: mury stare, domy drewniane, cytadella Leopold nieco zdaje się być ufortyfikowana. Stamtąd dalejśmy szli aż do Komarno, w którem dwa dni odpoczywaliśmy. W mieście nic niemasz osobliwszego, albowiem z lepianki domy wszystkie: sama cytadella we czterech bastionach nad rzeką Dunajem mocna, w Węgrzech jest sławna. Bawili się atakiem turcy rok i sześć niedziel i onej nie dobyli za czasów przeszłych; gdy stamtąd dalej aż pod Wiedeń poszli, porzucili onę cytadellę. Mil trzy węgierskich maszerowaliśmy, w nocy stanęliśmy pod drugiem nowem miastem nad samą rzeką Dunajem na łąkach obozem, i tameśmy się zeszli z całym regimentem swoim, gdzieśmy się
: mury stare, domy drewniane, cytadella Leopold nieco zdaje się być ufortyfikowana. Ztamtąd dalejśmy szli aż do Komarno, w którem dwa dni odpoczywaliśmy. W mieście nic niemasz osobliwszego, albowiem z lepianki domy wszystkie: sama cytadella we czterech bastyonach nad rzeką Dunajem mocna, w Węgrzech jest sławna. Bawili się atakiem turcy rok i sześć niedziel i onéj nie dobyli za czasów przeszłych; gdy ztamtąd daléj aż pod Wiedeń poszli, porzucili onę cytadellę. Mil trzy węgierskich maszerowaliśmy, w nocy stanęliśmy pod drugiém nowém miastem nad samą rzeką Dunajem na łąkach obozem, i tameśmy się zeszli z całym regimentem swoim, gdzieśmy się
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 374
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
z tej racyj przychodzącemu z tamtej strony zdał się las tylko ciągnący się aż pod mury. Od Wschodu zaś i południa, gołe tylko dają się widzieć pola, i Miasto murem wysokim opasane, wieżami wzmocnione, Zamkiem najpotężniejszym w tamtym kraju. Saraceńskie było, potym Tureckie, a Krucjatowie podczas Świętej wojny, nic mu swym atakiem nie poradzili. O pół mile od Miasta, Z. Paweł Apostoł z konia strącony, uwierzył w Chrystusa: gdzie mu Kościół wystawiony, w którym się i dziś grzebią Chrześcijanie, Gvillelmus, Tyrius. Materyj jedwabnych, owocu, osobliwie jabłek osobliwych, tu mnóstwo, i różnych Sekt Orientalnych i Chrześcijan. Tu Adam wygnany
z tey racyi przychodzącemu z tamtey strony zdał się las tylko ciągnący się aż pod mury. Od Wschodu zaś y południa, gołe tylko daią się widzieć pola, y Miasto murem wysokim opasane, wieżami wzmocnione, Zamkiem naypotężnieyszym w tamtym kraiu. Saraceńskie było, potym Tureckie, a Krucyatowie podczas Swiętey woyny, nic mu swym attakiem nie poradzili. O puł mile od Miasta, S. Paweł Apostoł z konia ztrącony, uwierzył w Chrystusa: gdzie mu Kościoł wystawiony, w ktorym się y dziś grzebią Chrześcianie, Gvillelmus, Tyrius. Máteryi iedwabnych, owocu, osobliwie iabłek osobliwych, tu mnostwo, y rożnych Sekt Orientalnych y Chrześcian. Tu Adám wygnany
Skrót tekstu: ChmielAteny_IV
Strona: 470
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 4
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1756
Data wydania (nie później niż):
1756
fortelem, jaki tylko inwencja podać może, sztuką, lub oczywistym szturmem kusić się o dobycie fortecy. Do czego wszystkiego wykonania daleko sposobniejsza noc a niżeli dzień, który wszystkie procedery oblegających na oko pokazuje oblężonym.
Atoli tymi wieki na dobrze opatrzoną fortecę, i wiernego komendanta z swoim praesidium ledwo kiedy kto się odważa natrzeć formalnym atakiem i szturmem. Więcej bombami, ognistemi kulami ruinując i paląc fortecę, przymuszają do Akordu i kapitulacyj, gdy nadziei niemasz w odsieczy. INFORMACJA II. O bronieniu fortec.
IX. Obrona fortec na tych zawisła regułach. 1mo. Jeżeli cokolwiek przyległego jest fortecy coby być mogło przeszkodą oblężonym, a pomocą oblegającym,
fortelem, iáki tylko inwencya podáć może, sztuką, lub oczywistym szturmem kusić się o dobycie fortecy. Do czego wszystkiego wykonania dáleko sposobnieysza noc á niżeli dzień, ktory wszystkie procedery oblegáiących ná oko pokázuie oblężonym.
Atoli tymi wieki ná dobrze opátrzoną fortecę, y wiernego kommendanta z swoim praesidium ledwo kiedy kto się odważa nátrzeć formalnym attákiem y szturmem. Więcey bombami, ognistemi kulámi ruinuiąc y paląc fortecę, przymuszaią do Akkordu y kapitulácyi, gdy nádziei niemasz w odsieczy. INFORMACYA II. O bronieniu fortec.
