabożeństwa w kościele będą.
Stanisław: Inaczej bym ja też ciebie nie upewniał.
Mikołaj: Pódźmyż i my do gospody, ciżby tak dalece nie masz, ludzie z kościoła wychodzą.
Stanisław: Po nieszporze pójdziemy, ludzie dla widzenia króla i asystencji jego przyszli, a nie dla nabożeństwa, my zaś tu jesteśmy dla obojga.
Mikołaj: Ale dosyć prędkim fraktem nieszpór się odprawił.
Stanisław: Byłby solenniejszy dla króla. Pódźmy teraz szczęśliwie.
Mikołaj: Idziemy z kościoła jak przez pole, przestronno, na wchodzie do niego boki nam w ciżbie trzeszczały.
Stanisław:
: To to podobno dla swojej zabawy i uciechy, a nie dla nabożeństwa w kościele będą.
Stanisław: Inaczej bym ja też ciebie nie upewniał.
Mikołaj: Pódźmyż i my do gospody, ciżby tak dalece nie masz, ludzie z kościoła wychodzą.
Stanisław: Po nieszporze pójdziemy, ludzie dla widzenia króla i asystencyi jego przyszli, a nie dla nabożeństwa, my zaś tu jesteśmy dla obojga.
Mikołaj: Ale dosyć prędkim fraktem nieszpór się odprawił.
Stanisław: Byłby solenniejszy dla króla. Pódźmy teraz szczęśliwie.
Mikołaj: Idziemy z kościoła jak przez pole, przestronno, na wchodzie do niego boki nam w ciżbie trzeszczały.
Stanisław:
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 239
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
na trybunał lubelski generałowi artylerii lit. Sapiezie, sukcesorowi ewiktora naszego, wojewody podlaskiego, o gwałtem odebrany jarmark rasieński i o subordynacją rabunków moskiewskich.
Pojechała tedy matka moja po tym wydanym pozwie do Lublina, wziąwszy z sobą siostrę moją starszą Mariannę i imć pana pułkownika brata mego, naówczas już szesnasty rok mającego, którego do asystencji księdza Mostowskiego, prezydenta, rekomendowała. Było to primis septembris. A mnie rodzice moje posłali do Stokliszek, starostwa swego, gdzie Płoszczyński, ekonom ojca mego, mając wybrane pieniądze z tegoż starostwa, niespodzianie umarł. W tych Stokliszkach tenże Płoszczyński ekonom przed samą rewolucją ustanowił był na administracji Dołnara, szlachcica z powiatu
na trybunał lubelski generałowi artylerii lit. Sapiezie, sukcesorowi ewiktora naszego, wojewody podlaskiego, o gwałtem odebrany jarmark rasieński i o subordynacją rabunków moskiewskich.
Pojechała tedy matka moja po tym wydanym pozwie do Lublina, wziąwszy z sobą siostrę moją starszą Mariannę i jmć pana pułkownika brata mego, naówczas już szesnasty rok mającego, którego do asystencji księdza Mostowskiego, prezydenta, rekomendowała. Było to primis septembris. A mnie rodzice moje posłali do Stokliszek, starostwa swego, gdzie Płoszczyński, ekonom ojca mego, mając wybrane pieniądze z tegoż starostwa, niespodzianie umarł. W tych Stokliszkach tenże Płoszczyński ekonom przed samą rewolucją ustanowił był na administracji Dołnara, szlachcica z powiatu
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 109
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
, ale pierwszy połóg godną dłuższego i szczęśliwszego życia siostrę moją, z wielkim przykładem świętobliwości i rezygnacji do woli boskiej, przeniósł ją, jak mamy w Bogu ufność, do nieba.
Odebrawszy brat mój pomyślną, jako się wyżej rzekło, wiadomość od Łochowskiego, wybrał się dosyć paradnie w konkurencją do Zarankówny. Oprócz licznej sług asystencji wziął z sobą przyjaciół trzech: Ignacego Paszkowskiego, rotmistrza województwa brzeskiego, Koiszewskiego, oboźnego brzeskiego, i Kazimierza Romanowskiego pułkownikowicza. Pojechał do Dudzicz, rezydencji Zaranka. Dobrze był przyjęty, osobliwie od panny, ale deklaracji żadnej nie otrzymał. Za tąż okazją pojechał do Słucka do księcia Radziwiłła, chorążego wielkiego lit. Tam
, ale pierwszy połóg godną dłuższego i szczęśliwszego życia siostrę moją, z wielkim przykładem świętobliwości i rezygnacji do woli boskiej, przeniósł ją, jak mamy w Bogu ufność, do nieba.
Odebrawszy brat mój pomyślną, jako się wyżej rzekło, wiadomość od Łochowskiego, wybrał się dosyć paradnie w konkurencją do Zarankówny. Oprócz licznej sług asystencji wziął z sobą przyjaciół trzech: Ignacego Paszkowskiego, rotmistrza województwa brzeskiego, Koiszewskiego, oboźnego brzeskiego, i Kazimierza Romanowskiego pułkownikowicza. Pojechał do Dudzicz, rezydencji Zaranka. Dobrze był przyjęty, osobliwie od panny, ale deklaracji żadnej nie otrzymał. Za tąż okazją pojechał do Słucka do księcia Radziwiłła, chorążego wielkiego lit. Tam
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 292
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
osobliwie co concernitdotyczy interesów prowincji W. Ks. Lit.