IX. Obrona fortec ná tych záwisła regułách. 1mo. Jeżeli cokolwiek przyległego iest fortecy coby być mogło przeszkodą oblężonym, á pomocą oblegaiącym,
Skrót tekstu: BystrzInfPolem
Strona: L
Tytuł:
Informacja polemiczna
Autor:
Wojciech Bystrzonowski
Drukarnia:
Drukarnia lubelska Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1743
Data wydania (nie wcześniej niż):
1743
Data wydania (nie później niż):
1743
Voltfas, aliás obrócenie się tymże dwiema Regimentom o jedno tylko strzelenie od Nieprzyjaciela będącym, którą Voltfas czynili po kilka razy poty, póki się nie przytknęli do brzegu Rzeki.
Król I. Mć potym kazał im wniść do retranszementu, i postawić się w tyle Infanteryj, dla utrzymania miejsc, któreby mogły być forcowane atakiem Nieprzyjacielskiej Infanteryj, tym czasem działa które były po bateriach, w okopach nieprzestając ognia dawali do Kawaleryj Nieprzyjacielskiej, która się ciągnęła ku Kokienhaufem dla ubieżenia naszego Prawego skrzydła, wytrzymując ażby była ich Infanteria postawiła się w lesie po lewej stronie naszego Okopu, spodziewając się iż tym sposobem Wojsko Króla I. Mci otoczy.
Voltfas, aliás obrocenie się tymże dwiemá Regimentom o iedno tylko strzelenie od Nieprzyiáćielá będącym, ktorą Voltfas czynili po kilká rázy poty, poki się nie przytknęli do brzegu Rzeki.
Krol I. Mć potym kazáł im wniść do retránszementu, y postáwić się w tyle Infánteryi, dla vtrzymánia mieysc, ktoreby mogły bydź forcowáne áttákiem Nieprzyiaćielskiey Infánteryi, tym czásem dźiáłá ktore były po báteryách, w okopách nieprzestáiąc ogniá dáwáli do Káwáleryi Nieprzyiaćielskiey, ktora się ćiągnęłá ku Kokienháufem dla vbieżenia nászego Práwego skrzydłá, wytrzymuiąc áżby byłá ich Infánteryá postáwiłá się w leśie po lewey stronie nászego Okopu, spodźiewáiąc się iż tym sposobem Woysko Krolá I. Mći otoczy.
Skrót tekstu: RelWyj
Strona: 5
Tytuł:
Relacja wyjazdu jego królewskiej mości z Warszawy
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
wiadomości prasowe i druki ulotne
Gatunek:
relacje
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1700
Data wydania (nie wcześniej niż):
1700
Data wydania (nie później niż):
1700
- Między Piotrem Witkowskim obywatelem Krowoderskim, nieboszczki Zofii Witkowskiej bratem rodzonym i Sukcesorem jej aktorem i Katarzyną Wieczorkową obywatelką Krowod., pozwaną, osobiście stawającemi, urząd niniejszy, wysłuchawszy aktora skargi i pozwanej odpowiedzi, ponieważ pozwana teraz urzędownie przyznała się, iż nieboszczka Zofia Witkowska siostra aktora, będzie temu trzy lata, tj. przed atakiem Krakowa, dała pozwanej do schowania flor. 50 pol., z których że nieboszczka wybrała od niej flor. 30, więc należy do oddania reszty flor 20, na co gotowa przysiąc, aktor jej przyznaje flor. 30, nie pretendniąc przysięgi, tylko żeby mu resztę flor. 20 oddała, doprasza się; przeto
- Między Piotrem Witkowskim obywatelem Krowoderskim, nieboszczki Zofii Witkowskiey bratem rodzonym y sukcessorem iey aktorem y Katarzyną Wieczorkową obywatelką Krowod., pozwaną, osobiście stawaiącemi, urząd ninieyszy, wysłuchawszy aktora skargi y pozwaney odpowiedzi, ponieważ pozwana teraz urzędownie przyznała się, iż nieboszczka Zofia Witkowska siostra aktora, będzie temu trzy lata, tj. przed atakiem Krakowa, dała pozwaney do schowania flor. 50 pol., z ktorych że nieboszczka wybrała od niey flor. 30, więc należy do oddania reszty flor 20, na co gotowa przysiąc, aktor iey przyznaie flor. 30, nie pretendniąc przysięgi, tylko żeby mu resztę flor. 20 oddała, doprasza się; przeto
Skrót tekstu: KsKrowUl_4
Strona: 663
Tytuł:
Księgi gromadzkie wsi Krowodrza, cz. 4
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Krowodrza
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
księgi sądowe
Tematyka:
sprawy sądowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1758 a 1771
Data wydania (nie wcześniej niż):
1758
Data wydania (nie później niż):
1771
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Księgi sądowe wiejskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bolesław Ulanowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1921