Przyrzekają wszystkie wzwyż wyrażone osoby, że na fundowanie trybunałów głównych W. Ks. Lit. sprowadzać nie mają żadnych milicji ani komputowych, ani własnych nadwornych, ani innych sub quocunque praetextu, ale tylko cum comitatupod jakimkolwiek pozorem, ale tylko w towarzystwie zwykłej asystencji swojej zjeżdżać tam będą, zachowując się w tym podług konstytucji anni 1616 tenoris sequentis: „Na trybunał nie powinien żaden któregokolwiek stanu i kondycji człowiek w większym poczcie nad pięćdziesiąt osób, inkludując włączając w to przyjacioły, sługi i czeladź wszelką, przyjeżdżać sub poena mille marcarum ad instantiam instigatoris ex termino tacto in eodem iudicio vindicanda
osobliwie co concernitdotyczy interesów prowincji W. Ks. Lit.
Przyrzekają wszystkie wzwyż wyrażone osoby, że na fundowanie trybunałów głównych W. Ks. Lit. sprowadzać nie mają żadnych milicji ani komputowych, ani własnych nadwornych, ani innych sub quocunque praetextu, ale tylko cum comitatupod jakimkolwiek pozorem, ale tylko w towarzystwie zwykłej asystencji swojej zjeżdżać tam będą, zachowując się w tym podług konstytucji anni 1616 tenoris sequentis: „Na trybunał nie powinien żaden któregokolwiek stanu i kondycji człowiek w większym poczcie nad pięćdziesiąt osób, inkludując włączając w to przyjacioły, sługi i czeladź wszelką, przyjeżdżać sub poena mille marcarum ad instantiam instigatoris ex termino tacto in eodem iudicio vindicanda
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 727
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
zatem projekt, który nie tylko nam ukrzywdzonym żadnej satysfakcji nie czynił i owszem nas winnymi pokazywał, a do tego samego księcia Radziwiłła, wojewodę wileńskiego, hetmana wielkiego W. Ks. Lit., tak względem słuchania przysiąg deputackich i rugów przy przysiędze, jako też aby hetman sądów wojskowych w Wilnie nie składał i aby żadnej asystencji wojskowej nie miał, opisanie w sobie zawierał. Gdy nie był przyjęty, tedy książę prymas Komorowski limitował na dalszy czas kombinacją i
sam z Warszawy do Skierniewic odjechał. Tak tedy nasza zerwała się kombinacja.
Jeszcze naówczas Gross, pełnomocny poseł moskiewski, nie przyjechał z Peterburga do Warszawy, tylko był rezydent moskiewski, natione Polak
zatem projekt, który nie tylko nam ukrzywdzonym żadnej satysfakcji nie czynił i owszem nas winnymi pokazywał, a do tego samego księcia Radziwiłła, wojewodę wileńskiego, hetmana wielkiego W. Ks. Lit., tak względem słuchania przysiąg deputackich i rugów przy przysiędze, jako też aby hetman sądów wojskowych w Wilnie nie składał i aby żadnej asystencji wojskowej nie miał, opisanie w sobie zawierał. Gdy nie był przyjęty, tedy książę prymas Komorowski limitował na dalszy czas kombinacją i
sam z Warszawy do Skierniewic odjechał. Tak tedy nasza zerwała się kombinacja.
Jeszcze naówczas Gross, pełnomocny poseł moskiewski, nie przyjechał z Peterburga do Warszawy, tylko był rezydent moskiewski, natione Polak
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 728
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
sejmie pozwalać sine nota levitatis nie możemy i nie pozwalamy ani pozwalać chcemy i pewniśmy tego, że nikt w tej mierze nam gwałtu czynić i nobis invitis onego uchwalać i stanowić nie będzie chciał. A luboby i kto taki, czego nie rozumiemy, nalazł się, który by go w nadzieję jakikolwiek sposobiony potęgi i asystencji dla swych jakich respektów przywodzić i dopinać chciał, tedy jednak mamy nadzieję, że żaden z pp. braciej naszych nie będzie tak bezpiecznej s, który by wybierania tego takiego poboru bez nas na nas contempta hac protestatione uchwalonego podejmować się i poborcą być a poniewolnie w skrzynkach naszych gmyrać i nas na delatach z tej miary podawać
sejmie pozwalać sine nota levitatis nie możemy i nie pozwalamy ani pozwalać chcemy i pewniśmy tego, że nikt w tej mierze nam gwałtu czynić i nobis invitis onego uchwalać i stanowić nie będzie chciał. A luboby i kto taki, czego nie rozumiemy, nalazł się, który by go w nadzieję jakikolwiek sposobiony potęgi i asystencyi dla swych jakich respektów przywodzić i dopinać chciał, tedy jednak mamy nadzieję, że żaden z pp. braciej naszych nie będzie tak bezpiecznej s, który by wybierania tego takiego poboru bez nas na nas contempta hac protestatione uchwalonego podejmować się i poborcą być a poniewolnie w skrzynkach naszych gmyrać i nas na delatach z tej miary podawać
Skrót tekstu: AktaPozn_I_1
Strona: 283
Tytuł:
Akta sejmikowe województw poznańskiego i kaliskiego tom I
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
akta sejmikowe
Tematyka:
polityka, prawo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1601 a 1616
Data wydania (nie wcześniej niż):
1601
Data wydania (nie później niż):
1616
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Włodzimierz Dworzaczek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Poznań
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowe Wydawnictwo Naukowe
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1957